Ropa z pępka i inne takie – czyli wymówki muzyków.

W drodze na próbę zespołu, nasz perkusista zadzwonił, aby odwołać spotkanie, twierdząc, że cierpi na nietypowy problem zdrowotny – ropiejący pępek. Sytuacja ta zdemolowała plany związane z przygotowaniami do nadchodzącego koncertu, który ma się odbyć za miesiąc.

Wczoraj jadę sobie autobusem na próbę (muszę się nim tłuc co tydzień
prawie godzinę w jedną stronę), a tu nagle dzwoni perkusista i oznajmia, że
dzisiaj nie gramy. Ja pytam „dlaczego?” a on na to, że mu ropa z pępka leci i
nie może grać na perkusji. Zniszczyło mnie to na miejscu i tylko się
rozłączyłem. Skończyło się tym, że graliśmy tylko z gitmenem, za
niecały miesiąc mamy grać koncert, zostało może ze 4-5 prób, materiału
nie mamy prawie w ogóle zrobionego (bo skład się zmienił) i w ogóle klawo
Egon jak cholera. Do czego zmierzam. Otóż prawie pewnym jest, że nasz
wspaniały garowy po prostu pojechał do swojej lubej i nie chciało mu się
przyjść na próbę. A pytanie w „1 z 10” brzmi: Jakie są najgłupsze
wymówki członków Waszych zespołów? Hę? Bo ropa z pępka jest zabójcza,
zginało nas całą próbę z tej wymówki 😛

Czy ty też zdarzyło Ci się mieć dziwne wymówki dla niepojawienia się na próbie zespołu?
Jakie były najdziwniejsze wymówki, jakie usłyszałeś od swoich kolegów z zespołu?
Czy zdarzyło Ci się kiedykolwiek nie przyjść na próbę z powodu czegoś tak absurdalnego jak ropa z pępka?
Czy uważasz, że wymówki typu „ropa z pępka” są poważną przeszkodą w rozwoju zespołu?
Masz podobny problem jak opisany w tekście, a mianowicie niedostępność perkusisty z powodu głupiej wymówki?
Jakie wynikają z tego problemy dla Waszej grupy muzycznej?
Czy są inne osoby w Twoim zespole, które mają tendencję do wymyślania dziwnych wymówek?
Czy uważasz, że wymyślanie dziwnych wymówek to brak szacunku dla innych członków zespołu?
Czy udało Ci się kiedykolwiek przekonać kogoś z zespołu do odwołania swojej absurdalnej wymówki?
Jakie rady masz dla innych muzyków, którzy borykają się z podobnymi problemami?

Podziel się swoją opinią

69 komentarzy

  1. ale głupota ja bym mu najebał

    ______________________________________________________________________________
    Basista Brain Defect

  2. Ta jasne pawel15. Idź sobie waleriankę strzel.

    Ramcel – no niestety tak to bywa. Niektórzy są po prostu niepoważni. Jak
    się gra to czy się chce czy nie to trzeba ćwiczyć. Jeśli wasz perkusista
    tego nie czuje to cóż, chyba będziecie musieli się z nim pożegnać jeśli
    to tak będzie trwało.

  3. wokalistka za znajomego zespołu, dzwoniąc przed ranną próbą do gitarzysty
    (czy tam kogoś):

    – czy jestem dzisiaj potrzebna? bo nie chce mi się wstawać… (mieszka
    najbliżej miejsca prób)

  4. U mnie wymówki to chore gardło wokalisty lub gnoj od rodziców, zniszczony
    nadgarstek perkusistki albo jeden z gitarzystow musi luksować dom ;p A tak
    poważnie to nie ma wymówek! Na próbach trzeba być i c*uj jakby to
    skwitował nie jeden wujek Rysiek.

  5. Akurat w naszej dziurze jest straszliwy deficyt bebniarzy, więc te małe
    niedoskonałości można mu wybaczyć. Zwłaszcza, że on gra w sumie najlepiej
    z nas wszystkich. Ale dawać z tymi wymówkami, bo czasem bywają całkiem
    ciekawe 🙂

  6. Jak taki numer pierwszy raz wyciął to pogadać z nim jak z facetem i może
    pojmie, a jak nie pojmie (albo zdarza mu się często coś takiego, że olewa
    próby) to wyjebać na zbity pysk. Innej rady nie ma, jeśli wali go granie z
    Wami.

