Kobieta w zespole

Jak to widzicie??? Szczególnie skierowane do Panów. Bardzo mnie ciekawi ta
kwestia ;]

Podziel się swoją opinią

263 komentarze

  1. Kobieta = problem

    Ile razy w zespole w którym brałem udział pojawiała się kobieta muzyk był
    problem. A jak zrobił się z tego związek (np. wokalistka-gitarzysta) w potem
    rozstanie to już w ogóle. Później napiszę szczegółowo, ale w skrócie
    jestem na nie.

    http://www.bismillah.pl –> Nowe Demo!!!!

  2. przerabialiśmy parę wokalistek – ale raz – szowinistycznie zabrzmi, ale
    uważam, że ciężko o dobrą kobite do rocka (nie tylko przed
    mikrofonem).

    Dwa – zależy od gatunku zdecydowanie, grając starego funka czy jazzik dobra
    wokalistka byłaby świetną sprawą, byle pracować z dojrzałymi ludźmi,
    którzy robią pewne rzeczy świadomie, a nie na instynkt 😉

  3. Dyskryminacja, a może się okaże, że laska jest lepsza??

    To fakt. Love story są najgorsze…i prowadzą do rozpadu zespołu.

  4. Tak szczerze to jedyna kobieta, którą toleruję jako wokalistkę to Janis
    Joplin.

    Tylko nie wieszajcie mnie. Po prostu nie lubię jak kobieta śpiewa rocka.

    Co do pozostałych ról w zespole nie mam zdania.

  5. Kobieta w kapeli ? Owszem. Do zwijania kabli :]

    A tak na serio, to popieram Sobka – te same doświadczenia. Przestrzegałem
    znajomych, zostałem wyśmiany. Po paru miechach ze spuszczonymi łbami
    przyznali mi rację. Zawsze wychodzi z tego jakiś cyrk. Jak nie organizacyjny,
    bo panienka np. złapie doła i nie przygotuje się na gig, to problem natury
    damsko-męskiej. I nie jest tutaj wcale przeszkodą to, że wszyscy w kapeli
    zajęci, czy też to, że różnica wieku sięga lat 20 :P. Kapela rządzi się
    odrębnymi prawami…

  6. ja jestem zdecydowanie na nie jeśli chodzi o wokal do rocka i czegoś
    cięższego ,a zresztą w ogóle jestem na nie bo nie potrafię sobie znaleść
    baby i jestem kiepski w łóżku

  7. A ja mam damską sekcję rytmiczną i jak narazie to wzbudzamy nie tylko duże
    zainteresowanie, ale i duży aplauz 🙂 Zresztą, tak, to jest dyskryminacja!
    Jak tak można, żeby znajomy mi pisał, że jestem pierwszą dziewczyną,
    którą widzi z takim instrumentem? Przepraszam, ale kobiety potrafią czasem
    coś więcej ponad śpiew. 🙂 Chociaż jak tak czytam powyższe wypowiedzi, to
    dyskryminacja tu dotyczy w ogóle kręgów muzycznych, nie tylko
    intrumentalnych. :/

  8. Ciężko, ale są kobiety, które się nadają do ciężkich klimatów, ba są
    nawet lepsze od większości facetów. A może, będać szcześliwym
    posiadaczem, kobiety w zespole, trzeba inaczej podchodzić do sprawy?

  9. matematyka psze pani to tak jak z białymi w koszykówce są dobrzy gracze ale
    to wyjątki

  10. Ja na razie bez prób (czekam na salkę z gotowym repertuarem) mam w składzie
    wokalistkę, jedyny problem to fakt, że dziewcze to średnio pasuje do muzyki
    jaką chce grać z kumplami. Bardziej pasowałoby, że kruszyna będzie miała
    problemy ze śpiewaniem.

    Ogólnie biorąc pod uwagę pannę w zespole, (po bardzo krótkim
    przemyśleniu) stwierdzam że to nie najlepszy pomysł. Dlaczego?

    Otóż.

    To panny mają mieć pełne gacie patrząc na zespół, a nie panowie patrząc
    na wokalistkę/gitarzystkę/pałkerkę 😀

    Z kobietą w zespole nie ma szans na szowinistyczne żarty/teksty, których
    jestem zwolennikiem (oczywiście z przymrużeniem oka oraz pewnego rodzaju
    granicą):D

    Kobieta w zespole nie może (w porównaniu do mężczyzny) usłyszeć od innych
    członków zespołu tekstów typu „s*erdalaj”, „c*uj Cie to obchodzi”,
    „jesteś p*ebany” czy „p*rdolisz jak Kacper sukę” No dobra, to ostatnie
    powiedziałbym bez mrugnięcia okiem.

    Kobieta w zespole nie będzie chciała się nachlać.

