Dlaczego właśnie bas ?

Autor dzieli się swoimi przemyśleniami na temat wyboru gitary basowej jako swojego głównego instrumentu, zastanawiając się nad ograniczeniami i możliwościami basu w porównaniu z gitarą klasyczną/elektryczną.

985-yamaha_bb614.

986-offtopic.
Chciałbym się podzielić pewną refleksją, może mało wnoszącą, ale moim zdaniem przychodzącą wcześniej czy później do każdego kto przez jakiś czas zajmuje się gitarą basową. Otóż ostatnio dość poważnie wątpię w możliwości tego instrumentu – nie da się na nim zagrać tego, co na gitarze klasycznej / elektrycznej. Większość hiszpańskiej muzyki gitarowej (takiej jak np. przepiękne Recuerdos de la Alhambra Tarregi, Romance d’ Amor) pozostaje dla basistów niedostępna, na basie ciężko zagrać tak chwytliwą solówkę, jakie np. Brian May wycinał na gitarze (www.youtube.com/watch?v=wBJ9RUHMuwU). Jest to instrument podkładowy, i raczej mało zdolny do wyrażenia tego, co z reguły wyraża się przez muzykę… Kontakt z gitarą basową mam od 7 lat, a od 2003 mam lekcje gry. Jeśli chodzi o inspiracje – kiedyś słuchałem głównie i zasadniczo metalu, gdzie bas jako część łomoczącego dźwięku to była niezła zabawa, ostatnio poszło mi w lżejsze, classic-rockowe klimaty. Chciałbym zapytać Was – dlaczego wybraliście właśnie „basówkę”, z wszystkimi jej blaskami i cieniami ? Czy nikogo z Was nie kusiło bardziej instrumentarium klasyczne albo zwykła gitara elektryczna ?

Dlaczego zdecydowałem się na grę na basie?
Czy ktoś inny kiedykolwiek zastanawiał się nad wyborem basu zamiast innych instrumentów?
Co mnie skłoniło do wyboru gry na basie?
Czy uważasz, że bas jest ograniczony w porównaniu do innych instrumentów?
Dlaczego większość muzyki hiszpańskiej gitarowej nie jest dostępna dla basistów?
Czy wiesz, że bas jest instrumentem podkładowym i dlatego może być mniej zdolny do wyrażania pewnych emocji w muzyce?
Czy ktoś inny z Was zaczynał od gry na basie i przeniósł się na inny instrument?
Dlaczego bas jest wyborem dla wielu muzyków?
Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad grą na innych instrumentach, zamiast basu?
Dlaczego bas jest Twoim ulubionym instrumentem?

Podziel się swoją opinią

332 komentarze

  1. Jak dla mnie to bas najładniej mruczy, najładniej miauczy, najładniej
    w*ierdala. A lubię się bawić artykulacją. Poza tym na basie najłatwiej
    osiągnąć wieloraką różnorodność brzmień, więc jest
    najwszechstronniejszym instrumentem.

    Dodatkowo basem można grać sam rytm i jakoś to siedzi a nawet kołysze. (na
    cymbałkach, ksylofonie, okarynie jakoś sobie tego nie wyobrażam). Wystarczy
    dodać jakiś bęben i można uzyskać BIG BEAT za pomocą samego dramu i
    bejsu. A jak się nie ma bębna to można zastosować loopstację. W ogóle bas
    daje najwięcej możliwości brzmieniowych z jednego instrumentu, zapewnia
    maksimum efektu przy minimum nakładu pracy, wyjebiście potężnie brzmi że
    zrywa gacie. Dowodem na to jest to, że mało który zespół odważy się
    wprowadzić dwa basy do składu… 😉

    ————–

    S.H.A.R.P.69

  2. @mazdah: …gitara jest przecież nędzna. Nic tylko dżdżdż i pipipi ani kciukiem przyjebać…

    BUACHACHACHAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

    GENIALNE 🙂

    Prawie się polałem 😛

    (tak się składa że to mój 666 post na Basoofce)

  3. Z kciukiem to nie do końca tak:

    😉 .

    Ale co do reszty postu Mazdaha się zgadzam 😛 .

  4. Dlaczego bas? Ponieważ kocham rytm!! Perkusję i gitarę mam opanowaną w
    stopniu zadawalającym i czasami sobie pogrywam ale w zespole nie widzę dla
    siebie innego miejsca. Bas trzeba po prostu lubić i tyle a dyskusje np. że bas
    jest lepszy od waltorni to wszyscy waltoniści Cię wyśmieją i na odwrót.

