Auto dla basisty.

Yo,

noszę się z zamiarem kupna auta. Oczywiście używanego. Jeżeli chodzi o
samochody to jestem odszczepieńcem rodu męskiego i zupełnie mnie nie
interesują, ale d*pę się wygodnie wozi nie powiem. Autko ma się nie psuć,
ma być pojemne i ma mało palić 😀 Wiem, że to pewnie nie możliwe, ale
może polecicie jakieś auto do max 7 tys. PLN, żeby bas w twardym casie do
bagażnika wszedł, a i żeby paczka 4×10″ też wlazła. No i to spalanie.
Przez pół roku jeździłem Audi A6 2,5 TDI i mocno się to na moim portfelu
odbiło:/

Zaznacza, iż wiem, że istnieją fora samochodowe, ale wole zasięgnąć info
od zwykłych bassujący ludzików 😀

Podziel się swoją opinią
czarnuch.skc
czarnuch.skc
Artykuły: 1

61 komentarzy

  1. Weź sobie kombi to na spokojnie spakujesz graty i jeszcze ciut miejsca na inne
    graty (oczywiście gdy złożymy tylną kanapę)

    Jeśli chodzi o model to był celował w coś popularnego Golf 4 z silnikiem 1.9
    TDI, Toyota corolla ta starsza wersja z około 98 lub ford moneo tez w starszej
    wersji i wszystkie kombiaki. pozdrawiam

  2. Mój transport.

    Zagazowana dwulitrowa laguna jedynka kombi. Koszt jazdy na gazie wyhodzi mi tak
    jak bym jeździł Cienkim.

    Dziwna sprawa, ale tak ją zrobili, że na stojąco wchodzą do niej kolumny o
    wymiarach marszalowskich.:D

    Na grania pożyczam dodatkowo od kumpla kijankę furgona.

    A cco do psucia. Za 7 tysiaków to pewnie nowego nie kupisz, czyli mósisz być
    przygotowany na wymianę czegoś tam co jakiś czas.

    W takim wypadku najlepiej, żeby było to autko w miarę popularne na naszym
    rynku i ze wzglednie tanimi częściami. Czyli np. Volkswagen.

  3. Mój tyłek wozi e34 520 i do tego zagazowana – niestety nie jest to szybki
    samochód, ale……. bardzo wygodny, pali 12l/100km lpg i się nie psuje.

    Ja tam jestem zadowolony.

    PS. I proszę nie wyjeżdżać z dresami. Słucham zdecydowanie innej niż
    dresy i autem nie szaleję – więc się nie zaliczam 🙂

  4. kup nubirę combi 😛 2.0 w miescie spali Ci ~12l lpg, stosunkowo bezawaryjne,
    za ~5kafli masz w prawie pełnej opcji. No i naprawy to groszowe sprawy (nie to
    co beemy czy audice)

    Chociaz na upartego to i do malucha się spakujesz jak wyjmiesz fotel pasażera.
    Znajomy tak wozi 410 a basik na tył i jakoś się miesci 😛

    Ja jezdze lanosem i tez na stojaka kolumny marshallowe wchodzą na tylne
    siedzenia, bas do bagaznika tez lajtowo (sedan).

  5. @BobPL: kup nubirę combi[…]

    TAK!

    Ludzie oglądają się na zachodnie, często drogie auta, a czasami okazuje
    się, że takimi „motoryzacyjnymi behringerami” jest jeździć zdecydowanie
    rozsądniej i zdrowiej, szczególnie dla portfela :).

  6. Zapomniałem dodać jeden istotny szczegół, a mianowicie musi się mojej
    kobiecie spodobać 😀 A tak na poważnie, ktoś miał może do czynienia z
    Toyotą Corollą, albo z zupełnie innej mańki Opel Frontera (meine Frau lubi
    duże bezpieczne samochody ). Oczywiście autko będę chciał kupić w gazie.

  7. Ewentualnie mogę jeszcze ze 3 tys. wynaleźć jak cosik ciekawego
    zaproponujecie 😀

  8. Opel Frontera? 😀 Niepoważnyś? 😀

    Sorry, ale wielkie auto nie gwarantuje Ci bezpieczeństwa – umiejętność
    jazdy gwarantuje :D.

