WOŚP 2013 i nie tylko

Tekst opisuje doświadczenia autora z koncertu związanego z WOŚP 2013 w klubie "Amber" w Wodzisławiu Śląskim, skupiając się na warunkach pogodowych i używanym sprzęcie. Autor wspomina o zimnie, nieidealnych warunkach dla fotografii oraz o sprzęcie muzycznym, na który składa się Yamaha RXB 270 oraz Fender Rumble 150.

bass bylulylu

Cały skład ;) bass bylulylu

Przed... bass bylulylu

I w trakcie ;) osoby bylulylu
Pierwsze zdjęcie musiałem dodać, bo jak dla mnie – bije od niego czystym
szatanem, fotka z koncertu w klubie „Amber” w Wodzisławiu – parę dni po
opisywanym niżej WOŚPie 😉

Jak w temacie – wersja metalowa WOŚPu w Wodzisławiu Śląskim, więcej
dobrych zdjęć nie ma, niestety materiałów video też. Fotograf coś…
chyba mu ręce drżały z mrozu, że 3/4 zdjęć poruszone 😀 Na szczęście
był dwa węże średnicy 40cm, na oko, dostarczające ciepłe powietrze na
scenę osłoniętą z 3 stron, także aż takiej masakry z tym mrozem nie było
😉 Szkoda, że odsłuchy takie niestabilne, bo jak oparłem o jednego nogę to
o mało co nie wyrżnąłem na deski, pomyślał sobie pewnie, że ” odjadę o
20cm ” to nic się nie stanie 😀 Sprzęt to popularna jak widzę wśród
Basoofkowiczów Yamaha RXB 270 oraz Fender Rumble 150 😉

Podziel się swoją opinią
bylulylu
bylulylu
Artykuły: 7

5 komentarzy

  1. Bylulylu, a dużo ludzi przylazło?

    Bo w moim mieście to na koncercie (w pomieszczeniu) to było jak na
    lekarstwo.

    Pieniądze pieniędzmi, ale w kwestii koncertowej to coraz bardziej jestem
    przekonany, że więcej ludzi by przychodziło gdyby ta orkiestra grała w
    cieplejszych miesiącach.

    Albo może się przejadło. Ludzie dają kasę i już?

    Kilka lat temu na koncertach bywało o wieeeeeele więcej ludzi.

    W każdym bądź razie w mojej mieścinie.

  2. KOTWA – Zespół to Szczebel. Wiem, oryginalna nazwa, z
    pośród tych wszystkich anglojęzycznych nazw, które zalewają nasz rynek
    muzyczny. Stąd kult polskiego słownictwa, a sama nazwa wzięła się… Sam
    nie wiem skąd, chyba stąd, że raz, na szkolny konkurs na chama trzeba było
    mieć nazwę, na początku działalności, liczącej dziś ok. 2 lata 🙂
    Średnia wieku osób w kapeli – 16 lat 😉

    Gramy covery, ale jesteśmy w fazie tworzenia własnych kompozycji, mamy na
    dziś 2 utworki thrash metalowe, głównie w tym kierunku idziemy, ale w
    obecnym repertuarze znajdziecie tradycyjną Zorbę w wersji metalowej jak i
    amerykańskie country, też wersja metal, oba przerobione przez nas, rzecz
    jasna 😀 Niestety nie nagrane nigdzie, ani te country, ani własne utworki,
    wizytę w studiu planujemy… Nie planujemy, zrobimy jeszcze parę ogarniętych
    kawałków to się pomyśli, z dwoma wpadać i nagrywać to się nie opłaca…
    Ale są zapisane w GP 5, lecz tego jak na razie nie opublikuję 😛

    Link do fanpagea i jak na razie officalpagea na FB –
    http://www.facebook.com/pages/Szczebel/425811620765275?ref=ts&fref=ts

    A tu link do kanału ja YT, gdzie znajdziecie parę coverków, kiepskiej
    jakości nagrania z koncertu, gdzie była kicha z nagłośnieniem, stąd tyle
    „feedbacków” u gitarzystów… Ale bas słychać 😉
    https://www.youtube.com/user/szczebelKURNA?feature=watch

    Dejwi – Odnośnie tego, jak się gra na mrozie i czy
    grzejniki, w tym wypadku, dwa węże z dostarczaniem ciepłego powietrza ( na
    1st foto widać jednego za mną po prawej, przy perkusji, taki szary 😀 ), czy
    to coś dają… DAJE, stwierdzam wszem i wobec. W przerwach tych między
    utworkami od razu podchodziłem do jednego i grzałem dłonie, wokalista w tym
    czasie co nie co zagadywał ludzi…

    Potem wyciągam je, gram kolejny kawałek, pod koniec każdego kawałka nie
    czuję palców, bo zimaaaaaa, znów przerwa, znów grzejemy, znów gramy…
    Było minus 3 stopnie, jak patrzyłem na tamtejszy termometr. Na zdjęciu
    jednym widać rozpuszczony śnieg pod postacią wody na deskach sceny, który
    wnieśliśmy w buciorach, kiedy węży jeszcze nie było… Także na scenie
    było lekko na plusie.

    ALE GDYBY NIE TE WĘŻE to było by o wiele gorzej, mówię wam. Dlatego,
    jeśli zaproponuje mi ktoś granie w zimę na dworze bez jakiegokolwiek
    ogrzewania, odmawiam. A tak, to jako tako szło grać, ale nie polecam grania
    takiego w trasie, koncert za koncertem przy zerowej temperaturze… Jest okazja
    grać w pomieszczeniu, to graććććććć w pomieszczeniu! 😉 Palce
    oczywiście marzły i przy bardziej wymagających partiach była kicha, także
    RACZEJ nie polecam grania w zimę plenerowo, ale jak jest ogrzewanie… To
    trochę inna bajka. Nie mniej – każdy powinien tego spróbować i wyrobić
    własne zdanie 😀

    glatzman – ludzi było dużo! Jak na wodzisławski rynek…
    Tak na oko z 200 osób może? Graliśmy na rynku, gdzie od rana były występy
    przedszkolaków i takie tam, my rozpoczęliśmy krótko po 17, ale na tydzień
    wcześniej były plakaty, wydarzenie na fejsie, namawianie i zapraszanie
    znajomych… Także na frekwencję ludzi nie narzekałem 🙂 Po nas grały
    jeszcze 3 zespoły rockowe, także my nieźle rozkręciliśmy imprezę, jak to
    mówili organizatorzy 😉 To był mój drugi WOŚP w tym składzie 🙂 W
    niedzielę, pierwszy był w piątek, w pomieszczeniu, na sali gimnastycznej, i
    co? LUDZI TEŻ JAK NA LEKARSTWO, było z 10 osób -.- po nas grały też 3 inne
    zespoły rockowe, dopiero potem się lud zszedł… Także debiut piątkowy z
    WOŚPem zaliczam do nieudanych jak chodzi o ludzi, tak swoją drogą 🙂 I
    dzięki za zaproszenie, na pewno Cię odwiedzimy, jak tylko będzie trochę
    szersza sława niż na Wodzisław i parę okolicznych miast! 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.