Wasz optymalny zespół instrumentów z basem

Standardowe dwie gitary i perka chyba mi się przejadły. Sam eksperymentuję i
własny bas mi się podoba coraz bardziej z własnymi konganmi i dżambami i
chyba zaczynam je woleć do basu od „klasycznego drum-setu”. Janerka mi się
podoba z wiolonczelą Bożeny. Weber mi się podoba z saxem Garbarka. Ostatnio
zdarzyło mi się pograć z kolesiem perkusistą co kupił wibrafon.
Rewelka!!!:)

Mój wymarzony skład zatem się obecnie kształtuje następująco:

Bas, kongi+dżamba, viola, wibrafon, saksofon (tenorowy).

A Wasz???

Jaki jest mój optymalny zespół instrumentów z basem?
Czy eksperymentowałem już z różnymi instrumentami do basu?
Czy wolisz kongi i dżamby od klasycznego drum setu?
Jakie zespoły lubisz grać z wiolonczelą lub saksofonem?
Czy widziałeś już kogoś grającego na wibrafonie?
Jaki jest mój wymarzony skład zespołu z basem?
Czy jesteś zainteresowany graniem na instrumentach perkusyjnych?
Czy grałeś kiedykolwiek na garbarku?
Czy preferujesz bardziej klasyczne zespoły z basem?
Jakie instrumenty chętnie wprowadziłbyś do swojego zespołu z basem?

Podziel się swoją opinią

74 komentarze

  1. Bas,kontrabas,deciak i ewentualnie jakiś rytm.Granie z gitarzystami to
    horror,szczegolnie jak się gra na fretlesie, strasznie nie stroja…

  2. @bass_ranger: Trochę głupawy ten temat. Wiadomo, że do zespołu można wepchnąć osiem basów, dziesięć gitar, sześć perek, siedem skrzypiec, cztery fortepiany i coś tam jeszcze według własnego uznania, (…) tak że w efekcie 50% z nich jest w ogóle niesłyszalna, albo wszystkie razem tworzą po prostu hałas, (…) A takie kombinowanie zespołu z dużą ilością instrumentów zajeżdża trochę chęcią ukrycia braków technicznych poszczególnych jego członków.

    Z Twą opiniią o wielości nie zgadzam się absolutnie, bo pięć osób w
    sekcji smyczkowej czy drugie tyle w dętej to zaledwie polifonia równa
    możliwościom palców jednego(!) klawiszowca, a zagranie unissono w takiej
    grupie wymaga nie lada kunsztu – braki techniczne wyszłyby natychmiast – nie
    ma więc mowy o ich ukrywaniu. Rozumiem, że za nonsens uważasz jazzowe
    biogbandy, nie mówiąc już o orkiestrach symfonicznych:)

    Zespół instrumentów z basem ma tworzyć BRZMIMENIE, i to o nie chodzi w tym
    temacie:)

    Ale obiecuję Ci że już drugi raz takiego samego nie założę

  3. @Kapral:

    @bass_ranger: ….

    Ależ oczywiście nie masz racji 😀

    Grunt, że Ty zawsze ją masz o Wielki Kapralu, Bóstwo Basoofkowiczów.

    Jak nic, bywasz z*ebiście zabawny. Utwórz może nowy dział w Czytelni pt.
    „Rozważania filozoficzne” i napisz tam tekst „O głębokim znaczeniu trzech
    kropek”, skoro tylko na ich podstawie jesteś w stanie ocenić czy ktoś ma
    rację czy nie…:D

    PS. Nie mogłem się powstrzymać przed skomentowaniem tego „cytatu”…

  4. A widzisz Kapral… Trzy kropki trzeba brać w nawias, jak ja… wtedy go mniej
    rozjusza… 😉 😀

  5. @Hoo-Bee:

    @bass_ranger: Rozumiem, że za nonsens uważasz jazzowe biogbandy, nie mówiąc już o orkiestrach symfonicznych:)

    Jazzowe bigbandy tak, ale powiem Ci, że bardzo lubię takiego Franka Sinatrę… Chociaż i muzyka bigbandowa ma swoje zastosowania-na przykład aby zniszczyć życie sąsiadom należy tylko odpowiednio podkręcić jej głośność.
    A co do orkiestr symfonicznych-jest przepaść pomiędzy tym co zwykle one grają, a całym jazzem.