    EDIT: Nie no, naprawdę, teraz kupowanie takiego używanego auta –
    „bezwypadkowe, sprowadzone z Niemiec, jeździł emeryt do kościoła”.

    A poduszki zastąpione opornikami, szpachli na trzy metry itd. ;P

    Myślę, że propozycja kupienia jakiegoś Koreańca ma najwięcej sensu.

  9. Nubira – faktycznie dobra opcja. Niska cena, tanie naprawy, nie ma problemu z
    częściami.

  10. No muszę się nad tą Nubirą zastanowić. Chociaż daewoo jakoś mi się
    dobrze nie kojarzy.

    @Kapral :

    mnie tego mówić nie musisz, moja luba ma takie przeświadczenie, aczkolwiek
    jest trochę w tym racji bo nie powiesz mi, że maluch jest tak samo bezpieczny
    jak taka spora terenówka…

  11. Kapral – myślisz, że jak swoim koreańcem trafisz na twardą przeszkodę, to
    Cię poduszki uratują???

    Może i się znasz na basie i grze na nim – ale motoryzacyjnie to noga jesteś
    i tyle.

    Duże i ciężkie zawsze zmasakruje małe i lekkie – tak było, jest i
    będzie.

    A nie wszystko przewidzieć jesteś w stanie – to tyle co do stylu jazdy (i
    umiejętności)!!!

  12. daewoo to daewoo. Szczyt bezawaryjnosci to to nie jest (chociaz dobrze
    traktowane potrafia być bezawaryjne), na pewno na plus super ceny części,
    sporo miejsca w kombiaku.

    Tylko polecam 2.0, 1.6 trochę może być problematyczne jak naładujesz mu 100kg
    w bagaznik i masz 3 pasażerów, 2.0 ladnie smiga. A potrafi spalic mniej niż
    1.6 bo nie trzeba go tak wysoko krecic.

    No i ~12l w miecie i jakieś 9 w trasie lpg to nie jest tragedia. Chociaz
    spalanie jak w kazdym daewoo zalezy od buta, ja w lanim to jakbym go butował
    ostro to i z 2dychy by mogl lyknac zapewne. (teraz w 11,5-12 w miescie się
    lajtem mieszcze)

    Chociaz moja opinia może być mało obiektywna, ale w kwestii do 7 tysi to w
    sumie koreańce najsensowniej wypadają w kwestii cena/jakość/wyposażenie.
    (bo o nubi do 7 tyś z klimą w kombiku nie jest trudno, warto tylko na parę
    szczegółów uważać, ale już o konkrety to na forum specjalistyczne daewoo
    bym zapraszał raczej)

  13. ja mam renault scenika 1.6 01 po lifcie i jest to super auto dla muzyka.
    wiekszosc czasu tylne fotele mam zlozone i tylko wrzucam graty do bagaznika jak
    leci. Spalanie benzyny w miescie 8-9l, w trasie 6-6.5 benzyny. Mimo , że jest to
    minivan jest calkiem krotki wiec z parkowaniem nie ma problemu a 115km pozwala
    na komfortowe wyprzedzanie na trasie. jak na razie mam go pol roku i nic się
    nie zepsulo, tylko ktoś mi zaparkowal w przedni zderzak i mam pekniety.

  14. @kilan: Kapral – myślisz, że jak swoim koreańcem trafisz na twardą przeszkodę, to Cię poduszki uratują???
    Może i się znasz na basie i grze na nim – ale motoryzacyjnie to noga jesteś i tyle.
    Duże i ciężkie zawsze zmasakruje małe i lekkie – tak było, jest i będzie.
    A nie wszystko przewidzieć jesteś w stanie – to tyle co do stylu jazdy (i umiejętności)!!!

    A czy ja napisałem gdzieś, że Koreaniec to jedyny i słuszny wybór? Ja to
    podsuwam jako opcję, jedną z rozsądniejszych

    za dane pieniądze.

