Richwood Murray co o nim myslicie

www.maczosbass.pl/prod,1853,Richwood_Murray.htm

Chcę się Was spytać co to jest warte? W jakich brzmieniach się dobrze
sprawuje ?

Podziel się swoją opinią

12 komentarzy

  1. Jest warte niewiele, to bas dla początkujących.

    Sprawdzi się w każdej muzyce.

  2. Tu synu wyrwiesz tego przecinaka za ciut mniejsze piniondze:

    allegro.pl/richwood-4-struny-za-nie-duza-kase-lodz-i1471693086.html

    Zważywszy jednak na b. dobre opinie instrumentów Richwood na
    harmonycentral.com oraz w magazynie „Gitarzysta” (tam akurat testowano e-git
    tej marki, z b. pozytywnym skutkiem), oraz fakt iz jest już paru endorserów
    tejże marki (np. Kacper z Proletaryat czy czciciele Szatana z zespołu Varius
    Manx), to być może opinia kolegi Kaprala jest dość powierzchowna.

    Z drugiej strony fajnie byłoby aby wypowiedział się tu jakiś uzytkownik basi
    tej proweniencji, bo poza jedną (b. dobrą skądinąd) opiniią uzytkownika ze
    strony e-sklepu bigbeat.pl to wciąz mało wiadomo o jakości Richwoodów.

    Anyway nie polecam zakupów na maczosbass z uwagi na zawyzone ceny – wybór
    jest potęzny, to z pewnością sklep solidny i terminowy, ale ceny właściwie
    wszystkiego mają zdecydowanie wyższe niż u konkurencji.

  3. Drogi Bydlucku,

    na Harmonycentral.com wszystko ma dobre opinie, jest to źródło informacji
    kompletnie niewiarygodne.

    To, że ktoś jest endorserem jakiejś marki również absolutnie nic nie
    znaczy i naprawdę nie chcę uwłaczać Twojej inteligencji tłumacząc
    dlaczego.

  4. @Kapral: Drogi Bydlucku,
    na Harmonycentral.com wszystko ma dobre opinie, jest to źródło informacji kompletnie niewiarygodne.

    Meine liebe Herr Kapral, no nie zgodzę się – of course jest ogólna tendencja
    do „overestimation”, że tak to ujmę, w myśl hasła „każda pliszka swój
    ogon chwali”, ale gdybyś częściej tam zaglądał to naczytałbyś się
    równiez wielu sarkastycznych, wprost ociekających zirytowaniem opinii
    niezadowolonych użytkowników sprzętu muzycznego.

    @Kapral: To, że ktoś jest endorserem jakiejś marki również absolutnie nic nie znaczy i naprawdę nie chcę uwłaczać Twojej inteligencji tłumacząc dlaczego.

    To że ktoś jest endorserem jakieś marki znaczy dokładnie tyle samo ile nie
    znaczy, choć jednak więcej znaczy niż nie znaczy. Nie obawiam się o
    uwłaczanie mojej inteligencji, bo nie mam na tym tle żadnych kompleksów 🙂
    Pozostaje wierzyć, że jeśli ktoś godzi się na sygnowanie własnym imieniem
    i nazwiskiem jakiegoś produktu, którego sam w związku z tym musi używać w
    swej pracy, to nie jest to ścierwo ostatnie, albowiem taki endorsement byłby
    gwoździem do trumny kazdego (nie tylko tego wybitnie szanującego się)
    muzyka, „i naprawdę nie chcę uwłaczać Twojej inteligencji tłumacząc
    dlaczego”.

    Zresztą jakoś przeoczyłeś konieczność zanegowania jeszcze jednego
    argumentu który użyłem – testów przeprowadzanych przez fachowych
    ewalutorów, jakie przeprowadza chocby magazyn „Gitarzysta”.

    Mam zaś z kolei wrażenie że pochopnie uległes jakże łatwej tendencji do
    krytykowania tego co relatywnie tanie, zakładając a priori spore
    uproszczenie, że jeśli coś jest tańsze niźli np. Fender to musi być od
    tegoż Fender gorsze, a skala tej „gorszości” jest wprost proporcjonalna do
    różnicy w cenie. O manichejska wizjo świata, heheh.

  5. Moim zdaniem jest to wiara dość naiwna. Producenci od zawsze wciskają
    muzykom instrumenty w łapy (na zachodzie standardem jest też płacenie tymże
    muzykom za pokazywanie się z instrumentami), to nie jest żadna miara
    jakości. Ja nie twierdzę, że ten instrument w swojej kategorii cenowej jest
    zły, może nawet jest i całkiem dobry, sęk w tym, że generalnie jest słaby
    i kiedy człowiek dysponuje kwotą 950zł, to sądzę, że można ją wydać
    zdecydowanie lepiej (np. kupując używany bas z wyższej półki, względnie
    kupując tegoż to Richwooda za połowę ceny).

  6. @Bydluck: że jeśli ktoś godzi się na sygnowanie własnym imieniem i nazwiskiem jakiegoś produktu, którego sam w związku z tym musi używać w swej pracy, to nie jest to ścierwo ostatnie, albowiem taki endorsement byłby gwoździem do trumny kazdego (nie tylko tego wybitnie szanującego się) muzyka, „i naprawdę nie chcę uwłaczać Twojej inteligencji tłumacząc dlaczego”.

    http://www.funkymonks.com.ar/fleabass.jpg

    @kububasek:
    http://www.images.tribe.net/tribe/upload/photo/454/dbe/454dbe4b-6a87-4e0d-8c0d-5ff7b6ca9569

  7. Oj ludzka naiwności – gdyby było tak jak mówicie o endorsemencie to Eddie
    Van Halen grałby na Eltronie 🙂

    Z pozdrowieniami dla krytyków prawdy objawionej

  8. Bydluck mam zajebiste wrażenie że masz rację nawet wtedy kiedy jej nie masz.

  9. I znów przymusowy koniec najciekawszego wątku dyskusyjnego na basoofce …
    Odróżnijmy zdrowy dyskurs oponentów o odmiennych poglądach (na tym właśnie
    polega idea forum) od nudnego, nieowocnego wygłaszania jedynie słusznych i
    beznadziejnie jednolitych poglądów w formie propagandowej, reżimowej
    „gadzinówki”. Pewnie zaraz ten post też zniknie 🙂

Możliwość komentowania została wyłączona.