Wasz optymalny zespół instrumentów z basem

Standardowe dwie gitary i perka chyba mi się przejadły. Sam eksperymentuję i
własny bas mi się podoba coraz bardziej z własnymi konganmi i dżambami i
chyba zaczynam je woleć do basu od „klasycznego drum-setu”. Janerka mi się
podoba z wiolonczelą Bożeny. Weber mi się podoba z saxem Garbarka. Ostatnio
zdarzyło mi się pograć z kolesiem perkusistą co kupił wibrafon.
Rewelka!!!:)

Mój wymarzony skład zatem się obecnie kształtuje następująco:

Bas, kongi+dżamba, viola, wibrafon, saksofon (tenorowy).

A Wasz???

Jaki jest mój optymalny zespół instrumentów z basem?
Czy eksperymentowałem już z różnymi instrumentami do basu?
Czy wolisz kongi i dżamby od klasycznego drum setu?
Jakie zespoły lubisz grać z wiolonczelą lub saksofonem?
Czy widziałeś już kogoś grającego na wibrafonie?
Jaki jest mój wymarzony skład zespołu z basem?
Czy jesteś zainteresowany graniem na instrumentach perkusyjnych?
Czy grałeś kiedykolwiek na garbarku?
Czy preferujesz bardziej klasyczne zespoły z basem?
Jakie instrumenty chętnie wprowadziłbyś do swojego zespołu z basem?

Podziel się swoją opinią

74 komentarze

  1. ja tam wolę standard : bas, 2 gitarki i perka ale jak chcesz
    poeksperymentować to weź jeszcze harmonijkę lub linijkę, grzebień…
    trójkącik ( taki w który puka się jakąś pałeczką czy cuś) 🙂 albo
    flecik też heh 🙂

  2. Ja chciałbym w zespole jeszcze jednego basistę: on by sobie plumkał, a ja
    bym sobie klangował, albo grał power chordami na przesterze 😀

  3. Ja zawsze chciałem małą zmodyfikowaną orkiestrę symfoniczną- sekcja
    dęta, smyczki, gitary, bas, perka.

    Myślę że z bardziej realnych to coś w rodzaju- Perka, bas, gitara,
    klawisze. Choć czasem w graniu zespołów grających w takim składzie
    odczuwam brak drugiej gitary tak dla zapełnienia przestrzeni. To co pokazywali
    King Crimson swojego czasu też nie jest najgorsze- 2x perkusja, bas/stick,
    warr guitar, 2x gitara i melotron 😀

  4. A ja z gitarzystą z kapeli planujemy duecik ragga 🙂

    Bity elektroniczne i basik i gitarka „naturalne” 🙂

  5. Optymalny? Ciężko powiedzieć… 😛

    A w jakim chciałbym grać?

    Sił spróbować chciałbym w zespoliku: bas, perkusja, fortepian, jakiś
    dęciak (trąbka czy sax) i skrzypeczki.

    Tak, coby było ciekawie

  6. ja bym chcial się podszkolic i grac coś ttypu Sofa gitarka basik perkusja
    klawisze dobre wokale dj 😛 a i może jakieś deciaki?

  7. zoptymalny sklad zespołu – bas . ej co to za pytanie ??? grasz żeby grac jak
    wypada i jak jest dobrze czy chcesz grac i wyrazic siebie ? wyraz siebie nie
    pytaj o droge !

  8. najlepiej taki standardowy jazzowy secik, basik, fortepian i perka a do tego
    może czasem dęciak lub jakiś smyczkowy instrument

  9. nienietoperz, sob., 2007-11-17 00:06

    zoptymalny sklad zespołu – bas . ej co to za pytanie ??? grasz żeby grac jak
    wypada i jak jest dobrze czy chcesz grac i wyrazic siebie ? wyraz siebie nie
    pytaj o droge !

    W tym przypadku gram, żeby układać mozaikę/kolaż z brzmień. Ja bardzo
    wątpię czy w takim składzie to akurat „wypadałoby”… „dobrze” natomiast
    byłoby:). Zeby wyrażać siebie mogę zagrać na wyżej wzmiankowanym
    grzebieniu, czy dłońmi na kolanach. Srodków wyrazu nie brak:) Pytam zaś o
    Wasze pomysły.

    A o drodze najlepiej wyraził się Lee Perry. Zapytany przez dziennikarza czemu
    nagrywa w mono w XXI wieku odrzekł z akcentem patois: „Derz di onli uan paf
    and uan paf onli!”