    Nie wiem czemu tak się o to spinasz. Poza tym to, co wygłaszasz to lekki
    kretynizm (Ty chyba jesteś „znawcą motoryzacji”,

    który utknął mentalnie w latach 60 czy 70? A może z tym BMW to jednak jest
    coś na rzeczy? ;P), ponieważ auta robione są tak,

    żeby absorbować energię, pooglądaj np. crash testy Smarta – jak, mimo
    absurdalnej wręcz konstrukcji –

    to auto jest wytrzymałe. Widziałem też crash testy dużych wozów, starych
    terenówek – niejednokrotnie fałdują się dachy,

    łamią progi, różne dziwne historie się dzieją.

    Generalnie przy twardej przeszkodzie i odpowiednio dużej prędkości –
    jakimkolwiek autem byś nie jechał,

    nie uratują Cię poduszki, pasy czarodziejskie systemy elektroniczne.

    I oczywiście, że nie wszystko da się przewidzieć, dlatego, szczególnie na
    naszych drogach, trzeba

    jeździć z głową i uważać.

  15. Proszę mi tu nie offtopować 😀 A może znacie jakieś „ładne” autka? Ta
    nubira to raczej nie przejdzie u mojej lubej ;P

  16. Ja bym rozwazyl jeszcze kwestie czy jezdzimy po miescie czy raczej w trasy. Bo
    w trasach raczej diesel może się okazac oszczedniejszy niż pb+lpg. (inna
    kwestia, ze kupić zadbanego diesla – zwłaszcza w combi – do 7tyś to niełatwa
    sprawa, benzyniaka sporo prosciej trafic. I najwyzej samemu zagazowac, obecnie
    koszta instalki 2gen za ~1,5-1,7 tysia – takiej lepszej rzędu brc , która sam
    mam u siebie np. – zwracaja się w granicach 12-15tyś km.)

    Co nie zmienia faktu, ze autka pokroju koreańców, niektórych fiatów, łady
    czy skodzin (chociz te ostatnie to trzeba uwazac na konkretne modele i
    roczniki, bo niektóre są mocno biodegradowalne) w kwestii do 5-7tyś sa jedna
    z najsensowniejszych opcji. Czesto można kupić porównywalne egzemplarze z
    sensownym wyposazeniem sporo taniej, niż praktycznie to samo tylko spod znaczka
    jakiejs marki sensowniejszej. (ot, np. skodzinki niektóre i golfy, praktycznie
    jedno i to samo, a skody potrafią być i o połowę tańsze czasem..)

    Ogólnie to dla basisty bym polecał auto – jakiekolwiek – ale ze znanego
    zródła. (dobry kolega, dziadek, wujek, ciotka ze stanów itd.) Wg mnie lepiej
    kupić znany pojazd, nawet starszy rocznikowo i w gorszej opcji, niż full wypas
    od handlarza, gdzie potem do wozu dołozymy drugie tyle ile dalismy przy
    zakupie. Basista nawet i w cienkim się ze sprzetem zmiesci jak logistycznie
    rozplanuje miejsce wiec problemu nie ma.

    Basista i tak ma lajtowo, bo nawet 4×10 + bas + head na upartego wejdzie do
    kazdego auta ze składanymi fotelami. Wazne tylko aby zmierzyc sobie otwór
    bagaznika albo drzwiowy. Perkusista ma gorzej, bo bez kombiaka bywa
    ciężko.

    Inna opcja to przyczepka lekka, sam mam i często się zdarza ze korzystamy jak
    całą ekipą jednym wozem jedziemy (escort kombi + przyczepa na graty i można
    jeszcze 5 osób zapakować do srodka licząc w tym kierowce).

    A co do ew. wypadków, to jak Kapral pisze – przy odpowiednio duzej predkosci
    nie ma znaczenia czy to jest beema, daewoo czy cienkol. Wazne aby jezdzic
    rozważnie i z głową, a nie grzać na złamanie karku. Mnie nie zbawi dojazd
    godzine wczesniej nad morze ze slaska, a wole dojechac pewnie i
    bezpiecznie.

