Moja broń

combo taurus tl-3510 tf-115

gitara yamaha rbx 375
Oto mój sprzęt. Mam jeszcze RBXa 375, ale nie pasowałby kolorystycznie do
reszty. Mimo iż podobne drewna oraz w szóstce możliwość włączenia singli
to GMR i Squier zupełnie inaczej brzmią. Squier dokompletowany dla
klangowania, gdyż na szóstce jest to sztuka niebywała.

Dalej na zdjęciu Taurus TL-3510 o mocy 350W – rzadko spotykane combo z tego co
zdążyłem się zorientować i do niego dołączona TF 115 dla wyraźniejszego
dołu. Mocne, agresywne, nowoczesne brzmienie.

Na gryfie grafika trochę dla rozweselenia – miałem też pomysł by dać
tetrisa ale powtarzałyby się figury 😉

Podziel się swoją opinią

39 komentarzy

  1. Pacman świetny, zastanawia mnie czemu każdy właściciel porządnego sprzętu
    posiada również Squiera hmm

  2. Musiałbyś znaleźć naprawdę zajebistego Squiera i naprawdę gównianego
    Amerykańca żeby tak mówić…

  3. otóż szukałem trochę po necie informacji (głównie zagraniczne fora) na
    temat tego Squiera zanim się zdecydowałem go kupić. Są to opinie ludzi
    posiadających Fendery i tego SQ po tuningu. Wg nich nie odstaje… różnice
    brzmienia wynikają z zastosowanych gatunków drewna jak już.

  4. Aniołek – bo nie stać ich na fendery, nie przeszkadza im logo Squier na
    główce a wiosła oddają charakter droższych braci. Za niecały 1000zł
    (używka) po przeróbkach (może dodatkowe 700 – 800zł)podobno brzmią jak
    amerykańce za 4k nawet:).

  5. @wertey: otóż szukałem trochę po necie informacji (głównie zagraniczne fora) na temat tego Squiera zanim się zdecydowałem go kupić. Są to opinie ludzi posiadających Fendery i tego SQ po tuningu. Wg nich nie odstaje… różnice brzmienia wynikają z zastosowanych gatunków drewna jak już.

    Nie szukaj po necie ale sam porównaj 😉 moim zdaniem niestety MPB ma
    rację. Mam nadzieje, ze nie uraziłem żadnego z posiadaczy Squiera. Jeśli
    tak to z góry przepraszam.

  6. Niestety raczej nie będę miał okazji porównać, nie mówię że PapaBear
    się myli. Nie mam pojęcia czy rzeczywiście tak jest. Gram na tym Squierze i
    słyszę że brzmi on fajnie już na dobrych, ale nie najlepszych SD disigned,
    kiepskim mostku, siodełko pewnie jak wydmuszka i zdezelowanych strunach.
    Pytanie czy PapaBear grał na tym wiośle i porównywał, że z góry tą teze
    przekreśla, albo mówi ze może tak być ale w skrajnym przypadku?

    Ja wiem, że to założenie brzmi abstrakcyjnie i niewiarygodnie, ale zawsze
    jestem zdania że to nie nazwa powoduje to

    ,że coś jest świetne. Zauważyłem też, że ludzie którzy posiadają
    drogi, oryginalny, firmowy produkt z góry patrzą na tańsze i jakiekolwiek
    sygnały o tym, że coś tańsze może być równie dobre odbierają jak
    zagrożenie, dodają sobie punktów pokazując gdzie miejsce tego produktu po
    to by usprawiedliwić swój wydatek. Nie mówie tu o PapaBearze, ale
    ogólnie.

    Skoro wiele opinii jest pozytywnym o tym basie i wielu mówi, że po przeróbce
    może równać się z prawdziwymi fenderami to coś w tym jest. Może akurat
    Indonezyjczycy robią na złość Amerykańcom?:) Nie sądzę, że te wszystkie
    opinie to zabieg marketingowy.

