Używki a szeroko pojęta Twórczość

Dyskusja na temat wpływu używek, głównie narkotyków i alkoholu, na twórczość artystyczną. Autor przyznaje, że alkohol czasami pomaga mu w pisaniu, ale nie uważa, aby najlepsze fragmenty jego twórczości powstawały pod wpływem używek.

1743-thread_offtopic_jules_131.
Przenosiny wątku offtopowego z KLIK newsa o śmierci Mike’a Starra.
Wybuchła tam dyskusja na temat używek – zwłaszcza narkotyków – i ich
znaczenia dla twórczości. Sam początek tam, resztę przeniosłem tutaj.

Wyraźcie swoje opinie… Niech zacznie się kulturalna burza mózgów!

Ode mnie: Nie wiem, jak jest z narkotykami – nigdy niczego nie brałem, nie
biorę i brać zamiaru nie mam, tak samo z paleniem – ale przyznaję, że
czasem znacznie lepiej mi się pisze rozmaite elementy prozy – a zwłaszcza
dialogi! – popijając piwko. Ale i w knajpie się lepiej gada z ludźmi,
popijając piwko, więc to chyba naturalna rzecz. Ale nie powiedziałbym, że
„najlepsze fragmenty” swojej twórczości napisałem po alkoholu.

No i nigdy nie grałem na basie po alkoholu.

A co Wy sądzicie?

Jeszcze tylko proszę o kulturę, brak wycieczek osobistych i
wywyższania się.

Chodzi o opinie, a jak wiemy, one są jak d*py: każdy ma
swoją i uważa, że wszystkie cudze śmierdzą.

Jakie jest Twoje zdanie na temat używek i ich wpływu na twórczość jako basisty?
Czy kiedykolwiek brałeś narkotyki lub picie alkoholu, aby polepszyć swoją grę na basie?
Czy uważasz, że picie alkoholu może polepszyć Twoją kreatywność przy pisaniu muzyki?
Jakie jest Twoje zdanie na temat dyskusji o używkach w branży muzycznej?
Czy nigdy nie próbowałeś używek ze względów twórczych?
Czy jesteś zdania, że używki mogą mieć wpływ na jakość muzyki?
Czy uważasz, że używanie narkotyków może prowadzić do samodestrukcyjnych zachowań w branży muzycznej?
Jakie są Twoje opinie na temat twórczości i używek?
Czy widziałeś wpływ używek na innych basistów w swoim zespole?
Jakie jest Twoje porównanie wyników Twojej pracy na basie po alkoholu z wynikami po trzeźwym stanie?

Podziel się swoją opinią

83 komentarze

  1. Faszyzm? Poczytaj

    http://www.pl.wikipedia.org/wiki/Faszyzm

    Faszyści narkotyków zabraniają.

    To jest liberalizm kolego 🙂 – masz wybór, ale jego konsekwencje ponosisz sam.
    Nie pracujesz nie jesz. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Oczywiście nasza
    wolność kończy się na ingerencji w wolność drugiego człowieka.

  2. „Po co komu taki człowiek?” to pytanie , nie opinia :).Moje pytanie nie
    ingeruje w czyjąś wolność. Wartościuje życie żula. To nie faszyzm a
    utylitaryzm.

    Faszystowskie byłoby stwierdzenie: Takich ludzi trzeba eliminować, bądź
    pytanie jak ich wyeliminować, bądź naprawić by byli tacy jak reszta. A ja
    mówię, że trzeba zostawić ich własnemu losowi a ich przydatność to inna
    sprawa.

    Proszę traktować moje wypowiedzi całościowo.

  3. Nie no, trzeci raz edytuję tego posta i w zasadzie nie wiem, co mam tu
    napisać.

    Jestem zszokowany i odpowiem Ci, że dla mnie życie takiego człowieka ma
    taką samą wartość jak Twoje.

    Oboje jesteście ludźmi.