    A co do pytania to mój obecny gitar-człowiek spóźniał się swojego czasu
    dość często na próby i twierdził zawsze, że była „dziura w komunikacji
    miejskiej” i nic mu nie podjechało. W tym wypadku poważna rozmowa odniosła
    miażdżące zwycięstwo i więcej się nie spóźnia 🙂

  7. Hmm nasz były gitarzysta, jak do niego zadzwoniliśmy z pytaniem czemu go nie
    ma na próbie tłumaczył się, że myślał, że po niego przyjedziemy, 10
    minut nam zajęła decyzja o pożegnaniu się z nim, widocznie myślenie mu nie
    wychodziło. Drugim razem garmeen zamiast przyjechać na próbę przed
    koncertem( w dniu koncertu) pojechał do Zakopca na weekend, też się długo
    nie zastanawialiśmy, tłumaczył się, że zapomniał haha, 2 miechy bał się
    odebrać swoje blachy z garażu. Ogólnie po tych dwóch incydentach już
    wszyscy przyswoili sobie informacje, że bujać to my , a nie nas. Jak nie
    chcesz grać to dowidzenia i tyle

    „Ci co umarli wiedzą najlepiej, życie zaczyna się po pogrzebie”

  8. bo one takie sa… oplatuja nas wokol palaca wysysaja talent i niszcza kariere
    ;)najpierw mowimy sobie …i tak dużo cwicze wiec mogę dzis odpuscic i tak się
    to ciagnie az nie gramy prawie wcale..a w nagorszym wypadku budzimy się zonaci
    z dwojka dzieci i pracujemy w damskim obuwniczym…

  9. u mnie były gitarzysta, ciagle wciskał kit, że nie ma czasu, bo angielski,
    bo to bo, tamto. Potem się okazało ze 90% czasu siedzi w chacie i się nudzi.
    Potem odszedł z zespołu.

    ogolnie mój teraz zespół jest drętwy i opuszczam go, tydzien temu nie moglam
    isc na probe to mnie tak zbluzgali, że szok…mimo ze im mowilam już z 1 miech
    wczesniej.

  10. Nasz wokalista ostatnio nie był na 3 próbach bo po kolei: „wczoraj popiłem,
    i nie mam siły”, „idę na koncert z kumplami”…. i ten po którym szukamy
    nowego „poszedłem ze znajomą na łyżwy”… pojechałem go po tym (bo to
    zwykle ja jestem od jechania po ludziach), niby jeszcze gra z nami, ale szukamy
    kogoś na jego miejsce, a szkoda, bo facet ma przesrany głos i talent…

    reszta zwykle ma zapał i robi wszystko by grać, ewentualnie perkusista jest
    chory, ale to zdarza się z 2 razy do roku, więc to normalka. Z nim i
    gitarzystą da się pracować, z wokalem nie…

  11. McGregor może i masz racje ze trochę za ostro ale co bys zrobil jak by ktoś od
    ciebie z zespołu powiedział że mu ropa z pepka leci i bu sobie poszedł do
    dziewczyny by powiedział że nie może grać bo musi isc do dziewczyny a nie
    jakieś farmazony wali

    ______________________________________________________________________________
    Basista Brain Defect

  12. @AdaM: bo one takie sa… oplatuja nas wokol palaca wysysaja talent i niszcza kariere ;)najpierw mowimy sobie …i tak dużo cwicze wiec mogę dzis odpuscic i tak się to ciagnie az nie gramy prawie wcale..a w nagorszym wypadku budzimy się zonaci z dwojka dzieci i pracujemy w damskim obuwniczym…

    Proszę o niestraszenie ludzi. W szczególności mnie 😉

  13. @pawel15: McGregor może i masz racje ze trochę za ostro ale co bys zrobil jak by ktoś od ciebie z zespołu powiedział że mu ropa z pepka leci i bu sobie poszedł do dziewczyny

    Poważnie bym z nim o tym pogadał. Bo albo gra albo niech spada.
    Tylko poważne wytłumaczenie jak choroba (zwolnienie lekarskie ma być) czy
    śmierć w rodzinie może go zwalniać z próby.

