Debiut Raging Death

bass raging death

bass raging death

bass raging death

bass raging death

bass raging death

1904-troll_spray.
W końcu po długim czasie marzeń i planów, w końcu sen o koncertowaniu się ziścił. Było parę błędów podczas grania, mikrofon przylepiony byle jaką taśmą do statywu, czego rezultatem było ciągłe poprawianie go. Mogę śmiało powiedzieć, że granie daje ogromną energię i niesamowitą radość. Zarówno my jak i nasza (niestety, po części składająca się z pozerów) publiczność pokazała że thrash przeżywa swój renesans i ma się baaaaaaaardzo dobrze. Przepraszam za zdjęcia, ale był taki ścisk (w pubie, który oficjalnie mieści maksymalnie 40 osób, weszło 130), że lepszych nie było w stanie zrobić. W najbliższym czasie obiecuję poprawę, jeżeli chodzi o jakość fotografii. Thrash ’till death!

Podziel się swoją opinią

66 komentarzy

  1. @.Piotrek: Na ten temat to już są wymagane dłuższe dysputy.

    @Latem666: Chudo wygląda tylko nasz wokalisto – gitarzysta. Ja i perkusista
    swoje beercepsy posiadamy 😀

  2. Po prostu chodzi mi o to że zazwyczaj tylko pozerzy rozkminiają czy ktoś
    jest pozerem czy nie, reszta ma do tego stosunek seksualny.

  3. Czy wg Ciebie cała thrash metalowa scena na czele, z już niestety nie
    żyjącym, Paulem Baloffem składa się z pozerów?

  4. Ja nie mówię o czasach jak gdzieś w stanach tłukli się faceci w
    dżinsowych kurtkach z facetami w damskich ciuchach.

    Mówię o teraźniejszości.

    Po prostu nie rozumiem gdzie jest linia między pozerem a trve thrasherem. Czym
    jest pozer? Nie zna jakiegoś szlagieru lub nie wielbi cliffa?

  5. Profesjonalnie zamontowany mikrofon na ostatniej fotce, nie ma co.

    Ale za to można sobie statywem w nosie podłubać i śpiewać jednocześnie!
    😀

  6. Jak sam powiedziałeś, dawno temu pozerami dla thrasherów byli glamowcy.
    Jeżeli na thrash metalowym koncercie zjawił się klient w koszulce Motley
    Crue, to obitą mordę miał gwarantowaną. Teraz w takiej sytuacji są synki w
    koszulkach slipknot, SOAD, Coma czy Nirvana. Pozerem jest dla mnie ktoś, kto
    uważa siebie za członka danej subkultury (bądź co bądź działa to w
    każdej), bez podstawowej wiedzy o niej. Nosi koszulki przeróżnych
    zespołów, chociaż nigdy ich nie słuchał, nie ma żadnego oryginału w domu
    itd itd. Jakby nie patrzeć, standardy nie zmieniły się na przestrzeni
    lat.

    A jeżeli chodzi o Cliffa, to jest on dla mnie niżej od Ellefsona.

  7. @Kotwa: Pozerem jest dla mnie ktoś, kto uważa siebie za członka danej subkultury (bądź co bądź działa to w każdej), bez podstawowej wiedzy o niej. Nosi koszulki przeróżnych zespołów, chociaż nigdy ich nie słuchał, nie ma żadnego oryginału w domu itd itd. Jakby nie patrzeć, standardy nie zmieniły się na przestrzeni lat.

    – tu miał się znajdować dość obszerny wymiot pseudointelektualny,
    zastąpiony tym –

    @Piotrek: Po prostu chodzi mi o to że zazwyczaj tylko pozerzy rozkminiają czy ktoś jest pozerem czy nie, reszta ma do tego stosunek seksualny.

    choć o czym ja tu rozkminiam, subkultury, sprawa lat nastoletnich, ocenianie
    ludzi po tym, w jakiej koszulce przyszli, high five!

    jedynie byłoby fajnie jakbyś nie jechał po ludziach, którzy przyszli na
    Twój koncert, bo to jest co najmniej żenujące.

  8. przyszli żeby się czegoś dowiedziec o tej muzyce, chyba o to chodzi w
    koncertowaniu? Pokazac się jak najszerszej grupie osob i zainteresowac soba

  9. Stary, zagrałeś swój pierwszy koncert i powinieneś być wdzięczny każdej
    jednej osobie która tam pod sceną stała nie zważając na koszulkę (swoją
    drogą skąd możesz wiedzieć czy ktoś kto ma koszulkę danego zespołu wcale
    go nie słucha? Nie oceniaj tych ludzi jeżeli nie znasz ich osobiście!), bo
    nie często się zdarza by debiutanci mieli pełną salę, a co dopiero
    przepełnioną. Jakby chcieli to by mogli sobie wyjść i Was nie słuchać,
    więc uszanuj to stary. Nie życzę Ci tego, ale docenisz to jak kiedyś
    zagrasz giga dla kilku osób na sali siedzących gdzieś w rogu pijąc browary
    i mając wy***ane na to co i kto gra.