  6. Muszę Wam obu powiedzieć, że jesteście przezajebiści i skierować Was,
    drodzy koledzy, do klasy pierwszej szkoły podstawowej, bądź też na badania
    wzroku – tam są CZTERY KROPKI. To rzecz pierwsza. Druga rzecz, że nie
    chciałem cytować całego postu kolegi Bass_Rangera, to wpisałem CZTERY
    KROPKI, licząc, że ktoś odczyta moje intencje, ale najwyraźniej na zbyt
    wiele liczyłem. Nie będę jednak się produkował i powtarzał, bo kolega
    Hoo-Bee napisał cztery posty wyżej wszystko co mógłbym na ten temat
    wypowiedzieć.

  7. Dla mnie optymalnym składem jest : perkusja, bass, Fender rhodes (opcjonalnie
    gitara grana ze smakiem), sax, (plus czasami trąbka).

  8. Bartoliodo.

    Teraz gram w trio, ale czasami dobieramy sobie dodatkowych muzyków. Optymalny
    skład – trio albo bas-bębny-gitara-piano rhodes-trąbka-saksofon-wokal.
    Lubię soulową muzykę.

  9. a mi się podoba squad mojego zespołu i taki zawsze chciałem czyli

    Gitara solo

    Gitara rytmiczna

    BAS:D

    Bębny

    Wokal

    Agramy Hard Rocka , naprawdę fajnie to brzmi jak się wie jak dobrze napisać
    kawałek(bo gramy swoje) i rozpisać go na dwie gitarki (wymyślać motywy
    itd.)przez około 1,5 roku (z dwu miesięczną przerwą) zrobiliśm 8 swoich
    kawałków a niedługo nagranie DEMA:D

  10. No włąśnie, coś fajnego jest w graniu z saksofonem, nie wiem jak to
    nazwać:)

    A do hard rocka faktycznie skład wystarczający.

    A co do robienia aranży, to przypomina mi się przygoda w robienie misternie
    cyzelowanego kawałka w stylu death/black/speed/thrash, który po kwartale nam
    się znudził, a po rozmontowaniu na czynniki pierwsze wystarczył na
    dwudziestotrackowe grindcorowe demo 😉 😀

  11. @bass_ranger:

    @Hoo-Bee:

    @bass_ranger: Rozumiem, że za nonsens uważasz jazzowe biogbandy, nie mówiąc już o orkiestrach symfonicznych:)

    Jazzowe bigbandy tak, ale powiem Ci, że bardzo lubię takiego Franka Sinatrę… Chociaż i muzyka bigbandowa ma swoje zastosowania-na przykład aby zniszczyć życie sąsiadom należy tylko odpowiednio podkręcić jej głośność.
    A co do orkiestr symfonicznych-jest przepaść pomiędzy tym co zwykle one grają, a całym jazzem.

    jeśli muzyka bigbandów służy Twoim zdaniem do niszczenia życia sąsiadom, to znaczy, że uważasz ją za przykry hałas, czy tak?
    Może udostępnisz nam swoje nagrania, żebyśmy wszyscy mogli usłyszeć to piękno, w porównaniu z którym dokonania Quincy Jonesa czy Gila Evansa przypominają jedynie odgłoś natrętnej wiertarki za ścianą…?

