Wiek basu a jego jakość
Wydaje mi się, że na ten temat jeszcze nic nie było mówione. Jak wpływa wiek basu na jego jakość? Co to znaczy, że po latach bas jest „rozegrany”? I dlaczego basiści ślinią się na widok (i dotyk) basowych staruchów? Czy ich elektronika po tylu latach grania nie jest bardziej wysłużona? Ciekawska, proszę o mądre odpowiedzi 😉
Załączniki
Wiesz po co są te ikonki?
Komentarzy: 25
- Zabawne, że AKURAT TY o to spytałaś :>
"Basowe staruchy" są subiektywnie atrakcyjniejsze, bo mają brzmienie w stylu
starych zespołów, co jest powiązane z przeświadczeniem - nierzadko
słusznym - że stara muzyka > nowa muzyka. Do tego dochodzi szereg
sentymentów, skojarzeń... Tak samo, jak z samochodami.
A elektronika nie może się wysłużyć, bo w grę wchodzą za małe
napięcia, żeby się zużywała. -
@mimikm: kto wie czy np za 20 lat SkyWay nie będzie z*ebiście poszukiwanym wiosłem ze względu na charakterystyczne kartonowe brzmienie:)
Tylko weź pod uwagę, jak wykonany był Fender w np 75 roku, czy tokai w 82, a
jak jest wykonany wtorkowy SkyWay.
Rozumiem, że preferencje brzmieniowe mogą się o 180 stopni zmienić, ale
jakość pozostanie jakością. - Moim zdaniem stare instrumenty sa o wiele lepsze, bo kiedyś robione ich mniej
a bardziej dokładnie. Teraz chińska manufaktura robi tysiące instrumentów,
gdzie większość nadaje się na szrot. Amerykański Fender z lat 70, czy
MusicMan to są instrumenty które są ręcznie, solidnie wykonane z najlepszą
precyzją przez specjalistów i dlatego są o wiele lepsze niż te nowe. A poza
tym jak już to ktoś wspomniał to sentyment robi wiele ;) - Wykonanie starych instrumentów oczywiście bywało lepsze. Jednak nie należy
zapominać o tym, że precyzja jaką daje korzystanie z obrabiarek CNC
pozostawia daleko w tyle jakikolwiek wykonany ręcznie element. Moje jedyne
zastrzeżenia odnośnie starych instrumentów dotyczą elektroniki oraz
pickupów, które niejednokrotnie potrafią generować sporo zakłóceń.
Postęp technologiczny jest po prostu bezlitosny w kwestii czystości
brzmienia. Nie da się stwierdzic jednoznacznie co lepsze. NEW SCHOOl czy OLD
SCHOOL? Generalnie jestem zdania, że każdy powinien mieć w swoim posiadaniu
choć jednego wypasionego WINTYDŻA! - Produkcja gitar kiedyś, powiedzmy w latach 60-tych ubiegłego stulecia a dziś
to zupełnie inna bajka. Leo Fender, gdyby miał w tamtych czasach lepsze
obrabiarki to by po prostu z nich korzystał. Technologia produkcji
dzisiejszych gitar jest moim zdaniem lepsza niż było to kiedyś. Jednak
trzeba spojrzeć na problem z tej strony, że instrument muzyczny kiedyś był
prawie dziełem sztuki; produkcja jednostkowa, często ręczna robota. Leo
Fender też kiedyś zaczynał od małego warsztatu. Dziś dużo gitar jest
robionych taśmowo, wg tego samego projektu; produkcja masowa zabiła w
instrumentach atrybuty dzieła sztuki. Często te taśmowo robione gitary są
lepszej jakości, mam tu na myśli dokładność i powtarzalność wykonania,
niż poprzednie ręcznie robione "dzieła sztuki". Pamiętajmy, że obecne
projekty gitar, ich kształt etc to wynik poszukiwania (na zasadzie prób i
błędów) dawnych twórców gitar.
Zupełnie inną kwestią są materiały (drewno). Tutaj wiekowe gitary często
wypadają lepiej. To tak jak z lutniczą produkcją - twórca odpowiednio
dobiera sobie materiał. Przy produkcji taśmowej drewno powinno spełniać
minimalne standardy. Raczej nie spodziewam się, by ludzie pracujący przy
maszynach tracili czas na odpowiednie dobieranie drewna.
Jeśli chodzi o elektronikę - należy zwrócić uwagę na przewody. Wiele
wiekowych basów sprowadzanych z Japonii ma podobny problem, mianowicie korozje
połączeń (nie jestem elektronikiem, więc proszę mnie poprawić jeśli
nazywa się to inaczej). Jest to spowodowane wilgotnym klimatem. Inne
przypadłości chyba raczej mogą dotyczyć tzw. zimnych lutów.
