Bass+perka=pogo?

Siemka. Rozmawiając ze znajomymi „metalowcami” dowiedziałem się, że w
zespole bass i perka są odpowiedzialne za pogo. Czy to prawda?? (pytanie gl.
do basistów metalowych) Z góry dzięki za odp.

Podziel się swoją opinią

66 komentarzy

  1. 🙂 wiesz mi się wydaje, że to czy coś jest za coć odpowiedzialne to głownie
    od konkretnego numeru zależy… ale jeśli przyjąć ze publika ma skakać w
    rytmie pulsacji bassii to coś w tym jest…

  2. Pytanie gł. do basistów metalowych? A czemu tak? Czyżby pogo było metalowym
    wymysłem?

    Podpisuję się pod tym co napisał Manuel.

  3. dla mnie im szybszy beat tym szybsze pogo, ale perkusja nie wkreci do tanca bez
    basu, zas bez ostrych dźwięków gitary ? skaklibyśmy do mięsa ?:>

  4. Jeśli bassline jest dobrze napisany,pasuje to tak (pogo-tętno, kazde pum to
    machnięcie łbem tudziez innym członkiem…:P) jeśli nie to nie, ale zawsze
    głównym winnym jest perka.

    Bas to puls, każdy dźwięk wyzwala(powinien wyzwalać w dobrym metalowym
    numerze-puls-puls-puls) reakcje podobną do wylania kubła wody na dziób
    -pogowe konwulsje;P

    W sumie za duza czesc ruchów ciała jest odpowiedzialny bas, nie tylko w
    metalu – dobry groove tez potrafi zabujać. Aczkolwiek groove tez jest na
    zasadzie pulsacji.

  5. Eee ja zawsze uważałem, ze perkusja i bas, czyli sekcja rytmiczna są
    odpowiedzialne za rytm i groove ( czy tez puls czy jak to się nazwie ) ale za
    pogo? Za pogo odpowiedzialni są ludzie pod sceną a nie bas i perkusja ;D

  6. @After: racja, a najlepsze pogo będzie i tak zawsze z ojami :>

    najlepsze pogo jest na mosh festiwal. wpadnijta zobaczta i ryja se
    rozpierdzielta…

  7. Na HC to nie pogo a rumuńskie sztuki walki z kopaniem się w twarz na
    czele.

  8. Nie jestem basistą metalowym.

    Jak graliśmy dla bardziej skinowo-punkowo-rudbojowej publiki to do
    straszliwego pogo wystarczyło puszczenie basu z samym kołblem (cowbellem?)
    bardziej w konwencji ska i publika odbijała podeszwy glanów na ścianach, jak
    graliśmy dla hiphopowej publiki ten sam efekt był osiągany z basem
    pracującym tylko ze stopą i hajhetem bardziej w konwencji raggamuffin, a jak
    publika była bardziej folkowa to prócz basu musiały być koniecznie congi,
    przy latynoskiej publice pewnie sprawdzałyby się rimszoty na
    timbalesach…

    A jak byłem mały i grałem grindcorea to pogo było przez cały czas jeśli
    na basie grało się kostką…

    Czy kostka to instrument perkusyjny???

    Uważam że „perka” to za duże uogólnienie:P

  9. A ja uzwazam ze po koncertach metalowych boli glowa od machania 😀 A tak
    poważnie to pogo można rozkrecic przy wszystkim, tylko jakie to będzie pogo to
    już inna sprawa.

  10. Kiedys bylem fanem ale wyrosłem ;:b

    Kiedys grałem też coś w okolicach metalu i wykminiliśmy z perkusistą na
    podstawie obserwacji podczas koncertu że im bardzije prostacki rytm tym
    więcej osób i chętniej poguje.. swoją drogą, myślę, iż ludzie w kotle
    nie zczaili by się jakby w pewnym momenci wyłączyć gitary i wokal a
    zostawic sama sekcje jakby odpowiednio grała ;:p

  11. najgorzej to po pogo rozczesać włosy:P mi to zajmuje z 20 minut i kupaaa
    wyrwanych włosów potem boli szyja i w ogle smrut i brut;p ja na pogo wchodze
    tylko jak wypije a tak to wole popatrzeć jak ludzie grają.

  12. jak bas i perka równo pulsują to się pogo robi 😛 ale też sporo zależy od
    publiki, np. w zeszłym roku na jakimś feście w okolicy, jak perkusista
    dawał ćwierćnuty na stopie dla akustyka to wstawione punki już skakały 😀

  13. -> Ja widziałem, jak pięciu ziomków robiło pogo pod pustą sceną 😀 A
    zespół grał rege (nie wiem jak się pisze}.

