Inwazja Ognia i Muzyki

ubóstwo bass inwazja ognia muzyki

głód bass inwazja ognia muzyki

smród bass inwazja ognia muzyki
Inwazja Ognia i Muzyki. Dwa miejscowe zespoły Defenestraton i Animal Corpse.
Niby pierwszy taki koncert, ale poszło dobrze. Kilka osób było pod „sceną”,
ogólnie wszystko w porządku z mojego punktu widzenia.

Podziel się swoją opinią

9 komentarzy

  1. Jakiej płci jest osoba wokalizująca się?

    Defenestracja. To jedyne słowo jakie wyniosłem z historii 2 kl. liceum,
    Defenestracja Praska 😛

  2. Taa na zamku naszym. Klimat fajny tam jest, bo dużo się zachowało i nie
    wymagało renowacji.

    Wokal facet, po tym występie ludzie nie mogli uwierzyć, że ze swojego ciała
    potrafi wydobyć takie dźwięki.

  3. Podobnoż niejedna para w lokalnej krypcie ruszyła swoimi piszczelami do taktu
    Waszego skocznego big-beatu 🙂 Fajne!

    A udało Wam się zapanowac nad echem, pogłosem, wzajemną słyszalnością, i
    rozchodzeniem się dźwieku po tak rozległej i niewygłuszonej przestrzeni?

  4. A no to jest fakt, że nagłośnienie mogłoby być lepsze, ale ja nie miałem
    problemu ze słuchaniem innych – każdy miał odsłuch. A jak z miejsca
    słuchających to wyglądało to z opinii ludzi nie było wcale źle.

  5. To ja nie wiem kogoś opinii ty słuchał 😀 Nie było ani gitary (do tego
    stopnia, że nie można było riffu rozpoznać), ani stopy, ani wokalu,
    wszystko zapierdzielało jednym mulistym dołem potęgowanym przez echo 😉 No
    ale to jak kto już słyszy jak widać.

    Jedno z najchujowszych miejsc jeśli chodzi o słyszalność siebie i z publiki
    w jakich grałem, mimo potencjału ze strony klimatu.

  6. Ja sugeruję się opiniią ludzi, z którymi rozmawiałem o tym. Może i masz
    rację, że było inaczej, bo pamiętam jak było w tamtym roku(to samo
    miejsce), ale mi się ogólnie podobało i nie mam co na to narzekać, gdybym
    się uparł to jedynie to, że na odsłuchu nie miałem wokalu, ale gdyby mi
    był na prawdę aż tak potrzebny to bym powiedział, żeby mi go tam wsadzili,
    a że stałem trochę dalej to z przodów słyszałem jak wył, więc ja nie
    mam zastrzeżeń. Ważne, że dobrze nam się grało i ludziom jak widać też,
    bo to chyba najważniejsze powinno w tym być, żeby samemu czerpać z tego
    satysfakcję. 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.