  12. Hehehe 😀

    heracless, np. Apocalyptica? 😉 Masz dużo racji, lecz czy to nie trąca
    jakimś schematyzmem? Widziałem też gdzieś czterech kontrabasistów
    grających (rozmaitymi technikami) tzw. „wiązanki melodii popularnych” 😉
    Wszystkie rodzaje style i gatunki tam się przeplatały a wizja mimo to
    wydawała się cały czas nader słuszna:)

    Korci mnie żeby założyć wątek „Jaki skład do rege a jaki do panka” Ale
    tego nie zrobię bo mi zaraz wyłączą… 🙁

    Przypominam, że w tym wątku chodzi o współbrzmienia z naszymi basami. A z
    moimi brzmienia akordeonu ani harmonijki nie układają się moim zdaniem
    dobrze – może dlatego nie mam przekonania do tych instrumentów.

  13. Wiem wiem… już Brothersi do mnie dotarli… faktycznie czapki z głow,
    Panowie…

  14. Kiedys przed próba orkiestry szkoly muzycznej poszedlem na aule z kontrabasem,
    żeby się rozegrac trochę. Spotkalem tam faceta, , który cwiczyl na tubie.
    Pogadalem z nim chwile a potem zaczelismy grac rozne kawalki. Troche grałem
    smyczkiem trochę paluchami i to nawet fajnie wychodzilo.

  15. W mojej kapeli gra 12 osób, w sumie używamy około 30 instrumentów.

    Nie uważam żeby ilość mogła zamaskować niedociągnięcia.

    Zgrać się jest dużo trudniej niż w 3,4 osobowym składzie. Ale frajda jak
    wszystko ładnie idzie proporcjonalnie większa.

    Tylko że nie jest to skład dla niewyżytych solistów, trzeba znać swoje
    miejsce.

    http://www.drumstein.com
    http://www.myspace.com/drumsteinmusic

  16. Bo basista który przebiera palcami różni się od tego, który trzyma gryf w
    jednym miejscu tym, że ten pierwszy jeszcze szuka, a ten drugi już znalazł.
    😉

    Wiem, wiem… też nie lubię jak wszyscy na raz grająsolówki powyżej granic
    swoich możliwości… 😉

  17. najgorsza zaraza to niespełnieni gitarzyści, którzy chcą grac solówki od
    pierwszego do ostatniego taktu….

    (na ogól nie równo, nie w tonacji, nie w klimacie kawalka, ale wydaje im się
    , ze jak wydobędą 200 dźwięków na sekunde to czapki z głów poleca i kazda
    d*pa popusci im szpary….)

  18. @tom9xd: Kiedys przed próba orkiestry szkoly muzycznej poszedlem na aule z kontrabasem, żeby się rozegrac trochę. Spotkalem tam faceta, , który cwiczyl na tubie. Pogadalem z nim chwile a potem zaczelismy grac rozne kawalki. Troche grałem smyczkiem trochę paluchami i to nawet fajnie wychodzilo.

    no właśnie, jak dęciaki to te z niskim strojem. o tubie nie pomyślałem
    wcześniej za to chodzi mi po glowie saksofon barytonowy, tak ala Morphine..
    tylko najpierw nauczę się grać glidem 😛

  19. Hhe… a ja już próbowałem… nawet się motałem w rozmaite strojenia:
    https://basoofka.net/forum/5504,strojenie-pod-gre-slajdem/

    Morphine bardzo mi się podoba. Granie z saxem też, chociaż nie próbowałem
    z barytonowym. (Ten saksofonista od niedawna próbuje też grać na fagocie –
    jescze nie posmakowałem współpracy, ale jestem bardzo ciekaw.) A co do
    dęciaków z niskim strojem to jednak stanowczo didgeridoo. O ile to jest
    dęciak…(?)

  20. Łał! Wypasss… Miałem okazję z kilkoma pogrywać, ale na bębnach tylko,
    nie na basie niestety (bębnów było jeszcze więcej – potęga!)

Możliwość komentowania została wyłączona.