    Bo granie w zespole to nie jest hobby dla zabicia zbędnego czasu a uczciwa i
    systematyczna (!) praca nad warsztatem i materiałem. Zespół, który chce
    cokolwiek osiągnąć i wychodzić ze swoją muzyką do ludzi musi grać
    regularne próby. Jeżeli ktoś tego nie rozumie i co ważniejsze – nie czuje –
    to może sobie odpuścić bo nic z niego nie będzie. Granie na siłę jest bez
    sensu. Trzeba mieć pasję. Granie powinno być zaraz po Bogu, ojczyźnie i
    ewentualnie żonie w sytuacji kryzysowej. Więc jak ktoś woli wybrać sobie
    granie w Kłeja, pójście z dziewczyną do kina akurat w tym czasie kiedy jest
    próba, wypad na łyżwy czy jakiekolwiek inne cholerstwo, jeśli nie ciągnie
    go do grania – to proszę bardzo – droga wolna.

  14. Nasz gitarzysta zawsze ma dwie wymówki: Odbiera telefon i takim max zdutym
    głosem, cichym, mizernym mówi albo że go boli głowa, albo że ma sraczke
    😉

  15. Ja myślę, że to nie ropa i nie z pępka mu ciekła i musiał odciązyc
    ;>

    Ja się z prób nie wymawiałem (jak jeszcze kapela była), bo była u mnie w
    piwnicy 😛

    Perkman raz poszedł na różaniec

    Gitmana1 zawiało raz (ale to chyba nie taka błahostka)

    Gitman2 (na marginesie talencior, prawie wirtuoz) w wakacje nie przychodził na
    próby, bo spał do 15 😛

  16. Ostatnio przenosiliśmy perkę z sali na salkę i perkman zgubił sprężynkę
    od statywu, wkurzył się i zrezygnował z próby. Wyszło na to, że
    przenieśliśmy perkę po to, żeby ją potem odnieść z powrotem. On w ogóle
    mówi, że nie ma siły, nie wyrobił się, ja go „zmuszam do grania
    odbierając mu całą przyjemność” i ogólnie kupa.

  17. U mnie na próbie można nie być jak się ma kasę żeby kupić wszystkim po 2
    piwa.

  18. na dzisiejszej probie nie było gitarzysty bo…ksiadz po domach
    chodzil…cholera gdzie ja zyje to my gramy dla szatana czy nie??!! 🙁

  19. Podstawa w zespole jest odpowiedzialnosc. Jeśli ktoś olewa , p*rdoli glupoty,
    gra nierowno, c*jowo itd. wowczas nie ma zmiluj się… Raz czy 2 może się
    zdazyc ale kutwa nie pieprzeenie w stylu „ropa z pepka”…Ja kilka razy za
    mocno zapodalem dzien wczesniej i nastepnego dnia bylem chodzacym a wlasciwie
    lezacym kacmanem. Zadzwonilem , przepropsilem i oki. Trzeba brac
    odpowiedzialnosc za siebie i za swoje czyny. Dlatego od tamtego dnia chodze na
    próby nawet z najpotezniejszym kacem:D

  20. @AdaM: na dzisiejszej probie nie było gitarzysty bo…ksiadz po domach chodzil…cholera gdzie ja zyje to my gramy dla szatana czy nie??!! 🙁

    Cytat tygodnia będzie jak nic!

    Spadłem z krzesła ze śmiechu.

  21. Ja tam jeszcze nie opuściłem ani jednej próby od września, czyli od czasu
    kiedy gram w obecnej kapeli (a próby mamy 2 razy w tygodniu) za to jeden z
    moich gitmenów ma dość bezczelne wymówki. Ostatnio np. nie przyszedł bo
    „miał” gorączkę, mimo że balował całą poprzednią noc i był zdrowy.
    Oczywiście jak to bywa, niedługo (i to BARDZO NIEDŁUGO) koncert, a my w
    lesie.

  22. Ej, nie poczuwajcie się tak… Temat miał być z jajem 🙂 Generalnie
    chodziło mi o same wymówki, każdemu zdarzy się czasem przywalić w człona,
    nawet takiemu ideałowi jak ja. Piszcie lepiej o tych wymówkach 🙂

  23. Gitarzysta po trzytygodniowej nieobecności (bo imprezy, bo wyjazdy, bo
    lenistwo) przychodzi na próbę i po godzinie gry stwerdza, że jest głodny,
    więc się wybiera do KFC. Wraca i granie idzie jak jazda na rowerze z
    kwadratowymi kołami.