  4. To jest socjalizm albo nawet komunizm co Ty mówisz. Ludzie nie są równi, nie
    powinno się traktować każdego tak samo tylko z racji takiej że się
    urodzili. Dzieci tak, ale dorosłych nie. Dla mnie człowiek prawy jest
    bardziej wartościowy niż przestępca. Pracowity bardziej niż nierób.
    Geniusz bardziej niż idiota. Jak będziemy traktować wszystkich równo to na
    cholerę być geniuszem, wybitnym, pracowitym? Na tym opiera się socjalizm i
    upada, ludzie są leniwi, pojawia się patologia. Mogę lubić jakiegoś
    nieroba,idiotę a nawet ćpuna ale szacunku u mnie nie będzie miał.

  5. @wertey: Ja mam mało szacunku do ćpunów, z racji takiej, że są ludzie na świecie, którzy chcieliby być choć trochę zdrowi, szczęśliwi, wolni, a nie mogą z przyczyn niezależnych od siebie. A taki weźmie strzała z uśmiechem na twarzy i świadomie siebie niszczy. Po co komu taki człowiek? Chyba tylko zakładowi pogrzebowemu. Trzeba w życiu mieć wyobraźnię i wiedzieć co Cię może spotkać jeśli coś zdziałasz. Dlatego uważam że legalizacja powinna być od zawsze ,ba nawet dawać wiadrami i specjalnie wystawić ich na ulicę żeby „bez obrazy” głupich było mniej a inni żeby widzieli naocznie do czego to prowadzi… 20 lat i narkotyki to będzie obciach jak tanie wino a nie szpan, gangi upadną, a państwo będzie mniej wydawać na „leczenie” takich okazów, bo będą umierać z własnej głupoty… Brutalne ale wydaje mi się że dzisiejsze cackanie się z ćpunami i dilerami za nasze pieniądze z podatków jest nieskuteczne. Mało tego ich ciągle przybywa.(strzykawki zamieniono na tabletki). Ludzie muszą czuć że nie ma odwrotu, że to godzi w ich honor.
    Co do Starra to fakt że być może w latach 80 i 90 nie było jeszcze takiej wiedzy i świadomości jak narkotyki mogą zaszkodzić, ale to nie zwalniało go z używania rozumu tym bardziej że wokalista poszedł do piachu przez dragi. Widocznie był na tyle głupi że go to nie przeraziło by z tego wyjść. Wybaczcie pogardę, ale taką głupotę trzeba piętnować w społeczeństwie a nie jeszcze się litować. Jeśli on nie ma szacunku do swojego życia to tym bardziej z jakiej racji ja mam mieć do niego?
    Nigdy nawet nie spróbowałem trawki i ułożyłem sobie światopogląd oraz podejście do życia tak by nie była mi potrzebna. Mam bakę, pomysły i zwałę bez tego:). Kwesta świadomości samego siebie i kontrolowania emocji, ale to wymaga wysiłku umysłowego.
    Rzeczy należy nazywać po imieniu.
    Narkoman to dno.

    Jestem w stanie zrozumieć Twój punkt widzenia, ale nie jestem w stanie go
    zaakceptować. Sprawa wygląda troszkę inaczej niż Ci się wydaje.
    Najważniejsze to uświadamiać młodych ludzi o co w tym wszystkim chodzi i
    robić to rzetelnie, bo potem jest problem, myślisz, ze w latach 80-90tych
    mało wiedziano na temat dragów? Gówno, wiedziano bardzo wiele, a
    większość popularnych substancji była przebadana i znano ich działanie.
    pewnie nie wiesz jak powstało LSD i jaki był cel tego teraz już narkotyku,
    podałem link do fajnego dokumentu, ale większości nie chce się obejrzeć,
    wiedział byś wtedy po co są zakazy i ilu osobom to odpowiada.

    Na koniec, każdy człowiek mam prawo żyć, nawet ćpun, może on też chciał
    normalnie żyć a ciężkie dragi dały mu jakąś namiastkę złudnego
    szczęścia… pisanie po co komu taki człowiek, pozostawię bez komentarza,
    bo ręce opadają.

  6. Nigdzie nie napisałem, że są równi z urodzenia, mówię, że tego typu
    wartościowanie (czyjeś życie jest coś warte, a czyjeś nie jest) jest dla
    mnie hiper-skandaliczne.

    EDIT:

    W ogóle to przepraszam za swój offtop i proponuję użytkownikom
    wrócić do wątku o wypływie narkotyków na twórczość
    (:.

  7. @wertey: Mogę lubić jakiegoś nieroba,idiotę a nawet ćpuna ale szacunku ode mnie nie będzie miał.

