95′

Artykuł opowiada o unikalnej formie wyrazu Tima Minchina, filozofa, komika i wybitnego pianisty, który wykorzystuje swój talent do przedstawiania głębokich refleksji na temat społeczeństwa. Porusza także wpływ Billa Hicksa na muzykę i filozofię, szczególnie w odniesieniu do płyty 'The Bends' zespołu Radiohead.

Lubię sobie posłuchać czasami Pana Timothy’ego.

https://www.youtube.com/watch?v=1ddPBVYpst8

Empirysta, agnostyk, zwolennik logicznego myślenia.

Ciekawe, że dzisiejsi filozofowie, ludzie chcący coś zmienić np. w
społeczeństwie ujawniają się jako komicy, stand-up’owcy. Rzeczywiście,
jest to droga, dzięki której w sposób efektywny mogą dotrzeć do odbiorcy.
Minchin, oprócz tego że jest świetnym prześmiewcą i pisze genialne teksty,
to do tego jest po prostu wybitnym pianistą; uwierzcie mi, że śpiewanie i
granie w tak dobrym stylu wymaga OGROMNYCH umiejętności. Dobra – przewiduję
już wypowiedzi co poniektórych stoner-supah-straight-bass-playerów: „gdyby
nie używał kredki do oczu to bardziej bym go szanował”. Dla mnie jest
świetny w tym jak wygląda i jak się zachowuje; zwykle, inni artyści z tej
branży podkreślają swoje skecze/monologi gestykulacją, on grając na
fortepianie używa do tego swojej mimiki. Kolejny człowiek po odpowiedniej
stronie księżyca. Komuś może się nie podobać na przykład jak otwarcie
atakuje kościół. No cóż, każdy ma swoje zdanie. Generalnie
polecam/zalecam zapoznanie się z jego twórczością, jeśli ktoś pragnie
wiele kawałków jest wrzuconych w wersji PL.

Jeśli ktoś nie zna np. Billa Hicksa no to czem prędzej musi nadrobić
zaległości. To dopiero filozof. Superświadoma społecznie jednostka. Kolejny
Wielki Niezrozumiany przez mu współczesnych. Myślę że jego twórczość
zaliczymy to tej zaangażowanej. Wierzy w co mówi, chce to wykrzyczeć całemu
światu. Gdy zmarł w 95′ Radiohead dedykował mu płytę The Bends.

Co za zajebista płyta. Genialna. Generalnie nie jestem ich fanem, oczywiście
wielki szacunek za to co zrobili dla muzyki alternatywnej, ale jakoś ich
„arcydzieła” nigdy do mnie nie przemówiły (Mówię o OK Computer i Kid A).
Bas na The Bends brzmi wybornie. Świetne melodie, proste melancholijne riffy,
innowacyjne aranżacje, bębny grają prosto i „wyraźnie”. Powiem, że panowie
z U2 sprzedaliby duszę diabłu, by nagrać coś tak wspaniałego.

Również wydźwięk i tematyka płyty odzwierciedla filozofię Hicksa.
Pesymistyczna, enigmatyczna, niedopowiedziana. Pomysł na teledysk do singla
„Just” jest również nietuzinkowy i superciekawy. You do it to yourself, jakby
wyjęte z ust Billa. Podejście niby Nietzscheańskie a’propos stanowienia o
własnym losie, jednak obok tego otwarta krytyka wszechobecnej ludzkiej
głupoty. Często kończy swoje występy kilkoma zdaniami o ludzkiej hipokryzji
i „samobójstem”. Widać, że męczył się trochę na tej ziemi.

Polecam jego klip „Sane Man” (jest w całośći na youtube z polskimi
napisami). Może ktoś z nas zrozumie go w całości. Pięknie mówi o Lennonie
i o innych wielkich tego świata. Jeszcze raz polecam.

Podziel się swoją opinią
thebreakdowner
thebreakdowner
Artykuły: 15

11 komentarzy

  1. Uwielbiam Tima Minchina, jest genialny w tym co robi. Zwłaszcza kawałek
    Canvas Bags- świetna rzecz :D.

  2. swietne, nie znalem tego

    bill hicks, george carlin, swietni komicy

    z autorow których można latwo znaleźć na yt

    apropo ateizmu to polecam:

    christopher hitchens

    richard dawkins

    sam harris

    pat condell

    żeby chociaz kilku y wymienic, z tych tutaj to najlagodniejszy jest sam harris,
    najostrzejszy condell, ale hitchens dużo mu nie ustepuje,

    za to w wielu debatach uczestniczyl, polecam

  3. Carlin już za dużo wiedział, co gorsza mówił o tym za wiele, więc Oni go
    zlikwidowali. 😛

  4. Tak się dziwnie składa, że ci najbardziej znani to zdeklarowani
    ateiści/agnostycy, co nie? Sam nim nie jestem, aczkolwiek panowie umieją
    wyśmiać wszelkie świętości. Chwała im za to, musi być ktoś w kontrze do
    stad mocherowych pań i wielkich dogmatyków w purpurach.

  5. Ci najbardziej znani ze współczesnych „filozofów” = komików.

    Einstein to inna liga 🙂

  6. A oceniając zdolność percepcji świata – stawiasz Einsteina wyżej
    rzeczonych komików, czy może pod nimi? 🙂

  7. Apropo Einsteina to slyszalem, ze nie wierzyl w boga w formie

    osobowej, tylko w formie wyzszej sily

    a caly problem z religiamii polega wg mnie i np hitchensa

    nie na tym czy bog istnieje, tylko na tym, ze wierzacy w niego

    ludzie sa calkowicie tego pewni, a zarowno istnienia jak i

    nieistnienia boga nie można dowiesc,

    a z reszta zainteresowani sami niech się dowiaduja,

    materialow jest az nadto, wystarczy poszukac

  8. @witt: Apropo Einsteina[…]

    Dobrze słyszałeś (poniekąd) – Einstein wierzył w Boga, jako siłę
    sprawczą Wszechświata, zresztą podobnie np. Izaak Newton i kilku innych
    „wielkich”.

    Naprawdę trudno dzisiaj o osobę, która ma otwarty umysł i jest krytyczna,
    żeby wierzyła w Boga w formie takiej, jaką serwuje nam Chrześcijaństwo,
    Islam, Judaizm – są po prostu zbyt ludzcy. Oglądałem jakiś czas temu
    dyskusję pewnych fizyków (już nie pamiętam, kto to był), w której
    stwierdzili, że biorąc pod uwagę atrybuty Wszechświata, Bóg musiałby być
    istotą tak szalenie skomplikowaną, że ci z „Wielkich Ksiąg” sprawiają
    wrażenie czytanki dla przedszkolaka :).

  9. Hicksa pokazał mi mój kolega, zresztą wierzący i praktykujący katolik.

    Einsteina stawiam ponad nimi, ponieważ w.w komicy wierzą w naukę, a Einstein
    tworzył to w co oni wierzą. Ciekawe dlaczego nikt nie wypowiedział się na
    temat „The Bends”.

Możliwość komentowania została wyłączona.