  24. Hmm jak to czytam to stwierdziłem ze muszę zrobić wykład zespołowi na
    próbie 😀 Znaczy się w sumie to wokaliście, który co prawda ma z*bany
    dojazd i inne gówna, ale na próbach musi być! Cholera ;p Ciabatta wkrótce
    wyjdzie z cienia ;p Bo odsłonimy okna w sali prób na wiosne, a co do prób to
    zawsze jestem, nawet z zapaleniem oskrzeli grałem. Nie jade nigdzie w ferie,
    święta, wakacje, długie weekend (chyba ze z zespołem) bo wiem ze zawsze
    można by zrobić próbe. Ale k*rwa nie bo okaże się ze np. wokalista se
    pojechał albo zmusili perkusistke do wyjazdu z Polski. Ahh co za życie 😀 ale
    jak wszystkich „nastrasze” w sobote to będzie dobrze. 😀

  25. Ja mam takie same zdanie na temat przychodzenia na próby co McGregor.

    Jak ktoś nie czerpie z tego przyjemnosci to może wyjsc i nie wracac, naprawdę,
    czasami granie jest jak praca (w pozytywnym znaczeniu). Jak chce się coś
    osiagnac to tylko dlugie i regularne cwiczenia do czegoś doprowadza.

    Do tematu:

    w zespole musi być szczerosc, zrozumiem, ze kogos nie było na probie, ale jak
    przedzwoni i powie szczerze, np.: „sorry, dzisiaj nie mogę, bo ide z laska”
    albo coś w ten desen. Oczywiscie jeśli jest to notoryczne to wypad, nie wiem,
    może ja mam zbyt powazne podejcie do grania, ale ja stawiam sprawy jasno i
    koniec. Przyklad z innej beczki: wokal z poprzedniej kapeli mojego gitarzysty
    wiecznie pil i przychodzil zawsze nawalony jak swinia na próby (ale glos miał
    boski, miodzio po prostu), wkoncu zblizyl się koncert, ze mieli grac jako
    support przed Coma i próby odbywaly się codziennie (prawie) przez dwa tyg. a on
    nie przychodzil. Sprawa stanela jasno i nie było chwili zawachania się – gosc
    wylecial. W takich przypadkach nie ma zmiluj się. Nie chcesz grac to narazie.
    Wkoncu znajdzie się ktoś kto będzie chcial grac i będzie to robil z sercem. Ja
    zawsze bywalem na wszystkich probach, nawet jak zostawalem tylko ja i
    gitarzysta to i tak gralismy. Nie było wymowek „nie chce mi się”. Z takimi
    ludzmi trzeba ostro postepowac.

    Sory, ze tak się rozpisalem. 😀

    ______________________________________________________________

    The Gods Made Heavy Metal And They Saw That It Was Good!

    They Cant Stop Us Letem Try, For Heavy Metal We Will Die!

  26. Wymówka nie apropo nieobecności tylko apropo aranży: Lider/frontmen
    ochrzania wszystkich, że nierówno, że się ktośtam pomylił, wszedł nie
    tam gdzie trzeba, etc. W końcu aranż wycyzelowany na majstersztyk. Na
    koncercie rzeczony typ wypija piwo, wszystko mu się przestawia, dodatkowo
    fałszuje i spytany „To na ch*j były te aranże?” odpowiada:
    „Eeetam… gramy free… wszystkie dżwięki są nasze”

    Apropo nieobecności:

    Tomas / McGregor – często bywa tak, że ludzie traktują granie jak robotę i
    grają bardziej z odpowiedzialności i poczucia obowiązku. Znałem nawet
    przypadek gdzie założyciel zespołu (całkiem prof) inkasował za koncert a
    wypłacał transzami za obecność na próbach. Nie przyjdziesz – nie
    dostaniesz 😛

    Dla odmiany całkiem amatorskie granie z pasji i dla frajdy gwarantuje, że
    próba się uda nawet jak kogoś braknie. Sam grywałem w składzie, w którym
    brak kogoś owocował zamianą instrumentami, wygłupami, jamowaniem i wtedy
    właśnie powstawały najfajniejsze kawałki 🙂

    Znam też kapelkę w której akustyk („dubmaster”)jest multiinstrumentalistą i
    zastąpi każdego w razie potrzeby. Świetna sprawa. 🙂

  27. Ja znałem takiego co się wiecznie zacinał w palec lewej ręki przy krojeniu
    warzyw i to akurat w sam opuszek – że nie mógł grać.