    Jak można lubić kogoś, kogo się nie szanuje?

    Apropos konsekwencji własnych wyborów, uważasz ze nie powinno się takim
    ludziom pomagać? Nie pomógł byś im jeśli by poprosili o pomoc? Skoro maja
    ponosić konsekwencje swoich wyborów to należy się od nich odwrócić i
    pozwolić zdechnąć?

    To tak jakby ktoś, w obcym dla niego miejscu, zapytał Cie o drogę a Ty bys
    mu powiedział ze skoro tu przyszedł to niech sobie radzi sam. To był
    przecież jego wybór żeby tu przyjść.

  8. A który cie poprosi o pomoc?W innym wypadku po cholere komuś na siłę
    pomagać?

  9. Bosze, jaki trollizm. Gdzie jest Dante, for fucks sake, on tak pięknie posty
    usuwa … pewnie teraz jak bym się tu szczerze wypowiedział, to bym zaraz
    zaznał kasacji. Anyway, a paczemu nikt z Was żadnej fachowej literatury nie
    przedkłada, jako obiektywne, weryfikowalne i „naukowo ugruntowione” źródło
    przedstawianych tu poglądów? Niestetyż dyskurs tonie w mętnych zalewach
    subiektywnych opinii pt. „a mi się wydaje”.

    A przeca WHO opublikowało obszerny i wyczerpujący raport na temat
    narkotyków, i wielu róznych aspektach jego zażywania.

    Lepsza lektura choćby i krótkiego fragmentu tegoż fachowego raportu niźli
    tutejsze „pitolenie o szopenie” z cyklu „a kuzyn brata śwagra tak się
    zjarał, że aż mu się Mojżesz objawił i podyktował po znajomości
    zajebisty riff, ale następnego dnia okazało się że to był riff do
    >Enter Sandman<, więc narkotyki to syf, mówię Wam" 🙂

  10. Po 1 to nie offtopujemy bo tematy bardzo powiązane ze sobą – co robić ze
    ćpunami. Poza tym to hyde park i zostawcie trochę wolności chociaż tutaj.
    Jak pousuwacie komentarze to się obrażę:p

    To co piszę jest dla Was skandaliczne bo żyliśmy i żyjemy nadal zresztą w
    socjalizmie.

    Ja ich nie chce przecież uśmiercić, ale też trzeba nazywać rzeczy po
    imieniu i nie cackać się z głupotą.

  11. DDemokracja nie opiera się na zakazach. Każdy zakaz to mur, który
    społeczeństwo stara się ominąć przykład: dopalacze.

    Wracając do tematu. Należy rozróżnić osobę uzależnioną od osoby która
    raz na długi czas zapali skręta, bo ta rozmowa nie wywiązała się od
    skręta ale od śmierci człowieka który notorycznie wstrzykiwał sobie
    heroinę, a palenie dla przyjemności raz na miesiąc lub rzadziej a byciem
    uzależnionym od czegokolwiek to dwa różne wymiary Ktoś może powiedzieć
    wszystko jest dla ludzi, ja tylko dopowiem że owszem ale nie dla wszystkich
    ludzi, Nasz kolega z osiedla ( Nowa Huta ) spędził ładnych parę tygodni po
    grzybkach na babińskiego i gwarantuje wam że nie po jednym razie. Kolega z
    klasy dostał zapaści po pikslach i umarł rano po sylwestrze się nie
    obudził. Ja hehehe tylko paliłem jak najęty w okresie dojrzewania i jak już
    pisałem nie dojrzałem przez to a może nie przez to ale lekarz mi tak
    powiedział.

    Ktoś tu napisał że ta rozmowa jest bez sensu, bo to pożywka dla troli co
    nigdy nic nie brali a się udzielają, pozwolę zacytować samego siebie” to
    Internet, nigdy nie wiesz z kim masz do czynienia. Odnośnie legalizacji jestem
    za miękkimi narkotykami zioło haszysz.

    W demokracji zakazy wyrzadzają więcej szkody.

    PS: Jak dzisiaj sobie pomyśle jak nie szanowałem swojego zdrowia, jak mogłem
    robić takie rzeczy, balansowałem na pograniczu shizofremi, dzisiaj żałuje i
    odradzam narkotyki bo to iluzja, jest wiele innych prawdziwych rzeczy które
    dają niemal podobny stan zadowolenia.

