Otto Schimmelpenninck van der Oije

osoby otto schimmelpenninck

osoby otto schimmelpenninck
Basista grającego symfoniczny power metal zespołu Delain.

Nie słucham tego w ogóle, ale facet ma tak epiczne nazwisko
i tak dobrą stylówę, że zasługuje na wpisanie w grono Bass Macho 😀

Sprzęt Otto to Modulusy Quantum, modele Q5 i Q6 (cyferka – rzecz jasna –
oznacza liczbę strun).

Podziel się swoją opinią

12 komentarzy

  1. @Kizia: zakochałam się

    ja już się bliżej poznacie, to chętnie poznam jego koleżankę z zespołu
    ;D

  2. Prawie tak jak zapomniany kompozytor Johann Gambolputty de von Ausfern
    Schplenden Schlitter Crass Cren Bon Fried Digger Dingle Dangle Dongle Dungle
    Burstein von Knacker Thrasher Apple Banger Horowitz Ticolensic Grander Knotty
    Spelltinkle Grandlich Grumblemeyer Spelter Wasser Kurstlich Himble
    Eisenbahnwagen Gutenabend Bitte einen Nürnburger Bratwürstel Gespurten mit
    Weimache Luber Hundsfut Gumeraber Schönendanker Kalbsfleisch Mittleraucher von
    Hautkopft z Ulm.

  3. W grudniu 2014 na koncercie Otto oberwał w… klejnoty. Co tam, mimo, że
    miał przedziurawione (!) jądro, grał dalej. To się nazywa mieć jaja być
    twardzielem.

    Potem zespół przerwał granie, ale w styczniu 2015 ruszył w kolejną trasę.
    Zagrali także w kilku miejscach w Polsce. Koncert, na którym byłem – a co! –
    był bardzo udany, Otto grał rewelacyjnie, a jak zakręcił młyna tymi
    włosami, to ludzie się przewracali od podmuchu. Najlepiej wyglądał, grając
    obok Merel Bechtold – dwudziestodwuletniej, szczupłej i drobnej blondyneczki*,
    przy której wyglądał jak mierzący dwa i pół metra Jezus powermetalu.
    😀

    * wymiatającej na elektryku, swoją drogą, do tego stopnia, że słyszałem
    ludzi pytających siebie „co zrobiłem nie tak ze swoim życiem, czemu nie
    zacząłem grać?”.

  4. Fajnie by wyglądał z jakimś short-scale wiosłem.

    Kurcze – jak i czym on w te genitalia zarobił? Wydaje się, że bas na tej
    wysokości powinien go ochronić niczym tarcza.

  5. Zabrakło szczegółów.

    W necie wyszukałem jego zacytowaną wypowiedź w wywiadzie. Dostał od tyłu,
    dlatego wiosło go nie zasłoniło. Była to jakaś (nie zrozumiałem do
    końca) armatka konfetti czy coś takiego.

    Mało nie stracił lewego jądra, ale dograł koncert do końca po czym musieli
    przewieźć go do szpitala. Miał wielkiego wora z którego odessali mu 500ml
    krwi.

  6. Czyli bas na jajach nie wystarczy, dla pełnego bezpieczeństwa trzeba by
    jeszcze na d*pę założyć jakąś blachę pożyczoną od perkusisty.

    Tak czy siak, twardziel z tego Otto Szimplemimple.

  7. Było tak, że liczba członków (hahaha) zespołu na tamtym konkretnym
    koncercie była inna od zwyczajowej, przez co pogubił się w swojej
    „choreografii” i wszedł w pole rażenia tych armatek strzelających czymś
    a’la confetti. A że stanął blisko, dostał z przyłożenia.

Możliwość komentowania została wyłączona.