  7. @wertey jest sporo prawdy w tym co piszesz. To nie znaczki na główkach
    grają, ale w tym konkretnym przypadku czyli Squier 70 sytuacja wygląda
    następująco:

    1) materiał jest co najwyżej średniej jakości,

    2) osprzęt blaszany (w podłym znaczeniu)

    3) pickupy nawinięte niedbale

    4) wykonanie toporne.

    Nie miałem co prawda kilkudziesięciu w rękach ale kilka się przewinęło,
    więc pochopnych wniosków nie wyciągam.

    Owszem uwzględniając rozrzut technologiczny dobry Squier może zagrać lepiej
    od kiepskiego amerykańca (których to w naszych sklepach jest bez liku)

    ale gdy amerykaniec jest dobry – nie ma o czym gadać 😉

    Reasumując, te instrumenty są na prawdę przyzwoite i dają dużą frajdę z
    gry, ale mają ww. mankamenty, więc nie jest trudno znaleźć lepszy od tej 70
    bas – niekoniecznie produkcji amerykańskiej – ale to już inna historia.

    Średni materiał to bariera nie do przeskoczenia. Elektronikę można zmienić
    ale zmiana drewna = nowy bas 😉

  8. Rozpiszę Twoje punkty

    1) materiał jest co najwyżej średniej jakości – szczerze mówiąc po czym
    to poznać skoro na to że są braki w brzmieniu mogą wpływać inne,
    przyznaje średnie albo słabe elementy? Można to stwierdzić po wymianie
    pickupów, osprzętu a to zamierzam zrobić. Można władować podobne elementy
    do amerykańca i porównać ze Squierem, ciekawe jak wtedy zagada. Squier cały
    drży , wyczyściłem kieszeń od gryfu, mocno przykręciłem śruby. Nie
    obchodzi mnie, że to jakiś tam średniego gatunku klon skoro basik brzmi.

    2) Osprzęt – rzecz łatwa i niedroga do wymiany

    3) to samo choć z ceną już nie jest tak wesoło

    4) wykonanie toporne – mi się gra na nim dobrze po ustawieniu jest wygodne,
    kwestia gustu. Kształty te same co fenderowski jazz bass, wiem bo
    porównywałem z fotami.

    Reasumując, bas wymaga trochę pomajsterkowania, ustawienia, wymiany
    elementów. Ja to lubię i szczerze mówiąc mam większy sentyment i
    satysfakcję z tego, że z przeciętnego instrumentu robi coś wyjątkowego,
    patrzy się jak instrument rozkwita. Mam doświadczenie po ulepszeniu Squier
    p-bass, którego sprzedałem i do dziś żałuje, bo zrobiłem z niego moje
    małe cudeńko. Czyli można zrobić z przeciętnego basu perełkę. Trzeba
    jednak trochę pomajsterkować.

  9. Ta dyskusja nie ma sensu. Zapytam tak czy miałeś dobry jazz bass w rekach?
    Chyba nie skoro tak argumentujesz. Jeśli nie potrafisz rozpoznać jakości
    materiału z jakiego wykonany jest bas – jak kupujesz instrumenty – po tym co
    napiszą na amerykańskim forum ? 😉

  10. Napiszę o co mi chodzi. Biore Squiera i Fendera, i teraz pytanie czy słabej
    jakości pickupy, żelastwo siodełko nie powoduje że bas nr 1 gra gorzej od
    fendera? Zatem ogrywając jeden i drugi egzemplarz w jaki sposób mam
    obiektywnie stwierdzić, że klon użyty w Squierze brzmi gorzej od tego w
    fenderze? Bo rozumiem że mówimy o brzmieniu a nie aspektach wizualnych.
    Musiałyby oba mieć te same bebechy i żelastwo. Czyż nie? Wtedy mogę
    obiektywnie stwierdzić, który materiał jest lepszy. Jest jeszcze jakiś
    sposób?