  10. Kotwa, debil jesteś. Po pierwsze, to że ktoś nie macha grzywą albo nie ma
    koszulki ze Slayerem, to nie znaczy, że nie jest metalem. Ba, taki koleś
    może wymiatać 10x lepiej od ciebie. Po drugie, może właśnie przyszedł na
    koncert, żeby przekonać się i zarazić właśnie taką muzyką. Po trzecie.
    Nie wiem czy była jakaś kasa za bilet, ale powinieneś być wdzięczny za to,
    że ktoś chce słuchać twojego nieskładnego jazgotu.

    Oceniasz ludzi na podstawie wyglądu/machania łbem? Ty, który niedawno pytał
    jak nie rozzłościć taty, bo chcesz zmienić piec, a father ci broni?? I ty
    jesteś tru fuckin trash pieprzony metal? Dzieciaku… zamieść nagranie z
    koncertu, zobaczymy jak wymiatasz.

  11. Widzę, że raczej nie ogarniacie o co mi chodzi. No trudno.

    @pinio: Wideło niestety nie ma, ale zapraszam na najbliższe koncerty. A co do
    mojego problemu z tatą: był taki, nie wiedziałem co robić, zapewne nikt by
    nie wiedział. I jakby nie patrzeć w żaden sposób ten wątek nie ima się do
    wątku prowadzonej rozmowy.

    @.Piotrek: jeszcze w sierpniu włosy sięgały mi do brzucha.

  12. Obawiam się twojej pomsty na mnie, bo nie jestem i nie byłem nigdy tru,
    chociaż jakiś czas taka muzyka mnie kręciła, nawet grałem dość długo
    takie klimaty. Teraz mnie co innego kręci.

    Nie przyjdę na koncert „muzyków”. którzy jawnie gardzą publiką…

  13. @pinio: Gardzę publiką, która robi sobie z mojej ukochanej muzyki i
    subkultury, z którą jestem całym sercem spółkę z ograniczoną
    odpowiedzialnością.

  14. tak, umrzesz za thrash, zabij innowierców, są niegodni! jak oni śmią
    przyjść i bezcześcić Twoją muzykę…

    @Kotwa: jeszcze w sierpniu włosy sięgały mi do brzucha.

    szacun, jesteś truł, ani trochę pozer.

    masz, prawdziwych thrashowców Ci wkleję na pocieszenie

  15. Jacy innowiercy? Co ty bredzisz? Jak chcesz dalej drążyć temat, to zapraszam
    na pw, bo tu zaraz zaczną posty lecieć.

  16. Wporzo Kotwa, do dziś miło wspominam swój pierwszy gig.

    Btw – posłuchałem trochę tego traszu, co to nad nim wszyscy tak strasznie
    się rozpisujecie i nawet fajny jest, jakby go zagrać 4 razy wolniej i może 3
    tony niżej, a już na bank z większym syfem i sprzężeniami, solówki bym
    też olał… Też nie do końca czaję o co kaman z tą podwójną stopą co
    chwila, ale ok… jakby tak pokombinować, to wreszcie konkretna muza by z
    niego wyszła. O! w ogóle to rewelacyjny byłby ten trasz jakby to wszystko co
    powyżej złączyć tak, żeby płyta trwała 50 minut i to były by trzy
    numery, np po 25 minut pierwszy, drugi 20, a trzeci to tylko sprzężenie przez
    5 minut, a na kawałek żeby przypadało nie więcej niż dwa riffy grane po 10
    minut bez przerwy. Kurde, muszę poszukać na necie, może zna ktoś jakiś
    taki band, co tak gra tego trasza?

    Jednego nie rozumiem, co to są ci pozerzy? Coś w stylu tych co na ASP do
    aktów pozują, czy co?

  17. W skrócie: Kotwa, dejże spokój, takie przywiązywanie się do subkultury
    było fajne jak się miało 15-17 lat. Teraz jest komiczne 😀

  18. Ja wiem jedno, na koncert R.D. nie wybiorę się, nie tylko dla tego, że gadki
    takich chłopów mnie nie kręcą, ale też dlatego, że koszulki Kreatora już
    od dziesięciu lat nie mam, a nie chcę żeby mnie za pozera wzięto.

    Z takim podejściem na nowo kolego zdefiniowałeś zwrot „pozer”.

  19. kurde, a jak pewnie bym odkurzył i założył metalikę to bym po mordzie
    dostał, także też chyba się nie wybiorę, choć pewnie niedaleko bym
    miał.

    anyways

  20. Tak ofen na forum, nie da się w kilku słowach zdefiniować o co mi chodzi.
    Jedyne co mogę wywnioskować z waszych postów, to, że uważacie, że w
    według mnie pozera rozpoznaje się po stroju. I tu jesteście, koledzy w
    błędzie. Więcej w prywatnej korespondencji.

