Bas V-strunowy jaki?

Bas-V-strunowy-jaki
Witam, planuję zakup basu, interesuje mnie V-strunowy do kwoty 2000- 2500zł
max. Pytanie co najlepiej moglibyście mi doradzić? Jaki konkretnie model? i
czy najlepiej z elektroniką aktywną? pasywną? czy aktywno-pasywną? Z góry
dzięki za odpowiedź:)

Jaki bas V strunowy polecasz mi do kwoty 2000-2500 złotych?
Co sądzisz o zakupie basu V strunowego za taką kwotę?
Czy doradzisz mi model basu V strunowego do gry?
Jakie elementy są najważniejsze przy wyborze basu V strunowego?
W jakich sytuacjach warto zdecydować się na bas V strunowy z elektroniką aktywną?
Czy bas V strunowy z pasywną elektroniką jest wystarczający dla początkujących muzyków?
Gdzie szukać najlepszych ofert na basy V strunowe w Polsce?
Które marki oferują najlepsze modele basów V strunowych?
Na co zwrócić uwagę przy wyborze basu V strunowego do swojego stylu grania?
Czy bas V strunowy za taką cenę może być profesjonalnym instrumentem?

Podziel się swoją opinią

24 komentarze

  1. Musisz dostarczyć więcej szczegółów, bo basów do tych pieniędzy jest do
    polecenia z tysiąc.

  2. Muzyka głównie pop, polski stary rock i chałtura. Bas pewnie będzie też
    podłączony pod head i kolumnę. Wcześniej miałem Yamaha rbx 375bl.

  3. Witam, Dopiero dołączyłem do forum.

    Podłączam się do pytania. Podobny zakres cenowy, chociaż chętniej jednak
    do 2 tys. zł. Muzyka: dla przyjemności – blues, rock, na chałturach –
    wszystko ( nawet „oczy zielone”). Proszę nie odpisywać w stylu: „kup
    jakiegoś JB”, bo to nie ma sensu. Kolega, który założył wątek
    prawdopodobnie jest w podobnej sytuacji jak ja, tzn. nie ma możliwości
    pojeżdzenia po sklepach i ogrania paru instrumentów. Zresztą kilka minut
    grania w sklepie niekoniecznie jest wystarczającą przesłanką do zakupu.
    CHodzi o to żeby osoby mające doświadczenia z konkretnymi modelami,
    poleciły coś co ich zdaniem spełnia wymagania, czyli uniwersalność, wygoda
    użytkowania, jeśli aktywny to czy np.nie zżera baterii itp. praktyczne
    wskazówki.

    Nie jest też tak, że do wyboru jest setki instrumentów. W bardziej znanych
    sklepach internetowych, wybór jest ograniczony praktycznie do kilku może
    kilkunastu modeli: Ibanezy SR, Yamahy TRBX, Schectery STiletto, Sire, jakieś
    Warwicki i Squiery JB. Używane Fendery, nawet MiM raczej kosztują więcej i
    trudno kupić na odległość żeby nie wpakować się na minę.

    Dlatego proszę o sensowne podpowiedzi. Np. jeśli „jakiś JB” to czy warto
    brać Squiera Vintage Modified JB ?

    Z góry dziękuję.

  4. A co Ci da taka opinia, która stanowi i tak subiektywną ocenę? Ktoś Ci
    napisze weź ten i ten model, Ty go kupisz i napiszesz, że Ci nie odpowiada?
    Albo weźmiesz do rąk model odradzany przez większość, a okaże się, ze to
    ten dla Ciebie, który Ci leży, brzmi i wygląda?

    Masz dość konkretne wymagania i sam powinieneś to ocenić. Podpowiedzi już
    padły. Po prostu się wysil kolego (masz możliwość zwracania instrumentów
    kupując online – proponuje Thomann, bo pokrywa wszystkie koszty w okresie 14
    dni tak, że wychodzisz bez straty).

