Pierwsze Wyjscie Na Scene

Pierwsze wyjście na scene

Za 3 tygodnie czeka mnie mój pierwszy w życiu koncert czyli mój debiut na
scenie.

I tu mam pytanie do doświadczonych. Co powinienem wiedzieć, pamiętać na
scenie, jak się zchowywać? Jak wyglądały wasze debiuty?

Co powinienem wiedzieć przed moim pierwszym koncertem jako basista?
Jak powinienem się zachować i co pamiętać na scenie podczas debiutu?
Jakie były wasze doświadczenia podczas pierwszych występów jako basista?
Jakie są najważniejsze wskazówki dla początkującego basisty, który szykuje się do pierwszego występu?
Jakie błędy powinienem unikać podczas mojego debiutu na scenie jako basista?
Co mogę zrobić, aby mój pierwszy występ jako basista był udany?
Czy macie jakieś rady dla mnie jako początkującego basisty, który szykuje się do pierwszego koncertu?
Jakie były wasze odczucia podczas pierwszego występu jako basista?
Co powinienem zrobić, aby nie być zdenerwowanym podczas mojego pierwszego koncertu jako basista?
Jakie są najważniejsze umiejętności, które muszę posiadać jako basista na moim debiucie na scenie?

Podziel się swoją opinią

90 komentarzy

  1. Nie stój sztywno, skacz, biegaj, kulaj się, krzycz itp itd:D Pamiętaj żeby
    nie deptać kabla.

  2. luuzzz… Publika widzi gdy ktoś się mocno stresuje. Wejdziesz na scene i
    pierwsze dwa kawałki to będzie niezły strach. Ja zawsze pierwszy utwór jak
    gram to jestem tak przerazony, że nie wiem co gram samo jakoś idzie;] potem
    dopiero przytomnieje. Po 2 kawałekach będzie już super, gdy usłyszysz brawa,
    wtedy łamie się to barierę strachu i zaczyna grać! emceelek dobrze
    powiedział, z tym kablem ja na pierwszym koncercie stanąłem na kabel i na 8
    sekund wyłaczyłem bass:P

  3. Jeśli będzie tam pogo to żuć im butelkę z jakaś wodą. Będą cię

    czcić zapewniam cię 😀

  4. Mnie za tydzień czeka powtórny debiut. Bo prawdziwy miałem już, ale dwa i
    pół roku temu. Cóż, da się przeżyć. Na początku jest stres, ale trzeba
    go opanować… i nawet jak się pomylisz to nie dawaj po sobie poznać…

    A mój debiut wyglądał tak, że nie było odsłuchów, więc grało się
    ciężko. Ale przeżyłem.

    http://www.i2.photobucket.com/albums/y25/oblivion666/cs.gif

  5. Ja jeszcze raz przesyrzegam z tym kablem jak pierszy raz grałem na scenie to
    położyłem piecyk na kabel liniowy ale miałem ……. 🙂

    A terma się nieprzejmój mi jak zaczynam grac od razu przechodzi 😛

  6. Przed pierwszym występem radzę wypić dwa browy pół wina albo kieliszek
    czystki dla tak zwanego kurażu. Mnie pomogło. Ale jest jedno ale – trzeba
    znać umiar, bo można przestać trafiać w struny albo nagle stwierdzić, że
    tfuj bas ma ich dwa razy tyle co przed koncertem.

  7. stary po prostu zachowuj się tak jak na probach 🙂 naturalnie, zagraj dobrze a
    wszystko będzie git.

    Jak ktoś lubi grac stoicko to tez jest git, wcale nie trzeba skakac i robic z
    siebie klauna.

    Ja mam za soba sporo koncertow, nigdy nie staralem się udawac ze jestem inny,
    bardziej zywotny itp i zawsze było ok.

