Filmy

sesja się kończy, więc będzie więcej czasu na nadrobienie zaległości w
kinematografii. niekoniecznie najnowszej…

co basowa brać ostatnio ciekawego miała okazję oglądać?

moje ostatnie typy:

*Moon(2009)

*Wristcutters: A Love Story(2006)

*Wino truskawkowe(2008)

Podziel się swoją opinią

70 komentarzy

  1. Wino truskawkowe muszę obejrzeć…

    W niedawnym czasie: rewers, thx 1138, Orange clockwork.

  2. ooo…mechaniczna pomarańcza po pracy chyba sobie odpuszcze przygotowania do
    egzaminu;]

  3. Mechaniczna Pomarańcza jest fenomenalna!

    Polecam Jasminum, wszelkie Anime ze studia Ghibli (np. Grobowiec Świetlików,
    Księżniczkę Mononoke, Spirit Away: W Krainie bogów i wiele innych),
    całkiem pozytywnie zaskoczyli mnie Watchmen, zwłaszcza zakończeniem.

  4. ostatnio to dom zły i rewers, polecam, dobre polskie niszowe kino.

    o! i wesele 2004 jak ktoś nie widział, m.in z T. Tymańskim 😀

  5. Niszowe kino z Jandą, Dorocińskim i Buzkową ? Film Rewers jest ok, ale nie
    ma nic wspólnego z offem. Dom zły jest w pytę. Z rzeczy nieoczywistych
    polecam (służę napisami):

    Ex Drummer

    24 hour party people

    Donnie Darko

    This is England

    Eastern promises

    Dla ludzi o bardzo mocnych nerwach (j.ang):

    The Great Ecstasy Of Robert Carmichael.

    PS. nie wiem co ludzie widzą w Mechanicznej pomarańczy, widziałem to 2 razy
    i zmęczył mnie ten film, ale gust jest jak d*pa.

    Pozdrawiam

  6. A coś o tematyce muzycznej/basowej? Może przy takich filmach nie usnę w
    połowie 😀

  7. Muzycznie – „Dingo” z Milesem Davisem, taka sobie spokojna opowieść ale
    muza…wyjebistość

  8. „Mo Better Blues”. Niesamowty film. Jak dla mnie nie ma lepszego filmu
    muzycznego.

  9. Nie polecam ostatniego filmu ze studia ghibli – ponyo on the cliff by the sea.
    Facetowi wyraźnie się pomysły skończyły. Niestety.

  10. muzyczne?

    still crazy.

    inne? (oczywiście mainstream :])

    Inglourios Basterds,

    Lock, Stock and Two Smoking Barrels,

    Dear Frankie,

    resztę po egzamie będę oglądał 😉

  11. z muzycznych jakie ostatnio ogladalem, to tak jak już stachu wspomnial „The
    boat that rocked” – po obejrzeniu zachciało mi się tamtych czasów;]

  12. Z muzycznych wspomniane już przeze mnie „Ex Drummer” (około
    muzyczne…zresztą sami zobaczcie – mistrzostwo) i „24 hour party people” (z
    jajami) poza tym świetne są „Control”, „Berlin Calling” i „The
    Commitments”

    Dobre są dokumenty „Metal a headbangers Journey”, „Joe Strummer.The Future Is
    Unwritten”(ma ktoś napisy może?) i „American Hardcore”

    Nie polecam filmu o Dylanie „Im not there”

    Zajebisty jest „Industrial Symphony” Lyncha – włącznie z tematami z Twin
    Peaks i Wild at heart

  13. Walk Hard: The Dewey Cox Story – super film o tematyce jak najbardziej
    muzycznej 🙂 polecam

    A jak ktoś nie ma nic przeciwko anime, to – Beck: Mongolian Chop Squad

  14. nie muzyczny, ale genialny 😉 „Zelig” Woodyego Allena

    wystylizowany na film dokumentalny i wyreżyserowany tak, że czasami
    myślałam ,ze to naprawdę dokument 😉

  15. @mihall16BAS: ja proponuje prawo zemst trzyma w napieciu ze łoooohoho

    thiller? a o czym?