  14. @entropman: nie cierpie pogo

    ;OOOOOOOOOOOOOOO

    No co Ty! 😀

    Mosh pit to jest po prostu istota rockowych koncertów z przytupem. Mnie się
    na taki widok micha cieszy niesamowicie, z wieeeeeelką chęcią bym wziął
    udział w takim wydarzeniu:

    https://www.youtube.com/watch?v=HPaIXfVZjdY

    I też mam niesamowitą ochotę grać taką muzykę, żeby ludzie mogli
    poszaleć pod sceną :D.

    Poza tym jak widać na tym klipie pogo uruchamia bas i perkusja, ale czasami
    pogo odchodzi też przy gitarze i perkusji. Ale to Primus, więc chyba niezbyt
    dobry przykład :D.

  15. Zajebiste Kapral 😛 Tylko Les wyglada z tym skradaniem i przytupywaniem w
    stylu Larrego Grahama jakby mu się kupę chciało:-) (mówie z zazdrości, też
    bym chciał tak jak on 😛 )

    Entrop ja też nie znosiłem pogo dopóki się nie przekonałem na koncercie
    Trivium/Annihilator/Sancity xD poszedłem pod scene (głupi, nie wiedziałem co
    mnie czeka) by lepiej widzieć, i się wchrzaniłem w sam środek
    kółeczka;> A przygody miałem wtedy zajebiste – ktoś pieprznął mi w nos
    i okulary poszły się gonić pod zaglanione stopy setek pogerów, i uwaga:
    znalazłem je tylko lekko skrzywione (ktoś mi je znalazł i dał xD),
    zostałem zpogowany przez jakiegoś ok 50 letniego fana Annihilatora(sic!), ja
    sam zpogowałem jednego łokciem bo się srał, perkusista Sancity dał mi
    fantę, perkusista Trivium namelał mi na pysk, dostałem glanem po ryju od
    kogoś lecącego nade mną że mi się ciemno zrobiło, a gdy artyści zeszli ze
    sceny i poprosiłem koxa (ochroniarza) o kostkę (bo miedzy scena a barierkami
    mnóstwo ich leżało) to mi odparł „A to mi k*rwa laske obciągnij”.
    Podsumowując: brudny, śmierdzący, zmeczony, siny od obić, nie stoje już
    jak kołek na koncertach:-) (aczkolwiek ta chara na mój dziub to mi się nie
    podobała). Trzeba przeżyć: inaczej się nie przekonasz! xD

  16. LOOOOOOOOL utwierdzasz mnie w przekonaniu że pogo jest głupie. Tzn ja
    rozumiem poskakać, ale takie typowe pogo z łokciami i kolanami to kretynizm.
    bez obrazy.

  17. Z tym to też się zgodzę. Ostatnio ktoś w temacie w HydeParku zapodał klip
    koncertowy jakiejś hardkorowej kapeli. Co Ci ludzie tam pod sceną robili to
    :QQQQQQ. Banda debili.

    Rozumiem poskakać, młyn jakiś zrobić. Ale takie akcje mogą być przykre.
    Raz kiedyś we Wrocławiu byłem na takim koncercie i kulturalnie sobie
    pogowałem ;D, ale byli też ludzie, którzy wywijali rękami i nogami jakby
    mięli padaczkę. Widziałem zdjęcia z któregoś z późniejszych koncertów
    z tej serii – jakiś koleś trzepnął ręką w szklankę od piwa, która
    gdzieś sobie stała i rozwalił sobie dłoń. Na zdjęciu został uwieczniony
    taki bryzg krwi :E

  18. No ja takiego chamskiego pogo nie lubię, rozumiem skakac, wpadac w siebie,
    podrzucac kogos, ale jak już machasz komus nogami przed ryjem to przesada ;p W
    tym roku na Akurat zrobił się kocioł pod sceną, wyszedlem po jednej
    piosence, wszyscy jebali wódą, był taki totalny r*p*rdol i jak jeszcze
    wiara wciagała w pogo ludzi którzy nie chcieli w tym uczestniczyc i
    przewalili jakaś młoda dziewczyne która się dość przypadkowo tam dostąła to
    z kumplem olaliśmy to pogo i poszlismy w dluga ;p I ogolnie jakoś Akurat mi
    się nie podobało ;p Na Strachach było konkretne pogo pod koniec, bo na
    poczatu wiara zaczela od razu robić syf i tylko ochroniarze wlecieli pod
    scene.

  19. ja mam z Akuratów inne wspomnienia, najfajniejsza zabawa właśnie na jakiej
    byłam, mokra od stopy do głowy (;p), wykończona fizycznie, nic nikomu nie
    było i tylko „Dyskoteka gra!”

    ale czasem tak jest zwłaszcza na otwartych koncertach w plenerze, przychodzą
    tacy i owacy i kończy się fajna zabawa, bo wywijanie pięściami na lewo i
    prawo mnie nie śmieszy.

