Tim Commerford, basista Rage Against the Machine

2308-0.

2477-commorfordulator.
co sądzicie o Timie Commerfordzie z Rage Against the Machine? może nie gra
cudów ale ja lubię jego styl….bo gra podobnie do mnie:) i jego partie nie
są zbyt trudne a Bass ma jaja

Podziel się swoją opinią

115 komentarzy

  1. Cały RATM to mój ulubiony zespół, całe szczęście że się reaktywował.
    A Tim to po prostu zajebisty basista.

  2. @Bian: ja uwielbiam intra tima ;] te do bombtrack i calm like a bomb bezwzględnie rozwalają moje id, ego i super ego ;]

    aha i polecam obadać sobie zespoły, których nazwy pojawiaja się w teledysku Renegades.. są tam między innymi: George Clinton & Parliament Funkadelic, Curtis Mayfield, kupa dobrej muzyki.
    I jeszcze obczajcie sobie zespoły, których covery znajdują się na płycie Renegades of funk (dla niewtajemniczonych – na tej płycie tylko tytułowa piosenka jest autorstwa RATM), ja w ten sposób odkryłem całkiem zajefajny zespół Devo (RATM zrobił cover piosnki „Beautiful world”) 🙂
    Milego słuchania i grania


    Love may be blind, but sure isnt deaf

    Aż szkoda, że brak wątka o Gerardzie Casale – basiście z Devo
    (też szmaja, co widać).

    Kanoniczny dla roknrola jest ich cover w kilku wersjach z klipem na jutiub

    (I Cant Get No ) Satisfaction.

    Polecam przy okazji całą zabawową produkcję tej kapeli 🙂

  3. Jakbyś miał za pierwszym razem powtórzyć TAKI riff, to też byłbyś „mało
    czający”. 😉

    No chyba że nie. 😉

  4. @Kubolski: Jakbyś miał za pierwszym razem powtórzyć TAKI riff, to też byłbyś „mało czający”. 😉

    No chyba że nie. 😉

    podejrzewam, że tak 🙂

  5. Hehe. Tim na fotce wyżej wygląda jak rasowy rolnik, który dopiero co rzucił
    żonę na łóżko, po czym założył filce i poszedł na pole przekopywać
    ziemniaki. 😀 Wygląd jest jednak zwodniczy – to porządny basista, jeden z
    moich ulubionych. Nie jest technicznym wirtuozem, ale robi doskonałą robotę
    w kapeli i dobrze czai, co gdzie i z czym. Tam, gdzie trzeba, zagra razem z
    gitarą, gdzie indziej zamłóci jakiegoś fajnego groova (vide Bullet in the
    Head). Ma nieskomplikowane, acz dobrze bujające linie – takie lubię
    najbardziej. Pozamuzycznie też się nie obija, bo jest triathlonistą.
    Reasumując – dobry chłop. Mógłbym napić się z nim bimbru i wybrać na
    przejażdżkę traktorem.

Możliwość komentowania została wyłączona.