    Kobieta perkusistka to największe zło, bo jest za słaba na noszenie
    sprzętu.

    I zapewne wiele innych, które podają moi basowi towarzysze. m/

    PS. Buziaczki słonka ;*

  11. Aktualnie w zespole mam dwie kobiety.

    Jedna gra na klarncecie i ćpa, więc problemów nie robi, druga jest móją
    siostrą i gra na akordeonie i z nią pod górę bo faceta ma dziwnego. Ale
    gieneralnie, to czas będzie się pożegnać z móją siostrą bo są przez nią
    kłopoty i proszę mi nie mówić że Was panie dyskryminuje, ale jak jest
    problem to z facetem albo pół litra się wypije, albo po pysku się da i all
    right. A z kobietą to jest tak że nie uderzysz bo to kobieta, a po 3
    kielichach odpada. I jest problem.

    http://www.bismillah.pl –> Nowe Demo!!!!

  12. Kobieta w sensie moja baba w kapeli, czy generalnie laska grająca na
    czymś/śpiewająca?

    Jeśli to pierwsze – nie wiem, nie miałem do czynienia. Jeśli to drugie –
    wspaniała sprawa.

    Grałem sporo z dziewczynami, zawsze mi się grało świetnie, mają „to
    coś”

    Świetnie się z nimi współpracuje, są punktualne, zainteresowane graniem,
    przychodzą przygotowane i nie olewają prób. Perkusistki, wokalistki,
    gitarzystki – one zawsze były najmocniejszym ogniwem w kapeli.

    Do tego częściej się myją 😉 😉

    Problemy z laskami w zespole zaczynają się wtedy, kiedy faceci nie potrafią
    utrzymać swojego wacka na wodzy.

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  13. Tu się zgodzę…Ja gram w metalowym zespole i jest dobrze. Czasami mam
    wrażenie, że moje jaja są większe od jaj chłopaków z zespołu 😀 Było
    love story, ale przedstawiłam sprawę jasno. Dogadujemy się. Wiadomo, bywa,ze
    się kłócimy, ale zgadzamy się co do muzyki i mamy wspólny cel. Czy to nie
    jest najważniejsze? Wszystko inne da się obejść i załatwić 🙂 Prawda
    drogie Panie?

  14. Niestety muszę się zgodzić z przedmówcami. W mojej dotychczasowej
    „karierze” tylko raz współpraca z kobietą układała się bezproblemowo.
    Poza tym zawsze z takich doświadczeń więcej od radości wynosiłem irytacji
    m.in. z powodu ich totalnie nieodpowiedzialnego podejścia do gry. Może
    miałem pecha, ale jednak się uprzedziłem solidnie.

  15. wowr czy ty chcesz powiedzieć że bez kobiet w kapeli można skomentować
    ulubione pornosy klnąć i pierdzieć bez skrępowania hhahahahaa

  16. WoWR – popieram w 100% ! ;]

    Też mam z tym złe doświadczenia.

    ____________________

    Żyj szybko, umieraj młodo!

    myspace.com/koboldpoland

  17. Dlaczego Zuo? Niekoniecznie 😉

    Przez parę lat graliśmy z chłopakami, z którymi aktualnie gramy dla Szatana
    ( 😀 ), poezję śpiewaną i właśnie tam grała z nami niejaka Danusia. Rzecz
    jasna na flecie poprzecznym grała 😉 Nie wiem, może to też zależy od
    charakterku kobity, bo z Danusią współpraca układała się miód malina i
    raczej nie była na co narzekać 😉 Tak że kto z kobietą w kapeli nie grał
    niech z góry nie zakłada że będzie tragedia. Niekiedy naprawdę fajna sztuka
    się trafi 😉

  18. jigsaw: nawet wśród dobrych znajomych nie puszczam bąków, a ulubionego
    pornola nie mam, a jeśli coś miałbym z niego opowiedzieć, to nie ma sprawy
    żeby słyszała to dziewczyna. Ale wiadomo panny mają „te dwa co nie
    pamiętam jak się nazywają”, i to „co każdy chce”, więc to tak jakoś
    dziwnie czasem się wydaje 😛

    poza tym, nie narzucam się, każdy może to interpretować na swój sposób.
    m/

  19. Mazdah, to daj adres do jakiejś;PP

    A tak na serio, to ja zawsze miałem odwrotnie. Jak dziewczyna była w kapeli,
    to zawsze się spóźniała. Bo i tu mialiard powodów. Jak ja się spóźniam,
    to mówię :”Bo srałem i tyle” Gdy kobieta jest w zespole traktuję ją jak
    równego. A więc, nie ma że boli, jest dużo rzeczy do noszenia, zawsze
    możesz pomagać bębny rozkładać;p. A jak nie to wyp*******. Nigdy nie
    bałem się przeklnąć do dziewczyny. Z całym szacunkiem, ale jak mi jakaś
    wyskakuje z szacunkiem, to ja jej mówię że albo bierze się do roboty, albo
    wyp*****. Niestety ale z kobietami nie można delikatnie. Bo jak da im się
    wejść na głowę, to koniec wszystkiego.

