prawdziwi Bluesmani

W moim miasteczku mieszka sobie trzech (do niedawna czterech) gości, którzy w
czasie wolnym (czyli prawie zawsze) rżną sobie blues’y. Na początku grania
są zajebiści a potem…. płyn robi swoje.

Panowie ok. 60-tki a potrafią wywijać że hej.

Nie załapał się do zdjęcia perkusista – nie był już obecny. Jego zaletą
jest ciągłe mówienie szeptem – ma zmęczone życiem struny głosowe.

No i nie mają już wokalu – ten na zdjęciach bez instrumentu niedawno zszedł
był.

Podziel się swoją opinią
glatzman
glatzman
Artykuły: 31

8 komentarzy

  1. Na zdjęciach tego nie widać, ale gitarzysta (leworęczny) nie przekłada
    strun w gitarze, tzn grubą E ma na samym „dole” gryfu, a cienką u „góry”.
    Pieknie wyglada u niego łapanie akordów i sarpanie strun.

    w czasach jak się uczył grać nie miał swojego instrumentu, a kolega, który
    mu porzyczał gitarę nie pozwolił na przekładanie strun. No i tak się
    nauczył.

  2. Kurcze, obejrzę dopiero w domu. w pracy mam zablokowane YouTube i inne takie:(

  3. @Muzz: Ten gość też pożyczał od kolegi z podwórka 😉
    […]

    Kurna, szkoda że to nie było w mojej okolicy. Takie właśnie akompaniamenty
    lubię grać – właśnie takim gitarzystom!

    Kiedyś znałem podobnego – nazywał się Tomaszewski i nie wiedział jak się
    akordy nazywają… Za to czuł bluesa.

    W mojej okolicy bluesa gra „JJ Band” i robią to jak trzeba…!

  4. @tubas:

    @Muzz: Ten gość też pożyczał od kolegi z podwórka 😉
    […]

    Kurna, szkoda że to nie było w mojej okolicy. Takie właśnie akompaniamenty lubię grać – właśnie takim gitarzystom!
    Kiedyś znałem podobnego – nazywał się Tomaszewski i nie wiedział jak się akordy nazywają… Za to czuł bluesa.
    W mojej okolicy bluesa gra „JJ Band” i robią to jak trzeba…!

    J.J Band świetna kapela a Jogi jest dla mnie genialnym gitarzystą, aczkolwiek
    ciężko mi o obiektywizm w stosunku do kumpli 😉

Możliwość komentowania została wyłączona.