Tone Control Wrinkles Pierwszy Singiel Mojego Zespolu

Tone Control – Wrinkles – pierwszy singiel mojego zespołu

maxresdefault-16
https://www.youtube.com/watch?v=s6bLueXwn7g

Zachęcam do słuchania, oglądania i przede wszystkim komentowania. Jeżeli
Wam się podoba, to w imieniu swoim i całego zespołu proszę o subskrypcję
kanału, lajkowania, sharowanie i wszystko inne 🙂

Nasz profil na facebooku:
www.facebook.com/tonecontrolofficial

Podziel się swoją opinią

12 komentarzy

  1. Raczej klimaty Dream Theater, Devin Towsend, itd. Szufladkujemy się w
    kategoriach metalu progresywnego 🙂

  2. Teledysk będzie gdzieś w okolicach jesieni. Nie chcieliśmy czekać z
    premierą do tego czasu, więc stworzyłem Lyric Video 🙂

  3. Podoba mi się barwa wokalistki. Można z niej wycisnąć fajne, rockowe
    piosenki. Nie podoba mi się natomiast jej angielski. Brzmi jakby uczyła się
    tekstu fonetycznie. Wymowa waha się od przyzwoitej do „gdyby nie lyric video
    to nie wiedziałbym o co chodzi”.

    Gdyby utwór był instrumentalny to powiedział bym, że wszystko spoko oprócz
    gitary solowej. Solo gitarowe jest fajne dopóki jest melodyczne. W szybkich
    przebiegach słychać, że gitarzysta nie ogarnia. Efekty tego nie zasłonią,
    potrzeba więcej dupogodzin. Albo układać solówki bez wywijania.

    Ale utwór instrumentalny nie jest więc…

    Całość brzmi jakby najpierw powstała muzyka i tekst a na końcu melodia, po
    czym zabrakło sprzężenia zwrotnego – nie dopasowano tekstu do melodii a
    potem nie dopasowano do tego muzyki. W efekcie frazowanie tekstu jest bardzo
    kwadratowe a partie instrumentalne miejscami gryzą się rytmicznie w
    wokalem.

    Wokal nie płynie, słychać walkę o sylaby. Najmocniej rzuca się to w uszy
    na zwrotkach. Wokal sobie leci. Pojawia się przejście, które było świetne
    dopóki numer był instrumentalny. Teraz to przejście przeszkadza – nie
    podkreśla końca frazy, bo wokal jeszcze frazy nie skończył, za to
    zatrzymuje groove w instrumentach i cały ciężar utrzymania rytmiki przenosi
    się na wokal. Udaje się to średnio, po pierwsze przez dziwne frazowanie
    tekstu, po drugie przez natłok dźwięków (szczególnie w perkusji) w tle pod
    wokalem.

    W tej chwili wokal jest u was dodatkiem do muzyki w negatywnym tego słowa
    znaczeniu. Trochę jakbym posłodził herbatę ale zapomniał wymieszać.
    Proponuję mocniej pochylić się nad kompozycją kiedy wokal będzie już
    ułożony, nawet za cenę rezygnacji z paru spektakularnych przejść czy
    riffów. Warsztat macie, oprócz kulejącego sola nie ma się za bardzo do
    czego przyczepić. „Wystarczy” popracować nad kompozycjami i będzie całkiem
    spoko.

  4. W mojej ocenie do metalu progresywnego jest Wam dość daleko i to, że macie
    zagęszczenia rytmu i jakieś tam pseudo breakdowny to chyba za mało :D.

    Dodatkowo, wydaje się to strasznie banalne i momentami bardzo syntetycznie
    brzmiące (klawisze, np.).

    (Tu masz przykład progresywnego metalu, tak jako referencja:
    https://www.youtube.com/watch?v=qRBZ3K9GDDU )

  5. Dzięki panowie za komentarze.

    Tapchan – na wokalu jest facet 😉 Nie wiem co tam jest krzywo w solówce, ale
    może jesteśmy głusi 😉

    Kapral – zapewniam Cię, że pozostałe utwory na płycie są zdecydowanie
    bardziej progresywne, ale na promocję musieliśmy wybrać największego
    hiciora, z refrenem, który wpada w ucho. Zresztą, co ja Ci będę
    tłumaczył, pewnie lepiej znasz zasady działania rynku muzycznego od nas 😉

  6. Szczerze, też pomyślałem, że to babka.

    @motyx:
    Kapral – zapewniam Cię, że pozostałe utwory na płycie są zdecydowanie bardziej progresywne, ale na promocję musieliśmy wybrać największego hiciora, z refrenem, który wpada w ucho. Zresztą, co ja Ci będę tłumaczył, pewnie lepiej znasz zasady działania rynku muzycznego od nas 😉

    To musicie, Kolego, zastanowić się, do kogo chcecie uderzać. Bo wybierając
    taki utwór na promo, będziecie mogli zaistnieć wśród słuchaczy, którzy
    szukają takiego easy-listening rocka czy metalu, w środowisku bardziej
    hardkorowych fanów tylko sobie popsujecie opiniię :P.

    Zobacz takie kapele jak Belzebong, Major Kong, Merkabah – nie oglądają się
    na 'rynek’, nie produkują 'hitów’ – grają swoje i chociaż powoli, to
    budują markę i jest im coraz lepiej 🙂 – na tyle, że są w stanie grać
    trasy za granicą.

  7. @motyx: na wokalu jest facet 😉 Nie wiem co tam jest krzywo w solówce, ale może jesteśmy głusi 😉

    Wow. No to wokalista może przybić piątkę z Geddym Lee 🙂

    Wolne dźwięki zagrane luźną łapą są ok. Na szybkich przebiegach
    słychać spinę, dźwięki są bardzo wymęczone. Mam też wrażenie, że
    niektóre dźwięki nie zostały zagrane w wykończeniach szybkich fraz,
    szczególnie w pierwszym przebiegu rzuciło mi się to na uszy. Ja to słyszę
    tak – plan był zagrać całą fazę 32 i początek był dobry, w środku lewa
    ręka zaczęła się rozjeżdżać z prawą i trochę 16 weszło w
    przypadkowych miejscach by zakończyć już samymi 16. Jeśli to efekt
    niezamierzony to gitarzysta nie ugrał tego co sobie wymyślił. Jeśli tak
    miało być to IMO ma kiepskie pomysły na solówki o ile można tak
    powiedzieć na podstawie jednego numeru.

  8. Oczywiście, że tak miało być. To czy jest to kiepski pomysł na solówkę,
    to już faktycznie gusta każdego słuchacza. Zagrane jest na 100% wszystko w
    punkt i zgodnie z założeniem.

Możliwość komentowania została wyłączona.