    I bynajmniej – jest to jak najbardziej konkretna podpowiedź.

  5. Ibanez K5 – najlepsza V-ka na jakiej grałem w życiu. Grube mięso +
    przeokrutny strzał. Nie wiem dlaczego – o ile gram na 4-kach gdybym grał na
    V-kach TYLKO Ibanez 😀 Pojawiają się na allegro w cenie koło 2.5k.

  6. Haahahahah – dzięki za ten filmik Omson. Ale to chyba dobrze o nim swiadczy 😀
    Moim zdaniem za taka kase (2-2,5k jak się trafi) to fantastyczny bass.
    Zwlaszcza jak grasz metal albo wesela 😉

    Potwierdze4nie teorii ze można wszystko grac na wszystkim.

  7. Nie ma sprawy 🙂 Nie mam doświadczenia z weselami, a do metalu wolę Spectora
    🙂

  8. No cóż. Chyba jestem naiwny. Liczyłem, że odezwie się ktoś w stylu:
    mam/miałem Yamahę/Squiera/Warwicka/itp., od kilku lat gram na tym chałtury w
    klubach, jest OK, trzyma strój, gryf stabilny, nie wymaga co chwilę
    regulacji, elektronika jak dzwon, nic nie trzeszczy, nie raz została na noc w
    aucie na mrozie, bateria trzyma parę miesięcy, dałem 1700zł, polecam.

    To byłaby praktyczna podpowiedź 🙂

    Albo inna, też konkretna chociaż niepraktyczna: mam cudownego Spectora,
    łoję na nim metal codziennie w domu na słuchawkach, mam higrometr na
    ścianie i nawilżacz w pokoju więc nic a nic mi się gryf nie wygina, nie mam
    doświadczenia z chałturami ale i tak szkoda by mi było zabrać wiosło
    gdzieś gdzie jakiś pijany imprezowicz mógłby mi je uszkodzić, no i prawdę
    mówiąc nie wiem jak zagrać „sto lat”. ( to nie do Ciebie OMNSON 🙂 – tak mi
    się ten Spector wyświetla w Twoim poście, parę linijek wyżej.)

    Oczywiście, że potrafię wyselekcjonować z oferty rynkowej coś co
    teoretycznie powinno spełniać moje wymagania. Dodatkowo, znam sprzęt na
    jakim grają znajomi z zaprzyjaźnionych kapel. Mam też już swoje typy. Pytam
    tutaj, bo informacji nigdy za dużo.

    Tak czy siak dziękuję, ale z powyższych propozycji nie skorzystam. Ibanez K5
    i Marcusy Millery w tej chwili są dla mnie ciut za drogie.

    Moim typem jest Yamaha BB425. Jest trochę tańsza. Może nawet znajdę gdzieś
    dobrą używkę.

    Pozdrawiam.

  9. Zawsze znajdzie się ktoś, kto napisze, że ma dany sprzęt, gra i jest ok.
    Więcej dają negatywne opinie, albo opinie ludzi, których gust znasz. Np. ja
    i Mazdah polecimy kompletnie skrajne sprzęty, ale wszystkie ostatecznie dadzą
    radę 😉

  10. @crazy_like_a_fool: No cóż. Chyba jestem naiwny. Liczyłem, że odezwie się ktoś w stylu: mam/miałem Yamahę/Squiera/Warwicka/itp., od kilku lat gram na tym chałtury w klubach, jest OK, trzyma strój, gryf stabilny, nie wymaga co chwilę regulacji, elektronika jak dzwon, nic nie trzeszczy, nie raz została na noc w aucie na mrozie, bateria trzyma parę miesięcy, dałem 1700zł, polecam.