  5. @Michal II: Z kciukiem to nie do końca tak:

    .

    Jeden koment, który ma aż 39 „plusików” trafnie opisuje sytuację:

    „sounds like porno music”

    😉

  6. @GhostDog:

    Na moim sprzęcie (głośniki poszły się j*** i słucham przez tone port
    wpięty w wieżę Panasonic) to intro brzmi jak w całości nagrane na basie
    wpiętym w loopstation. Jeszcze z delayem, generalnie fajne.

    Nie zawsze jednak członki zespołowe umożliwają basiście takie granie –
    wyżej podany link to metalcore, czyli scena nowoczesna, raczej post-metalowa.
    Mi przypadło w udziale grać w „tradycyjnej” kapeli hardrockowej /
    heavymetalowej.

  7. @AEnema: cóż.. u mnie to wyszlo nieco przypadkowo..
    od małego marzyła mi się perkusja, niestety, ja jestem raczej chucherkiem i po prostu nie mam tyle siły… do elektryka czy akustyka mam dwie lewe ręce.. na klawisze też się nie nadaje.. pewnego dnia dorwałam bas kolegi… i mnie wręcz olśniło, że TO JEST TO 😀

    ***
    http://www.myspace.com/aenema_xymox
    http://www.myspace.com/submissionslupsk

    AEnema, ale w perkusji siła wcale nie ma znaczenia. Niedawno widziałam
    jakąś drobną laseczkę, która zasiadła za garami i szczęki nam opadły.
    Grała cudnie. Może kiedyś jednak spróbujesz. 🙂

  8. Zacznijmy od tego że byłem całkowitym beztalenciem mniej więcej do końca 2
    klasy gimnazjum. Wtedy to zacząłem interesować się elektrykiem. Nadszedł w
    końcu czas kiedy zacząłem też się zastanawiać nad jego pierwszym kupnem.
    Jednak natrafiłem na kilka koncertów HiMa gdzie bas miał bardzo fajne
    solówki na wstępie- wtedy właśnie między nami coś zaiskrzyło 😛 Ale
    myślę sobie… kupię elektryka. No i tak jakoś kupiłem i po 1,5r nauki na
    nim stwierdziłem że robię znikome postępy.

    W zeszłym roku rozmawiając z kumpelą na lekcji, rozpoczęliśmy temat o
    muzyce i tu nagle napomknęła o tym że śpiewa w zespole religijnym. No nic,
    sobie pomyślałem- kurcze grać w kościelnym zespole to tak jakoś dziwnie
    trochę, ale przypomniałem sobie o basie i postanowiłem tego spróbować.I
    nadeszła chwila, że zgłosiłem się do naszego „guru” 🙂 I tak po raz
    pierwszy dostałem basidło w łapę. W tym momencie wyszły moje braki z
    elektryka. Między innymi podstawy które mogą się wydawać śmieszne… ot.
    rozpoznawanie dźwięków na gryfie. Ale pobiegłem do biblioteki, wyszperałem
    pierwszą lepszą książkę o basie i w mig ją przerobiłem. Zanim oficjalnie
    zacząłem grać w zespole czekały mnie 4 tygodnie prób i nauki basowych
    podstaw. Potem pojawiły się pierwsze basowe występy itp. Nadszedł okres w
    którym zbierałem na własnego wymarzonego Fenderka- spełniło się i jest
    git. Bas kocham w szczególności za to, że daje mi on duuże pole do popisu.
    Mogę grać i spokojne partie grając w zespole, mogę też troszkę wymieść
    jakąś solówką (Jasona Newsteda bardzo lubię grać. Ostatnio grałem jego
    solówkę na dzień nauczyciela to wychowawczyni mnie wyklęła 😛 Ino reszcie
    nauczycieli i publice podobało się tak bardzo że podchodzili potem do mnie,
    gratulowali i dziękowali za występ. Niestety musiałem zakończyć przed
    punktem kulminacyjnym, bo groziło odłączeniem prądu hehe). Poza tym akordy
    na 6 strunówke znam i mogę nieco basik uzupełnić czasem. Szczególnie
    lubię takie zjawisko, które zachodzi przy graniu z zespołem na różnych
    uroczystościach. Niektórzy niewtajemniczeni mają wtedy dziwną minę na
    twarzy, jak by zadawali sobie pytanie „Na czym on do cholery gra ? Przecież tu
    nic nie słychać” hehe. Żeby nie było że z tym zespołem to jakiś
    prawiczek jestem… bo słucham i lubię też grać tak jak wcześniej
    wspominałem Metallice, Guns N Roses, Sabaton (po ostatnim koncercie w Gdańsku
    utwierdziłem się jeszcze bardziej w przekonaniu, że bas jest dla mnie :D)
    itd.

