Shawn Economaki [Stone Sour]

1.
Basista hardrockowego zespołu Stone Sour , podoba mi się, że dobrze go
słychac, choc jego partie nie są może genialne , ale zważywszy , że
gościa lubię, to go wrzucam 😀

„Blue study”

Podziel się swoją opinią
scar1192
scar1192
Artykuły: 6

27 komentarzy

  1. Hardrockowego zespołu?

    Z chwilą gdy to napisałeś, ruch wirowy Ziemi przyspieszył czterokrotnie z
    powodu przewracających się w grobach muzyków hard rockowych.

  2. „Stone Sour to amerykańska grupa muzyczna wykonująca nowoczesny metal z
    wpływami hard rocka.”

    Last FM nie kłamie – jak nie wiadomo co grają, to na pewno grają nu- albo
    nowoczesny metal.

    Mogę posłuchać akurat tego Through the Glass, jako rozgrzewki przed
    słuchaniem Airbourne albo Osbourna, ale jako taki zespół mnie nie zachwyca.
    🙂

    Basista ok, dobrze gra, ale się nie wyróżnia.

  3. @RomanPiroman: Last FM nie kłamie – jak nie wiadomo co grają, to na pewno grają nu- albo nowoczesny metal.

    Jak się nie wie, co grają, to się pisze „indie”. 😛

  4. Indie rock – gatunek muzyczny, którego nazwa pochodzi od angielskiego słowa
    independent – niezależny. Zespoły nazywane tym mianem często wydają
    swoją twórczość w małych, niezależnych wytwórniach płytowych. Indie
    rock niekiedy określa się jako podgatunek rocka alternatywnego. (Wikipedia)

  5. @Yamsha: Indie rock – gatunek muzyczny, którego nazwa pochodzi od angielskiego słowa independent – niezależny. Zespoły nazywane tym mianem często wydają swoją twórczość w małych, niezależnych wytwórniach płytowych. Indie rock niekiedy określa się jako podgatunek rocka alternatywnego. (Wikipedia)

    Jakkolwiek by tego nie okreslic to nadal będzie to gowniana muzyka 😀 Cala ta
    alternatywne i indie nalazaloby wyrzucic do kosza laczni z tymi co tworza taki
    syf 😀

  6. Punk rock to indie. Super, nie wiedziałem.

    😀

    A Stone Sour jako taki nawet lubię, mają parę chwytliwych utworów.

  7. @Tomas:

    @Yamsha: Indie rock – gatunek muzyczny, którego nazwa pochodzi od angielskiego słowa independent – niezależny. Zespoły nazywane tym mianem często wydają swoją twórczość w małych, niezależnych wytwórniach płytowych. Indie rock niekiedy określa się jako podgatunek rocka alternatywnego. (Wikipedia)

    Jakkolwiek by tego nie okreslic to nadal będzie to gowniana muzyka 😀 Cala ta alternatywne i indie nalazaloby wyrzucic do kosza laczni z tymi co tworza taki syf 😀

    Taaaa… Plastikowy metal z lat 80 rządzi i jest zajebisty. Wszyscy powinni
    tylko tego słuchać!

  8. Tomas, wierzę że napisałeś to żartobliwie.

    Jedyny sens istnienia tej kapeli byłby taki, że Taylor wyżywałby się w nim
    na boku popowo grając boysbandowe melodyjki, a w Slipknocie spiewałby mocniej
    i brutalniej. Jednak analogicznie do Maynarda z Toola (który na szczęscie
    zrobił to w mniejszym stopniu), po powrocie do macierzystej kapeli przeniósł
    do niej dziwne nawyki z

    side-projecktu, przez co Slipknot brzmi jak brzmi

  9. Zakwas, ja nie napislem, ze wczyscy teraz powinni tylko sluchac „plastikowego
    metalu z lat 80″. Takie jest moje zdanie nt alternatywnej muzyki i jej odlamow.
    Wezmy pod uwage np cale to Myslovitz, ani energii, ani radosci, ani w ogole
    zycie nie ma ich muzyka (co nie zmienia faktu, ze się sprzedaje
    rewelacyjnie…bo taka jest moda). Przyszlo to nie wiadomo skad i już tak
    zostalo, smutasy jedne. Ja tak właśnie uwazam i nie zmienie swojego zdania
    chocby po mnie jechano ile wlezie (co i tak będzie wiekszosc z Was teraz
    robic). Muzyka musi mieć w sobie zycie i energie, sorry ale to już Doda lepiej
    gra ;] przynajmniej energicznie i weselej 😀 A to, ze ludzie pod scena się na
    takich koncertach bawia to już inna bajka (polacy nawet przy N. Kukulskiej
    potrafia pogo zrobić :D).