    Trzeci rok regularnie gram wesela, wcześniej parę lat grywałem całonocne
    imprezy z doskoku. Sprawdziłem kilka różnych rozwiązań jeśli chodzi o
    gitary oraz nagłośnienie i doszedłem do wniosku, że:

    [*]cztery struny + oktawer sprawdzają mi się lepiej od pięciu strun

    [*]pasywny jazz bass jest dla mnie idealnym kompromisem między „tanecznym”
    brzmieniem a móją przyjemnością z gry

    [*]dobrze wyregulowana gitara z dobrze założonymi strunami trzyma strój
    całą noc

    [*]dobrze dokręcony gryf ze sprawnym prętem nie powinien mieć problemów ze
    stabilnością (o ile nie zostawia się go na noc w aucie na mrozie, czego
    generalnie nie polecam jeśli lubimy mieć sprawne graty lub w ogóle lubimy je
    mieć 😉

    [*]aktywna elektronika w niczym nie pomaga na weselach – macie swój sprzęt,
    sami się nagłaśniacie więc całkowicie panujecie nad brzmieniem a WSZYSTKO
    co można ukręcić na preampie w basie da się ukręcić lepiej na piecu lub
    przodach

    [*]90% wesel gra się w nieprzystosowanych akustycznie do żywej muzyki salach,
    na których mocny podmuch w dole i klaskająca góra gitar takich jak K5 czy
    Spector bardziej będą przeszkadzać niż pomagać

    [*]5kg to absolutny max, mile widziane 4 i mniej.

    Najlepszą gitarą na wesela jaką w życiu miałem okazał się budżetowy,
    koreański jazz-bass w wykonaniu zupełnie nieznanej u nas firmy Swing.
    Zapłaciłem za używaną 1200zł, zainwestowałem 30zł w nową elektrownię i
    mam święty spokój. Konkretnie polecam 🙂

    Ta Yamaha na którą się decydujesz też prawdopodobnie będzie fajna. Mam
    jedno ich wiosło i jest to moje ulubione na krótsze grania. Brzmi świetnie,
    ale waży trochę za dużo jak na wesela.

  11. tapchan -dzięki, przywracasz mi wiarę w ludzi. Wreszcie merytoryczny post.
    Mam bardzo podobne spostrzeżenia. Też stawiam na pasywną elektronikę, tym
    bardziej, że obecnie gram na aktywnym 4-strunowym Schecterze i właśnie mi ta
    cała elektrownia czasem przeszkadza. Stąd mój wybór. BB425 ma pasywny
    układ. Zgadzam się, że na czterech strunach właściwie wszystko można
    zagrać. Te 5 strun to tak na prawdę trochę kaprys, który sobie tłumaczę
    chęcią rozwoju 🙂

    Z kolei Yamaha dlatego, że jest to gwarancja jakości. Miałem w rękach kilka
    ich gitar i nigdy wykonanie i jakość podzespołów nie budziła
    zastrzeżeń.

    Myślałem o jakiejś taniej namiastce JB, ale nie miałem z takim sprzętem do
    czynienia a naczytałem się negatywnych opinii o np. Squierach(ogólnie, jako
    marce). Dlatego jednak chyba nie. Chociaż np. taki Squier Vintage Modified JB
    5-strunowy, jest mniej więcej w tej samej cenie co BB425 i wizualnie mi się
    podoba.

    Jeśli chodzi o dbanie o sprzęt i jego regulację, to oczywiście z tym
    zostawianiem na mrozie, trochę przejaskrawiłem. Staram się unikać takich
    ekstremalnych sytuacji, ale jak się sprzęt wozi nawet tylko na próby, to
    różne sytuacje się przytrafiają. Reguluję sobie gitary sam.

    Jeszcze raz dziękuję za merytoryczną poradę. Jeszcze się przyjrzę tym
    Jazz Basom.

  12. @crazy_like_a_fool:

    Albo inna, też konkretna chociaż niepraktyczna: mam cudownego Spectora, łoję na nim metal codziennie w domu na słuchawkach, mam higrometr na ścianie i nawilżacz w pokoju więc nic a nic mi się gryf nie wygina, nie mam doświadczenia z chałturami ale i tak szkoda by mi było zabrać wiosło gdzieś gdzie jakiś pijany imprezowicz mógłby mi je uszkodzić, no i prawdę mówiąc nie wiem jak zagrać „sto lat”. ( to nie do Ciebie OMNSON 🙂 – tak mi się ten Spector wyświetla w Twoim poście, parę linijek wyżej.)