    Swoją drogą miałem kiedyś taką przygodę, że mieliśmy giga
    zakontraktowanego w piwnicy artystycznej. Speluna jakich mało, ale dobrze
    płacili, karmili i otwarty bar dali. Żyć nie umierać. Na co przychodzi
    wokalistka i mówi że ona tu nie gra. Kontrakt to kontrakt płacić 5k kary
    nam się nie chciało. WIęc ja do niej :” Grasz, albo wyp*******” No i
    poszła, ja zaśpiewałem całość, chórki zrobił gitarul i zagraliśmy
    jeden z lepszych koncertów ever. kon

    http://www.bismillah.pl –> Nowe Demo!!!!

  20. WoWR- tej, szkoda, że nie mam żadnego nagrania z obojętnie, której
    próby… szczerze, goście z mojego zespołu traktują mnie jak równego
    sobie. i nie jest to oznaką braku szacunku. nawet bym nie chciała, żeby się
    jakoś szczególnie hamowali, bo by sztucznie było. Są pewne granice. Nie
    wiem, może wierzą w to,że mam kutacha między nogami.

  21. to była ironia wowr,sam mam w składzie wokalistkę i jest ok ,bo przy
    wcześniejszej z projektu w którym grałem krótko rozkręcałem pakę żeby
    jej nie słyszeć 🙂

  22. Mam uprzedzenia do dziewczyn/kobiet w zespołach po tym jak z zespołu w
    którym grałem na gitarze zostałem wywalony, głównie z inicjatywy
    wokalistki. W sumie to (do tej pory :P) pojedynczy przypadek, no ale pierwsze
    wrażenie jest najważniejsze. 😉

  23. Jak się bierze Dodzie do zespołu, to się później ma problemy 😛 Tyle!:P
    Ale macie sporo racji..są rzeczy, którym zaprzeczyć nie mogę.

  24. sernik ? szowiniści to looknij se w komentarze do fotek w których jest jakaś
    ponętna kucharka z wiosłem hahaha tam jest szowinizm

  25. Widać na odosobnione przypadki trafiałem, no ale zawsze trafiałem na
    dziewczyny, które panują nad swoim sprzętem, zarówno podczas gdy, jak i
    podczas noszenia 😉 Nie było żadnych problemów – ever.

    Ba – perkusistka nawet dostosowywała styl gry i opuszczała niektóre
    zagrywki, które mogłyby zmylić resztę zespołu dopóki nie mieliśmy
    ułożonego numeru jak należy.

    Świetne czasy to były… teraz same gargulce w kapeli, nie ma nawet na kogo
    popatrzeć jak gramy 😉

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  26. !!!Uwaga!!! opinia szowinisty 😉

    Kobieta w kapeli nie jest niczym dobrym. Będąc w gronie trzech-czterech
    kumpli możesz sobie beknąć, pierdnąć i tak dalej, pogadać o chędożeniu,
    chlaniu wódy etc. Jeżeli macie laskę w kapeli i możecie wszystkie te
    powyższe czynności robić, to uważajcie bo ona prawdopodobnie kobietą nie
    jest! 😀

    A tak bardziej serio, to moim zdaniem kobiety są na pewno sumienniejsze w tym
    co robią, zawsze przyjdą przygotowane, pamiętają kawałki, ale mam
    wrażenie że w muzykę bardziej wkładają rozum niż serce, jeżeli
    rozumiecie o co mi chodzi. Nie mają tego nomen omen „jaja” :mryellow:

    Poza tym sprzęt im przynieś i wynieś… 😛

    Koniec opinii szowinisty, dziękuję za uwagę. 🙂

    P.S.: W tym poście wykorzystałem chyba połowę możliwych do użycia
    emotikonek :mrgreen:

    EDIT: a związek w kapeli to już totalne samobójstwo 🙁

  27. Reds: praca z dodą jest ciekawa, można nieźle zarobić.

    jigsaw: ponętna kucharka z wiosłem – MISTRZOSTWO!!

    Sernik: szowinizm jest pozytywny jeżeli obydwie strony wiedzą, ze to żarty.
    Oczywiście nienawidzę gdy ktoś ze mnie szydzi.

