witajcie bracia basiści ;D

noo, jestem na basoofce już tyle czasu, że chyba wypadałoby się w końcu
przywitać.

CZEŚĆ ;D

na imię mi Paulina, jednak znajomi zwą mnie Kizia =P jestem studentką
informacji naukowej, niestety ;p

na basie gram ok. 1,5 roku. Mój cudowny i wspaniały bas to Tokai Hard Puncher
z 1983, ale już nie długo, bo prawdopodobnie zamienię się na Warwicka
:>

pozdrawiam basoofkowiczów 🙂

Podziel się swoją opinią

52 komentarze

  1. witamy kolezanke i jednoczesnie czekamy na foty:P

    kurde może ja tez się nie przywitalem przez te wszystkie lata;)

  2. cześć na Warwicka się nie zamieniaj bo zrobisz błond, na spectora piontke
    się zamień, no i witamy na forum fotki siostry, mamy i swoje, nie musi być
    dziś, może być jutro 😉

  3. @immaga: noo, jestem na basoofce już tyle czasu, że chyba wypadałoby się w końcu przywitać.

    CZEŚĆ ;D

    na imię mi Paulina, jednak znajomi zwą mnie Kizia =P jestem studentką informacji naukowej, niestety ;p

    na basie gram ok. 1,5 roku. Mój cudowny i wspaniały bas to Tokai Hard Puncher z 1983, ale już nie długo, bo prawdopodobnie zamienię się na Warwicka :>

    pozdrawiam basoofkowiczów 🙂

    Rychłe to powitanie, zważywszy na to, jak już długo Koleżanko na forum
    jesteś ;)).

    Ile Ci zapłacą za to, że wymienisz Tokaia na Warwicka? 😀

  4. a Hard puncher jazz czy precision? zamień się za mojego Squiera 😀

  5. immadze chodzi o niewygodny gryf (tokai precel) i robi głupotę 😛

  6. o matko pietruszko co za ludzie! proszę się do mnie nie zwracać per kicia,
    hm?

    A mój precel, jakkolwiek jest przezajebisty, to mnie męczy. jest dla mnie za
    ciężki, za wielki i ma dużo za szeroki gryf. Niestety takie warunki nie
    sprzyjają nauce na basie a tylko przeszkadzają więc zamiast się rozwijać
    to mam zastój. Mogłabym już jakoś w miarę dobrze grać, a póki co tylko
    brzdękolę. Dobrze byłoby coś zrobić, by to zmienić. A Warwick byłby
    chyba dobrą opcją, właściwie – czemu nie?

    PS. a zdjęcie (basu oczywiście) może wkrótce wrzucę. siostry nie polecam.

  7. To zależy który Warwick – te z jesionu bagiennego będą lżejsze, ale te z
    egzotyków raczej cięższe.

    Generalnie wiosła od Warwicka mają bardzo specyficzne brzmienie i jeżeli nie
    masz zdania, że taką właśnie gitarę chcesz, to nie rzucaj się na nie :P.

  8. Warwick Corvette Proline, z jesionu.

    no chyba nie brałabym czegoś, co mi się nie podoba ;[

  9. No i Warwicki najmniejszych gryfów nie mają 😀 5strunowe Warwicki mają taki
    gryf jak moja szóstka co jak dla mnie jest głupie i nikomu niepotrzebne
    (chyba, że się łokciami struny dociska…)

  10. dla mnie Warwickowe gryfy sa bardo wygodne, inna sprawa ze grałem tylko na
    czworkach wiec co do wiekszej ilosci strun się nie wypowiem:P

  11. Papo Misiu – najmniejszych to nie, ale porównaj sobie z preclem XD różnica
    jest ogromna.

  12. a porównywałaś z jazz bassami? masz dwa całkiem kulturalne w Omnimusic,
    ostatnio jednego macałem i w porównaniu do precla gryf jest jak zapałka,
    oceń, zapoluj 😉 I nie wolno wykręcać się sprzętem w kwestii ćwiczeń 😛

  13. Dante – jazz bassy też są wielkie, tzn. w tym przypadku chodzi mi akurat o
    korpus. a ja tak nie chcę żeby bas był tej wielkości co ja, to jest
    niewygodne =P