  20. Spoko Entrop;) Generalnie tam na koncercie było ostre pogo, ale nie padaczka
    najebanych debili – full kultura xD Tzn zawsze po jakimś ostrzejszym urazie
    jest przyjacielskie sorry,wszystko ok?, gdy jest coś nie tak np. przewracasz
    się od razu Cię tłum podnosi, gdy poprosisz nie tak ostro, ok? to adresat
    tych słów stojący obok na 90% się ustosunkuje. I to mi się tam naprawdę
    podobało. Nie to co np. na Reggaelandzie 2006 (2007 nie byłem niestety:-( )
    gdzie Jamal darł pysk a ludzie robili taki sajgon(chamskie pogo,piwo—>za
    dużo piwa,ganja) ze no comments.

    Pogo to taka jakby konwencja i jest niczym fetyszyzyzm: jednemu wystrczą
    pończochy, a drugi woli biczem po tyłku;-)

  21. najlepsze pogo to przechodzilo 20 lat temu na koncertach, kiedy na koncerty
    jedzila najbardziej dlugowlosa ekipa kiboli w Polsce – Pogon Szczecin – jak i
    fanowie innych klubow pilkasrkich :P. Wtedy to była miazga – nie było mlyna,
    żeby nie wyjsc z r*j*bana morda tudziez inna czescia ciala.

  22. A jeśli chodzi o hardkorowe pogo to przypomnialo mi się jak moja kumpela poszla
    w kociol i zdjela jakiegoś kolesia z lokcia (no, przedramienia) w ryja… po
    czym zauwazyla ze zapomniala zdjac pieszczhocy [;:

  23. trochę zeszliście ze tematu,

    energia z sekcji to podstawa ale żeby towarzycho ruszyć do młyna potrzebny
    jest wokal i to nie jakieś pitu pitu tylko półtorej gościa.

  24. sex drugs rock&roll

    ostatnio bylem w hard corowym pogo wszytko było fajnie można było się
    ponawalaac jak to na hard corze ale dla mnie zabawa się skonczyla jak przez
    przypadek walnalem jakiegoś skinheada z glana prosto w ryj

  25. Jak wiązał buty w środku „roztańczonej” publiczności to chyba jego
    problem?

  26. jeśli był wielkim lysym skinheadem to był to jednak problem Manuela 😀

  27. sex drugs rock&roll

    właśnie chodzi ze on wtedy nie wiazal butow tylko normalnie pogowal a ja się za
    bardzo wczulem i jakoś mi tak noga poleciala

  28. Dziwaczny temat hehe wiadomo że sekcja jest odpowiedzialna za dobry pogowy
    puls. Jakoś nie wyobrażam sobie ludzi naparzających do samej gity i np
    wokalu natomiast jak same bębny przyłupią to już jest cacy. Perkusja jest
    sercem zespołu w każdej „ostrej” muzyce. Co do zabawy na koncertach: sam
    osobiście jestem oldschoolowcem w tej kwestii i uznaje pogo oraz stage diving.
    Co do nowych form zabawy takich jak mosh itp to już nie dla mnie ale jak ktoś
    lubi to czemu nie. Wizualnie wygląda to bardzo fajnie a ludzie którzy się w
    ten sposób bawią raczej nie maja na celu robić sobie krzywdę. Każdy bawi
    się w miarę rozsądnej odległości tak żeby nie robić sobie kuku…fakt
    faktem zdarza się że ktoś w dziób dostanie. Zresztą-nie podoba się,to nie
    wchodź. Nie bardzo rozumiem takie posty -oczekujecie że was ktoś będzie
    piórkiem po dupci łaskotał? Bardziej mnie wkurza jak panna pcha się pod
    scenę ubrana w zbroję jak średniowieczny rycerz(dziękuje
    serdeńko-rozciąłem sobie wczoraj rękę o jeden z twoich 30 cm ćwieków)bo
    to już jest max świadome i głupie usiłowanie zrobienia komuś krzywdy.
    Amen.

  29. Zgadzam się. Do pogo trzeba być przygotowanym. Jak się przyliczy glebę –
    żeby było za co walającego się pod nogami poganta podnieść. Za klapy od
    skóry, za frędzle od katanki, mankiey flanelki, za kapturek, bezpośrednio za
    wszarz, kołtuny czy iroka. Dlatego właśnie dawniej tylko i wyłącznie
    osobnicy o nieporęcznych łysinkach, tudzież niehigienicznej, spoconej
    muskulaturze byli tratowani. Nikt inny. Nie ze względu na poglądy, tylko z
    braku przygotowania. Zawsze bardzo mi się podobała tradycyjna kultura
    pogowania za czasów MOD SOD DRI czy Cryptic Slaughtera.