  16. Pewne Was to rozśmieszy ale ja na serio polecam „Nad Niemnem” 🙂

  17. Niemuzycznie?

    Donnie Brasco,

    Goodfellas,

    Casino

    i cała reszta.

    i jeszcze jeden film Guya Ritchiego – Snatch – a w środku, jak zwykle genialny
    Brad Pitt. ;}

  18. Ha! Skoro już odgrzany to ponabijamy sobie postów 🙂 A może i coś
    więcej…

    -„Clockwork orange”, „2001: a space odyssey”, „Shining”, „Full Metal Jacket”…
    Czyż Kubrick nie był geniuszem? Każdy z tych filmów jest idealny, pełen
    głębi, symboliki… Ogląda się to z zapartym tchem. Przykład „full metal
    jacket” wiele mówi. Nie cierpię filmów wojennych. FMJ kocham… Kto
    twórczość Kubricka zna ten wie, że nie trzeba nic dodawać. Kto nie
    widział jego dzieł ten kłamie mówiąc, że wie co to świetny film.

    -„Alien”, „Blade Runner”, „Legend” Ridleya Scotta. „Alien” wygrywa u mnie pod
    względem najstraszniejszego filmu jaki dane mi było zobaczyć. Do tego
    wcielone w życie rzeźby H.R.Gigera… „Blade Runner” to jeden z najbardziej
    przereklamowanych filmów jakie powstały. Ale jest tak prawdziwy, tak
    klimatyczny.. No i ta muzyka Vangelisa 😉 „Legenda” może już nie powalać
    młodzieży przyzwyczajonej do super hiper efektów specjalnych ale ten film to
    taki baśniowy sen, który ogląda się z tęsknotą za dzieciństwem i magią
    wyobraźni, która wtedy była tak ważna w naszych codziennych zabawach..
    Dodałbym jeszcze „Hannibala” przez moje zamiłowanie do osoby pana Lectera
    😉

    -STAR WARS epizody 4-6. Żadne efekty specjalne, komputerowe animacje nie
    wniosły od lat 70 nic do kina sf. Te 3 filmy z serii SW są ponadczasowe,
    wychowały pokolenia, pobudzały wyobraźnię. Osobiście jestem wyznawcą
    Jedi, kto wyznaje inną religię jest w błędzie 😉

    -Pierwsze 3 opowieści o przygodach archeologa Indiany Jonesa to kolejny
    przykład filmów, które swoją wielkością przytłaczają. Nie znałem nigdy
    chłopca, który nie marzył o takich przygodach 🙂

    -„Jurassic Park” Bo zawsze kochałem dinozaury 😀

    -„Milczenie owiec”, „Czerwony smok” i jak już wspomniałem „Hannibal” 🙂
    Hopkins jako Lecter ma w sobie jakąś magię przyciągania. Dla ciekawych
    polecam również „Manhunter” z lat 80 -fabuła ta sama co w czerwonym smoku,
    różnią się jedynie zakończeniem i aktorami 😉

    może jeszcze cośtam dopiszę 😉

  19. @MPB: „Alien” wygrywa u mnie pod względem najstraszniejszego filmu jaki dane mi było zobaczyć. Do tego wcielone w życie rzeźby H.R.Gigera…

    A wczoraj na TV4 pierwsza część leciała. 🙂

    Filmy o Obcym (poza czwartą częścią, która jest dennym kinem akcji) to
    jedne z najlepszych filmów jakie w życiu widziałem.

    Od siebie polecę zryte kino dla ludzi o mocnych nerwach: „Wzgórza mają
    oczy”. Pierwsza część. Druga ssie, pierwsza ryje mózg.