  14. @Immaga – na necie stoi fajny mustang już jakiś czas – dogadaj się ze
    sprzedawcą może taniej puści? Mały gryf, mniejszy korpus, krótsza
    menzura… instrument idealny dla kobiety:)

  15. tak czy inaczej musiałbym najpierw sprzedać Tokaia =P a od dłuższego czasu
    nikt go nie chce 😛

  16. Nic nie sugeruję ale jak dla mnie w damskie łapki to chyba ibanez.
    Szerokość gryfu 5 strunowca na 24 progu to około 67 mm. Jednak żeby nie
    było SoQuiet daje rade na RBX375 gdzie szerokość wynosi 76mm.

  17. @Savek: Nic nie sugeruję ale jak dla mnie w damskie łapki to chyba Ibanez

    Szczególnie BTB…

  18. Witam Immaga

    Jeśli mogę doradzić….. zanim kupisz czy zamienisz instrument trzeba go
    po prostu sprawdzić w różnych sytuacjach muzycznych, bo pomimo różnych
    „porad i dorad” koleżanek i kolegów to TY będziesz na nim grała. Jeśli
    chodzi o gryfy to warto zastanowić się jaki profil Ci odpowiada.
    Najczęściej spotykamy się z profilem „C” np.Fender Jazz-Bass, Warwick
    Thumb-Bass, Music Man Sterling lub z profilem „D” np Fender Precision-Bass,
    Music-Man Stingray no i Twoja omawiana Corvetta Warwick. Oczywiście profile te
    „muszą” być trochę inne w opcji 5,6,7 czy 8 strunowej. Pisząc profil „C”
    lub „D” mam na myśli po prostu litery alfabetu ….i wyobrażnię gdy dotykasz
    gryf. Oczyście często basiści to zmieniają i np. na cienki profil „C”
    mówią „sportowy”, „listek” a na „D” trzonek od łopaty. Jednak wytworzone
    przez lutników i koncerny produkcyjne takie a nie inne profile mają swoje
    uzasadnienie np. preferowanej stylistyki uprawianej muzyki no i wykorzystywanej
    techniki.

    I tak np.basista jazzowy grający swoiste skale i akordy zamówi profil „C” a
    np. skaczący w pocie czoła „miażdżący” basmen chce mieć w ręku coś
    konkretnego czyli literę „D” . Podobnie z korpusami są normalne „duże” np
    Fender Jazz-Bass ale także „odchudzone” często jako opcja „deluxe” np.
    American Fender Deluxe Jazz Bass .

    A więc po ograniu kosmetycznym czyli teście gryfu i korpusu dalej należy
    sprawdzić jak instrument „gada” czyli pickupy, elektronika…ale to już inny
    temat.

    Pozdrawiam i służę radą

    Kazik Kaszubowski

  19. Swoją drogą, jest mi ktoś w stanie wytłumaczyć jaki wpływ na brzmienie ma
    przekrój gryfu? Czy np przekrój D przeniesie więcej drgań, czyli da
    większego kopa?

    Przepraszam za ten offtop w Twoim temacie immago, ale mnie naszło 😉

  20. Jak mój kumpel powiedział kiedyś, kiedy miałem manię na zmianę gitar „bo
    mi nie pasowała”

    cytat ” nie p*rdol tylko naucz się grać, a wtedy gitara nie będzie mieć
    znaczenia „

    A teraz zmieniam gitary dlatego tylko, bo zawsze mi brakuje jednej struny >:

  21. właśnie… do innego profilu gryfu z czasem da rade się przyzwyczaic…
    pierwszorzedna sprawa powinno być brzmienie

  22. ojezu, ale wy filozofię czasem potraficie dorobić.

    @immaga: A mój precel, jakkolwiek jest przezajebisty, to mnie męczy. jest dla mnie za ciężki, za wielki i ma dużo za szeroki gryf. Niestety takie warunki nie sprzyjają nauce na basie a tylko przeszkadzają więc zamiast się rozwijać to mam zastój. Mogłabym już jakoś w miarę dobrze grać, a póki co tylko brzdękolę

    powyższe cztery zdania wskazują na to, że immadze po prostu ten bas NIE
    PASUJE. A skoro nie pasuje jej np w takim stopniu, że odrzuca ją od gry, to
    Wasze wywody są o dupe roztrzaskać.