  28. A propos ucinania opuszków – szyba mi ujebała kawałek palca środkowego
    (caly opuszek, trzymał się na milimetrowym kawałku naskórka) i jakoś
    poszedłem na próbę i grałem.

    Jak się chce to można grać nawet z ropą z pępka.

    Pzdr.

  29. befunky jakiś hardcore 😛 ja bym najsampierw poszedł na pogotowie, coby
    przyszyli

  30. Na próbie byłem nawet po operacji stopy, to jest miałem poprawiany palec u
    nogi i jakoś

    przyszedłem następnego dnia i grałem.

    Ale wokalista już nie, bo miał lekcje. Lol.

    Najlepsze wymówki.

    Nasz kierownik (vide opiekun w klubie młodzieżowym) jest sam wokalista

    w zespole melodic metal/death, ale gra na gitarze, na perkusji, czasem

    weźmie mój bas i coś pogra. Człowiek wielu talentów 🙂 Więc jakoś
    nie

    cierpię jak kogoś zabraknie.

  31. sex drugs rock&roll

    tak to jest jak się z gnojami gra 3 lata temu miałem zespół to wymowka
    gitarzysty była zwykle taka ze mu się po prostu nie chce albo ze deszcz pada
    albo slonce swieci hmmmm…w nastepnym zespole to wokalista nie mogl zagrac z
    nami koncertu (gralismy przed cool kids of death) bo mu mama nie pozwolila to
    ojebalem sprawe…teraz gram z gosciami straszymi 26-31 lat to do cholery nigdy
    nie zdarzylo się żeby ktoś nie przyszedl zawsze się zdzwaniamy parę dni przed
    próba i to jest k*rwa piekne panowie

  32. Liszu byłem powiedzieli ze się przyszyc nie da i się samo zrośnie.

    Owineli w bandaż i powiedzieli spier.. 😛

    Pzdr.

  33. Manuel, napisałeś tak dużo przemyślanych znaków interpunkcyjnych, że
    będę Twój post stawiał jako wzór czytelności do naśladowania dla
    młodych użytkowników.

  34. Ja pamiętam, ze gitarul nie mógł kiedyś przyjść
    na próbe bo jest wniebowzięcie krzyża
    czy jakoś tak….

    ____________________________________

    Witam Was na naszym kolejnym spotkaniu, dzisiaj nauczymy się poprawnie
    odgadywać cyfry z pola odczytowego…

  35. @Manuel

    Tak 😀 ALe te znaki wystepują triolami 😀

    @bassZoo

    „wniebowzięcie krzyża”

  36. @Jaro: Manuel ma takiego fajnego Ibaneza, że znaki interpunkcyjne go nie obowiązują.

    sex drugs rock&roll

    no walsnie hehe

  37. Co prawda nie w mojej kapeli, ale ze zlepku na jeden występ w który się
    wplątałem:

    Wymówka gitarula: „Brat mi gitarę zabrał”.

  38. Najlepszymi wymówkami i tak zostaną kolędy… „Jutro mam kolędę” – kij że
    jej nie wpuści, ale ważne że kolęda jest 😛

    Znałem ciekawego gitarmena który rwał struny szybciej niż mi się bas
    rozstrajał 😀 Czyli mniej więcej tak raz albo i dwa na tydzień gdy była
    próba….

  39. Ej, wiecie co… Ale jemu faktycznie ropa z pępka leciała i w sumie dalej
    leci 😛 Trochę mi głupio w tym momencie 😀

  40. A więc nie sądźcie, abyście sami nie byli sądzeni 😉

    Mój wokalista nadal się opierdziela, wiec mi głupio nie jest 😀

  41. Moje ulubione: „Nie mam czasu”, „mam dużo nauki”. Szczegolnie dobijajace kiedy
    uzywane sa przez gimnazjalistow, ew wczesne liceum.

  42. No to jak leci, to niech sobie owinie jakimś bandażem, ew. podstawi kubek i
    na próbe 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.