    A jeżeli ktoś nie widział piątej części Rambo, nie ma prawa krytykować
    tej serii. Jak dla mnie genialnie nakręcony film, mimo że dialogi i fabuła
    generalnie „ssają” (tzn. nie oczekujcie czegoś więcej niż w poprzednich
    częściach w tej warstwie) to warto popatrzeć na ten film, bo nakręcony jest
    tak jak powinno być kręcone kino akcji 🙂

  20. Misiu, poza Blade Runnerem, Legend i Manhunterem zaliczyłem i śliniłem się
    na każdą wspomnianą pozycję – polać mu, mądrze gada 😀

  21. @MPB: Ha! Skoro już odgrzany to ponabijamy sobie postów 🙂 A może i coś więcej…

    -„Clockwork orange”, „2001: a space odyssey”, „Shining”, „Full Metal Jacket”… Czyż Kubrick nie był geniuszem? Każdy z tych filmów jest idealny, pełen głębi, symboliki… Ogląda się to z zapartym tchem. Przykład „full metal jacket” wiele mówi. Nie cierpię filmów wojennych. FMJ kocham… Kto twórczość Kubricka zna ten wie, że nie trzeba nic dodawać. Kto nie widział jego dzieł ten kłamie mówiąc, że wie co to świetny film.

    Za Kubricka już Cię lubię :). Ostatnio oglądałem z połowicą Mechaniczną
    i doszliśmy do wniosku, że, mimo iż niesamowicie ciężki i z
    odstraszającym początkiem, z pewnością godny uwagi.

    Od siebie jeszcze polecę Nietypowy przypadek Beniamina Buttona i Kotkę na
    blaszanym, rozgrzanym dachu – dwa znakomite filmy z pięknymi kobietami (Kate
    Blanchett jest przepiękna – zarówno ucharakteryzowana na 20, jak i na
    50-latkę).

  22. @jacawraca: Zakwas, Rambo to chyba 4 części były ?

    Ta, pokićkało mi się z Rockym 😛

  23. Też się pochwalę, że znam filmy Kubricka i polecę jeszcze taki jego jeden
    stary film – „Dr. Strangelove”.

    Poza tym polecam prawie wszystkie filmy Jima Jarmusha,a szczególnie „Ghost
    Doga” dla tych którzy myślą że cały rap/hiphop to słabizna (ścieżka
    robiona z udziałem Wu-Tang Clanu)

    Polecam także: film Martina Scorsese, który niedawno sobie przypominałem,-
    „Taksówkarz” z młodym Robertem DeNiro, do tego filmy Wong Kar Waia,
    Tarkowskiego i… hmm nie chce mi się już pisać za dużo tego.

  24. @Urthon: „Taksówkarz” z młodym Robertem DeNiro

    Ten film jest tak zły, że można go uznać za największą
    pomyłkę listy najlepszych filmów wszech czasów. Jest nudny, dialogi są
    kiepskie, kamera jest dosyć pospolita a fabuła jest wbrew pozorom bardzo
    płytka. Nie rozumiem fenomenu tego filmu.

  25. Misiu – jest kilka filmów „kóltoowych” – jak jakieś dziecię chwali się,
    że obejrzało „8 i pół” i „9 i pół tygodnia” z zapartym tchem to mi się
    śmiać chce. Jest cała masa filmów rzekomo kultowych, a które są nudne jak
    flaki z olejem. Przez pierwszy z wymienionych nie przebrnąłem (utknąłem na
    pierwszych 40 minutach), a drugi był o tyle ciekawszy, że przynajmniej mnie
    ciut zaciekawił, bo chciałem wiedzieć, jak się skończy ten romans, ale
    film okazał się marny i nieciekawy. Sceny kultowe to sceny, które mają być
    rzekomo nowe, a okazują się jakimiś wariacjami w temacie sztuk teatralnych
    odgrywanych w teatrach awangardowych.

    A doktor, który pokochał bombę atomową jest wspaniały! Niesamowicie
    pokręcone poczucie humoru. A, i jeszcze MR73 z Danielem Autuli jest godny
    uwagi.

  26. Nie rozumiem narzekania na „taksówkarza”. O gustach się nie dyskutuje:)

    Żeby nie było całkowitego offtopu – polecam 9 songs na miły wieczór z
    lepszą 0,5.