  9. Gdzieś tu wyczytałem, że na basie nie gra się solówek. Patrzajta, zaczyna
    się od 2:38 bodajrze (taka w miarę kiepska ale jest).

    https://www.youtube.com/watch?v=nVc21YFUfAo

    Ale najlepsze jest dalej 😀 Jak basista podchodzi do ochroniarza 😛 A tak poza
    tym to najbardziej pozytywnie nastawiony basista jakiego znam.

  10. Dawno dawno (Brand New Day Tour) temu widziałem jak Sting gra solo w Roxanne –
    takie proste po pentatonice, ale bardzo fajne. Tak mi się to spodobało, że
    wziąłem się za bas.

  11. A mnie skusiło coś innego. Na pewno to znacie: zaczyna się koncert i żmudny
    proces strojenia i ustawiania głośności. Perkusista wali monotonnie w każdy
    bęben po kolei, potem przygrywa coś gitarka. Wokal przez pół dnia mówi
    „raz, raz, więcej góry, raz, raz”. Aż nagle coś zaczyna n*ierdalać tak
    sążnie, że Wam klatkę piersiową gniecie. Mimo napierdalania, słuchać
    zajebistą melodię, groove, który będziecie nucić jeszcze podczas
    kładzenia się spać po tym koncercie. TO jest gitara basowa 🙂

    ______________________

    Żyj szybko, umieraj młodo!

  12. ja zacząłem trochu inaczej 😀 PZU zrobiło mnie a raczej moich rodziców w
    jajo i z jakiejś mega polisy co jakbym skończył 18 mógłbym sobie kupić
    mieszkanie, wypłaciło mi tysiaka, tato powiedział: „zrób sobie prawko”, ale
    za tysiaka to już nawet na malucha nie starczy, a kumple gitarzyści(a jest
    ich ze 3) mówią :”kup se bas to pogramy”

    no i zarejestrowałem się na tym forum, popytałem kupiłem mayo b4 a reszte
    to już każdy zna :D….

  13. A mi tak wpadło do głowy- grając na basie cwiczymy palce prawej ręki (albo
    lewej u leworęcznych) co daje nam przewagę w kontaktach damsko-męskich nad
    gitarzystami, którzy w tej samej ręce cwiczą nadgarstek (co jest użyteczne
    podczas bycia w mniej licznym gronie).

    Jeszcze nie rozkminiłem jak to jest z dziewczynami-basistkami, ale jeszcze
    myślę 🙂

  14. Klonky, jesteś mistrzem XD

    ~=~=~=~=~=~=~

    Look into my eyes and its easy to see

    One and one make two, two and one make three.

  15. A co panowie tacy zdziwieni? Oczywiscie ze basiści są lepsi w te klocki.
    Chyba ze gitarzysta wymiatacz metalowy coś lewą (gryfową ;p) ręka
    kombinuje. ALe trzeba jeszcze wiedziec jak 😀

  16. @Baybus: Oczywiscie ze basiści są lepsi w te klocki. Chyba ze gitarzysta wymiatacz metalowy coś lewą (gryfową ;p) ręka kombinuje. ALe trzeba jeszcze wiedziec jak 😀

    co dopiero mają powiedzieć perkusiści 😀

    Hey! Ho! Lets go!

  17. Nigdy się nie zastanawiałem, jako że kręcą mnie niskie tony, to wybór
    był tylko jedny… BAS! i basta

    Aga napisała:

    Grałam wcześniej na gitarze, na akordeonie i na klawiszach (od których
    zaczęłam muzykowanie, ale niestety zawsze samouk) i z żadnym z tych
    instrumentów nie miałam takiej satysfakcji jak z gry na basie.

    hej Aga, ja też zaczynałem muzykowanie od akordeonu, z tym że to był
    pomysł moich rodziców :)Gdyby wtedy wybór instrumetu zależał ode mnie, to
    od 7 roku mojej egzystencji grałbym właśnie na basieńce.