  8. ja swój debiut miałem tydzień temu 😛 lipny bo lipny ale uczucie jak
    dostajesz brawa to coś nie do opisania. ja miałem lipe trochę bo to był taki
    drobny konkurs i tylko 2 piosenki zagraliśmy ale było ok 😉 a browar przed
    koncertem to naprawdę dobra rada 😛 i wyluzuj się nie wejdź spięty i
    w ogóle. no to co? powodzenia!!! >POZITIV< 🙂

  9. –> Co do tego kurazu – ja np po strzeleniu sobie browka praktycznie nie
    czuje alkoholu w sobie, ale jak chwytam basa to nie jestem już w stanie zagrać
    więc radze uważać 😛

  10. nie boj zaby, zaba w wodzie nie bodzie 😀 walnij se jednego na odwage i jazda.
    a poza tym pamietaj ze nie grasz sam tylko z kapela wiec luuuuuuuzz :d

  11. @Oblivion: Ja jestem przeciwnikiem picia przed koncertem. Nawet małych ilości alkoholu. Kwestia szacunku do siebie, kolegów z zespołu i ludzi, którzy przyszli na koncert…

    Też tak uważam. Browar – fajnie, ale PO koncercie.

    ———————–

  12. Mój debiut nie należał do najlepszych. Głównie z uwagi na fakt, iż
    grałem swój pierwszy koncert na własnych urodzinach (z garażu wychodzącego
    na osiedle – prócz imprezowiczów zeszła się kupa przechodniów). Nie
    dość, że grałem wtedy na basie, który dostałem w prezencie ( miałem
    całe 15 minut na zapoznanie się z Ibanezem BTB400!;-) ) to jeszcze
    nagłośnieniem były Elestry starsze ode mnie. Także dźwięk nie był nawet
    w 1/4 taki, jaki powinien być. No i oczywiście stres, palce mi tak drżały,
    że nie wiedziałem co się dzieje 🙂 Wzrok błądzący gdzieś po chmurach…
    za drugim razem było już znacznie lepiej, mimo znacznie większej
    publiczności. Trzeba się przełamać, potem idzie z górki!

    Pić przed koncertem również nie polecam, znajomy kiedyś spróbował… i
    przez pół roku wstydził się wyjść na scenę. ODRADZAM! =]

  13. ja też tak miałem, do niedawna :/

    odkąd gram z kapelą metalową, zagraliśmy razem jeden koncert, napiłem się
    trochę przed, i i tak wyszło z*ebiście 🙂

    Ale jednak wolę trzeźwe koncerty 😀

  14. Ja swój debiut będę miał w maju 2007 a więc jeszcze trochę czasu mam 😛 Ale
    moim zdaniem opłaca się jebnąc tego jednego browara przed koncertem. Chyba
    aż tak źle z twoją głową nie jest ? 😛

  15. „Jebanie” piw przed koncerteem to oznaka słabości. jaj nie macie 😛 Prawdziwy
    basista pije po i jest zajebiscie 😛

  16. Prawdziwy basista ma kajdan na neku, dziare, komplet kredek i dwa bączki.
    Przed koncertem wypija 2l czystego spirytusu, wciąga trzy ścieżki, a po
    koncercie grupka fanek obsiorbuje mu śmierdziucha, po czym wszyscy upijają
    się do nieprzytomności a potem żyją długo i szczęśliwie.

  17. debiut sceniczny mam już za soba ale zawsze kiedy wychodze na scene czuje się
    tak jak wtedy… nogi z waty itd zazwyczaj przed wyjsciem zuje gume to mnie
    odstresowuje (ewentualnie spalam tyton )nie polecam picia czegokolwiek % przed

  18. Najważniejsza jest publika – jeśli ludzie są drętwi, to łatwo się
    zestresować. Trudno jest również, gdy na publice pełno znajomych,
    krzyczących coś głupiego 😉

    A tak bardziej do rzeczy: jeśli muzyk się skupi na tym, na czym polega jego
    robota, to trema ustępuje i można się później powygłupiać 😉 To kwestia
    ogrania i ilości występów przed dużym gronem widzów.