  11. Jest taki sposób 😉 – testujesz jak bas gada „z dechy” – jeśli tu jest
    kiepsko pewne zabiegi mogą pomóc ale cudów w lutnictwie nie ma 😉

  12. To trzeba wymienić mostek, siodełko, struny, wyregulować gryf jak u Fender i
    wtedy porównujemy na sucho mając prawdziwy „obraz” drewna:). Chętnie
    poczytam opinie kogoś kto takie coś wykonał:)

  13. @wertey: To trzeba wymienić mostek, siodełko, struny, wyregulować gryf jak u Fender i wtedy porównujemy na sucho mając prawdziwy „obraz” drewna:). Chętnie poczytam opinie kogoś kto takie coś wykonał:)

    Po doliczeniu tych kosztów można kupić dobrze brzmiący instrument i nie
    babrać się w wątpliwe eksperymenta 😉

  14. Ale wertey o czym ty bredzisz?:D Przecież wystarczy kilka basówek Squiera
    postawić obok kilku Fendera. Obie grupy będą z tym samym osprzętem,
    pickupami i regulowane przez tego samego lutnika. I wciąż średnia
    Squierów nie będzie tak dobra jak średnia amerykańskich Fenderów. Choć
    oczywiście najlepsze Squiery mogą zagrać lepiej od kiepskich Fenderów. Ale
    prócz tej linii gdy brzmieniowo na siebie nachodzą jakościowo jest jeszcze
    szersze spektrum. Tyle, że spektrum Squiera leci w dół a Fender w górę. I
    właśnie to czyni Fendery lepszymi:)

  15. Rozumiem ,że testowałeś dziesiątki Squierów i Fenderów w taki sposób i
    mogę na Twojej opinii polegać w 100%? A może widziałeś takie testy, są
    gdzieś w internecie? Chętnie poczytam.

    solartron – ja lubię majsterkować;)

    Reasumując – stuninguje to wiosło i jak będę miał okazje porównać z
    Fenderem to napiszę kiedyś swoje przemyślenia. Na razie spekulujemy a nie
    opieramy się na przeprowadzonych doświadczeniach. Ja opieram się na opiniach
    użytkowników i bardziej one mnie przekonują jak na razie niż wasze
    spekulacje. Choć zdaje sobie sprawę że to może też być zagrywka
    marketingowa, lub ah oh bo nowe. Mam to wiosło i ma ono potencjał, jak na
    razie to co czytałem o nim się zgadza;). Trzeba sprawdzić w praktyce co daje
    upgrade.

    peace

  16. @wertey: Daj spokój. Kupiłeś budżetowe wiosło i w swojej klasie brzmi
    bardzo fajnie. Po co się silić na obalanie zajebistości Fendera? 😀 Dałeś
    próbki – mi się nawet podobają. Z czym masz problem? 😀

  17. Ja w niczym:) niczego nie chce obalić, ale nie lubię jak ktoś z góry coś
    przekreśla opierając się na spekulacjach a nie wiedzy empirycznej. Nie chce
    przekonać do wiosła, ale do zaprzestania spekulacji i traktowania ich jako
    pewniak. Nie sprawdziłeś, nie wiesz. I tyle:) To ma się też do mnie. Mam
    zamiar sprawdzić jak jest naprawdę.

  18. Nie chcę nic mówić, ale chłopaki już nieco drewna przez swoje ręce
    przerzucili. Solatron dodatkowo grzebie w bebechach (i to nie na poziomie
    Ziutka w piwnicy). Coś mi się zdaje, że wiedzą, o czym mówią 😀

    O drewnie pisałem przy okazji mojego G&La. W przypadku Twojego wiosła
    jest zapewne podobnie. Wystarczy zobaczyć gryf z prawdziwego rasowego klonu,
    spojrzeć na dalekowschodni budżetowy produkt i wszystko staje się jasne 😀

  19. Nie ujmuje im wiedzy i doświadczenia, źle mnie rozumiesz. Chodziło mi raczej
    o ten konkretny przypadek. Dobrze byłoby sprawdzić jak to z tym Squierem na
    prawdę jest i porównać. Taką mam mentalność. Nie skreślam niczego na
    starcie.