    A tak offtopem do autora – jakie spalanie w miescie i trasie miałeś w tym
    2.5TDI? Znajomy ma właśnie tą wersje silnikową prawdopodobnie i jakoś super
    tragicznie z tego co wiem (miescił się w ~9-10l w miescie i ~6-7 w trasie,
    zalezy jeszcze jaka trasa.). A ropa teraz tansza niż benzyna 😀

    (co do PB95, to teraz jak się jedzie przez PL to tylko hasła „o, 5.92; patrz
    5.90; ooo! 5.81!” :P)

  17. Ładność auta zalezy od gustu. Leganza np. mi się podoba w wersji czarnej /
    srebrnej, a ktoś inny w ogóle tego nie lyknie i pojdzie w strone golfa3.
    Chociaz ja raczej patrzę na praktycznosc a nie na wyglad auta – z zewnatrz i
    tak rzadko kiedy je ogladam, glownie od srodka 😀

  18. Napisz jakie auta (tak z grubsza) się Twojej Kobiecie podobają.

    Ale z drugiej strony… kupujesz auto dla swojej wygody, żeby się Kobiecie
    podobało? ;D Co to za Kobieta? 😀

  19. Nie no przecie żartuje sobie:D Szczerze powiedziawszy to po prostu będzie
    mój pierwszy samochód za ciężko zapracowane pieniądze i chce je dobrze
    wydać. Wcześniej jeździłem starym Audi A6 ojca i strasznie mi się
    podobało z wyglądu i w ogóle, ale dużo wachy hajcował no i sedan więc
    niestety problematyczny w upychaniu doń gratów.

    Chce po prostu auto, które sprawi mi frajdę, a jednocześnie będzie
    praktyczne. Takich to pewnie ze świecą szukać i nie za takie pieniądze, ale
    się nie poddam.

    Z drugiej strony nie będzie to auto na zawsze…

  20. Może napisz jakie typy ma Twoja luba.. 🙂 – to się sprawa ułatwi

    A o jakimś Kangoo,Partner,Berlingo myślałeś ?

    Miałem pochwalić Daewoo.. ale widzę że nic z tego 🙂

    A co do bezpieczeństwa: to przy pewnych prędkościach przeciążenie i tak
    urywa narządy wewnętrzne. Nie zawsze wielki „optycznie” to bezpieczny : crash
    testy Nissana Navary

    PS. ale wolno posty pisze…

  21. Nie no z tą fronterą to przesadziłem 😀 spalanie w gazie 17l więc nie moja
    kieszeń, a lubej to się peżoty podobają, ale ojciec by mnie chyba kijem od
    szczotki zatłukł jakby zobaczył, że francuza kupiłem 😀 Ciężko wszystkim
    dogodzić.. ehh..

  22. @czarnuch.skc: ale ojciec by mnie chyba kijem od szczotki zatłukł jakby zobaczył, że francuza kupiłem 😀

    A jakie miał autko, ze mu tak ta nacja podpadła?

  23. Seat Toledo I , wersja po lifcie, czyli roczniki 1996-1998. Ja do bagażnika
    takowego wkładam 1×15 + 4×10 bez składania foteli. Z tym, że ja mam 2.0 i w
    mieście lubi się poczęstować 13l/100, ale są też te fajne silniczki 1.6
    100 koni. One w mieście 10 w trasie 6 przy lekkiej nodze. Mam dwa lata i
    oprócz wymiany części eksploatacyjnych (hamulce, amorki) nie miałem z nim
    żadnych problemów.

    E: wymieniłem termostat. 35zł.. tragedia normalnie.. 😛

  24. Z innej paki opla astrę F polecić mogę. Mam w rodzinie, nakulane ~500k na PB
    i smiga bez problemu. Kombi dość pakowne, fotele z tyłu się skladaja tak, ze
    masz płaską podłogę, wiec można naprawdę sporo upchnąć.

    No i spalanie jest ok, 1.6 w miescie palił ~9l pb, w trasie w granicach 7.
    Zagazowac i jest stosunkowo tanio, ceny czesci tez nie są jakoś zabójcze. A
    do 7 kafli trafisz spokojnie w fajnej opcji wyposazenia (elektryka na pewno,
    klima bardzo prawdopodobnie). W sumie w astrze F trzeba jedynie na rdze uwazac,
    chociaz jak kupisz niepordzewiały egzemplarz i trochę zadbasz o niego to nie
    powinno być problemów, wbrew temu co niektórzy mówią. Jak się dba to się
    ruda nie chwyta 🙂

  25. Astra II kombi 2.0 DTi. Zrobiłem takim autem (nie kombi) około 50 kkm. 100KM
    w zupełności wystarcza a spalanie malina, miód i orzeszki. Trasa na
    spokojnie to jakieś 5 l/100, miasto na spokojnie to jakieś 6,5 l/100. Nie
    wygląda czerstwo jeszcze i fajnie się prowadzi. Polecam.

