Gitara basowa a wyjazd

Cześć, jadę dziś na całe wakacje do Anglii i chcę wziąć z sobą bas.
Jadę autobusem i wsiadam na pierwszym przystanku więc boje się że mój bas
może być zniszczony, co prawda mam twardy pokrowiec dość wytrzymały
(stałem na tej części gdzie jest gryf i nic, na tej gdzie jest korpus
trochę się załamuje), ale na tym pokrowcu mogą postawić pełno toreb.
Tutaj pojawia się pytanie. Czy pokrowiec to wytrzyma? Miał już ktoś taki
problem, albo jechał z basem w dość długą podróż (24h+)?

Czy powinienem zabrać swój bas na wakacje do Anglii?
Jak mam zabezpieczyć swój bas przed zniszczeniami podczas 24-godzinnej podróży autobusem?
Czy ktoś miał już taki problem z podróżą z basem w długiej podróży autobusem?
Czy powinienem zabrać ze sobą solidny pokrowiec na bas podczas podróży do Anglii autobusem?
Jakie są szanse, że mój bas będzie uszkodzony podczas 24-godzinnego wakacyjnego wyjazdu do Anglii?
Czy warto zabrać bas w podróż do Anglii, czy lepiej zostawić go w domu?
Czy powinienem oddać swój bas do przewożenia przez firmę przewozową, czy lepiej zabrać go ze sobą na własną rękę?
Czy warto zainwestować w lepszy, bardziej wytrzymały pokrowiec na bas przed podróżą do Anglii?
Czy ktoś zna dobrą firmę przewozową, która specjalizuje się w przewożeniu instrumentów muzycznych?
Jakie są najlepsze sposoby na zabezpieczenie mojego basu podczas podróży autobusem do Anglii?

Podziel się swoją opinią

9 komentarzy

  1. Możesz jeszcze zabezpieczyć basa dodatkowo poduszkami lub kilkoma warstwami
    folii bąbelkowej.

    Jeśli jest możliwość staraj się zostawić gitarę jak najbardziej z boku.
    Zresztą kierowca raczej nie będzie idiotą i nie postawi ci na to masy
    równej pralce, lodówce czy dziecku z USA.

  2. albo pogadaj po prostu z kierowcą, skoro na pierwszym przystanku wsiadasz.

    swoją drogą słyszałem też historie o kolesiu przewożącym bas w plecaku
    takim w góry – odkręcasz gryf od korpusu, do placaka i ośka z tym do
    autobusu 😀

  3. @cyanide:
    swoją drogą słyszałem też historie o kolesiu przewożącym bas w plecaku takim w góry 😀

    Kiedys, w dawnych czasach kupilem w Czechoslowacji Jolane i „przemycilem” ja w
    plecaku ze stelazem. Przeszedlem z nia jeszcze wzdluz i wszerz cale
    Pieniny.

    W niektorych autobusach jest osobna luka na osobliwe przedmioty-spytaj.
    Przewozilem tak swoje modele.

    Kierowcy uwazaja ale trzeba tez i na nich uwazac! Wysiadalem z autobusu za
    kazdym razem jak ktoś się ladowal…

  4. Na pewno warto wstawić jakieś usztywnienia do wnętrzna casea (jeśli to
    prostopadłościenna trumna) – rozpory zmniejszą ugięcie przez co mniejsza
    szansa, że coś trachnie. Tylko niech same oparcia rozporów o deka casea
    będą jak największe, co by nie doszło do przebicia. Ideałem byłyby dwa
    arkusze blachy/drewna 3-5mm, połączone tulejką metalową/klockiem
    drewnianym.

  5. Najpewniejszym sposobem byłby twardy case. Jak nie masz kasy to może jakiś
    znajomy by Ci pożyczył na wakacje.

  6. Kolega mówiąc „twardy pokrowiec” miał chyba na myśli case. No bo inaczej
    tego:

    (stałem na tej części gdzie jest gryf i nic, na tej gdzie jest korpus trochę się załamuje)

    sobie nie wyobrażam.

  7. @KamalG: Możesz jeszcze zabezpieczyć basa dodatkowo poduszkami lub kilkoma warstwami folii bąbelkowej.

    jeszcze betonem zalej

    widzisz i nie grzmisz

    Ludzie, wyluzujcie trochę, jeżdżę przez całą Polskę busami, od starych
    Autosanów po te nowe graty (już w niedzielę rajd przez całą Polskę w
    góry)

    NIGDY NIC SIĘ NIE STAŁO I NIKT NIE RUSZAŁ SPRZĘTU!

    Jeżeli obawiasz się jednak o sprzęt, to zawsze możesz go wziąć do
    środka. Jak będzie robił problemy to najwyżej kupisz dodatkowy bilet dla
    basówki. Ja zawsze staram się jeździć z basem w środku, dlatego mam pół
    miękki pokrowiec, bo taki mogę między nogi upchać i nie ma pitolenia, że
    miejsce zajmuje czy coś. Może z raz miałem sytuacje, że dziadzio
    p*rdolił, że nie i już. Kierwocy zazwyczaj nie są najmilsi, ale nie robią
    też pod górę, poza tym zawsze można trochę mordę powydzierać albo kocie
    oczka zrobić, zwykle działa.

    Jak przeszukasz moje posty to znajdziesz gdzieś temat o poszukiwaniu
    podróżnego pokrowca. Ja jakoś twardych caseów nie lubię na drogę,
    zazwyczaj mają gówniane rączki i boli łapa po 3 kilometrach (moja basówka
    waży 7,5 kg).

    Jeżeli po przeczytaniu tego koniecznie chcesz wypchać czymś pokrowiec, to
    polecam skarpetki. Przynajmniej więcej miejsca w plecaku Ci zostanie.

  8. @Magic: zazwyczaj mają gówniane rączki

    O tak, mój case z wspaniałym uchwytem z plastiku o fakturze imitującej
    szorstką skórę robi wspaniałe otarcia na ręku. Pierdolca można dostać
    nosząc to na dłuższy dystans.

Możliwość komentowania została wyłączona.