    Pamiętajcie o BHP!!! (Bezpieczeństwo i Higiena Pogowania)

  30. [quote=kozioł] Co do zabawy na koncertach: sam osobiście jestem
    oldschoolowcem w tej kwestii i uznaje pogo oraz stage diving. Co do nowych form
    zabawy takich jak mosh itp to już nie dla mnie ale jak ktoś lubi to czemu
    nie.

    Pogo i mosh to to samo…

  31. @Manuel: sex drugs rock&roll

    mosh to jest rodzaj pogo…

    Mosh to mos(z)h hehe,

    https://www.youtube.com/watch?v=KJYT2dG_8Tw

    Pogo to pogo

    https://www.youtube.com/watch?v=WofJ9cS7XOU

    Circle pit to circle pit

    A jak chcecie się pouczyć jeszcze czegoś to proszę

    https://www.youtube.com/watch?v=6RkyxNa2W9o

    Teraz proszę zwrócić mi honor i przyznać że się troszkę nie znacie:D

    PS. Ja nie mam zamiaru kogoś ubierać w mundurki szkolne na koncerty ale może
    w takim razie na następny koncert wlecę z widłami co? Rozumiem „normalne”
    ćwieki (sam mam takowe przy pasku ale nie mają …urwa naście cm nigga
    please

  32. O ja pierdzielę, nie wiem komu się nudzi, że wymyśla do tego takie terminy.
    To tak jak z tymi zidiociałymi dziennikarzami muzycznymi, którzy piszą o
    death metalu, doom metalu, gore metalu, brutal death metalu, true steel metalu
    itd. itp.

  33. Pytasz o WallOfDeath? Termin (i sam performance) wymyślili panowie z
    SickOfItAll akurat.

  34. @Kapral: To tak jak z tymi zidiociałymi dziennikarzami muzycznymi, którzy piszą o death metalu, doom metalu, gore metalu, brutal death metalu

    a co w tym dziwnego ? maja nie pisac o tej muzyce czy co 😀

    RocknRoll is my life,

    Just play it loud,

    Just play it hard!

  35. nie wiem ale mnie się wydaje że te terminy są raczej potrzebne.

    pewien hardcoreowiec powiedział kiedyś że pogo to gówno (dosł.srakopogo
    ?!) i że tylko mosh jest fajny. Więc dla ludzi z różnych subkultur to co
    się dzieje pod sceną ma znaczenie.

    Dla mnie tak samo, pogo (przecież invited by Sid Vicious) zarezerwowane jest
    dla muzyki punk

    hmm a to co się „tańczy” przy reggae, ska, rnr czasami jak pogo wygląda, to
    już zależy od zespołu 😀

    kiedyś w Krk przy Maleo Reggae Rockers pogowaliśmy z duchownymi, z dziećmi i
    starszymi ludźmi, było fajnie 😛 śpiew Maleo, dobra gitara, bębny – nie
    tylko bas i perka rozkręcają pogo.

    Chociaż, kiedyś na gigu Kto By To Wiedział?, kiedy zespoł zagrał jakąś
    melodię (z dobrym basem), tak tylko żeby publika odetchnęła w
    międzyczasie, rozkręciło się pogo ostrzejsze chyba niż przy normalnych
    kawałkach 😛

  36. pogo to mosh. było mowione wczesniej. a tak w ogole, to dużo zalezy od bicia
    garow. niektore rytmy od razu wyrywaja z miejsca, ale jeśli wiosła dobrze do
    tego nie pracuja to zapomnij o tym, żeby ruszyc ludzi. chociaz, jak ktoś się
    chce pobawic to popoguje nawet tam, gdzie to nie bardzo pasuje.

  37. pogo to pogo a mosh to mosh. Nie używałabym 2 terminów gdyby to było to
    samo O_o

  38. Dobre pogo nie jest złe. Stejdż dajwing jeszcze lepszy 🙂 ale w sumie i tak
    najbardziej lubię sobie z kumplami pohedbangować trochę pod sceną 🙂 Jak
    troszku popiję to do młyna też zazwyczaj się wbijam, ale jak zaczyna się
    wieś i ludzie zamiast drygać zaczynają się prać po mordach, kopać po
    fiutach i n*ierdalać jak p*jeby, to wychodzę zazwyczaj. A imho ten tzw.
    „hace mosz” to żenada, wygląda jak koncert w zakładzie dla upośledzonych.
    Co do głównej roli sekcji… zależy wszystko od zespołu, ale wydaje mi
    się, że cały band ma w tym swoją zasługę.

  39. immaga, p*rdolisz glupoty, pogo z angielska to mosh pit, jakiś zjeb na sile
    probuje znaleźć roznice, tak samo jest z wieloma terminami jak np: ludzie
    twierdza ze emo to co innego niż „imoł”, tymczasem to gowno prawda, „imoł” to
    „emo” przeczytane po angielsku…

Możliwość komentowania została wyłączona.