  18. d*pa ku*wa, bo ja jestem leworeczny i gram prawa na strunach. 😛

    no, Klonky spowodował ze się wypowiedziałem, to opowiem o sobie. Z kolegami
    się umowilem na zaczecie grania, we trojke mielismy zaczac wsplnie grac, ja i
    perkusista gramy do tej pory (w oddzielnych bendach), gitarzysta zrezygnowal. I
    w wigilie okazalo się ze kolega ministrant ma bas i mi może pozyczyc. Tak oto
    stalem się posiadaczem Skaj łeja z niesamowita akcja strun, niesamowicie
    rozstrojonego (nie wiedzialem jak go wtedy nastroic) i niewygodnego (acz –
    muszę przyznac – zajebiscie lekkiego:D). I zaczalem plumkac, jednym palcem,
    pieciogroszowka, jakimś kartonikiem zamiast kostki (przestalem kostkowac
    pozniej) i nienastrojony nauczylem się paru numerów. Kolega zabrał bejs, ale
    już uzbierałem kase i kupilem swojego schectera i sobie tak pyrtolę do tej
    pory. W trakcie grania z gustu GRAJĄCEGO przeszedlem z thrashu do indie rnr i
    mi z tym dobrze jak narazie.

    ugh?.

    aha. i wariuje na punkcie ricka.

    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    http://www.img142.imageshack.us/img142/336/rickminiwr6.jpg

    Cannot the Kingdom of Salvation

    Take Me Home

  19. |ja gram na basie, bo jeszcze mam szansę zostać najlepszym basistą metalowym
    na świecie, a żeby zostać najlepszym gitarzystą to nie mam szans 😛

  20. dlaczego bas? bo nie cymbały 🙂

    wykonuje kolumny na zamówienie. zainteresowani proszę kontaktowac się na
    PW.

  21. @Klonky: A mi tak wpadło do głowy- grając na basie cwiczymy palce prawej ręki (albo lewej u leworęcznych) co daje nam przewagę w kontaktach damsko-męskich nad gitarzystami, którzy w tej samej ręce cwiczą nadgarstek (co jest użyteczne podczas bycia w mniej licznym gronie).

    Klonky patrz ale bardziej praktycznie jest poćwiczyć właśnie nadgarstek –
    patrz stary:

    – możesz grać kostką i na gitarze i na basie

    – sporo technik basowych (slap, granie 3 palcami w stylu Di Giorgio) wymaga
    też pracy prawym nadgarstkiem

    – kiedy jest się np. studentem studiów dziennych (zwł u mnie na roku :P), w
    kontekście tego co wspomniałeś prawy nadgarstek bywa użyteczny o wiele
    częściej niż palce prawej ręki 😀

    Demanufacutre a kolumnę pod Ampega SVT by się dało ?

  22. Tej, ziomek, ale mi nie chodzi o to co jest bardziej praktyczne 😀 Chodzi mi o
    to co pozwoli Ci zdobyc renomę wśród koleżanek 😉

  23. @schaqal:

    @Klonky:
    – kiedy jest się np. studentem studiów dziennych (zwł u mnie na roku :P), w kontekście tego co wspomniałeś prawy nadgarstek bywa użyteczny o wiele częściej niż palce prawej ręki 😀

    Hmm… Brzmi to co najmniej niepokojąco… 😀
    ______________________
    Żyj szybko, umieraj młodo!

  24. Stachu, czuję się urażony 😀 to szakwal napisał, że „prawy nadgarstek bywa
    użyteczny o wiele częściej niż palce prawej ręki :D”

  25. @AdaM: no co? dużo chlopcow pewnie na wydziale 😉

    No dużo, dużo… ale to nie o to chodzi. Sama specyfika tego wydziału…
    Nieważne.

    W basie zawsze podobało mi się brzmienie, brak konieczności używania ton
    efektów do zastępowania nimi braku własnych umiejętności, no i że nie
    trzeba za każdym razem grać riffu unisono z gitarą, można raz niżej, raz
    wyżej, raz zaakcentować bęben… Burton tak robił, i nie tylko on.
    Przeszkadzają – trochę krótki sustain, właściwie nie do osiągnięcia bez
    efektów podłogowych, konieczność prawie-że idealnego dopasowania
    strun+gryfu do siły palców i używanego stroju (lepiej go za często nie
    zmieniać). Natomiast zdecydowanie nie podoba mi się spychanie basu na III i
    IV plan zwłaszcza w klimatach hard rocka-heavy metalu – oczywiście i tu jest
    wiele godnych uwagi wyjątków, jednak większość młodych ludzi „montując”
    kapelę metalową basistą mianuje najmniej zdolnego gitarzystę lub po prostu
    kolesia z sąsiedztwa który akurat ma za dużo czasu.

