Kolejny Jazz

Po dwóch miesiącach od porozumienia zamiany basów, otrzymałem długo oczekiwany Fender Jazz Bass Made in Japan z 1989 roku. Instrument zaskoczył mnie swoją jakością i brzmieniem, mimo konieczności przeprowadzenia niełatwego serwisu.

gitara jazz japan 1989

gitara jazz japan 1989
Po jakichś dwóch miesiącach od kiedy zacząłem gadać z pewnym gościem
który to zadeklarował, że chce mi oddać swego Jazza za mą Yamahę,
wreszcie dziś zapukał do mych drzwi kurier z wąsem a’la Zappa i przyniósł
mi to na co czekałem.

Mój drugi Jazz w życiu. Ten jest Made in Japan in ’89, a kolor to surf green,
choć słabo na zdjęciach widać i bardziej na nich wygląda jak szonik bluł
(w ogóle szory za jakość zdjęcia ale było robione iSromem).

Pierwsze wrażenia po wyjęciu z futerału – łał, jak na 22 lata to wygląda
super, obić dosłownie tylko kilka i to takich dodających mu uroku, klucze i
mostek trochę zmatowiały no i super funky!

Potem długi czas rzucania przekleństwami kiedy zabrałem się za set-up.
Ciężka sprawa przez głupie umiejscowienie śruby od pręta, żeby się do
niego dostać trzeba odkręcić gryf, zajęło mi sporo czasu zanim udało mi
się ustawić w miarę znośną akcję, czyli w sumie niską, jednak w
porównaniu do akcji strun na Yamaha i Wawickach które wcześniej miałem to
jednak jeszcze troszkę brakuje i bardzo mnie to boli jako że już się
przyzwyczaiłem do strun niemalże na progach bez żadnego brzęczenia.

Ten długi czas spędzony na wyzywaniu ludzi, którzy postanowili robić
reedycje dokładnie takie jakimi były pierwotnie bez dodania nowych
rozwiązań jak chociażby pręt od strony główki, wynagrodziło mi
brzmienie, to typowe pierwszoligowe brzmienie Jazza jakiego się nasłuchałem
i na fiutubie i na próbkach różnych i na nagraniach.

Pierwsze co zrobię po wypłacie to polecę do lutników, żeby zrobili mi
żłobienie w korpusie i płytce, żebym mógł dostać się śrubokrętem do
pręta bez ściągania gryfu. Później prawdopodobnie oddam na jakieś
lutnicze poprawki, które sprawią że akcja będzie tak nisko jak w moich
poprzednich basach.

Podziel się swoją opinią
kidnoise
kidnoise
Artykuły: 15

16 komentarzy

  1. Wspanialy Fender!!! Nie rob zadnych zlobien! To jest model 62.

    Chyba ze chcesz, aby Twoj instrument stracil dużo na wartosci…

  2. Też się spotkałem z tym, że Surf Green często na zdjęciach wychodzi jak
    Sonic albo Daphne Blue, no cóż na szczęście nie mój 😛

    Piękny bas, chciałbym zobaczyć w lepszej jakości, najlepiej z zachowanym
    kolorem.

  3. @paul: To jest model 62.

    Po czym Wy Fenderowcy to rozróżniacie? Przeca to Jazz jak każdy inny! 😛

  4. Czyli Yamaszki już nie posiadasz?

    Nie brakuje Ci piątej struny?

    Kolor fajny i to on mi się najbardziej kojarzy z 62 🙂 .. na Fenderach się
    nie znam 🙂 i znać się nie mam zamiaru 🙂

    Chętnie posłucham jak gada… bo pewnie coś wrzucisz na YT ?

    Gratulejszyn !!!

  5. Yamaszka jeszcze u mnie, jutro kurier przyjeżdża odebrać bo to znów kolejna
    zamiana na odległość i gość pierwszy wysłał mi Jazza.

    Czy mi nie brakuje piątej struny to jeszcze nie wiem, okaże się za jakiś
    czas bo póki co po prostu strasznie jaram się jak ten bas brzmi i brak tej
    struny mi nie przeszkadza i nawet o dziwo akcja strun która jest znacznie
    większa niż w Yamaha zbytnio mi nie przeszkadza.

    Niedługo pewnie coś nagram jak będę miał chwilę, nie wiem czy czekać aż
    kupię nowe struny, bo te co ma na sobie to nie wiem jakiej firmy są ale to
    struny z jakąś powłoką i są już tak zajechane, że ta powłoka schodzi i
    struny wyglądają jakby rosły na nich włoski :D, a mimo tego o dziwo dalej
    brzmią całkiem jasno, muszę zapytać się gościa co za sznurki założył bo
    jeszcze nie słyszałem tak dobrze brzmiących zajechanych strun… a może to
    bas sam z siebie ma takie właściwości? 🙂

  6. @J and D JD110:

    @paul: To jest model 62.

    Po czym Wy Fenderowcy to rozróżniacie? Przeca to Jazz jak każdy inny! 😛

    Można poznać po logo i po cieniutkim miedzianym pasku biegnącym od mostka do
    pickupa.

    Nie poprawiać oryginału? Sorry ale chce sobie ułatwić życie i tyle, jak
    inni chcą to niech się męczą i za każdym razem odkręcają gryf aż
    znajdą perfekcyjne ustawienie pręta. To tylko mały frez i po czymś takim
    bass na pewno tutaj (w UK) na wartości nie straci, to nie jest jakaś wielka
    modyfikacja typu frez na baterie do aktywnej elektroniki czy tym podobne, bez
    przesady Panowie. 🙂

  7. Albo nawet i nie grane kostką a wadliwe. Miałem tak z pierwszym setem
    elixirów, od mostka po klucze futerko na strunach E i A.

  8. A mi się wydaje, że ani nie wadliwe struny ani nie kostka (z tego co wiem
    poprzedni właściciel gra paluchami), po prostu są stare te struny, każda
    powłoka nie jest wieczna, widocznie są na tyle stare i tyle już przeszły,
    że powłoka zaczęła złazić.

  9. A to stary, zaniedbany Selmer, kupiłem za jakieś śmieszne pieniądze jak
    przyjechałem do Anglii po tym jak zostawiłem w Polsce szkołę muzyczną
    gdzie grałem na trąbce a tam miałem instrument wypożyczony ze szkoły i
    musiałem zostawić. Nie chciałem przerywać gry więc szybko coś kupiłem,
    ale po jakimś czasie przestałem ćwiczyć, ale trąbkę trzymam nadal, mam do
    niej wielki sentyment no i być może kiedyś wrócę do niej jak już będę
    mieszkał daleko od ludzi i nie będę wnerwiał wszystkich wokół. 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.