    Łuuu Krejzi – ale mi pojechałeś… Przez Ciebie chyba zadławię się
    kotletem, następnym razem, jak pójdę na wesele i sobie przypomnę 🙂

    Pasywne Yamaszki BB są bardzo fajne brzmieniowo – jak Cie interesują, to
    możesz brać śmiało!

  13. Nie no…Bez urazy. Nic osobistego. Zagraj może raczej kiedyś do kotleta jak
    będzie okazja. Cenne doświadczenie muzyczne 🙂

    Nawiasem mówiąc, nigdzie nie napisałem że regularnie gram na weselach.
    Pisząc o chałturach miałem na myśli różne większe czy mniejsze okazje do
    zagrania a i zarobienia paru groszy. Modne ostatnio jest fundowanie sobie
    żywej muzyki na różnych rodzinnych imprezach. Nie tylko wesela ale i
    rocznice, urodziny, a nawet większe grille itp. Nie zawsze na basie. Do tego
    ewentualne zastępstwa czy wsparcie drugą gitarą znajomych zespołów
    koncertujących w klubach itp. Łapię chętnie różne okazje, bo wróciłem
    do grania jakieś 3 lata temu po przeszło dwudziestoletniej przerwie. Mój
    nick to fragment tekstu jednego z wielkich przebojów z czasów kiedy
    zaczynałem przygodę z gitarą 🙂 🙂 🙂

    Aaaa…, ja akurat higrometr mam w pokoju, w którym trzymam gitary 🙂

  14. crazy_like_a_fool

    Nie rozumiem trochę wjazdu – poleciłem ci fakt trochę fikuśnie bo nie to co
    wszyscy – K5 grałem na tym bassie parę razy – mój ziomal gra na nim
    głównie śmierć metal a miał wiele kozackich basiw (Jabbę, Fendera Jazza
    USA) a poprzedni właściciel grał chałtury. Stąd moja propozycja. – Omson
    dorzucił filmik nota bene „weselny”, który chyba to potwierdza i generalnie
    2ch typeczków z filmiku też mówi, że ok i w komentach też.

    To było pytanie:

    Witam, planuję zakup basu, interesuje mnie V-strunowy do kwoty 2000- 2500zł
    max. Pytanie co najlepiej moglibyście mi doradzić? Jaki konkretnie model? i
    czy najlepiej z elektroniką aktywną? pasywną? czy aktywno-pasywną? Z góry
    dzięki za odpowiedź:)

    – kwota 2k-2,5k, V-strunowy, model K5 – model aktywny bo to dobry bas i można
    świetnie kreować brzmienie – google 2 sekundy, wygodny, dobrze wykonany, no
    na pewno nie paździerz

    Ibanezy są bardzo wygodne (generalnie za takie są uznawane – mówię o SR i
    pochodnych) ten bass ma zajebistą elektronikę i można z niej dużo
    wyciągnąć.

    Wiesz no Twoje pytanie też nie było jakieś bardziej konkretne od tego co
    jest w pytaniu.

  15. zielony666 – nie spinaj się:) Pomyliłeś osoby. Zacytowałeś post gościa,
    który otworzył wątek, a to nie ja. Ja zaznaczyłem, że raczej celuję
    poniżej 2k. Podziękowałem: „Tak czy siak dziękuję, ale z powyższych
    propozycji nie skorzystam. Ibanez K5 i Marcusy Millery w tej chwili są dla
    mnie ciut za drogie.”

    Dziękuję jeszcze raz:)

    Dziękuję również romex i wszystkim, którzy się odezwali.

    Przydałoby się usłyszeć co na to wszystko założyciel wątku.