  27. Sernik ale nie chodzi o gusta tylko o to, że film, który ma w sobie tyle
    głębi co pierwszy „Rocky” a przy tym jest obleśny został uznany za jeden z
    najlepszych filmów kinematografii bo jacyś znudzeni krytycy mu przyklasnęli.
    A później szło to już lawinowo- „nie znasz tego „genialnego” filmu? To idź
    stąd i nie wracaj bo ja znam i widzę w nim tą głębię, o której tak
    wszyscy trąbią” i tak w sumie po dziś dzień.

    A co do 9songs… ten film jest fatalny, niesymulowane sceny erotyczne na
    zmianę z urywkami koncertów:D Czasem po prostu reżyser ma dziwne odchyły,
    które koniecznie chce uwiecznić na taśmie filmowej:D Nie kręcą mnie jakoś
    takie porno-nieporno a jako „podgrzewacz” znacznie bardziej polecam choćby
    „Kochanka” z młodziutką Jane March:) Film jest naprawdę pięknie nakręcony
    i ma taki senny (niemal opiumowy) klimat. No i nie wygląda jak amatorskie
    porno:D

    Chociaż od razu po przytoczeniu „9songs” do głowy przyszedł mi Lars von
    Trier. O ile wielce osławieni „Idioci” (również za sprawą niesymulowanej
    orgii) to film moim zdaniem bardzo kiepski i w sumie o niczym to inne dzieła
    tego pana są niczego sobie:) Polecam zwłaszcza doskonałą choć mocno
    pokręconą (celowo skonstruowane wpadki filmowe takie jak zły montaż, nagła
    zmiana oświetlenia czy mój osobisty faworyt- zmiana koloru loda w ręku
    bohatera w zależności od tego jak toczy się rozmowa w kinie) komedię
    sytuacyjną „Szef wszystkich szefów”, która opierała się w dużej mierze na
    improwizacjach- Trier podawał zarys sceny każdemu z osobna i nikt na planie
    nie wiedział jak dana scena się potoczy. A wyszło to niebanalnie, zupełnie
    naturalnie oraz co najważniejsze prześmiesznie:) Ostatni jego film, horror
    „Antychryst” z panem W.Defoe również jest godzien największej uwagi. Gdyby
    nie scena z gadającym lisem ten film mógłby być na podium najlepszych
    horrorów jakie kiedykolwiek widziałem. Oczywiście pomijam tu sceny
    szokujące w stylu Triera ale to jak film jest skonstruowany, przedstawianie
    kolejnych scen-rozdziałów, genialne zabawy oświetleniem, przytłaczający,
    depresyjny klimat, minimalizm (dosłownie dwoje aktorów przez cały film).
    Coś czego brakuje już we współczesnym kinie. Co ciekawe efekty specjalne do
    tego filmu zrobiła polska ekipa:) Pozostawia porządną rysę na psychice;D

  28. z nowszych „Gran Torino” – o Gran Torino

    ze starszych „Ray” – o Reju Czarlsie

    z jeszcze starszych „nóż w wodzie” o nożu w wodzie

    i nie wiem ale jak byłem młody to podobała mi się „Quadrophenia” o
    Kwadrofonii

    no i oczywiście „Trainspotting” – o nurkowaniu w kiblu z hapy endem.

    Haj

  29. @Hajaszek: z nowszych „Gran Torino” – o Gran Torino

    Idąc śladem Misia zamarudzę, bo wcale jakiś super dobry ten film mi się
    nie wydał. Od początku do końca wiedziałem co się za chwilę wydarzy. W
    zasadzie to od początku filmu przeczuwałem jak się ten skończy. :/

  30. a ja wczoraj po uczelniano-zjazdowym + 400km w d*pie na koncert weekendzie
    dobiłem się wieczorem Antychrystem(2009) i animowanym 9(2009)

  31. Widzę misiu, że mamy zupełnie odmienne gusta.

    Taksówkarza oglądałem bez świadomości o jego „wielkości” i niczyja opinia
    nie miała na móją wpływu. W/w kochanek mnie właśnie uśpił, nudny film i
    nic więcej.

    Antychryst to chyba najbardziej komercyjny horror w historii – przyciąganie
    widza seksem, brutalnością, brak jakiejkolwiek treści. Dno totalne.