  20. Wiesz wertey, my ostatnio porównywaliśmy dwa precle – mój Fender mex – 3
    letni, gurfa Fender japan ~20 letni jak dobrze pamiętam. Który lepszy?
    Żaden. Gadały oba fajnie, ale inaczej. U gurfa jest lekka szczelina na
    łączeniu korpusu z gryfem, u mnie klucz nie przylega idealnie od główki
    (ale to chyba wina montażu strun, kij to wie), oba są warte ~2k – i o to
    chodzi. To ta sama półka, nieważne co pisze na główce, i wtedy są
    porównywalne. Oba basy by zginęły porównując do 30 letniego amerykańca
    rozegranego, oba by zjadły nowego Squiera precision vm.

    JBVM to bardzo fajne basy, sam mam na niego chrapkę, ale czy rzeczywiście
    nikt by na to przed Tobą nie wpadł i nie wybrał dobrego Squiera, kupił
    badassa, osprzęt schallera, pickupy z amerykańca Fender i śmiał się z
    gości płacących po 5 kafli za fendery? ;]

  21. Ale śmiało, włóż topowe bebechy do tego basu, instrument może tylko
    zyskać 🙂 A porównanie (w wykonaniu paru osób, co by jakiś przekrój opinii
    zrobić) bardzo chętnie usłyszę/zobaczę. Tylko nie forsuj tak zajadle
    czegoś czego jeszcze nie sprawdziłeś 😀 I nie edytuj posta po jednym zdaniu
    i daj sobie siana z tekstami o polskości.

  22. Są użytkownicy tego basu po przeróbce nawet tu na forum i piszą że zjada
    Fendery MiM na śniadanie. Zaintrygowało mnie. Na zagranicznych, że może
    dorównać tym z wyższych półek nawet. Nic nie mówiłem o 30 letnich
    Fenderach, ani że na pewno tak jest jak spekulują. Ktoś napisze coś co
    brzmi niewiarygodnie a już się robi z człowieka oszołoma, marzyciela i
    pokazuje gdzie on, i jego tezy powinny lądować:). To takie polskie:) Powoli;)

  23. @wertey: No i co sprawdziłeś?;)

    W tej i wielu innych kwestiach dawno już trafiłem na ideał, więc w ogóle
    mnie to nie interesuję. Podaję tylko na zasadzie analogii 😉

  24. To raczej własna interpretacja znaczenia zdania a nie analogia ;).

    Mniejsza, nie wiedziałem, że temat wywoła małą burzę. Sorki, że temat
    zacząłem. Wiem gdzie moje miejsce 😉 i że nie ma się co dzielić
    przemyśleniami i spekulacjami na forum;). Dla niektórych wiedzę
    kontrowersyjne = głupie. Nie obrażam się jakby co:), ale tego tematu
    ciągnął nie będę, bo widzę że nie rozumiecie tego co napisałem i może
    z tego niemiła sytuacja wyniknąć;)

  25. Widzę, że nie zrozumiałeś, co my napisaliśmy. Przestajemy więc pisać na
    basoofce ;]

    Daj na luz. Nagraj porządnej próbki, potem zrób przeróbki i znowu nagraj
    próbki. Będzie co porównać 🙂

  26. No mam pełen luz;)

    Aha i taki off top

    czy śruby mocujące gryf do korpusu (ich jakość) też wpływają na jakość
    brzmienia?

  27. wertey, chill out, tutaj tak wygląda dialog 😀 Do besztania człowieka jest
    jeszcze hoho daleko i nie dojdzie, bo nie ma raczej powodów. To otwarta
    dyskusja 🙂

    Co do śrub, jeśli trzymają i nie różnią się od siebie masą, to nie ma
    różnicy, a różnica masy nie wiem ilokrotna by musiała być, żeby
    zauważyć różnicę.