    U mnie pojawiła się opcja ewentualnego odkupienia używanej Yamahy serii BB,
    ale jeszcze nie wiem jaki to model i w jakiej perspektywie czasowej będzie
    dostępna(gość najpierw też chce kupić coś nowego).

    Postaram się napisać, jak coś kupię.

  16. Witam ponownie.

    Obiecałem napisać jak coś kupię. Otóż po głębokim namyśle i biorąc
    pod uwagę Wasze wypowiedzi, zatoczyłem koło i wróciłem do koncepcji
    pt.”kup JazzBassa jakiegoś”. Odpuściłem jednak wymóg 5 struny:)

    Tak się złożyło, że równocześnie kolega szukał prostego, ale
    przyzwoitego basu i pytał mnie o zdanie. Szukając czegoś dla niego
    zainteresowałem się gitarą Vintage VJ74. Skończyło się na tym, że
    nabyłem ten bas dla siebie, a kolega odkupił mój poprzedni:)

    W rezultacie mam nowy bas, lepiej odpowiadający moim wymaganiom i
    zaoszczędziłem kupę kasy.

    Garść uwag o gitarze Vintage VJ74 – może się komuś przyda. Z oczywistych
    względów porównuję ją do poprzednika (Schecter Omen Extreme).

    Zalety:

    Gitara jest bardzo dobrze jakościowo wykonana – bez uwag.

    Trzymanie stroju – bez uwag.

    Brzmienie – barwowo rewelacja. Ładnie przebija się w miksie. Praktycznie nie
    ma potrzeby zmiany głośności w trakcie grania partii solowych. Wystarczy
    dynamiczniej szarpnąć albo przywalić klangiem żeby się wybić. Chociaż
    generalnie poziom sygnału jest znacznie niższy niż w poprzedniej gitarze z
    aktywnymi humbami, to lepiej od niej reaguje na zmianę dynamiki gry.

    Single Wilkinsona bardzo dobre – prawie nie generują szumów. W warunkach
    domowych, przy skręconym jednym potku słychać lekki brum. Na próbie nic nie
    słychać.

    Wady:

    Pomimo regulacji, nadal jest wyższa akcja strun niż w poprzedniku, chyba się
    zdecyduję na szlif progów.

    Gitara jest lekka ale źle wyważona. Główka lekko przeważa. Skórzany pas
    utrzymuje ją w prawidłowej pozycji bez konieczności podtrzymywania ręką
    gryfu, ale po 2-3 godzinach grania odczuwa się ten ucisk na ramieniu.

    Gryf jest chyba grubszy niż w Schecterze, trochę mi to przeszkadza, ale
    można przywyknąć.

    Podsumowując – jestem zadowolony z zakupu. Gitara powinna spełnić moje
    wymagania. Manualnie jest mniej wygodna niż moja poprzednia basówka, ale nad
    tym można jeszcze trochę popracować. Natomiast brzmieniowo i artykulacyjnie
    jest świetna. W każdym razie, za te pieniądze (zapłaciłem 1260zł za
    gitarę, porządny piankowy pokrowiec, pasek i przegląd lutniczy z
    ustawieniem)uważam, że było warto.

  17. Gratuluję zakupu. Miałem Vintage VJ74, byłem zadowolony. Jedna uwaga w
    kwestii wysokiej akcji: miałem trzy basy Vintage/Encore, w każdym było to
    samo — kiepsko wyprofilowana kieszeń gryfu. W każdym z przypadków lekkie
    przeszlifowanie kieszeni z minimalną zmianą kąta osadzenia gryfu
    spowodowało radykalną zmianę, uzyskiwałem nieprzyzwoicie niską akcję bez
    fertbuzza, po szlifie progów było już zupełnie super.

    [Edit] — o tym z gryfem pisałem już w innym poście na temat VJ74,
    przepraszam za „powtórkę”.

    Pozdroofka

    RomekS

Możliwość komentowania została wyłączona.