    PS. mocno rozprasza również stanik, lądujący na scenie – zdarzyło mi się
    😉

  19. Mam kilka występów za sobą zawsze się lekko denerwuje ale tylko przez
    pierwsze kilka minut później nie ma się co stresować trzeba grać i tyle.
    Zero picia przed koncertem a to po to żeby grać równo z pałkerem …
    Będzie dobrze najważniejsza jest publika jak dostaniesz pierwsze brawa to
    zobaczysz jakie to uczucie i jużciępowinno ponieść…

  20. Ja na basie jeszce nie grałem przed publicznoscia.. ale parę razy zdazylo mi
    się zagrac koncert na klawiszkach \m/

  21. Debiut powiadasz ?

    Podzielę się radami , piwa nie polecam gdyż przytępia słuch (udowodnione
    naukowo) , lepiej strzlić głębszego jak już ale jednego i nic więcej a
    najlepiej wogólę .Miękkich nóżek nie zwalczysz niczym tak już jest
    nóżki mają być miękkie (w tym cały urok)i zapewniam że zawsze na scenie
    nóżki miękną .

    Pozatym luzik , pamiętaj nie rasz sam , słuchaj co grają kumple z zespołu ,
    bądź czujny , reszta poleci sama .

    Gwrantuję że i tak będziesz żałował że tak krótko .

  22. Ja to lubię sobie strzelic browarka przed graniem.Proponuję Ci totalną
    wyeepke na stres.Spokojnie zastanawiaj się nad tym co grasz, bo jak podwinie
    Ci się łapa to wtedy Twój pierwszy raz może być sromotny i stresik może Cię
    ogarnąć do maximum.Aha! nie pal nic przed tym graniem, bo zawiesina nie
    słuzy na pierwszych koncertach!pozdrawiam

  23. Pamiętam, że mój pierwszy występ nie był wcale taki najgorszy. Grałem po
    dwóch miesiącach od dołączenia do zespołu, ale jakoś się nie
    denerwowałem, bo nie grałem w mojej miejscowości i się nie przejmowałem,
    że będą się ze mnie śmiac bo i tak nikt mnie tam nie znał… a wypadło
    dobrze, z tego co słyszałem.

    natomiast gorszy był ten drugi występ, gdyż grałem wśród „samych swoich”
    i byłem tak zestresowany, że dopiero po dwóch kawałkach (z trzech granych
    tamtego wieczoru) zobaczyłem, ze nie mam podłączonego kabla 😀 niektórzy do
    dziś się z tego śmieją, zresztą wcale im się nie dziwię 🙂

  24. Przede wszystkim (uświadom to sobie sobie) musisz mieć w głowie, że jesteś
    absolutnie najlepszym basistą na tej sali 🙂 To wystarcza.

    Ludzie, którzy będą Cię słuchać, tak naprawdę nie wiedzą tyle o tej
    muzyce co Ty, w większości przypadków nie zauważą, jeśli się pomylisz,
    tak więc nie chowaj się po jakichś potknięciach (trochę osób robi ten
    błąd) tylko graj dalej i lepiej. Dużo znaczy jak wyglądasz; niekoniecznie
    musisz skakać po scenie czy wyprawiać niewiadomo jakie akrobacje, jeżeli
    takiej potrzeby akurat nie czujesz, ważne żeby wyglądać pewnie i cokolwiek
    nie zagrasz – żeby wyglądało na to, że doskonale wiesz co robisz. No i
    cieszyć się z tego po prostu. Ludzie to poznają 🙂

    Alkohol odradzam; z resztą generalnie nie popieram chlania i grania, zwykle
    wychodzi z tego shit nie muzyka. (Dobry muzyk i na trzeźwo zagra, remember
    :D)

    Aha, w razie wtopy któregoś z muzyków z zespołu nie róbcie cholernie
    irytującej rzeczy jaką jest gapienie się z wyrzutem, czy też jakieś
    pretensje na scenie. Jak już musicie, to po koncercie i nie przed ludźmi. Jak
    się gitarzysta/bębniarz/wokal tragicznie wywali, to róbcie wszystko by jak
    najszybciej wrócić do gry (najlepiej jej w ogóle nie przerywać, tylko
    jakoś z tego zgrabnie wybrnąć). Starajcie się _nigdy_ nie przerywać numeru
    i nie zaczynać go od nowa, bo ktoś się pomylił/wokal zapomniał tekstu. To
    jest straszne.