  26. Nie kupi się astry 2gen za 7 tyś w sensownym stanie, już zwłaszcza dieselka.
    A fajnie byloby mieć jakaś kase w zapasie na ew. naprawy czy pakiet startowy po
    zakupie – rozrząd, płyny, klocki itd.

  27. Nie kupi się astry 2gen za 7 tyś w sensownym stanie, już zwłaszcza dieselka.
    A fajnie byloby mieć jakaś kase w zapasie na ew. naprawy czy pakiet startowy po
    zakupie – rozrząd, płyny, klocki itd.

  28. @Sev: No to Volvo – JJK no napisz mu 😛

    Widzę, że faktycznie trzeba będzie sprowadzić kolegę na jedyną słuszną
    drogę – kup se chłopie starą szwedzką cegłę! Bezpieczeństwo –
    bezapelacyjne, koszt zakupu – niski, awaryjność – eee, co? Kombiak to istna
    ciężarówka – 800kg ładowności, uciąg przyczepy do 1500, po złożeniu
    tylnej kanapy masz bagażnik o długości 2 metrów… a po drodze się
    płynie. Sugerowałbym diesla – wlejesz do baku olej ze smażalni ryb i
    pojedziesz 🙂 Mój żre ok 10 litrów na setkę, ale należy mu się trochę
    troski, wtedy powinno zejść do 7-8. 6 garów, 2,4 litra trochę jednak
    potrzebuje, żeby rozkulać 1,5 tony. Co do walorów wizualnych… Sam oceń –
    na drodze robi wrażenie, bo za wiele ich nie jeździ 🙂

    Po kolei – 240/245

    740/745 (takiego mam)

    940/945

  29. No nie powiem robi wrażenie 😀 Muszę to poważnie rozważyć bo ceny są
    naprawdę kuszące.

  30. Volvo z serii 200 – na necie jest obecnie 8 sztuk. Ale jaki rozrzut cenowy – od
    1700,00 do 8000, 00zł.:D

    JJK- słuszna bryka!!!!

  31. Jako, że dziadek kupuje sobie nowe auto, a chce mi dać swoją Megankę sedana
    mam na sprzedaż auto. Właśnie kombika.

    Skoda Felicja kombi. Auto w środku jest małe (tzn przedział pasażerski),
    ale bagażnik jest na prawdę duży. Po złożeniu foteli na koncerty
    jeździłem z basem, Ldm Ba-100 z kolumną i perką w której skład wchodziły
    między innymi 2 centrale. Sam się zdziwiłem jak to wlazło. Silniczek 1,3
    więc d*py nie urywa, ale jak na auto co waży mniej niż tonę jest to chyba
    wystarczająco. W mieście nie jednego zgasiłem :D. W trasie powyżej stówki
    nie pojedziesz, bo huk później robi się niesamowity – pomijając, że auto
    rozpędza się do 140-150. Silnik nawet mój mechanik pochwalił, że jest w
    świetnym stanie. Tłumik wymieniony ostatniej wiosny – szukając miejsca przed
    Juwenaliami prawie go całkiem urwałem :D. Z wad to są 3. Tylne błotniki
    zaczyna brać rdza – i tylko tutaj. Czasami coś piszczy z przodu (ale to w
    zawieszeniu, jak wspomniałem silniczek cacy). Nieuchronnie zbliża się
    wymiana rozrządu. Kupiłem go na początku 2011 roku od 1 właściciela –
    jakiegoś dziadka z Brzegu. Za 2 kafle go puszczę. Muszę się go pozbyć, bo
    3 auta w 4 osobowej rodzinie to już burżujstwo 😀

    Spalanie ma śmiesznie niskie – jeśli to jest dla ciebie priorytet – lepszego
    auta pod tym względem nie znajdziesz. No i części tanie.