  28. Ja sama noszę swój sprzęt, tzn chcę to robić, ale te łajzy mi zawsze
    zabierają moje dzieci… A pomóc zawsze mogę..Nie stanowi to problemu.
    Wiesz..przy mnie bekają, pierdzą, zwierzają się kiedy srają lub proszą
    mnie, żebym to za nich zrobiła..Kwestia zgadania i podejścia jak
    widać…Wiele znoszę :p

  29. hmmm… nie zawsze love story kończy się źle z winy dziewczyny… w moim
    przypadku było raczej odwrotnie. ;P zostałam wywalona z zespołu, ponieważ
    mój styl gry nie pasował… warto dodać, że nie mieliśmy żadnego
    własnego kawałka, a u osoby grającej parę miesięcy trudno mówić o
    jakimkolwiek stylu gry… ;D no cóż… teoretycznie po rozstaniu
    ustaliliśmy, że wszystko będzie jak dawniej… tak… z mojej strony
    było… ;D ale mój były nie bardzo wiedział jak się ma zachowywać, więc
    po prostu ułatwił sobie zadanie i mnie wywalili… skończyło się to
    całkowitym rozpadem zespołu, bo potem nie mogli znaleźć basisty, więc się
    totalnie pokłócili… i to koniec…

  30. Ej, z tego się zrobił taki szowinistyczny wątek, że głowa boli. 😛

    I tak wniosek jest jeden: Mężczyźni rządzą światem, a nimi kobiety. 😀

  31. regularkate- mnie to bawi 😀 Mają faceci trochę racji, muszę im przyznać,
    ale nie zawsze kobieta w zespole to kłopot.

  32. na lalunie się patrzysz i trzepiesz… kasę za pracę z nią.

    na kobiecie możesz tylko pograć koncerty w różnych dziurach.

    miało być „Z kobietą” ale zostawię coby było śmieszno.

  33. ja nie wiem nie znam się zarobiony jestem zresztą ja jako „kumpel gej który
    nie będzie się dobierał do mnie” mogę powiedzieć że ciężko jest nie
    skończyć w łóżku miałem to w jednej kapeli ,na szczęscie moje libido
    równa się zero dzięki treningom muay thai to nie mam takich problemów

    hhahahaha

  34. Lalunia- moja współlokatorka w internacie, jej życiowym celem jest malowanie
    się i n*ierdalanie pięciu ton lakieru na włosy, których nie myła przez
    cztery dni, dodatkowo jest głupsza niż ustawa przewiduje, nie dogadałaby
    się nawet z ludźmi pierwotnymi.

    Taka mini definicja.

  35. Aleksandra to jak Ty gralas?

    Ja wam powiem ze zawsze dobrze wspominam prace z paniami 😉

  36. @jigsaw: moje libido równa się zero dzięki treningom muay thai to nie mam takich problemów

    To się nie nazywa muay-thai, to się nazywa impotencja 😉 😉 😉

    „Racja jest jak d*pa, każdy ma własną.”

  37. panie mazdah (ten od fajnej fajki na foto) to się nazywa 3 godziny wyżymki co
    3 dzień 🙂 myśleć się nie chce a co dopiero…. no ten tego

    ps. a riposta dobra w stylu orłosia z teleexpresu hahaha

  38. Ja też mam złe wspomnienia, jeśli chodzi o babe w kapeli. W sumie długo się
    nie nabyła, ale chyba bardziej ją jarała „otoczka” niż samo śpiewanie. Do
    tego zaczęło się jakieś przystawianie do gitarzysty i trzeba było się
    pożegnać. Do tego zgadzam się w 100 % z Sobkiem w kwestii rozwiązywania
    problemów na linii męsko-męskiej. Faceci mają tak (większość
    przynajmniej chyba), że prosto z mostu mówią co im nie gra. Dadzą sobie po
    mordzie, zbluzgają się, wypiją i jakoś dojdą do porozumienia. A z
    kobietami zazwyczaj jest tak, że trzeba się samemu domyślać o co chodzi, bo
    ona tylko fochnie i koniec gadki. Przynajmniej tak było w naszym przypadku, co
    dla mnie było nie do pojęcia. Poza tym małego tego na koncertach, żeby
    jeszcze do kapeli brać ? 😉

  39. hmmm… jeśli chodzi o malowanie i inne tego typu pierdoły, to w przypadku
    kobiety, która chce grać jest to rzeczywiście trudne, bo od razu przykleja
    się jej łatkę laluni… muzyka, której słucham niekiedy jest o wiele
    cięższa od muzyki słuchanej przez facetów, ale na starcie jestem
    skreślana, bo wyglądam normalnie, niewinnie (xD) itp. do tego jeszcze
    śpiewam klasycznie… ;D kobieta, która chce być kobieca ma bardzo duże
    trudności ze znalezieniem zespołu… pewnie przez takie uprzedzenia… 😀
    heh.. taka dygresja… ;P

Możliwość komentowania została wyłączona.