    Miałem trejsa kiedyś head – zajebisty, och, ach. Dopóki go nie włączyłem
    – po prostu mi nie podchodzi. Sprzedałem i dalej zacząłem się rozwijać –
    przy trejsie nie potrafiłem po prostu grać – ten obcharkany środek mnie
    odrzucał.

    Aha, jak zwykle zapominacie, że niektórzy nie potrzebują super, hiper,
    ekstra brzmienia, super sprzętu, cudownej jakości podzespołów etc. etc.
    Niektórzy po prostu chcą grać i chcą, by było im wygodnie.

  23. Już od lat w kręgach muzycznych krąży taka opinia że „dobry muzyk zagra na
    wszystkim” i na pewno jest w tym sporo prawdy. Sam niejednokrotnie
    uczestniczyłem w sytuacjach np na jammach gdzie trzeba było dać radę na
    obcym wiośle…..ale żyjemy w XXI wieku i dlaczego nie wyjść na przeciw
    nowościom sprzętowym, które dają nam wiele możliwości wyboru .Warunek
    jest moim skromnym zdaniem jeden , aby wybór instrumentu nie stał się
    „kolekcjonerstwem” a rozmowy o graniu i sprzęcie „bajkopisarstwem”.Uważam że
    rozmawać i dzielić się wiedzą trzeba co służy wzajemnym inspiracjom i
    rozwojowi …nie mylić „z chorą zazdrością i ściganiem się” . A jeśli
    mowa o wsparciu „należy” się ono głównie Młodym Adeptom ,aby mogli
    zakochać się w tym pięknym instrumencie, chociaż doświadczeni muzycy
    wiedzą że uczymy się całe życie ………..

    Pozdrawiam

    Kazik Kaszubowski

  24. @kolega mariotd: cytat „nie p*rdol tylko naucz się grać, a wtedy gitara nie będzie mieć znaczenia”

    Nie mam słów na to, jak bardzo piramidalna bzdura to jest.

  25. @Kapral:

    @kolega mariotd: cytat „nie p*rdol tylko naucz się grać, a wtedy gitara nie będzie mieć znaczenia”

    Nie mam słów na to, jak bardzo piramidalna bzdura to jest.

    Nie jest bzdurą, bo od kiedy mi to powiedział, przestałem zwracać uwagę na
    to, że „jednak coś mi nie pasuje w gitarze” tylko zacząłem grać, i teraz
    jaką gitarę nie wezmę w łapy to gram na niej bez problemów.

    Oczywiście, nie mówię tutaj o skrajnych przypadkach ala SkyWay, Sounder czy
    inne tanie chińskie gitary, tylko jak w tym temacie Fender/Warwick/etc.

    A zacząłem zmieniać gitary, kiedy w niej nie przeszkadzało mi, że się
    źle gra, tylko że nie brzmi tak jak ja oczekuję, czy potrzebuję i
    oczywiście kwestia powiększania ilości strun.

  26. dobry 😀 ja mam konto od „1 rok i 32 tyg.” i dopiero od wczoraj coś mnie
    tknęło na wzmożenie działalności na basoofce. także witam Ciebie jak i
    całą resztę miłośników niskich brzmień:D

  27. @mariotd:
    Nie jest bzdurą, bo od kiedy mi to powiedział, przestałem zwracać uwagę na to, że „jednak coś mi nie pasuje w gitarze” tylko zacząłem grać, i teraz jaką gitarę nie wezmę w łapy to gram na niej bez problemów.

    Wyobraź sobie, że jak tylko mogłem, kupiłem sobie Nexusa – jedną z
    najwygodniejszych gitar, na jakich do tej pory miałem okazję grać i też
    jestem w stanie grać na każdym basie bez problemu.

    Sęk w tym, że jak masz gitarę, która jest badziewna, to możesz

    a) wyrobić sobie złe nawyki

    b) poświęcić na naukę pewnych rzeczy dwa razy więcej czasu, niż jakbyś
    miał wygodniejszą.