    Zdjęć nie daję, bo auto jest jak koń – jakie jest każdy widzi. Aha – kolor
    bordowy.

    W aucie są alufelgi. Mogę dorzucić 2 komplety Fenderów flatów używanych i
    parciany pasek 😀

  32. Megankę kombi polecam, sam używam (2003 rocznik, 1.9 Dci). Spalanie ok. 6 l
    na trasie, chyba że depczesz jak wariat… 🙂

    Po rozłożeniu foteli mieści perkę w kartonach + pakę Hartacza 4×10 + bas +
    wszystko co nie mogą upchnąć gitarnicy, ewentualnie 2 paki gitarowe + paka
    Hartacza + głowa + końcówka mocy + 2 przody Fender 300W + trochę dupereli
    (statywy, mikrosromy, buty bębniarza etc.)

  33. A może focusa „jedynkę” z 1.8 TDDi. Nie wiem po ile chodzą w PL, ale może
    się dało by jakoś.

    Jak nic innego Ci nie przypadnie do gustu to to co mówi JJK jest najlepsze z
    wszystkich tu propozycji.

  34. Omega swoje wazy, wiec tez silnik musi być slusznej wielkosci i mocy żeby toto
    bujnąć.

    Almerą sedanem jezdzi mój wujek, 05 rocznik, dieselek. Przyzwoity wóz, w
    miescie przy bucie nie wzial więcej jak 8l ropy, jak jezdzilem lajtowo ta jego
    almerką to w granicach 6. No i fajnie się tym jezdzi, wygodne dosyc, tylko
    wnetrze plastikowe.

    Ale ceny czesci srednio zachęcające, przynajmniej do tego rocznika..

  35. Jeszcze w kwestii wyjaśnienia – stare Volvo to niemal religia. Trochę palą,
    są toporne, części najtańsze nie są. Moja landara ma 24 lata i niestety to
    widać – lakier jest w paru miejscach popękany lub starty, plastiki w środku
    trzeszczą, boki drzwi pomocowane na drewnowkrętach, liczniki padnięte (tylko
    temperatura silnika działa), skrzynię biegów i świece żarowe będę
    musiał niedługo wymienić… jest tego sporo. Na chwile obecną mam na blacie
    340k, ale nie zdziwiłbym się, gdyby prawdziwy przebieg wynosił 1 340 tys…
    To wszystko może odstraszyć. Rekompensatą jest za to żywotność silnika i
    blachy. Podwójny ocynk i zero korozji, nawet tylna klapa, która w tych
    modelach sypie się najczęściej, jest wolna od rudej. Silnik… jak z kutra
    rybackiego. Diesle w Volvo pochodzą z Volkswagenów LT, czyli dostawczaków.
    Przy -25 trzeba było świece zagrzać dwa razy i palił na dotyk. Jak na 2,4
    litra i 6 garów, mocy to ma tylko 82 kuce, z czego podejrzewam, że mojemu
    zostało może z 60, ale mam wersję bez turbiny. Cóż… mogę natomiast bez
    spiny wrzucić nawet 3 i puścić sprzęgło bez gazu – ruszy bez zadławienia.
    Tyle tak bardzo ogólnie. Seria 900 była już wyposażona w ten sam silnik z
    turbo i intercoolerem, co dawało 122 kuce (takie coś ładuję soon pod
    maskę), miała seryjnie ABS i ogólnie więcej „bajerów”, więc jeżeli
    bardzo zależy Ci na niezawodnym samochodzie, który może i swoje zeżre, ale
    wygodnie dowiezie Ciebie, Twoją rodzinkę i co tam jeszcze władujesz do
    środka, to polecałbym właśnie 940 w kombi. To w dalszy ciągu jest wóz o
    łopatologicznej konstrukcji, który na upartego sam naprawisz:)

  36. @Triptical: A może focusa „jedynkę” z 1.8 TDDi. Nie wiem po ile chodzą w PL, ale może się dało by jakoś.
    Jak nic innego Ci nie przypadnie do gustu to to co mówi JJK jest najlepsze z wszystkich tu propozycji.

    Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach mały benzyniak to lepsze
    rozwiązanie. Z kilku powodów:

    -benzyniaki używki z reguły nie są tak zarżnięte – bo nie kupowało się
    kilka lat temu diesla, żeby nim do kościoła jeździć. Różnice w cenach
    nowych w zależności od typu silnika były dość spore.

    -nowsze diesle to skarbonka. Dwumas, filtr cząstek stałych i regeneracja
    turbiny są na tyle drogie, że moim zdaniem mocno wątpliwa jest
    opłacalność takiego silnika.

    -różnica w cenie paliwa jest śmieszna. Owszem diesel mniej przepali, ale
    patrz wyżej.

    -nie wiem, czy wiecie, ale unia planuję w najbliższym czasie zwiększyć
    dość znacznie akcyzę na diesla, a benzyny nie. Jak diesel będzie droższy
    to już w ogóle te auta stracą rację bytu.

    Moim zdaniem diesel opłaca się tylko w jednym przypadku – jeśli mówimy o
    jakieś starej pancernej konstrukcji. Znalazłem info, że fordowski 1.8 TDDi
    to konstrukcja z 1998 roku. Najlepsze diesle wchodziły do produkcji minimum
    kilka lat wcześniej.

  37. @JJK: mocy to ma tylko 82 kuce, z czego podejrzewam, że mojemu zostało może z 60, ale mam wersję bez turbiny. Cóż… mogę natomiast bez spiny wrzucić nawet 3 i puścić sprzęgło bez gazu – ruszy bez zadławienia.

    I nie ma w tym nic dziwnego – moc tak na prawdę nie istnieje:D
    Jest parametrem tzw. obliczeniowym.
    Dużo ważniejsza jest (co nie wszystkich kupców aut i motocykli nie interesuje) wartość momentu obrotowego i w jakim zakresie obrotów silnika ta wartość się objawia.

    Masz 2,4 litra i 6 garów – i to wystarczy – silnik elastyczy i silny (zwróćcie uwagę, że nie napisałem „mocny”).:D

  38. ja się zgodze z kolega mlynorzem, mały benzyniak > diesel. Raz ze za 7kafli
    to diesle w granicach 95-99 można ewentualnie ogarniac. A taki diesel swoje już
    przejezdzil i o ile nie jest to pancerniak jak wspomniane volvo czy merc beczka
    2.0D dla przykładu, to można się zdziwic kosztami obsługi takiego diesla
    styranego.

    A dobry benzyniak potrafi spalic niewiele więcej niż podobnej klasy ropniak.
    Wiadomo, wszystko od stylu jazdy zalezy itd, ale czasem roznice sa
    minimalne.

    Np saxo, bodajze 1.1 potrafi lyknac w miescie ~6l pb bez butowania, to samo
    saxo 1.5D bierze ok 5-5,5l ropy. Roznica minimalna, fakt benzyna trochę drozsza
    niż ropa. Ale za to benzyniak nadrabia kosztami obslugi (chociazby czesci
    eksploatacyjne jak rozrząd) no i pb zawsze można zagazować. A obecnie nawet
    srednio oszczedne wozy z gazem wychodza opłacalniej niż super oszczedne
    dieslaki. (np. lankiem max 12l lpg po ~2, 80zł, 34zł na setę. Ropniak
    pokroju escorta 1.8TD w miescie lyknie 6l ropy po ~5,60. 34zł. Wychodzi w
    sumie na jedno, escortem ekonomiczniej w miescie nie pojedziemy niż 6l, lanosem
    i owszem – przykład z autopsji, ja mam lanka a kumpel essiego)

    No i trzeba wziac rządowe plany zwiekszenia cen za ropę (bo tam ekolodzy,
    zwiekszone zakupy diesli przez polaków, zanieczyszczenie, problemy z ropą itd
    pierdółki prasowo – medialne), nie wiadomo czy się sprawdzi, ale wspomniec
    warto.

    Tak od siebie powiem, ze jak do jazdy po miescie i ma być tanio – daewoo
    tico.

    Co prawda szczyt luksusu to nie jest, do jazdy w trasy srednio się nadaje, ale
    ma parę zalet w miescie:

    1. małe i zwinne, a zarazem stosunkowo pojemne – skladamy siedzenia i
    spokojnie nam stack 4×10 i 1×15 z basią i headem wejdzie. I w kazde miejsce
    parkingowe się wcisniemy.