    Pozdrawiam. NIKT MNIE NIE PRZEKONA ZE NARKOTYKI SĄ OK. BO NIE SĄ

  12. Pewnie zaraz mnie zganią za odpisywanie samemu sobie, ale chciałem tylko
    napisać że to forum będzie dużo fajniejsze jak będziemy się trzymać
    tematyk i profilu tego forum. Instrumenty muzyka. Tu przychodzą rózni ludzie
    młodsi starsi, ale mogli trafić gdzie indziej, po co maja mieć tu to co
    gdzie indziej niech tutaj tego nie będzie.

    Ps: trochę to co napisałem jest bez składu i ładu bo śpiesze się do pracu
    już ale sens jest chyba zrozumiały dla wszystkich.

  13. wertey, najprostszy przykład geniusza, który był równy każdemu innemu (to
    tylko jedna rzecz, musiałem) – lennon – zastrzelony przez fana. EDIT: wertey,
    skandaliczne nie dlatego, że „żyjemy w socjalizmie”, tylko dlatego, że
    robisz jakąś chorą selekcję rodem sprzed 70-80 lat i troszkę na zachód od
    naszego kraju.

    Narkotyki i twórczość.. Hm. Paliłem trochę, jakiekolwiek efekty odczułem
    dwa razy, raz zmuliłem i grałem przez półgodziny to:

    https://www.youtube.com/watch?v=_YMlW_7XuJg

    Po czym kolega zaopatrujący i dziewczyna kazali mi przestać.

    I zawsze jak grałem po trawie to zdecydowanie jakoś nic spektakularnego nie
    wymyślałem (z reguły to w ogóle nic nie wymyśliłem – wolałem sobie
    mulić i jakieś motywy brzdąkać w kółko).

    Czy polecam? Oczywiście, że nie. Czy potępiam? Nie – Twoje życie, Twój
    wybór. Czy wezmę? Raczej nie, nie mam 25zł:D bo przecież to się nie
    różni niczym od spalenia banknotu 20złotowego.

    Odradzałem tylko 15 letniej siostrze dziewczyny (swoją drogą nie
    posłuchała), bo jednak taki wiek to głupota na zaczynanie zabaw z
    narkotykami/alkoholem/fajkami – przyczyna prosta dla szpanu, inni to robia etc.
    (swoją drogą, przy kłótniach jej z rodzicami zawsze pada argument bo
    karolina (bądź inne dziecko) może/jedzie/idzie, jej płacą itd.

    Studia, okres po maturze, tak, wtedy jest się dorosłym (prawnie) to i jak
    ktoś jeszcze nie ma gówna w głowie to niech próbuje, skoro musi.

  14. Zdaję sobie sprawę, że tym co teraz tu napiszę nagrabię sobie u admina i
    pewnie nie pomoże mi nawet to, że polubiłem stonera. 🙂

    Podzielam bowiem wszelkie opinie WERTEYA. Żygać mi się chce jak widzę tą
    sztuczną tolerancję trawiącą współczesny świat. I nie chodzi mi tu tylko
    o próby zrozumienia narkomanów a o powszechne udawanie, że rzeczy
    nienormalne są normalne a sprzeczne z naturą za niesprzeczne z nią. Świat
    (ludzkość) schodzi na psy i na dzień dzisiejszy 90% ludzi zleciałaby na
    pysk ze skały w Sparcie. Obecnie wystarczy żeby Tomasz Raczek NIEPYTANY
    ogłosił swoją orientację i już wszyscy chcą go na prezydenta. To
    paranoja. I to nie jest Kapralu żaden faszyzm tylko zdrowe, trzeźwe,
    RACJONALNE i REALNE spojrzenie.

    Wracając do głównego tematu. Peter Gabriel nigdy nic nie brał, w stan tzw
    „czystego haju” wprowadzała go sama muzyka. Pink Floyd przez wielu uznawany za
    zespół wszechczasów miał tylko jedną czarną owcę na pokładzie – św.p
    Richarda Wrighta i na jego przykładzie doskonale widać jak z roku na rok
    odstawał twórczo od pozostałych.