    Posłużę się przykładem znanej skądinąd niektórym basistki Djatri,
    która jest w posiadaniu bardzo wygodnego, pięciostrunowego Nexusa Medusy. Jak
    dla mnie basik jest gites, też wygodny (na tyle, na ile może być piątka),
    ale koleżanka ma raczej małe dłonie (a gryf jest szeroki), w związku z czym
    musiała poświęcić specjalną fatygę na to, żeby go manualnie
    opanować.

    Naturalnie udało jej się to i nie ma żadnych w graniu problemów, aczkolwiek
    czas, który spędziła na tych ćwiczenia, mogłaby przeznaczyć na inne.

    W oparciu o to, podtrzymuję, że słowa Twojego kolegi są bzdurne ;P

  28. No oczywiście, bo każdego stać na start na Neksusa 😛

    A jest również sęk w tym, że na każdej gitarze gra się inaczej, i do
    każdej (zwłaszcza na początku) trzeba poświęcić czas na opanowanie jej, z
    czym miałem problemy kiedy wymieniałem gitary (również na początku
    basowania). Więc kolejna strata czasu podczas wymieniania.

    A jak wspomniałem, ja nie mówię tutaj o badziewnych gitarach bo nie
    o takich jest temat
    , ale trudno jest to zrozumieć, no nie? (;

    Z tym się zgodzę, że na wygodniejszej gitarze można zająć się
    ćwiczeniem/nauką innych rzeczy, ale również zanim się dojdzie do tej
    „wymarzonej” gitary można przepierdzielić masę czasu i kupę pieniędzy.

    A pomyśl, że teraz dzięki temu, że basistka Djatri opanowała tak
    „niewygodną” jak dla jej rąk basię, to teraz może praktycznie grać na czym
    zeche, o ile znów nie trafi na model, gdzie trzeba będzie coś „doszlifować”
    w grze.

    Więc co z tego, że koleżanka Immaga wymieni swojego Tokai na Warwicka, jak i
    tak pewnie za jakiś czas „znowu coś nie spasi…”.

    A raczej dążę do takiego stwierdzenia – aby znaleźć umiar w wymienianiu
    sprzętu, bo można wpaść w błędne koło, kiedy naprawdę każda gitara
    inna, niż ta którą posiadamy jest zajebista, a kiedy wymienimy bas na tą
    „zajebistą” to nagle się okazuje, że jest taka sama jak poprzednia – czyli
    do d***. I koło się zamyka rozpoczynając tym samym kolejne okrążenie.

    … and again, again, again, again, and again…

  29. @mariotd: ale trudno jest to zrozumieć, no nie? (;

    Te słowa oszczędzić mogłeś dla siebie.

    @mariotd: A jest również sęk w tym, że na każdej gitarze gra się inaczej, i do każdej (zwłaszcza na początku) trzeba poświęcić czas na opanowanie jej

    Nieprawda, niektóre gitary leżą w łapie naturalnie (to jest
    subiektywne).

    Chcę powiedzieć (chociaż to może być trudno zrozumieć), że
    nieergonomiczna może być nawet najdroższa gitara. Nie jestem zwolennikiem
    „przepierdzielania” kasy, ale czasu jednak warto trochę przepierdzielić,
    żeby znaleźć tą gitarę, która będzie dobrze w dłoni leżała (żeby nie
    musieć w efekcie przepierdzielać jednego i drugiego ;))

  30. Jak zwykle trochę każdy ma racji.

    Na topornym basie jak się nauczysz grać to na lekkim będzie łatwiej się
    przesiąść.

    Np z Fender na jakąś Wyścigówkę.

    Są podzielone na ten temat zdania i nie ma jednej odpowiedzi.

    Kapral masz racje że często przez to traci się czas.

    Co do złych nawyków to na każdym basie można je nabyć.

    Ważne jest żeby je wykrywać.

    Ale czy sukces nie wymaga ciężkiej pracy i poświęcenia czasu ?

    Na to pytanie, każdy sam już sobie odpowiedział.

    Wymaga. Tylko każdy oddaje się temu innym kosztem.

    Jeżeli bass nie pomaga ci w grze to do nauki według mnie najlepszy.

    Bo później przesiadając się na mniej toporny. Np w większym radiusem
    gryfu.

    Będzie lepiej. Tyle że ja uważam że jak nauczysz się grać na fenderze

    to zagrasz na wszystkim. Mimo że każdy bass jest inny to Fender to

    światowy kanon basu który każdy bass będzie się opierał o niego.

