Tony Choy [Atheist]

osoby tony choy atheist

1273-tonychoy.
Tony Choy, basista kultowej kapeli Atheist. Muzyka jaka gral to polaczenie
death metalu z jazzem, swingiem, funkiem ale w duzym stopniu jazzem. Gra na
basach firmy ZON i wzmakach Ampega. W swojej grze wykorzystuje techniki gry
klangiem, tappingiem i palcami. Wlaczcie sobie plyte Atheist „Elements” i
posluchajcie kawalkow takich jak Samba Briza (delikatny popis jego mozliwosci)
lub Mineral (dobry jak ktoś chce poklagowac trochę). Wg. mnie zasluguje na
miejscu tutaj, gdyz jako nieliczny gra muzykę deathowa i umie wykorzystac swoje
umiejetnosci. Jest na rowni z DiGiorgiem (ale Steve to zupelnie inna bajka
dlatego ich nie porownuje).

Podziel się swoją opinią

24 komentarze

  1. Ale główka w tym basie jest na prawdę idiotyczna 😛 A co do zespołu – nie
    znam, ale poznam 😛

  2. Ogrodnik, to jak chcesz się zapoznac z jego tworczocia to zacznij od plyty
    Atheist „Elements” gdyz on tam skomponowal linie basu sam. Na poprzednich
    pltytach Atheistu gral swietej pamieci Roger Patterson i teraz Choy tylko gra
    jego partie, za to wspomniana plyty Elements jest jego dziele, ze tak to
    okresle.

    Posluchaj tez holenderskiego Pestilence z plyty „Testimony of the Ancients”
    (czy jakoś tak).

    ______________________________________________________________

    The Gods Made Heavy Metal And They Saw That It Was Good!

    They Cant Stop Us Letem Try, For Heavy Metal We Will Die!

  3. Koleś udaje, że umie grać z nut :P. Posłucham ich sobie bo te połączenie
    Death Metalu z Jazzem to może być ostra jazda. Co do jego basu… Nie wiem
    jak to brzmi, ale wolę Spectory! 😛

  4. Główka przywodzi mi na myśl jakąś od akustyka. No i pierwszy raz widzę
    deathmana, który gra z nut 😀

  5. Przywiozłem sobie kieyś płytę „Piece Of Time” i jeszcze jakieś krążki
    Obituary, Atrophy, costam z tej epoki…

    „Piece Of Time” osiągnęła najzawrotniejszą cenę ze wszystkich cen jakie
    kiedykolwiek wytargałem za płytę!

    teraz to żałuje, że sprzedałem…

    hub in dub

  6. Wyjebongo z niego basista, jedne z moich ulubionych 🙂 .A Atheista ostatnio nie
    mogę wyłączyć 😀 .

  7. Dobry basista (piosenka water mi się podoba) tylko lepiej wyglądał w
    długich włosach.

  8. Choy jest świetnym basistą.

    Co prawda do Patersona mu jakoś ciut brakuje, ale to w sumie inna liga. W tym,
    co grał poprzedni basista Atheist jest coś urywającego d*pę, bardziej
    deathowego i zdecydowanie bardziej technicznego.

    Choy gra szybko, różnorodnie i bardzo agresywnie. W Air pokazuje, że deathu
    nie powinno się grać na niskich dźwiękach.

    https://www.youtube.com/watch?v=JbugOqV60KE – bodaj z 1993.

  9. Deathu nie powinno się grać na niskich?

    Toś wypalił.

    To może jeszcze jazz nie powinien być improwizowany, a muzyka klasyczna
    powinna być grana na przesterach?

  10. @bratekr: W Air pokazuje, że deathu nie powinno się grać na niskich dźwiękach.

    …albo raczej, że po dodaniu wysokich dźwięków staje się to muzyka
    znacznie ciekawsza i stwierdzenie, że w deathie liczą się tylko gitary i
    gary przestaje być prawdziwe. Ale i tak lepszy w urozmaicaniu tej muzyki jest
    Sean Malone 😀 chociaz to zupełnie inne brzmienie…

  11. @Fan_of_Myung: Deathu nie powinno się grać na niskich?
    Toś wypalił.
    To może jeszcze jazz nie powinien być improwizowany, a muzyka klasyczna powinna być grana na przesterach?

    Moje doświadczenia z szeroko pojętym death metalem – zarówno nowym, jak i
    starym, jest takie, że obniża się strój do niewiadomojakiegodźwięku,
    byleby buczało. Atheist zagrali pomysłowo – zagrali death z wielką ilością
    jazzowego feelingu, a do tego brzmieli i brzmią niesamowicie ciężko. Więc
    tak, wypaliłem. Jednak Ty czepiasz się niepotrzebnie.

  12. Jak dwóch wioślarzy ma siedmiostrunowe barytonowe gitary i jeszcze im opuści
    strój tak, że struny wiszą, to jedyny ratunek w basie, żeby cokolwiek w
    ogóle górką poszło…

    (Chociaż i tak uważam, że to profanacja basu – lepzse byłyby do tego
    cymbałki)

  13. Ale tu masz bardzo selektywne brzmienie i instrumenty są tak porozkładane po
    pasmach, że nic się z niczym nie memła. Każdego słychać wyraźnie. To nie
    jest bezlitosna ściana gitarowego wygaru z „szeroko pojętego” death metalu.
    To jest majstersztyk.

  14. Jak się dowiedziałem, że grają w Polsze, to z miejsca załatwiłem
    akredytację z radia. Jak się dowiedziałem, że koncert odwołany z powodów
    osobistych perkusisty – chciałem mordować. Zwłaszcza, że grać miał przed
    Atheist znajomy zespół z Lublina.

Możliwość komentowania została wyłączona.