    Wniosek z tego taki, że wcale nie trzeba brać żeby tworzyć rzeczy wielkie,
    nawet największe. Śmiem również założyć że Mozart, Bach, Chopin oraz
    Behtoven nie wąchali wapna pokarbidowego. Za to Rubik na pewno.

  15. Nie macie wrażenia, że ta dyskusja zaczyna już nadmiernie zbaczać z tematu?
    To nie miał być temat o tym, czy narkoman ma prawo żyć i czy przedstawia
    sobą jakiekolwiek wartości. Nadmierne generalizowanie jak zwykle się nie
    sprawdza. Każdy narkoman ma swoją historię, powody, dla których zaczął
    brać i często są one głębsze, niż się wydaje. Podczas studiów
    psychologicznych miałam dużą styczność z narkomanami i wierzcie mi, że
    wystarczy poznać kilka historii takich ludzi, żeby tak łatwo ich nie
    oceniać. A jak ktoś myśli, że tak łatwo jest powiedzieć sobie stop, kiedy
    jest się nałogowcem, to najwyraźniej nie ma zielonego pojęcia o tym, czym
    jest nałóg.

  16. Mozart, Bach, Chopin, walili gorzałę na potęgę. Wiesz jak skończył
    Mozart? Ludzie, dragi to szit, owszem, do momentu kiedy nie używamy ich w
    nieświadomości z przepisu lekarza.

    Załozę się, że nikt nie dotrwał do końca linka który podałem a tam
    wiele rzeczy się wyjaśnia a zaznaczam nie jest to sajens fikszyn, tylko
    dokument.

    Mam wrażenie, zer za moment wycofam się z tej dyskusji bo szlag mnie trafi.
    BIZNES, BIZNES, BIZNES…

  17. @Muzz

    Dotrwałam do końca tego dokumentu, w istocie bardzo ciekawy. Ja tak czy siak
    jestem zwolennikiem legalizacji marihuany, bo uważam, że jak ktoś chce, to i
    tak zapali, czy to będzie legalne czy nie, a legalizacja powinna zapewnić
    większą kontrolę tego, co jest hodowane i sprzedawane, nie tak, jak teraz,
    że dzieciaki kupując „ekologiczną, naturalną” marihuanę, tak naprawdę
    często dostają ścierwo hodowane na kwasach po to, żeby szybko uzależniać.
    Co do samej marihuany, to ja mam swoje doświadczenia w tym temacie, od lat
    się tego nie dotykam i polecać nie będę, bo nawet jeśli marihuana
    faktycznie mogłaby funkcjonować w medycynie jako lek, to leków nie powinno
    się zażywać dla przyjemności i bez potrzeby.

  18. @serber: Jak można lubić kogoś, kogo się nie szanuje?

    Uwierz mi, to możliwe. Można lubić kogoś, bo fajnie się z nim gada w
    wolnym czasie, ale nie szanuje się go jako osoby ze względu na jego, dajmy na
    to, skrajne poglądy na temat życia. „Fajnie z nim wypić piwo, ale w życiu
    nie chciałbym być taki jak on…”

  19. Steve Rondel

    Dobrze ze są osoby które wiedzą o co mi chodzi.

    Moje poglądy nie mają nic wspólnego z narodowo-socjalistyczną III Rzeszą.
    Proszę mnie nie obrażać 🙂

  20. @HaDath: nawet jeśli marihuana faktycznie mogłaby funkcjonować w medycynie jako lek, to leków nie powinno się zażywać dla przyjemności i bez potrzeby.

    Moja ex-sąsiadka chora na scizofrenię „leczyła się” marihuaną.

    Jednego dnia groziła mi śmiercią, tak „uleczona” się czuła. 😛

  21. @Immo: Moja ex-sąsiadka chora na scizofrenię „leczyła się” marihuaną.
    Jednego dnia groziła mi śmiercią, tak „uleczona” się czuła. 😛

    Nie sądzę, żeby marihuana mogła mieć jakiekolwiek zastosowanie w leczeniu
    schizofrenii, w zasadzie schizofrenia jest nieuleczalna przy dzisiejszym stanie
    wiedzy, a wiem o czym mówię, moja praca magisterska dotyczyła schizofrenii.

