Dryfowanie Gryfu

Dryfowanie gryfu

Poruszam problematyczną kwestię reagowania gryfów gitar basowych na zmienne warunki atmosferyczne, które prowadzą do nieoczekiwanej zmiany ustawienia strun względem gryfu. Dyskutuję, jak wilgotność i temperatura wpływają na drewno, powodując jego rozprężanie lub kurczenie się i w efekcie zmieniając ustawienie strun.

Cześć

Mam dwa basy z cienkimi, wyścigowymi gryfami. Reagują na warunki zewnętrzne,
niespodziewanie zmieniając „łódkę”. W empirii wychodzi mi, że jak jest
sucho i ciepło to łódka się zwiększa a struny odjeżdżają od gryfu, jak
wilgotno i zimno to się zmniejsza i struny siadają na podstrunnicy. Dorabiam
do tego taką teorię — jak wilgotno to drewno łapie wilgoć i się
rozpreża, gryf się prostuje. Jak sucho — odwrotnie. Jakie są Wasze
doświadczenia? A może jest rzeczywiście jakaś uniwersalna zasada, a ja —
głąb — jej nie znam?

Problem nie jest teoretyczny — ostatnio jeden z basów, po przeczekaniu 24h na
zapleczy knajpy w piwnicy kamienicy, nie nadawał się do grania, struny
siadły na gryfie i na szybko trza było luzować pręt. Jeżeli jest jakaś
prawidłowość z tym dryfowaniem gryfu, to można pewne rzeczy
przewidzieć.

Pozdroofka

RomekS

Czy mam dwa basy z cienkimi, wyścigowymi gryfami i zauważyłem, że reagują one na warunki zewnętrzne?
Czy zauważyłem, że moje basy z cienkimi, wyścigowymi gryfami zmieniają łódkę w zależności od wilgotności i temperatury?
Czy ktoś ma podobne doświadczenia z dryfowaniem gryfu w basie z cienkim, wyścigowym gryfem?
Czy zauważyłem, że mój bas z cienkim, wyścigowym gryfem ma tendencję do prostowania się w wilgotne dni?
Czy ktoś ma teorię, jakie warunki powodują, że gryf mojego basu z cienkim, wyścigowym gryfem zaczyna dryfować?
Czy ktoś zna uniwersalną zasadę, jak uniknąć dryfowania gryfu w basie z cienkim, wyścigowym gryfem?
Czy zdarzało mi się, że mój bas z cienkim, wyścigowym gryfem nie nadawał się do gry po przeczekaniu dłuższego czasu w kamienicy?
Czy mam pewne sposoby, aby przewidzieć dryfowanie gryfu w moim basie z cienkim, wyścigowym gryfem?
Czy ktoś ma podobny problem z dryfowaniem gryfu w basie z cienkim, wyścigowym gryfem podczas zmiany temperatury i wilgotności otoczenia?
Czy ktoś ma dobre rady, jak zapobiegać dryfowaniu gryfu w basie z cienkim, wyścigowym gryfem?

Podziel się swoją opinią

4 komentarze

  1. Jest dokładnie taka prawidłowość, jak zauważyłeś. Aczkolwiek Twoje basy
    reagują dość radykalnie, nawet mój niczym nie wzmacniany precel aż tak
    strasznie nie znosi zmian warunków, chociaż relief potrafi podskoczyć albo
    spaść o milimetr.

    Co to za wiosła?

  2. Gram na Ibanezach SR – jak by nie patrzeć, gryfy mają cieniutkie. Ale
    podobnych problemów nigdy nie miałem… A zdarzyło się nawet kiedyś grać
    na mrozie, o przenoszeniu ich z zimnego bagażnika do ciepłej sali (i z
    powrotem) nie wspominając…

  3. Zapewne przejaskrawiam trochę. Staram się ustawić maksymalnie niską akcję,
    co powoduje, że każde „drgnięcie” jest mocno wyczuwalne. Na mojej kopii
    precla z wyżej ustawioną akcją do nap….nia rockowego tego nie odczuwam,
    ale też gryf jest grubszy, zapewne mniej podatny na zmiany. Natomiast
    odczuwalnie reaguje Peavey Cirrus i jego tani backup – Epiphone Toby. Ponieważ
    teraz pogoda wariuje, ustawiłem wyższą akcję i jest OK. Ciekawy jestem, jak
    jest w instrumentach z wysokiej półki, w których — tak na oko, oglądające
    różne jołtjuby — jest bardzo nisko ustawiona akcja… . A może po prostu
    tymi sprawami zajmuje się techniczny i „zawodowca” to w ogóle nie martwi?

    Pozdroofka

    RomekS

  4. Sprawa w instrumentach z wyższej półki jest różna, wszystko zależy od
    konstrukcji.

    Rasowy Tobias, podobnie jak większość instrumentów z wysokiej półki, ma
    gryf wzmacniany grafitem, a sam pręt regulacyjny znacznie bardziej stabilny
    niż jego bardzo budżetowy odpowiednik.

    Za to mój precel nie ma, bo jest kopią/reedycją wersji z 1962 roku, wobec
    czego wymaga dwóch regulacji rocznie lub zagryzienia zębów i stosowania
    technik manipulacji, do tego stopnia że latem nieraz musi spędzić
    nockę-dwie w piwnicy (w kejsie) żeby gryf wrócił do normy 😉 Przy czym
    wolę wyższą akcję, więc „w gorsze dni” odczuwam tylko dyskomfort, wiosło
    zawsze nadaje się do grania, pomimo tego że brzmienie i „czucie” basu jednak
    się zmienia.

    Tymi sprawami u profesjonalistów grających z bardzo niską akcją strun
    zajmują się zazwyczaj techniczni, albo sami konstruktorzy instrumentów. Alex
    Webster, który kojarzony jest wyłącznie ze Spectorami, na trasy „dookoła
    świata i w inne dziwne miejsca” zabiera Modulusa z gryfem grafitowym – bo jego
    amerykańskie i drogie Spectory też reagują nieładnie na zmianę klimatu. On
    uznał że nie ma z tym walczyć, to czemu ja powinienem? 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.