    Jedno jest pewne. Nie ważne jak, ważne jaki jest tego efekt.

  31. @Kapral:

    @mariotd: ale trudno jest to zrozumieć, no nie? (;

    Te słowa oszczędzić mogłeś dla siebie.

    @mariotd: A jest również sęk w tym, że na każdej gitarze gra się inaczej, i do każdej (zwłaszcza na początku) trzeba poświęcić czas na opanowanie jej

    Nieprawda, niektóre gitary leżą w łapie naturalnie (to jest subiektywne).

    Chcę powiedzieć (chociaż to może być trudno zrozumieć), że nieergonomiczna może być nawet najdroższa gitara. Nie jestem zwolennikiem „przepierdzielania” kasy, ale czasu jednak warto trochę przepierdzielić, żeby znaleźć tą gitarę, która będzie dobrze w dłoni leżała (żeby nie musieć w efekcie przepierdzielać jednego i drugiego ;))

    Nie, Kapralu, dla mnie nie jest to trudno zrozumieć (odziwo;), jest to kolejny
    temat rzeka, w którym, jak to powiedział SteFun, każdy ma swoją rację.

    Moje słowa potwierdzają to, że ja przestałem zwracać uwagę na to, że mi
    „gitara nie odpowiada”, zacząłem grać i umiem grać na tyle, aby na każdej
    wyciągnąć to maksimum, które jest w moich łapach. Więc w moim przypadku
    słowa mojego kolegi to nie jest bzdura.

    W przypadku każdego innego z osobna basisty może być bzdurą, co może
    wyjść dopiero z biegiem czasu.

    Dobrze tę dyskusję również podsumowuje post SteFuna.

  32. nie ma sensu się kłócić, każdy trochę racji ma, ale niech jeden zrozumie
    drugiego i będzie gites

    nie popadajcie w skrajności, w gruncie rzeczy mówicie o tym samym

    @mariotd – bardzo dobrze, że przestałeś popadać w fanaberie względem
    niedoskonałości basów, chwała Ci za to, ale jak miałbyś grać na
    powiedzmy DEFILu z akcją 20mm na 12tym progu to pewnie byś się pochlastał,
    chociaż i tak też się grało, i da się ale po co się męczyć, są pewne
    granice akceptowalności komfortu, które trzeba sobie zapewnić, dla jednego
    będzie to tyle, dla drugiego tyle, logiczne przecież, że osoba o małych
    dłoniach raczej nie powinna brać Fender z wielgachnym gryfem, czy też innej
    gitary z wielgachnym gryfem, wystarczy trochę wyobraźni, ale nie można też
    odpowiedzialności za niepowodzenia zwalać na sprzęt, sam przekonałem się o
    tym, że jak się nauczysz to i na DEFILu zaklangujesz, chociaż nauczyć się
    jest łatwiej na lepszym sprzęcie

  33. Dzięki mariotd.

    To jest rzeka na którą powinien być osobny temat.

    Można wyciągnąć z tego różne wnioski, i każdy może mieć w tym
    racje.

    Każdy ma inne doświadczenia, każdy inaczej zaczynał.

    Mariotd powiem ci że taka uniwersalność jest przydatna w studiu.

    Naprawdę. Wiem to z uwagi na to że musiałem nagle nagrać

    kawałki na Fenderowskim Preclu bo mój Mayo gubił masę.

    Wtedy zupełnie to do mnie nie przemawiało i było trudnawo

    bowiem Mayo którego miałem sam pomagał w graniu.

    Kapral napisał że niektóre basy leżą w łapie naturalnie.

    Naturalnie znaczy jak ?

    Bo każdy ma inną naturę. I bass inaczej będzie leżał.

    Minimalnie inaczej ale zawsze coś bowiem każdy ma inne palce

    oraz inne możliwości. Niektóre bassy są uniwersalne pod względem

    dopasowania do każdego basisty i tyle.

    Żeby wiedzieć na ten temat wszystko trzeba by było ograć naraz

    wszystkie bassy.

    Sprawa po prostu wygląda że wniosek wyciąga sobie każdy sam.

    Każdy sam ma swoje na ten temat zdanie.