    Klejpull, nie, nie zartuje 😉

    PS-dobra, koniec off-topu 😛

  10. widać zupełnie inaczej postrzegamy alternatywę 😉

    tak czy siak, wrzucanie tysięcy kapel do jednego wora a potem wyrzucanie tego
    wora do Warty jest na poziomie kibola z osiedla wołającego „szarpidruty” na
    metalowców ;>

  11. Klejpull, podalem tylko jeden z przykladow, ten, , który pierwszy mi przyszedl do
    glowy 🙂

    Zreszta bronic się nie będę, powiedzialem co uwazam.

  12. @Tomas: Przyszlo to nie wiadomo skad i już tak zostalo, smutasy jedne […] Muzyka musi mieć w sobie zycie i energie, sorry ale to już Doda lepiej gra ;] przynajmniej energicznie i weselej 😀

    Sorry za podtrzymanie oftopu, ale nie mogłem się powstrzymać. Tomas – cały
    czas słuchasz żywych i skocznych melodii?

    Toż to nudne jak diabli. Przy całym bogactwie muzyki ograniczać się do
    jednego gatunku jest marnotrastwem czasu. Nie zrozum mnie źle, podoba mi się
    muzyka Samuraja, uwielbiam ACDC, Ajronów, czasem rozerwę się przy
    Ramonesach, ogłuszę się jakimś Ramstainem ale od czasu do czasu przychodzi
    kolej na smutasów w stylu Joy Division, Cure, Porcupine Tree. Czasem wrzucę
    na ruszt coś cięższego, albo chociażby taką Anathemę, która jest
    ciężka i smutna jednocześnie.

    A Myslowitz ma w sobię naprawdę sporo uroku.

    Jedni tworzą muzykę do browara i dobrej zabawy inni do zadumy i zamyślenia –
    i niech tak zostanie. Amen.

  13. @robbas: Jedni tworzą muzykę do browara i dobrej zabawy inni do zadumy i zamyślenia – i niech tak zostanie. Amen.

    I to zdanie może smialo zamknac ta dyskusje, , która zreszta i tak do niczego nie
    prowadzi bo tylko każdy będzie jechal po sobie nawzajem.

    Robbas, slucham kazdego gatunku po trochu, bardzo lubię pop (w dobrym wykonaniu
    oczywiście) i jazz. I ja „odpoczywam” od reszty właśnie przy takiej muzyce. Jak
    wspomnialem, nie znosze tylko i wylacznie alternatywy (i odlamow). Pozatym nie
    mam kiedy się smucic, no i zreszta po co mam to robic. Muzyka ma bawic i
    cieszyc, ma wywolywac usmiech i wieksza radosc, a nie wywolywac chec do
    popelnienia samobojstwa czy ciecia się. I tyle ode mnie 🙂

  14. Ale muzyka może skłaniać do myślenia, chociaż widze że niektórzy
    uciekają od tego.

    Pozatym chciałbym zobaczyć jaki masz usmiech na twarzy w momentach
    przygnebiających. (tacy ludzie zdarzają się i z psychodeliczna radościa
    rozwalają ponurą atmosfere kazdego pogrzebu :D)

  15. Bardzo fajny bass, gitarki i perkusja ale zupełnie nie trawie tego ZRYPANEGO
    wokalu Taylora!!!!!! Tylko jakieś walnięte emosy płaczą słuchając tych
    „balladek”.

  16. dobra, żeby nie było niedomówień, faktycznie „through the glass” czy
    „bother” to lekkie kawałki, ale ja lubię ich głownie za nieco cięższe
    utwory typu „get inside” 😀

  17. A ja już wolę takie „through the glass” niż jakieś zajeżdzające
    slipknotem nawalanki.

  18. Grałem Through the glass. Bas leci na jednej strunie jednym riffem, ale co
    tam… Rzeczywiście z drugą fotką coś nie ten tego.

Możliwość komentowania została wyłączona.