[historia pierwotna] 21 lat temu

osoby gminny ośrodek kultury budzyń
Można się śmiać! Moje pierwsze publiczne basowanie. Jakieś występy w GOK
Budzyń.

To było 21 lat temu.

Oczywiście ja, to ten młodszy.

Podziel się swoją opinią
grzestato
grzestato
Artykuły: 22

10 komentarzy

  1. Zaręczam, że był pełnowymiarowy. Nie pamiętam jakiej był marki, ale
    podejrzewam, ,ze jakaś polska produkcja.

    **********************************************************************************
    …lepiej mieć Parkinsona i trochę powylewać, niż Alzheimera i zapomnieć
    wypić …

  2. @McGregor: Świetne.
    Kciukiem szarpałeś struny?

    •••••••••••••••••••••••••••••••••
    Ibanez BTB400 + Box Taurus B525
    Emsi pozdrawia znad morza ☺

    Dokładnie, tak sobie przypominam, że wtedy w ogóle miałem bas pierwszy raz
    w rękach. Wcześniej partię basu podawałem z pół-akustycznego elektryka na
    rozkręconym na maxa basie w piecyku. Kurde, teraz, jak masz nawet niedużo
    kasy, to już można coś wymarać, żeby pograć, a wtedy nie było nawet za
    bardzo gdzie kupić sprzętu. Najbliższy sklep muzyczny był w Poznaniu, a w
    nim pianino i trąbka na wystawie, a półki nierzadko puste.

    **********************************************************************************
    …lepiej mieć Parkinsona i trochę powylewać, niż Alzheimera i zapomnieć
    wypić …

  3. Też tak zaczynalem – tzn szarpiąc struny kciukiem. Później spostrzegłem,
    że trudno się tak gra i postanowiłem kupić książkę Saktury „Basowanie
    Kciukowanie”. Jak się później okazało książka była o zupełnie czym
    innym 😀

    Przeleżała 1,5 roku i zrobiłem wszystkie ćwiczenia 😛

    Pzdr.

  4. Grzestato powiedz nam, skoro to było 21 lat temu to wiekszosc basoofkowiczow w
    tym takze ja ciekawi jak się potoczyla Twoja przygoda z baska?? Jakies wieksze
    lub mniejsze sukcesy? grasz do dzis?

  5. Niestety, życie nie zawsze toczy się tak, jak sobie zaplanujemy…

    Kariery żadnej nie zrobiłem, ale patrząc z dystansu tych ładnych kilku lat,
    wydaje mi się, że nie chodzi tylko o to, żeby gdzieś zabłysnąć, czy
    zarobić kupę szmalu (na graniu, oczywiście!), najważniejsze chyba jest,
    żeby mieć taki komfort życia, aby właśnie grać dla swojej(!) tylko
    przyjemności. Pewnie, że extra by było, gdyby można z tego się utrzymać,
    ale to(granie) mogłoby stać się przymusem, a nie frajdą…

    W tej chwili kompletuję sprzęt i wracam do mojej pierwszej miłości-
    Bassi

    **********************************************************************************
    …lepiej mieć Parkinsona i trochę powylewać, niż Alzheimera i zapomnieć
    wypić …

  6. Taa…tez kiedyś na takim grałem.Strasznie łapy bolały.Ale pierwszy bas(mój)
    zrobiony był z gitary …elektrycznej.Ojciec wziął mnie na wesele ,bo im
    basista

    nie wypalił.Grałem tam jakieś straszne bzdury.Do wszystkiego,czy to foxtrot
    czyto polka grałem jakieś pochody-taki niby walking.Brr.

Możliwość komentowania została wyłączona.