    Kolejna sprawa. Nie zagadujcie publiki, tylko grajcie. Chyba, że macie
    frontmana, który naprawdę potrafi zainteresować ludzi. Ale takich jest
    niewiele; w pozostałych przypadkach ludzie nudzą się, słuchając że
    następny numer który zagracie powstał w stodole wujka Zdziśka na ostrym
    kacu po sylwestrze, tudziez że chcielibyście pozdrowić mamę i klasę 5a. Ja
    tego przynajmniej nie trawię, bo w nieodpowiednich sytuacjach totalnie rozwala
    nastrój i energia publiczności spada. Jak już musicie, to ulokujcie tego
    typu gadki gdzieś na samym końcu, tak przed bisami. Jak włazicie na scenę
    warto się krótko przedstawić i jazzzda 🙂

    Aha, a w dniu koncertu nie ćwicz do ostatniej chwili.

    Im lepiej będziesz umiał materiał (za pierwszym razem to najlepiej na
    pamięć całą formę, harmonię, itd) tym lepiej, ale w dniu koncertu sobie
    odpuść. Najlepiej w ogóle wtedy tych rzeczy nie ćwicz, to powinieneś
    zrobić przez te 3 tygodnie, które masz 😉 Przed koncertem dobrze się
    rozegraj, poćwicz sobie jakieś wprawki z godzinkę przynajmniej, żeby
    paluchy były luźne.

    Ustalcie wcześniej kolejkę utworów, żeby nie było pisania kartek na
    ostatnią chwilę; sprawdź dobrze sprzęt; jak lubisz szaleć to zaopatrz się
    w straplocki; weź zapasowy kabel, tuner, baterie (jeśli masz aktywa); struny
    też nie zawadzi żeby gdzieś przy sobie mieć. Wcześniej postarajcie się o
    transport i próbę z akustykiem, żeby się nie denerwowac przed koncertem.
    No, to już są takie detale absolutnie wszystkie, ale przy pierwszym występie
    lepiej uniknąć stresów jak się da 🙂

    No. A tak poza tym będzie ok. Każdy to musi przejść 😉

  25. gowno prawda wychodz i nie patrrz się w tlum ja pierwszy debiut miałem w szkole
    na MINI PLAY BACK SHOW i wtedy za czerwone giatry wystepowalismy i ja miałem
    saksofon i jakoś mi si eudal w miarę wystep a pozniej idzie z gorki i tak
    zajelismy 3 miejsce było w miarę fajnie

  26. @Siano: gowno prawda wychodz i nie patrrz się w tlum ja pierwszy debiut miałem w szkole na MINI PLAY BACK SHOW i wtedy za czerwone giatry wystepowalismy i ja miałem saksofon i jakoś mi si eudal w miarę wystep a pozniej idzie z gorki i tak zajelismy 3 miejsce było w miarę fajnie

    To było w zeszłym roku?

  27. –> „Występ” lol. Co innego wyjśc przed lud, zrobić z siebie głupa a co
    innego zagrać coś z zespołem.

  28. jak chodzilem do muzyka to musialem wystepowac przed ludzmi bo tak było trzeba
    i każdy z uczniow musial iles tam razy w roku wystapic i już. da się przezyc. a
    co do chlania przed to chodzilo mi żeby sobie kupić 1 pifo do popijania coby w
    gardle nie zaschlo a nie żeby się zaraz najebac. pozdrawiam

  29. @Siano: i tak zajelismy 3 miejsce było w miarę fajnie

    A występowały tam 3 „zespoły” :mrgreen:

  30. nie zapomnij tylko wypolerowac gitary…

    :]

    acha, i pamietaj – masz się dobrze bawić. cieszyć się muzyką po prostu!

    (doswiadczony to nie jestem – 2 tyg temu tez swoj pierwszy miałem 😉

    powodzenia!

    ————————————————–

    „…nie dla mnie gwar, srebrny pył,

    nie dla mnie splendor i sława,

    nie dla mnie te wszystkie brawa,

    nie dla mnie, nie dla mnie, nie dla mnie…”

  31. djatri chyba już wszystko zapisał. Ja dodam jeszcze:

    1. Rozgrzewkę z zespołem zrobić w jakijść kanciapie akustycznie, przed
    wejściem na scene. A na przed samym występem tylko 1-2 min próby żeby
    ustwić głośność. Nie ma nic bardziej wku…cego niż kapele które
    godzinę stoją na scenie, stroją, dostrajają, srają i grają praktycznie
    cały set na rozgrzewkę. Wogóle jak gracie na swoim sprzęcie koncerty to
    zapiszcie sobie na kartce ustawienia żeby się potem nie pitolić.