  10. J and D JD110, pt., 2007-11-16 21:32

    Ja chciałbym w zespole jeszcze jednego basistę: on by sobie plumkał, a ja
    bym sobie klangował, albo grał power chordami na przesterze

    Zerknij w taki wątek:
    https://basoofka.net/forum/5421,kapele-z-dwoma-basami/ Mam wrażenie, że
    niemal te same pomysły chodzą nam po głowach…

    P.S. wielki przepr za złam regulu ale mi nie dziala ani cyt ani odp

  11. bas, 3 gitary (solowa, rytmiczna, akustyczna), skrzypce, wiolonczela, klawisze,
    bębny.

    mniej więcej coś takiego 😉 ewentualnie dodałbym jeszcze akordeon i sekcje
    dętą;)

    __________________________________

    ZAK 4 ala Spector NS2, Langowski 6 custom

  12. Coś mi się zdaje, że ten wątek niebawem zrobi się dość bezsensowny ale
    poczekamy zobaczymy.

    A żeby nie było, że tylko marudzę to tak:

    Do grania rzeźni: bas, gitara (jedna, druga jest absolutnie zbędna), perkusja
    no i oczywiście wokal bez skrupułów do darcia mordy.

    A i jeszcze zawsze chciałem pograć reagge albo funk/dance z sekcją
    dętą.

  13. Wolę standardowo, ale z jedną gitarą (mniejszy problem). Raz zdarzyło mi
    się grać: bas, perkusja, klarnet, puzon, akordeon x2, gitara. Fajna
    sprawa.

  14. Przy jednej gitarze bas zdaje się być bardziej czytelny 😛

    Dla mnie niezłe były by dwie gitary, ale tylko jedna przesterowana, bass,
    perkusja, klawisze/synth. Brzmienie Opeth na Damnation, z możliwością
    wskoczenia na Deliverance etc 😛

  15. |2 gitary, bas, perka no i oczywiście klawisze, skrzypce, flet i można grac
    Death Viking Folk Metal!!!!

    Niestety w moim wypadku taki sklad jest nie mozliwy, bo w mojej okolicy nie
    znam nikogo kto by chciał to grać :/

  16. @J and D JD110: albo grał power chordami na przesterze 😀

    Może przeżuć się na gitarę ;).

    Dla mnie najlepszy skład to oczywiście Bas, Perka, jedna gitara, do tego
    klawisze ale nie takie co by tylko robiły tło(za to solówki, harmonie i
    takie bajery jak najbardziej 🙂 ), no i wokal też by mógł się załapać od
    czasu do czasu ;).

  17. Dla mnie jeśli klawisz to zamiast sekcji dętej (np. do ska) albo zamiast
    sekcji smyczkowej. (W Nocturnusie bywał fajnie wykorzystany na brzmieniach
    imitujących smyczki) Inaczej chyba za klawiszem nie przepadam.

    Od całych sekcji jednak wolę pojedyncze instrumenty.

    Aha! i przypomniałem sobie jeszcze kiedyś koncert na bas bębny i didgeridoo.
    Do etno-folkowych klimatów wolałbym stanowczo dodgeridoo od np.
    akordeonu.

    A o flecie to nie pomyślałem… pomyślę:)

  18. jedna gitara, perka, wokal, skrzypce, wiolonczela, klawisze, flecik…
    niekoniecznie wszystkie z tych trzech ostatnich 😛

  19. @olek69:

    @J and D JD110: albo grał power chordami na przesterze 😀

    Może przeżuć się na gitarę ;).

    Ni, właśnie to jest fajne, że mam prawie elektryka, prawie
    perkę (klang) i prawie kontrabas (palce) 😀

  20. gitara bas perkusja. jeśli chodzi o pelny wypas dla mnie to gitara bas gary i
    opcjolnalnie klawisze lub deciaki (jak deciaki to trabka lub saksofon, klawisze
    + sekcja deta = wypas es łel)

  21. A ja używam zestamu instrumentów składającego się z gitary, perkusji, basu
    i … zestawu samplerów. Dla mnie jest to optymalne rozwiązanie.

    Stringi, chórki, pady, drugie czy trzecie głosy, loopy (nawet nabijanie na
    rozpoczęcie utworów słyszalne tylko w odsłuchach 🙂 ) mam w samplerach i
    laptopie.

    Moim marzeniem nie jest jakiś określony skład instrumentarium, ale dobranie
    optymalnych brzmień do poszczególnych numerów 🙂

  22. Aarth – Też się trochę eksperymentalnie próbowałem wspierać samplami albo
    sekwencerami, ale pozostałem wierny Rebirthowi… traktuje go jednak jako
    „sekcję rytmiczną”, a nie jako „instrument”:)

  23. A ja powiem że:

    Gitara rytmiczna, prowadząca, bas, perkusja, ktoś od darcia japy (ew. dwóch
    ludzi

    zajmujących się ową rzeczą), perkusja, skrzypce albo lira korbowa i
    trąbka.