  22. Powiedz to jej, nie mi. Ja tylko przez 6 lat musiałem skradać się po
    schodach w strachu do własnego mieszkania i po dziś dzień mam odruch
    wzdrygania się, gdy słyszę kroki na klatce w zupełnie nowym domu
    mieszkalnym. 😛

    Anyway, widocznie ona uważała, że THC jej pomaga, cóż.

  23. @Steve Rondel: Pink Floyd przez wielu uznawany za zespół wszechczasów miał tylko jedną czarną owcę na pokładzie – św.p Richarda Wrighta

    No i jeszcze Syda Barretta.

  24. @glatzman:

    @Steve Rondel: Pink Floyd przez wielu uznawany za zespół wszechczasów miał tylko jedną czarną owcę na pokładzie – św.p Richarda Wrighta

    No i jeszcze Syda Barretta.

    O nim nie wspomniałem bo jako muzyk i kompozytor skończył się zanim tak na
    dobrą sprawę zaczął… Właśnie za sprawą używek. I jego postać jest
    doskonałym przykładem do tej dyskusji.

  25. @HaDath: nawet jeśli marihuana faktycznie mogłaby funkcjonować w medycynie jako lek, to leków nie powinno się zażywać dla przyjemności i bez potrzeby.

    Nie sądzisz, że jednak najlepiej byłoby gdyby funkcjonowała jako normalnie
    dostępny specyfik, dozwolony od 18 roku życia?

    Z raportów WHO wywnioskować można, że jest wielokrotnie mniej szkodliwa
    niż alkohol.

    Aaaaaaale naprawdę proponuję wrócić do tematu.

    Witkacy na przykład swoje obrazy malował pod wpływem różnych narkotyków i
    nawet sam je kategoryzował :).

    Sądzę, że to jest w jakiś sposób ciekawy eksperyment :D.

  26. @Kapral,

    tak szczerze mówiąc, to mi to zwisa i powiewa w jakim charakterze marihuana
    będzie funkcjonować, ja nie używam, a co inni robią, to ich sprawa, ale
    zgadzam się, że szkodliwość jest mniejsza niż w wypadku alkoholu, więc
    fakt, te wszystkie zakazy trącą trochę absurdem.

    Wracając do twórczości, to nie sądzę, że istnieją narkotyki, które z
    kogoś nietwórczego zrobią geniusza produkującego jedno arcydzieło za
    drugim. Z badań, jakie czytałam na temat wpływu narkotyków na twórczość,
    a były to badania z lat 70, kiedy jeszcze używanie narkotyków w badaniach
    psychologicznych nie budziło ogólnego zgorszenia, jasno wynikało, że o ile
    narkotyki mogą mieć wpływ na twórczość, to mają go tylko w wypadku
    zażywania ich przez osoby twórcze niejako z natury, w przypadku „zwykłych
    śmiertelników” efekt był żaden.

  27. Jeśli chodzi o narkotyki to nie wiem i się nie wypowiadam.

    Ale jeśli chodzi o etanol, to na pewno gra się przyjemniej, mniej denerwuje
    niedoskonały sprzęt ale też mniej się słyszy błędy lub je się po prostu
    olewa. Grałem próby z piwkiem czasem, było spoko, ale wszystkie ważniejsze
    próby „generalne” czy występy to zawsze na trzeźwo. Moim zdaniem jednak widz
    oczekuje od nas 100% możliwości muzycznych, i nie chciałbym go okłamywać
    wychodząc po paru piwkach ale to po prostu ja bym się źle z tym czuł.
    Czasem też po piwku się dekoncentruje więc bałbym się wyjść na scene po
    kilku głębszych. Ale jeśli ktoś pije sobie podczas jakiegoś małego
    koncertu w pubie piwko jedno czy dwa to nie mam aż takich zastrzeżeń.

  28. Popieram kaprala człowiek jest człowiekiem niezależnie od koloru skóry,
    zawodu czy pozycji społecznej.

    Jeśli tak jak mówisz wartey powinna być segregacja wedle jakiś norm i
    wyznaczników to gdzie postawić tą granice? Panowanie ogólnej znieczulicy
    nie jest dobrym pomysłem. Człowiek ma prawo popełnić błąd, ale jeśli go
    zrozumie i poprosi o pomoc naszym obowiązkiem czy reż państwa jest takiemu
    człowiekowi pomóc bez rozgraniczania w stylu „Eeee ten jest za głupi niema
    co mu pomagać, tamten kulawy do gazu.”