    Jeśli chodzi o mnie – na bas poświęciłem już sporo czasu (i nie tylko
    czasu), i głupio byłoby posłać to wszystko wgłąb piekieł. Tym bardziej
    że na „elektryku” osiągnąłbym naprawdę niewiele – za stary trochę jestem
    na szkółkę, poziom moich ulubionych gitarzystów niestety jest jedynie
    marzeniem.

    Dzięki Wam wszystkim za odpowiedzi – pozytywnie zaskakuje fakt, że 4/5
    grubych strun napiętych na desce potrafi dać tyle radości.

  26. @schaqal: 4/5 grubych strun napiętych na desce potrafi dać tyle radości.

    No i sam napisałeś chyba najpełniejszą odpowiedź na pytanie w temacie 😉

  27. Bas jak go mocno przycisnąć do siebie to i unplugged masuje wątrobę. Granie
    na basie jest miłe i dla ucha i dla ciała;)

    no limits, no fear, no clue… IN
    DUB!!!

  28. Ja jak miałem 7 lat bodajże to usłyszałem Depeche Mode i zachciało mi się
    gry na klawiszach. Nawet na komunię mama mi kupiła takowe, wszyscy koledzy
    dostali kasę i rowery, a ja parapet do grania. Wziąłem jedną lekcję w MDK,
    potem rozeszło się po kościach.

    Gdy skończyłem 11 wiosen usłyszałem Limp Bizkit i intro do ich kawałka
    „Re-Arranged”. Zredefiniowało to moje pojęcie sensu życia, więc to
    właśnie w tamtej chwili powiedziałem sobie „kierwa, chcę być basistą”.
    Nie wiedziałem, w co się pakuję, choć aktualnie nie żałuję i jestem
    przykładem basisty „z powołania”, który nie chwycił się za cztery struny
    dlatego, bo nikt inny nie chciał, czy był za cienki w uszach na wypierdalanie
    superhiperajdontgiwafak solówek… 😉

    Gdy miałem lat czternaście dostałem swój pierwszy bas i tak oto od tamtej
    chwili gram – najpierw same prymki, potem jakoś zaczęło to się rozwijać do
    mniej lub bardziej fajnych melodii. Miałem krótki epizod z bębnami, ale
    łącznie trwał może tydzień czy dwa. Tylko bas, a od niedawna również
    kontrabas, jakoś idzie.

    A to wszystko dlatego, że muzyka bez basu jest jak jedzenie bez smaku. Poza
    tym sobą samym zaprzeczam pogłoskom, jakoby basiści mieli najmniejsze
    powodzenie wśród dziewczyn 😛 No i oczywiście nie mam problemów z
    wydobywaniem dźwięku G 😀

  29. [quote=Kokoś]

    Poza tym sobą samym zaprzeczam pogłoskom, jakoby basiści mieli najmniejsze
    powodzenie wśród dziewczyn 😛

    basiści nie mają najmniejszego powodzenia u dziewczyn, ale największe 😀

    /reszta się musi nie znać na rzeczy./

    Hey! Ho! Lets go!

  30. @immaga:
    basiści nie mają najmniejszego powodzenia u dziewczyn, ale największe 😀

    Taaak ? Z moich doświadczeń wynika coś wprost przeciwnego… 😛 😛 😛

  31. Na swoim przykładzie mogę dowieść, że teza użytkownika

    immaga jest sprzeczna z rzeczywistością 🙂

  32. mówiłam o rozważnych dziewczynach z mojego otoczenia. jakoś się nie zdarza
    żeby im się koniecznie musieli podobać pałkerzy czy gitarule, ale właśnie
    basiści 🙂

    Hey! Ho! Lets go!

  33. A więc wszyscy samotni basiści, jedźmy do Krakowa, tam koleżanki Immagi (no
    i sama Immaga) nas docenią! =D

  34. Nie instrument zdobi człowieka, ale człowiek instrument 😛

    Ale człowiek + bas = najlepsze połączenie.

  35. @Immo: Nie instrument zdobi człowieka, ale człowiek instrument 😛
    Ale człowiek kobieta + bas = najlepsze połączenie.

    Żeby uściślić. I wcale nie chciałem być seksistofski 😀

Możliwość komentowania została wyłączona.