    Alternatywa to klawisze.

    I byłbym szczęsliwy ;]

  24. Nikt nie wymienia kolegi z gramofonami, który szurałby płytami i machał
    crossfaderem. Czyżby nie było na basoofce fanów tego instrumentarium?

  25. DJ fajna rzecz, ale ciężko znaleźć kogoś, kto kupiłby drogi zestaw tylko
    po to, żeby zapętlać inny instrument albo robić „cziki cziki”.

  26. Kiedyś szukałem takiego człowieka do grania na baaaaardzo dużym forum
    didżejskim. Znalazłem jednego – w Krakowie. Dużo DJów bawi się teraz w
    miksowanie muzyki, takie typowo klubowo-dyskotekowe, mało który bawi się w
    scratche. Nawet hiphop pod tym względem na psy zszedł totalnie 😛

    Optymalny skład? Bębny, gitara, bas. Któryś ewentualnie robi wokal, żeby
    nie ciągać ze sobą zupełnie zbędnego darmozjada jakim jest wokalista
    :).

  27. @Kapral: Któryś ewentualnie robi wokal, żeby nie ciągać ze sobą zupełnie zbędnego darmozjada jakim jest wokalista :).

    +100

    zmusić wokaliste żeby się tekstów uczył to walka z wiatrakami

  28. Jak dla mnie to power trio! bas, gitara, perkusja! Wzmacniacze lampowe
    wysterowane na maxa i jazda! :D:D

    ************************************************************

    http://www.myspace.com/javnogrzesznicy

    ************************************************************

    Fender P-Bass+ Ampeg BA115T

    ************************************************************

  29. Często pojawia się tu ekwiwalent Rusha, ewentoalnie Kevina Arnolda 😛 Dobsz
    dobsz. Faktycznie, jak jest jedna gitara to bas słychac że pracuje ;>
    Dęciaki dobre są, ale przeważnie brzmią lepiej w całym składzie…
    syntezatory rzadko napotykałem takie które by mi pasowały… Gdybym
    konstruował skład to mógłby być bas z jakimś ciekawym efektem, perka z
    jakimiś fajnymi przedmiotami, gitara byleby była, wokalistę bym zatrudnił
    gdyby grał na czymś dętym i nie miał oporów przed okazjonalnym
    p*rdolnięciem paru zgrzytów na synthu, oby ciekawie ustawionym.

  30. Zappa zatrudniał multiinstrumentalistów żeby oszczędzać etaty:) Podobnie
    było u Daviesa czy u Zawinula. Ale trzeba mieć genialny łeb do aranży,
    żeby to zaplanować.

    Coż… z wokalistów to najbardziej lubię i tak McFerrina:) więc sami
    rozumiecie, że na „śpiewie”, to mi nieszczególnie zależy:)

    A trio perka/bas/gitara to dla mnie kwintesencja klasycznego hard&heavy
    rokendrola i czegoś co wikipedioa określa jako „stoner rock/stoner metal”
    (nie miałem pojęcia – poczytajcie sobie) i uwielbiam taki skład, ale
    ciągnie mnie do eksperymentów:)

  31. @herpetolog:

    @Kapral: Któryś ewentualnie robi wokal, żeby nie ciągać ze sobą zupełnie zbędnego darmozjada jakim jest wokalista :).

    +100
    zmusić wokaliste żeby się tekstów uczył to walka z wiatrakami

    +200

    prawda, prawda. Nigdy czasu nie mają, mają niby najtrudniej,

    ale to nie oni muszą pilnować żeby wszystko grało i stukało

    jak należy, coby się wszyscy w tempie nie rozchodzili.

    Żeby nie offtopować zbytnio –

    Myślałem o supergrupie jazzowej, z pianinem, albo organkami,

    saxem, trąbką i puzonem. A do tego basior, Perka i gitara.

  32. O!… Puzon z basem to mogłyby napierać!…

    W jakimś cięższym a wolniejszym ska mogłoby to fajnie pracować:)

  33. Jednak nie tylko ja sądzę że jedna gitara wystarczy 🙂 no i wtedy bas ma
    większe pole do popisu 😉 może większość kapel nie potrzebuje tych dwóch
    gitar? 😀 (no oprócz tych którzy naprawdę z tego robią dobry użytek)

  34. @olek69: może większość kapel nie potrzebuje tych dwóch gitar? 😀

    Są różne przykłady

    -pozytywny np. Machine head, w którym obie gitary są niezbędne

    -negatywny np. BETH, w którym gitary się nonstop dublują (że na da)

    I masa formacji gdzie druga gitara robi na tyle niewiele, że obyłoby
    się.