  32. @sernik: W/w kochanek mnie właśnie uśpił, nudny film i nic więcej.

    Zapominasz, że odniosłem się do twojej wypowiedzi o oglądaniu filmu z
    drugą połówką. To, że film jest nudny nie zmienia faktu, że jest
    świetnym filmem „dla dwojga”.

    Antychryst to chyba najbardziej komercyjny horror w historii – przyciąganie widza seksem, brutalnością, brak jakiejkolwiek treści. Dno totalne.

    Oooj to określenie jest mooooocno przesadzone. Chyba właśnie tylko te sceny
    dostrzegłeś skoro nie zauważyłeś jaki klimatyczny jest ten film:)
    Oglądając film Triera trzeba wziąć poprawkę na sceny seksu i zazwyczaj
    zignorować bo to takie jego zboczenie. Ale który dobry horror nie jest na
    swój sposób brutalny?:) Tego się ludzie boją a przecież na tym polega idea
    horroru. Żeby przerażać:>

    Można też zrobić jak połowa publiki w Cannes podczas premiery- wyjść:D
    Albo jak moja siostra, siedzieć pod kocem i zakrywać się gdy coś jest zbyt
    mocne:D

  33. horrorem bym antychrysta nie nazwal…ale nie mnie okreslac ramy w jakich się
    plasuje. mnie się podobal chociaz muszę przyznac, ze trzeba się uzbroic w
    cierpliwosc bo przynudza trochę. ale na zamułe przy piwie mi pasował

  34. Dokładam jeszcze jeden niskobudżetowy

    „The Man from the earth”

    i „44 Inch Chest”

    Zakwas

    Podziwiam Twój zmysł przewidywania 🙂

    Nie oglądam Grand Torino dla akcji ale dla pokazanej w fajny sposób
    przemiany

    faceta, który odkrywa że więcej go łączy z obcymi znienawidzonymi
    żółtkami niż z włąsną rodziną.

    A że film jest amerykański to akcja jest przewidywalna jak romans z
    sekretarką

    a dialogi napisane są w taki sposób, żeby niewykształceni amerykanie też
    zrozumiały o czym jest mowa i kto jest dobry a kto zły. Inaczej nie pójdą
    do kin.

    Mimo wszystko emocje zgrzybiałego zgreda pokazane po mistrzowsku.

    Haj

  35. @Hajaszek: Zakwas
    Podziwiam Twój zmysł przewidywania 🙂

    Dziękuję ;D

    @Hajaszek: Nie oglądam Grand Torino dla akcji ale dla pokazanej w fajny sposób przemiany
    faceta, który odkrywa że więcej go łączy z obcymi znienawidzonymi żółtkami niż z włąsną rodziną.

    No to ja nie widziałem tego fajnego sposobu :/

    Mi się film nie podobał, bo historia banalna, rodem z kreskówek Disneya,
    pokazana bez jaja.

    Za to Clintowi należy życzyć najlepszego, bo dzisiaj kończy 80 lat!

    Większość filmów z nim uwielbiam, jednak powinien zostać przed kamerą, a
    nie wchodzić „za nią”. 😉

    O, takie jest moje zdanie i w pełni się z nim zgadzam 😀

  36. Eden Log

    Good Bye Lenin

    Rambo 1 i 4

    Skazani na Shawshank

    Sleuth — najlepszy film z tych kilku, które tu napisałem.

    StarTrek

    Tigerland

    W przypadku Rambo i Star Trek trzeba wiedzieć czego oczekiwać. Mi się
    podobają 🙂

    Dodałbym też wszystkie filmy z Edwardem Nortonem bo go uwielbiam, a odmówił
    wszystkie filmy z Nicolasem Cagem bo go nie uwielbiam.