  21. A w ogóle pojęcie pozer to jakiś śmiech na sali. Kim jest człowiek, żeby
    oceniać drugiego, czy słucha dobrze, czy źle danej muzy. Podoba się, to
    słucham, i nie ważne czy to Slayer, czy U2.

    Ciekawe co sądzą o mnie fani Chopina, czasem lubię wrzucić płytę, ale
    chyba mam za długie włosy, no i koszulki z trasy po Japan nie mam ;/

  22. Dla mnie pozer to określenie człowieka, który robi coś na pokaz. W tym
    przypadku jedyne co mi przychodzi do głowy to to, że ktoś może słucha
    jakiejś muzyki, która mu się de facto nie do końca podoba, tylko po to,
    żeby pokazać jaki jest fajny. Nie wiem jakie to ma odzwierciedlenie
    koncertowe.

  23. @latem: To samo. Pokazać, że jest się fajnym i swoim.

    @Jourgen: Zdaję mi się, że myślisz, że wg mnie każdy kto nie jest
    die-hardowym fanem thrashu jest pozerem. Ładnie zdefiniował to latem. Jeżeli
    ktoś robi siebie na wielkiego metalowca ma miliard różnych różnistych
    koszulek, a w ogóle ich nie słucha i nie ma o nich pojęcia, to chyba coś
    jest jest nie tak (tutaj widać, że wygląd jest efektem wiedzy). A do innych
    subkultur i do ludzi, którzy słuchają wszystkiego mam szacunek. Ty tworzysz
    swoją muzykę z The Floorators (którą de facto bardzo mi się podoba) i
    szanuję Cię za to, bo wiem, że robisz to całym sercem. Mam nadzieje, że
    cokolwiek się wyjaśniło. Pozdrawiam

  24. Nie mogę się powstrzymać…

    @Kotwa: Jeżeli ktoś robi siebie na wielkiego metalowca ma miliard różnych różnistych koszulek, a w ogóle ich nie słucha i nie ma o nich pojęcia

    Koszulek się nie słucha. xD

  25. Tylko gdzie tutaj trolle? Normalnie się gada o rzeczach światopoglądowych.
    Ja mimo wszystko dalej nie rozumiem co to za pozerstwo było na koncercie 🙂

  26. @Bjarni: Niech ktoś się zlituje i ogarnie ten wątek, bo tego się czytać nie da 😀

    Ja tylko scrolluję i się śmieję… 😀

  27. Kotwa: Więcej pokory młody kolego. Umyj się solidnie,
    ładnie się ubierz, idź do filharmonii i przekonaj się, czym jest koncert.
    Nadużywanie tego słowa do klubowego wykonu debiutantów jest co najmniej
    przesadą. Dodatkowo próbujesz się ustawić w pozycji szefa lokalu i
    segregujesz ludzi na tych, którzy są fajni i na tych, którzy są be. Jak
    deko podrośniesz i z Twojego nosa zniknie bąbel z glutem, to na publikę
    będziesz patrzeć inaczej. Więcej też będziesz zwracać uwagi na to, co
    robisz Ty a nie na to, co robią inni. Mam nadzieję, że ten występ zmotywuje
    Cię do dalszej pracy nad swoim warsztatem, w miarę to której pracy bardziej
    się otworzysz na inne gatunki i innych ludzi. Wpadnij kiedyś na jakiś jam.
    Przekonaj do siebie publiczność i pozostałych muzyków dźwiękami. Tego
    gości w klapkach i koszulce w palemki, jak i tego w skórze z kolczykami.

  28. @miklo: Z filharmonią, a nawet z baletem, jestem zaznajomiony. Ze szkoły
    muzycznej było sporo wyjazdów na takie wydarzenia. Z tego co widzę, to i Ty
    również myślisz, że nie toleruję każdego, z poza mojego kręgu. Otóż,
    to jest sprawa czysto wewnętrzna, a do innych subkultur, ludzi, muzyki itd itd
    mam pełen szacunek. A co do otwartości na inne gatunki, to chyba jestem
    jedynym fanem metalu w okolicy, który również lubi dubstep, czy rap. Może
    tym razem wyjaśniłem. Pozdrawiam.

  29. Nie wyjaśniłeś tej sprawy „wewnętrznej”. Czemu nie lubisz tych ludzi,
    pozerami ich nazywając. Bili Cię w szkole czy co ?

  30. Ja w zasadzie nie wyjaśniłem 🙂 Ja tylko podałem móją definicję pozera.
    Ale na pierwszy rzut oka pozera nie poznasz, więc dla tego wszyscy reagują na
    Twoje zarzuty. ja bym na Twoim miejscu zakończył temat, bo on działa na
    Twoją niekorzyść 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.