  28. To nie temat wywołał burzę tylko to jak bardzo trzymasz się czegoś co
    gdzieś tam wyczytałeś i jeszcze widać nie do końca zrozumiałeś. My ci
    mówimy z własnego doświadczenia całkiem proste i logiczne rzeczy a ty
    mówisz, że to nie sprawdzone informacje podczas gdy sam opierasz swoją
    teorię na czymś przeczytanym na innym forum:D No przeczytaj i powiedz, że to
    nie jest głupie:D

    Chcesz obalić nasze słowa wypowiedziane na forum powołując się na inne
    forum:D

    Nie trzeba mieć wszystkich wioseł żeby wiedzieć jak brzmią, często idąc
    przez miasto mimowolnie zachodzę do kolejnych muzycznych żeby sprawdzić czy
    nie mają nic nowego. Czasem trzeba świadomie zmarnować czas jakiegoś
    allegrowicza udając się do niego ograć instrument, którego nie mamy zamiaru
    kupić;)

    Co do śrub to powiem tak- absolutnie wszystko co dotyka basu ma wpływ na jego
    brzmienie. Należy się tylko zastanowić w jakim stopniu, czy nam to
    przeszkadza i cze w ogóle jest to zauważalne. O ile śruby trzymają mocno,
    gwinty nie są urobione itd to nie ma się czym przejmować.

  29. @miklo: Wiesz – kiedyś trafiłem na opiniię, że odkurzacz Zelmer po przeróbkach zjada Tanię Russof 😉

    Buhahahaha!!!

    +100

  30. PapaBear. W którym zdaniu coś obalam lub piszę że na bank jest tak jak
    zakładają na jakimś zagranicznym forum? Te o tym że Squier po wymianie jest
    lepszy od Fenderów MiM też jest oczywiście informacją niesprawdzoną jednak
    pochodzi od osób, które te wiosła mieli w rękach, modyfikowali i
    porównali. Jest to spekulacja z mojej strony poparta opiniami a Ty spekulujesz
    na podstawie dotychczasowych doświadczeń z Squierami bez modyfikacji, lub
    innymi modelami a więc obaj tak naprawdę nie wiemy co będzie po wymianie
    bebechów, mamy tylko jakieś poszlaki i wyobraźnie do dyspozycji. A to
    trochę za mało. Nigdzie nie pisałem, że się mylicie, ale że trzeba to
    sprawdzić zanim wyda się werdykt. Przecież różnie może być. Tyle;). Mam
    nadzieje że wyjaśnione;)

  31. A jak myślicie, czy na 50-lecie istnienia firmy (1996r.) Fender produkowł
    „lepsze” instrumenty (w tym Squiery) czy tylko dawał z tyłu główki
    jubileuszowa nalepkę?

  32. ja tylko proszę o nie nazywanie Squierów SQ. To obraża japońską
    serię.

    😀

    co do wioseł, no to ten Squier o niebo fajniejszy od tej szóstki.

  33. No cóż, herpetologa Squier VM JB brzmiał lepiej niż mój meksykański JB z
    bodajże 97 roku.

    Mój miał więcej pazura, jego jest bardzo mięciusi, tłuściutki i
    kremowy.

    Do tego u mnie struna E w ogóle nie gadała i nie wiem dlaczego – nie chciało
    mi się zmieniać mostka, bo być może to była jedynie jego wina.

    Natomiast Herp miał przez jakiś czas cholerne problemy z utrzymaniem gryfu w
    ryzach, a ja ustawiłem i zapomniałem. Ale kto wie, czy jak wiosło było nowe
    to nie szalało.

    Pamiętajcie, że jakość Squiera mocno poszła w górę ostatnimi czasy.
    Mniej więcej tak samo mocno jak meksykańskiego Fender – macałem ostatnio
    kilka meksykańskich JB i raz czy dwa razy przecierałem uszy ze zdumienia
    (chociaż jeden strucel też się trafił)

Możliwość komentowania została wyłączona.