Gibson EB-2

Gibson EB-2, półakustyczny bas, który zmienia grę, łącząc siłę EB-0 z niepowtarzalnym drzewnym dźwiękiem. Dostępny pierwotnie tylko z SideWinderem, później dodano MiniHumbucker, jest rynkowym skarbem.

gitara gibson eb-2
Aż mnie zdziwienie bierze, że nie ma go w galerii.

Na początku był EB-1 – klasyczna skrzypcówa o surowej formie. Wszyscy znamy
też Gibsona EB-0 i jego wzbogaconą wersję EB-3.

Ale coś przecież było „pomiędzy” (przynajmniej jeśli o numerację chodzi)-
cudowny EB-2 semihollow bass , łączący moc EB-0 z drzewiastym dudnieniem
półakustycznego korpusu. Najpierw wyposażony w samego SideWindera, później
wzbogacany o MiniHumbucker, każdy egzemplarz EB-2 jest wart w chwili obecnej
kupę zielonych. I nie ma się co zastanawiać, czemu. To połączenie
„kieszonkowego” kontrabasu z mulącym, hardrockowym potworem. Do tego
przełącznik „bass/barithone”, zmieniający specyfikę brzmienia.

Nie wiem, jak Wy, ale ja osobiście marzę o tym, żeby Gibson zrobił
reedycję (dotąd był jedynie Epiphone Rivoli), bo inaczej zamówię u lutnika
kopię 😀

Na zdjęciu EB-2D (dwa pickupy).

Mała próbeczka:

(niestety, YouTube jest ubogi w nagrania z nim, nieco więcej jest tam Rivoli,
ale to już sami posłuchajcie :D)

Podziel się swoją opinią

16 komentarzy

  1. LOL a myślałem, że EB2 jest łudząco podobny do EB0, a tu mamy SHOCK!!
    ładny mi się podoba, ale no nie mogę okryć, że najbardziej bym pragnął 3
    Muzziego…..

  2. Kiedyś grałem na japońskiej kopii tego Gibsona ale nie pamiętam już jak
    się nazywała. Pamiętam tylko, że brzmiał przebosko, a to przecież była
    tylko kopia oryginału

  3. Słaby masz refleks, Muzzy. Dwa dni czekałem, aż się wypowiesz w tym
    temacie… 😀

    No, ale krótko, zwięźle i na temat. 😀

  4. Muzzy powtarzam po raz kolejny! Trasa dom->monopolowy->dom to nie trasa:P
    Za koncerty się lepiej weź!:D

  5. Moja tolerancja dla kiczowatości White Falconów kończy się na elektryku,
    który brzmi anielsko… Ale bas? Nie jestem przekonany do niego.

  6. Dlatego posiadając go kazałbym się nagrywać i fotografować tylko w czerni
    i bieli, tak jak The Dead Weather 😀

    W sumie to dobry temat i chyba jeszcze nie było takiego na forum:
    kiczowatość w muzyce.

Możliwość komentowania została wyłączona.