    I jest to rzeczą indywidualną.

    Dużo zależy od rąk jakie mamy bo krótsze palce są silniejsze

    a dłuższe słabsze, i dlatego dobieramy wszyskto tak aby było wygodnie.

    Ja przykład mam taki, że zmieniam struny na zmianę.

    Ciężkie 50,55-105,110 a potem na niższe.

    Wtedy latam po strunkach z latwością ponieważ

    musiałem używać większą siłę nacisku, większą pracę wykonywałem.

    A na lekkich strunach czyli teraz 45-100 mogę dzięki temu robić

    wyraźniejsze akcenty, ciekawe zagrywki, lekko sobie pracować

    przez co +10 szybkości.

    Każdy ma inny sposób i nie wiemy do końca czy jest dobry czy nie

    bowiem wszystko okazuje się po miesiącach, latach grania.

    Więc w morzu naszych możliwości xd. Grajmy według pewnego kanonu i jak
    przystało

    jednak tak aby było coraz lepiej. Bo taki jest nasz cel.

  34. Naturalnie, znaczy tak, że nie musimy się wysilać i poświęcać czas na
    przyzwyczajanie się, żeby zagrać jakiś motyw. Każdy ma inną naturę?
    Owszem, dlatego napisałem, że to jest subiektywne.

    Ja uważam, że każdy powinien szukać swojego złotego środka, a nie
    słuchać rad typu właśnie „nie pierdziel i graj na kołku z płotu, bo
    później zagrasz na wszystkim” (bo jest to porada oparta na nieprawdziwym
    założeniu), mamy to szczęście, że na dzień dzisiejszy możemy sprawić
    sobie bas z dowolnego drewna o dowolnej budowie i sądzę, że każdy z nas
    powinien dążyć do znalezienia swojego ideału.

  35. bez skrajności w żadną stronę, marioid nie unoś się, to nie kłótnia,
    tylko rozmowa 😉

    Moje zdanie – wygodny bas to ważna sprawa, ma dawać radość (tak jak głosi
    podpis sernika by mazdah), ALE nie wykręcajmy się za dużym korpusem z
    nieznajomości dźwięków na gryfie itd itp. Złoty środek to naprawdę dobre
    rozwiązanie 😉

    i co do naturalnie leżących gryfów – na mayo nauczyłem się grać, gryf
    był imo fajnie leżący w ręce. Jak dorwałem precla przez jeden dzień
    miałem stresa pt „cholera, muszę popracować bo lewa ręka gra wolniej niż
    na mayo” – dwa dni później było równie dobrze, ostatnio w sklepie wziąłem
    fenderowskiego JB, leży mi w ręce jak butelka piwa – jakbym grał na nim od
    lat, więc jest coś takiego jak naturalnie leżący gryf 😉

  36. Wszystko fajnie, ale myślałem, że instrument kupuje się po to, żeby
    odpowiadał w 100% i nie miał żadnych cech, które uznamy za
    niedogodności.

    Patrzymy na instrument pod względem łatwości grania, czy walorów
    brzmieniowych, jakie posiada? Jeśli pod względem łatwości grania, to spalmy
    wszystkie bezprogowce.

  37. Szergiel przyznaję ci pełną rację.

    Tylko dołożę słowo że nie zawsze mamy na tyle kasy albo na tyle
    możliwości żeby taki instrument nabyć.

    Ale to już kwestia tez sporna. Co do tego różne zdania.

    Bo zawsze z danej półki znajdzie się ten jedyny. Chociaż nie
    koniecznie.

    Uważam że powinniśmy zmknąć ten temat w tym poście bo nie miejsce

    i puki za dużo się nie ogra to nie ma sensu. ; )

  38. Zamiast molestować Immage o foty to znowu przerabiacie „kołkowatość gryfu”
    🙂

    Wybór basu to jak szukanie swojej drugiej połowy 🙂 Patrzysz , wąchasz,
    dotykasz, pieścisz, potem jakiś czas żyjesz euforią a jak przychodzi szara
    rzeczywistość podejmujesz decyzję co dalej 😉

  39. Dobra, nie chciałem robić kolejnego bałaganu w tym temacie. Przeniosłem
    swoje emo wypociny na bloga:]

Możliwość komentowania została wyłączona.