Ktoś tu pytał ile będzie wart jakiś SkyWay za kilkanaście lat - no pewnie
podejście będzie jak do niektórych DEFILii, które jakością naprawdę
daleko odbiegały od światowych rozwiązań. Niewiele będzie to warte. -
@lobisomem: Produkcja gitar kiedyś, powiedzmy w latach 60-tych ubiegłego stulecia a dziś to zupełnie inna bajka. Leo Fender, gdyby miał w tamtych czasach lepsze obrabiarki to by po prostu z nich korzystał. Technologia produkcji dzisiejszych gitar jest moim zdaniem lepsza niż było to kiedyś. Jednak trzeba spojrzeć na problem z tej strony, że instrument muzyczny kiedyś był prawie dziełem sztuki; produkcja jednostkowa, często ręczna robota.
Analogicznie jest ze sztuką. 100 lat temu, jak chciałeś mieć obraz,
zamawiałeś go u mistrza, który stał z pędzlem i sztalugą. Obraz
wychodził piękny, ale wrażliwy i łatwy do zniszczenia. Teraz co drugi
kumpel z fotoszopem Ci zrobi taki obraz w milionach kopii, które sobie super
profesjonalnie wydrukujesz. Ale IMHO to już nie ma duszy. :] - Wiek basu nie ma nic do jakosci w tym sensie , który tu poruszacie. Jakosc zalezy
tylko i wylacznie od producenta. Teraz ma on dostep do lepszych technologii
stad tez bierze się przewaga instrumentow nowych. Brzmienie zalezy od checi
wykonania i uzytych materialow, a te sa tak samo dostepne dzisiaj jak i kiedyś.
Jeśli przeniesiono produkcje do Chin na tasmowki jest to zupelnie inna sytuacja
niż bas wykonany recznie w jakimś malutkim zakladzie. Proponuje porownac stare
Fendery, Tokaie etc. z obecnymi basami z podobnym procesem produkcji i
materialami typu Nexus czy Sadowsky, a wtedy okaze się ze nowe basy sa lepsze.
To samo obserwujem Jakosc pozostanie jakoscia i będzie się zawsze cenic.
Oczywiscie znajda się przeciwnicy tej teorii, a ja sam gram na 30-letnim
preclu. -
@PSIexample: (...) ma on dostep do lepszych technologii stad tez bierze się przewaga instrumentow nowych. Brzmienie zalezy od checi wykonania i uzytych materialow, a te sa tak samo dostepne dzisiaj jak i kiedyś.(...)
1.Lepsze technologie przyczyną większości nowych basów???? starych
instrumentów ludzie nie chcą się chętnie pozbywać... dzisiaj każdy
praktycznie może grać, kwestia kasy, obserwuję to od kilku lat, gówniarze
mają dobre instrumenty, bo był kaprys i bogaty rodzic, proste. Jest popyt na
instrumenty.
2. z wała nie ma takich samych materiałów a mówię tu o drewnie, począwszy
od "hodowania" drzewa, a kończąc na jego suszeniu, sezonowaniu.
Z resztą taki temat już był i w tym momencie zaczyna się powtarzać... - Zle mnie zrozumiales Muzzy.
Pierwsza kwestia sa masowki, na , które drewno jest hodowane i suszone, a druga o
ktorej ja mowilem instrumenty lutnicze, jakieś male firmy, majace czesto
wlasnych dostawcow a drewno na nie jest wybierane przez ludzi znajacych się na
tym w takim samym stopniu jak kiedyś. Nie powiesz mi przeciez ze nagle przez 40
lat znikly wszystkie drzewa, a zostaly tylko te hodowane. Mowiac przewaga
instrumentow nowych mam na mysli porzadne lutnicze basidla za jeszcze
porzadniejsza cenę. Masowki sa robione zupelnie inaczej i mi tez nikt nie wmowi
ze takie sa lepsze niż jakiś stary bas. Teraz jest to już tylko kwestia gustu
kto woli jakie brzmienie.
Poprzedni temat dotyczyl szerzej pojetej wintaznosci i modzie na stare basy - PSI: jedna podstawowa sprawa. 40 lat temu jak ktoś ścinał drzewo na gitarę
to był to okaz który rósł dłużej niż teraz (teraz szpikuje się lasy
róznymi red bullami) a po drugie 40 lat temu drzewo rosnące 100lat, wyrosło
w atmosferze i wodzie nie znającej zanieczyszczeń środowiskowych. Obydwa te
czynniki wpływają na gęstość usłojenia i "zbicie" drewna ...a co za tym
idzie wpływa tez na jego tonalność.
...lecz z drugiej strony na przeciw temu stoją takie czynniki jak: cyfrowo
kontrolowana mieszanka miedzi na drut uzwojenia, cyfrowo kontrolowane ciągarki
drutu gwarantujące stały przekrój i jednocześnie bardzo stałe pole
magnetyczne wokoł przetwornika, magnesy neodymowe i różne inne fajerwerki o
których nam się nie sniło a mają zasadnicze znaczenie przy finalnym
brzmieniu basu.
P.S. mam Deja Vu. Temat był i należy go zamknąć.