  35. A jak słucham np. „Show No Mercy” Slayera to mam wrażenie że dwie gitary
    dałyby radę same:) Tam dla odmiany sekcję mają dla ozduby…:(

  36. A ja bardzo lubię jak zespół ma jedną gitarę i daje radę, natomiast nie
    lubię jak jest jeden gitarul ale każdy utwór na płycie ma 3 ścieżki
    gitary… Prawdą zaś jest że druga gitara przeważnie gra od czasu do czasu
    jakieś solo pod rytmiczną. Niewiele jest takich które pod tym względem
    korzystają z dwugitarowego składu, np Interpol. Z kolei mam na myśli parę
    zespołów, Coldplay albo The Kooks mających wokalistę, który w razie
    potrzeby łapie za elektryka albo akustyka i nie widzę w tym nic złego 🙂

  37. U mnie też trio jest na pierwszym miejscu.

    Bas, gitara i bębny.

    (I dłuuuugie numery – jak w Cream albo u Hendrixa)

    A tak na boku. Gdzieś czytałem w jakimś tam wywiadzie z jakimś sławnym
    muzykiem (nie pamietam tylko z kim), że za granie w trio to biorą się albo
    szaleńcy albo geniusze.

    Ciekawe do jakiego przedziału ja się zaliczam z moimi kumplami.

    Pewnie do tego pierwszego.

  38. @Hoo-Bee:
    W przypadku Primusa też nie wiadomo czy to ci pierwsi czy ci drudzy:)

    stawiałbym na 50/50 🙂 miks jogurtowy

    ja z klawiszowcem długo walczyłem, że druga gitara jest niepotrzebna ale
    się nawróciłem – to kwestia brzmienia, a niektóre harmonie nie zabrzmią na
    klawiszku tak dobrze jak zagrane przez 2 git

    za to teraz męczymy nr w którym, najprawdopodobniej (finalnego aranżu
    jeszcze brak), jeden z gitarzystów zacznie od bębnienia w przeszkadzajki wraz
    z perkusistą, przesiądzie się na chwilę na hamonda bo klawiszowcowi brakuje
    rąk tylko po to żeby zacząć zaraz potem łoić w gitarę.. ale wtedy to
    już ja zamieniam bas na klawisz 🙂 albo będzie z tego magia albo kompletny
    chaos

    skład ala radiogłowi: 2 x git, perka, bas, klawisz/wokal

  39. Trochę głupawy ten temat. Wiadomo, że do zespołu można wepchnąć osiem
    basów, dziesięć gitar, sześć perek, siedem skrzypiec, cztery fortepiany i
    coś tam jeszcze według własnego uznania, ale nie o to chyba chodzi. W końcu
    to zespoły i wykonawcy, którzy w czasie występów używają klasycznego
    zestawu instrumentów są najbardziej znani i lubiani. A tych, którzy stosują
    taktykę przeładowania składu instrumentami, tak że w efekcie 50% z nich
    jest w ogóle niesłyszalna, albo wszystkie razem tworzą po prostu hałas,
    który moglibyśmy określić mianem „jazzopunka”-traktuje się raczej jako
    ciekawostkę, a nie coś co można byłoby polubić na dłuższą metę i
    mówić, że to jest rzeczywiście dobre.

    Sprawdzony skład: 2-3 gitary+bas+perka+klawisze+wokal naprawdę ma jeszcze
    przyszłość. A takie kombinowanie zespołu z dużą ilością instrumentów
    zajeżdża trochę chęcią ukrycia braków technicznych poszczególnych jego
    członków.

  40. @bass_ranger: \ A tych, którzy stosują taktykę przeładowania składu instrumentami, tak że w efekcie 50% z nich jest w ogóle niesłyszalna, albo wszystkie razem tworzą po prostu hałas, który moglibyśmy określić mianem „jazzopunka”\

    polecam obczaić niektóre składy country gdzie gra pełno instrumentów(w tym
    kilka gitar) a nie robią hałasu, do tego każdy gra tam coś z sensem i
    uzupełnia całość.

  41. Bass, perka, trąbka i gitara 🙂 no może jeszcze saksofon bym dorzucił 🙂

    —————————————–

Możliwość komentowania została wyłączona.