    2. Jak kończycie grać wałek to w przerwie między jednym utworem a drugim
    nie grajcie solówek, ani jakichś innych dziwnych dźwięków. Wygląda i brzmi
    do dosyć śmiesznie. Najlepiej ściszyć gitarę żeby nie kusiło, poza tym
    nie będzie sprzężeń.

    3. Frotka na łape, ręczik i coś do czyszczenia strun się przyda. W klubach
    zwykle jest goronco i parno, wykle pot się leje strumieniami.

    4. Ucz się grać nie patrząc na progi, z 2 powodów: w klubach czasem jest
    ciemno. Może się zdarzyć że nie będziesz widzał za bardzo gryfu, po
    drugie – będziesz miał lepszy kontakt z widownią 🙂

  32. Oho! Djatri to kobieta;)

    Co do zapisania sobie ustawień to świetny pomysł. Nie pomyślałem o tym. A
    czemu by nie grać? Bas zagra C D a pałki się odezwą, gitarzysta zacznie
    się stroić i mamy jamm;D So funky;D

  33. Na dźwięki dostrajania jest rada – niektóre wzmacniacze mają funkcję
    „mute” – godne polecenia, Chyba że wszyscy stroicie „na ucho” 😉

    A trema jest zawsze, ale jak tylko zobaczysz, że ktoś zacznie się kiwać do
    rytmu, że publika reaguje na Twoją twórczość to obawy zmieniają się w
    przyjemność.

  34. Parę tygodni temu zaliczyłem swój debiut sceniczny (w lokalnym pubie z
    tradycjami bluesowo-jazzowymi)na 18tce „niespodziance” jakiegoś zioma –
    chłopaka znajomej zespołu (niespodzianki nie było, bo jakiś typ go
    wcześniej na mieście zaczępił – ej kurde stary, słyszałem, że masz
    imprezę niespodziankę, weź załatw mi wejściówkę, bo mnie nie chcą
    wpuścić – czy coś koło tego ;d).

    Próbę udało nam się zrobić dopiero tego samego dnia przed koncertem.
    Miałem lekką tremę, więc chmielem postanowiłem się uspokoić, na
    szczęście nie przesadziłem i dzięki temu jako tako trafiałem w progi…no,
    ale do sedna, to debiut mój, pierwszy kawałek, perkusista zaczyna zaraz ja
    wchodzę, naciskam strunę i…Pasek mi się odpiął!!! ;O, schwytłem wiosło
    w locie, ale na zapinanie ponowne było raczej za późno, więc kontynuowałem
    brzdękanie w pozycji na żurawia ( czy tam czaple) a gdy w połowie piosenki
    noga mi się zmęczyła to zamiast ją zmienić, przysiadłem sobie, bo akurat
    za mną był wygodny schodek.

    A teraz morał: jeśli nie lubisz grać na siedząco (zwłaszcza thrash metal
    ;d) załatw sobie starplocki (czy jak się to ta nazywa).

    P.S. Wybaczcie, że odświeżam stare tematy, ale dawno mnie nie było ;x

    Bass & Love

  35. Jeżeli zagranie wraz z gitarzystą jednej powolnej piosenki przed szkołą
    liczy się to też już debiutowałem. Przed ,,koncertem” zero stresu. Nawet na
    przerwie kiedy byłem na scenie był luzik bo wiedziałem że bycie śmiesznym
    jest cool i że troszkę się wygłupić można a pozatym na wczorajszej
    próbie było ekstra więc na występie będzie lepiej.

    Kiedy już graliśmy nogi mi lekko dygotały a dłoń pociła bardziej niż w
    lato przy 40 stopniach 😛

    Ale było dobrze, grałem swoje patrząc troszk`e na gitarula i jednocześnie
    lekko się dostosowywując.

    Pamiętaj, na pewno będzie super i nie ma się o co martwić

    Nawet jeżeli macie kilak dni a nie mieliście próby i beznadziejnie wam
    wychodzi. Na dzień przed się nauczycie tak jak my 😛

Możliwość komentowania została wyłączona.