    2. spalanie – bajka. W miescie ~5,5-6l pb, zagazowane w 8l gazu maksymalnie się
    mieszcza (z reguł 6,5-7,5l). Jezdzimy za grosze praktycznie, a samo autko tez
    za grosze naprawiamy. Rozrząd do tico w serwisie, byłym ASO daewoo – 220zł
    z wymianą np.

    3. fajnie nisko się siedzi 😀 I jest stosunkowo wygodne do jazdy po dziurach w
    miescie, miekki zawias jednak robi swoje. Tylko w trasach sredniawo się
    sprawdza, bo przy 110

    No i co jak co, ale tico to i za 2 tysie kupimy w miarę fajnym stanie, wiec
    jest tanio. W sumie tylko trzeba uwazac na rdze i brac niepordzewiałego, bo
    jak zacznie brac to idzie jak burza. Fakt, ze niektorym może się nie podobac
    czy inne temu podobne sprawy, ale jak ma być tanio – to jest 😛 Ja sam mam tico
    w planach wakacyjnych aby nabyć i smigac, przez rok mojej jazdy w roznicy
    spalania lanos vs tico bym zaoszczedzil na drugiego tikacza 😛

  39. @mlynorz: Moim zdaniem diesel opłaca się tylko w jednym przypadku – jeśli mówimy o jakieś starej pancernej konstrukcji

    Takiego właśnie mam :DDDD

    Polecam obejrzeć – jeśli nadejdzie apokalipsa i jakimś cudem przeżyję, nie
    chcę innego samochodu 😀

    https://www.youtube.com/watch?v=05W9u5e3LhE

  40. Jakby chciał benzyniaka za 2 kafle to bym się móją Felicją zainteresował.
    Duuużo większe, a spalanie… poczytaj sobie opiniię na necie na temat 1,3
    MPi. Aktualnie jestem za granicą, więc mój ojciec używa mojej Felicji, a ja
    wzięłem jest Peugeocika 307 też kombika, bo 1000 km od domu to jednak
    trochę jazdy, a na trasę ten lepszy. Jak z nim gadałem jak się moja Skoda
    sprawuje to powiedział, że się chyba wskaźnik paliwa zaciął :D.

    Fakt – utrzymanie Tico tańsze, ale różnica między samochodami rekompensuje
    to kilkakrotnie. Jechałem parę razy Tikiem i jest dla mnie jedna duża wada.
    Te auto wydaje się cholernie niebezpieczne – czułem się jakbym jechał
    kartonem na kółkach. A porównanie miałem do Fiata Uno – a nie jest to wzór
    bezpieczeństwa :D.

    @JJK: Polecam obejrzeć – jeśli nadejdzie apokalipsa i jakimś cudem przeżyję, nie chcę innego samochodu 😀

    Obejrzyj lepiej to 😀

    https://www.youtube.com/watch?v=xnWKz7Cthkk

  41. Generalnie ja stoję murem za starymi dieslami, co z resztą ma poparcie w
    trwałości. Zarżnąć starą Hondę czy Toyotę też jest trudno, ale kocham
    Volvo, więc… no 🙂

  42. @up – no stare diesle to jest dobra mysl. Tylko potrafia swoje lyknac. Ja
    pamietam jak mnie ojciec uczył jezdzic mercem beczką, nalot grubo ponad 1mln,
    rozpadł się 4 lata temu. Co ciekawe padła konstrukcja i blachy, a silnik
    dalej smigał. (no i jezdzil nawet i na frytownicy)

    Co do felicji – być może wygodniejsze, ale pisalem o aucie do miasta. Ja sam
    wiem jak lanosem czasem ciezko się wcisnac w miejsce parkingowe jakieś, to
    kombiakiem to już dopiero 😛 A tikaczem się wciskamy w dowolne miejsce
    praktycznie.

    A co do bezpieczenstwa, to jak ktoś wyzej pisal – przy odpowiednio duzej
    predkosci to nawet i 3metry blachy z przodu Cie nie uchronia.

Możliwość komentowania została wyłączona.