Gitarowa lampa + bass

Witam!

Słyszałem, że taka kombinacja się nawet sprawdza.

Podobno w latach 60-tych wiele osób tak robiło.

Co o tym sądzicie??

Podziel się swoją opinią

11 komentarzy

  1. że się robiło, że się sprawdzało

    ale jednak preferuje basowe wzmacniacze do basów i gitarowe do gitar.

  2. nie mam jeszcze lampy ale przymiezam się do zakupu. Szukam ale cieżko znaleźć
    coś w przyzwoitej cenie. Widzialem Glatzman ze przewineło Ci się wiele lamp,
    nie masz może jakiejs na sprzedaz??

  3. Sorki. Nie.

    Dostałem szmergla i chciałbym mieć ich jak najwięcej.

    Ale wracając do Twojego pytania to często w starych (albo w nowych ale
    prostych – bez bajerów – konstrukcjach) wzmacniacze gitarowe rózniły się od
    basowych (pomijam końcówkę mocy bo „przeważnie” jest taka sama) wartością
    kondensatorów między stopniami przedwzmacniacza. A czasami nie rózniły się
    niczym. No może korektor barwy miał w basowym dwie gałki a w gitarowym
    trzy.

  4. Poluje już na lampe od dluzszego czasu i nic konkretnego nie mogę znaleźć.
    Gdzie ich szukac? Czego się wystrzegac??

  5. Starzy klezmerzy. Allegro.

    Kupuję nawet popsute. Jeżeli transformatory obydwa są dobre to dobrze.
    Reszta się naprawi. Ostatnio mój kumpel z Brzezin wyczaił na necie popsutego
    Labsounda (stara laboga) za 300, 00zł – odlutowany był jeden kondensator! to
    wszystko. Wystarczyło przylutować.

    A w ogóle to pytaj się wszystkich na około.

    Przykład:

    7.08.2009 – do mojek graciarni przybyły: wzmacniacz tranzystorowy Vermony 600H
    oraz dwunastokanałowy mikser Vermony 1222 – cena 50, 00zł za obydwa. Dwóch
    niegrających gości miało to w garażu. Potrzebowali kasy na wódkę.

    Pomogłem im w zlikwidowaniu pragnienia.

    Wyszło, że mikser kupiłem w cenie gałek na potencjometry. Naprawy wymagają
    jedynie gniazda wyjściowe – ktoś „naprawiał”. We wzmacniaczu do wymiany
    elektrolity.

    zobacz np tutaj

    allegro.pl/item699804647_wzmacniacz_lampowy_unitra.html

    Nie wiem za bardzo co to jest. Wychodzi mi na jakąś wersję BISa
    przerobionego na gitarowy.

    Jak dla mnie trochę drogo.

    a tutaj jest materiał do zabawy

    allegro.pl/item706117758_stary_wzmacniacz_lampowy_z_lamusa_niesprawny.html
    Na razie dałem za niego 102, 00zł.

  6. Ja u kumpla kiedyś się podpinałem pod jego Fender DeVille lampowego
    gitarowego …chyba 80 W… dosyć to brzmiało. Mówił mi jeszcze że
    właśnie na podzespołach z tych piecy dawniej produkowali basowe
    wzmacniecze…ale potwierdzić tego nie mogę czy to była gadka kumpla czy
    prawda.

    glatzman : słyszałeś o takim czymś może jak Dynacord Bass King ?? Było u
    mnie takie coś na starociach kiedyś za grosze …. i nie wiem czy pluć sobie
    w brode że nie kupiłem tego … jedna lampa do wymiany była podobno ( jaki
    koszt wymiany mniej-więcej) .. ?

  7. Pluć.

    Zawsze mógłbyś mi potem opylić.

    Jak znam stare konstrukcje, to czasami wystarczy (oczywiście jak trafa są
    dobre i nie widać śladów pożaru) wsadzić lampy i pozmieniać potencjometry
    i elektrolity (wysychają).

    Ja nie przepuszczam żadnemu trupowi.

    Ostatnio trafiła mi się Vermona 600H za 25, 00zł. Niby posuta od kilku lat.
    Wziąłem z uwagi chociażby na części. Efekt? Ma w środku 3 bezpieczniki w
    zasilaczu, które były zaśniedziałe i nie było styku. Po trwającej 10
    minut naprawie wzmacniacz działa.

    za ok. 4 godziny będę wiedział, czy przybedzie mi następny lampiak. bez
    obudowy i bez lamp. Jeżeli jest prawdą, że leży u goscia to chociaż będę
    miał części. Jak się nie da go oczywiście uruchomić.

  8. no i jeszcze miałem starą konstrukcje ale lampa była jedna w niej … więc
    wnioskuje że to był przedwzmacniacz …. zwało się to Bassman 100 (ale na
    pewno nie Fendera) … więc nie mam pojęcia do dziś co to było …. ale jak
    na lampe to to za ciche …

  9. @lemmy: Witam!
    Słyszałem, że taka kombinacja się nawet sprawdza.
    Podobno w latach 60-tych wiele osób tak robiło.
    Co o tym sądzicie??

    Sprawdza się, z pewnością w drugą stronę, tj. gitarzyści chętnie
    ogrywają lampiaki basistów.

    A tak na poważnie to Fender wypuścił lampową głowę Bassman, która
    chętnie jest poszukiwana przez gitarzystów. Bassman miał dwie wersje:
    blackface i silverface. Ta pierwsza ponoć jest lepsza do gitar. Gdzieś na
    necie nawet znalazłem kiedyś opis co należy przerobić w silverface, żeby
    dostać blackface. Ponieważ nie jestem elektronikiem, dla mnie była to czarna
    magia, wolę wersję, że te dwie konstrukcje różnią się tylko i wyłacznie
    kolorem przedniego panelu.

    Pewnie jest wiele różnych innych konstrukcji, które mogą być używane
    wymiennie. Jeśli się chwilę zastanowić to w latach 60-tych ubiegłego
    stulecia tworzono raczej uniwersalne konstrukcje, nawet jeśli nie było to w
    100% dedykowane do basu to i tak nadawało się, żeby ten bas nagłośnić.
    Dziś nawet jeśli technika na to pozwala to komercja już nie.

    Jeśli szukasz lampowego sprzętu to ja mam dla Ciebie takie rady:

    – przygotuj się na wydatek – jeśli nie jesteś elektronikiem, nie masz do
    tego zamiłowania, nie wiesz co to jest elektrolit w kondensatorze, to nie
    kupuj uszkodzonego wzmacniacza, tylko sprawny, markowy. Zaboli zakup, ale
    będziesz się cieszył brzmieniem.

    – jeśli nie chcesz wydać majątku na wzmacniacz to cierpliwie szukaj, możesz
    upolować fajną i niedrogą sztukę, ale trzeba szukać

    – jeśli potrafisz takie rzeczy naprawiać i szukasz to znajdziesz; za małe
    pieniądze kupisz coś okazyjnego, w końcu muzycy znają się na muzyce a
    niekoniecznie na elektronice.

  10. dodam od siebie, że gitarowe głowy bardzo dobrze sprawdzają się jako
    przestery, dodatkowo dobrze jest też podłączyć basowy wzmacniacz. Miks obu
    soundów naprawdę brzmi nieźle.

Możliwość komentowania została wyłączona.