    Nazywaj to jak chcesz ale to właśnie ta świadomość i możliwość wyboru
    stanowi o tym że jesteśmy ludźmi. W świecie zwierząt słabe i chore
    osobniki są po prostu odrzucane ze stada więc odwracając się od
    potrzebujących upodabniamy się do nich.

    Jest też 2 strona medalu. Są ludzie którzy nie mają pracy i nie mogą jej
    znaleźć więc korzystają z zasiłku za nasze podatki ale są i tacy którzy
    są po prostu leniwi i ciągną kasę z państwa .

    Tak więc rozgraniczanie jest trudne i nie nam decydować komu pomagać a komu
    nie.

  29. Ehh nie rozumiecie mnie.

    Człowiek musi mieć ambicję, honor i godność jeśli ktoś NA WŁASNE
    ŻYCZENIE/ PRZEZ GŁUPOTĘ się tego pozbywa żebra/kradnie/ćpa/pije/żyje na
    koszt państwa to musi się liczyć z tym że będzie wytykany palcem a nie że
    państwo mu jeszcze dołoży, ludzie będą empatyczni, bo oj jaki on biedny. I
    tak sobie istnieją a Ty musisz za niego naparzać na podatki. Sam może sobie
    pomóc jeśli tylko zechcę/ lub jego rodzina. Dlaczego mam łożyć (z
    podatków) na człowieka, który świadomie cofa rozwój społeczeństwa?
    Naturalna selekcja była/jest i będzie czymś normalnym. Słabi odpadają a
    jak chce być silny to musi walczyć, myśleć i się starać. Nikt mu nie
    zabrania odbić się od dna. Co w tym nienormalnego? Nienormalne jest to że
    tacy istnieją i jeszcze im robimy dobrze.

    Ludzie muszą ponosić konsekwencje złych wyborów, wtedy będą odważniejsi,
    wytrwalsi a przede wszystkim zastanowią się 10x zanim coś takiego
    powtórzą. Świadomość że ktoś pomoże za friko często demotywuje do
    działania by z bagna wyjść. A wręcz utrzymuje patologię.

    Pomóc zawsze może najbliżsi i rodzina, która od wielu lat traci niestety na
    wartości… Ale to inny temat.

  30. @wertey: Ehh nie rozumiecie mnie.
    Człowiek musi mieć ambicję, honor i godność jeśli ktoś NA WŁASNE ŻYCZENIE/ PRZEZ GŁUPOTĘ się tego pozbywa żebra/kradnie/ćpa/pije/żyje na koszt państwa to musi się liczyć z tym że będzie wytykany palcem a nie że państwo mu jeszcze dołoży, ludzie będą empatyczni, bo oj jaki on biedny. I tak sobie istnieją a Ty musisz za niego naparzać na podatki. Sam może sobie pomóc jeśli tylko zechcę/ lub jego rodzina. Dlaczego mam łożyć (z podatków) na człowieka, który świadomie cofa rozwój społeczeństwa? Naturalna selekcja była/jest i będzie czymś normalnym. Słabi odpadają a jak chce być silny to musi walczyć, myśleć i się starać. Nikt mu nie zabrania odbić się od dna. Co w tym nienormalnego? Nienormalne jest to że tacy istnieją i jeszcze im robimy dobrze.
    Ludzie muszą ponosić konsekwencje złych wyborów, wtedy będą odważniejsi, wytrwalsi a przede wszystkim zastanowią się 10x zanim coś takiego powtórzą. Świadomość że ktoś pomoże za friko często demotywuje do działania by z bagna wyjść. A wręcz utrzymuje patologię.
    Pomóc zawsze może najbliżsi i rodzina, która od wielu lat traci niestety na wartości… Ale to inny temat.

    bardzo dobrze mowisz i pewnie popierasz korwin mikkego

  31. I to jest właśnie moment, w którym wątek zabrnął za daleko.

    Dziękuję, pozdrawiam, idźcie poćwiczyć.

Możliwość komentowania została wyłączona.