  37. Taaaaak „Shawshank” oglądałem milion razy i jeszcze mi mało:D To jest
    ponadczasowy film. Jeden z tych, które oglądać można bez końca i
    przeżywać za każdym razem od nowa:)

    Z Timem Robbinsem polecam również „Jackobs Ladder”. Jeden z tych filmów,
    które przyprawiają widza o wodogłowie a na końcu pozostaje nam wyrazić
    tylko głośne „Ahaaaaaaaaa!!!”:D

    Innym przykładem filmów tego typu jest „Vanilla sky” lub jeśli ktoś woli
    oryginały od rimejków „Open your eyes”. Co ciekawe zarówno w oryginale jak i
    w rimejku Penelope Cruz zagrała tą samą rolę:)

    Dużą porcję wzruszeń, awesomenowatości i pięknej muzyki może dostarczyć
    „Leoś zawodowiec”. Ciężki film ale historia opowiedziana w piękny,
    niecodzienny sposób.

    A dla kogoś, kto lubi mocne, męskie kino oczywiście Terminator 1 i 2. Dalej
    się już kupa zrobiła a szkoda bo można to było zupełnie inaczej
    rozwiązać…

  38. filmem, który można oglądać po stokroć jest na pewno Forest Gump

    a z ulubionych jakie sobie zapisałem na filmwebie kiedyś jak jeszcze miałem
    czas oglądać filmy to będzie tak:

    orzeł kontra rekin [eagle vx shark]

    kawa i papierosy [Coffee and Cigarettes]

    miasto boga [Cidade de Deus]

    efekt motyla [Butterfly Effect]

    k-pax

    dzień świra

    więzień nienawiści [American History X]

    wściekłe psy [Reservoir Dogs]

    requiem dla snu [Requiem for a Dream]

    noc na ziemii [Night on Earth] – apropo Jarmusha

    memento

    gattaca

    wróg u bram [Enemy at the Gates]

    ćma barowa [Barfly]

    american psycho

    lśnienie [the Shining]

    zielona mila [Green Mile]

    podziemny krąg [Fight Club]

    matrix

    było jeszcze parę, trochę ciezko spamietac

    edit: jeszcze takie mi się podobały 🙂 – urodzeni mordercy, eraserhead,
    paranoid park, blue vlevet, wild at heart, cztery pokoje, lot nad kukułczym
    gniazdem, przerwana lekcja muzyki, lost highway, primal fear, das experiment,
    odmienne stany świadomości

  39. witt zaimponowałeś mi:) w pierwszej serii wymieniłeś same dobre filmy. Od
    siebie dodam jeszcze jeden

    Psychoza Hitchcocka…

    EDIT: HAHAHA! przypomniałem sobie ważną rzecz. Na pierwszym roku ksiądz
    Steczkowski od etyki na wykładzie opowiadał że w życiu to nie jest jak w
    filmie, że idzie Rocky dostanie z armaty i idzie dalej:D

  40. Przypomniało mi się jeszcze, że niedawno oglądałem filmy z boxu DVD z
    twórczością Hala Hartleya – zachęcam do obejrzenia „Zaufania” i „Henrego
    Foola”, filmy te mają taki specyficzny klimat i styl, ciekawie poprowadzone
    dialogi…

    Co do Hitchcocka – polecam „Vertigo” oraz „Linę”(ang. „Rope” – film zrobiony
    dość orginalnie jak na tamte czasy i z fabułą poruszajacą dylemat ze
    „Zbrodni i Kary”).

    Co do Leona (zawodowca) to z filmów Luca Bessona dobry jest jeszcze „Nikita” z
    bardzo fajnym głównym motywem muzycznym.

    Z filmów z Edwardem Nortonem (którego też lubię) to oprócz „Fight Clubu”
    bardzo dobry jest „25 godzina”.

    Nie wiem czy już ktoś może wspominał o „Easy Riderze” – warto obejrzeć bo
    film ma klimat wolności i rocka lat 60 – sporo dobrej klasyki.

  41. @Hajaszek: „The Man from the earth”

    Ten film to absolutne mistrzostwo. Akcja dzieje się cały czas w jednym
    pomieszczeniu, film jest od A do Z przegadany, a wciąga jak mało który.
    Szkoda opowiadać, naprawdę warto obejrzeć!

  42. Genialny film Bessona to Angel-A, rewelacyjnie zabarwiony choć czarno
    biały:)

    a pamiętacie The Truman show?

Możliwość komentowania została wyłączona.