Ca Ira By Roger Waters

Ca Ira by Roger Waters

widzial ktoś wczoraj? jakie wrazenia?

ja nie obejrzalam jeszcze do konca, ale mam nagrane, to pozniej zobacze… ale
to co widzialam robi wrazenie, chociaz jak to zapowiadali to myslalam ze będzie
to trochę inaczej wygladalo… w ogole zawsze wydawalo mi się ze opera to
nudziarstwo (tylko opera, muzykę klasyczna lubię) a teraz mi się zaczyna
podobac:D poza tym kopara mi opadla jak zorientowalam się ze jedna ze
spiewajacych dziewczyn jest z mojego „miasta” – wszyscy mowia, ze to dziura bez
mozliwosci, a tu a ku ku… no trzeba jej przyznac ze swietnie spiewa i wygrala
dużo przegladow, ale brac udzial w takim przesiewzieciu… hyh, powiedziec
można, ze przywraca nadzieje na przyszlosc 😛

Czy ktoś z was widział Ca Ira by Roger Waters wczoraj? Jakie macie wrażenia?
Czy ja jedyna jeszcze nie obejrzałam Ca Ira do końca? Co o tym myślicie?
Czy zgodzicie się ze mną, że opera zawsze kojarzyła się ze znudzeniem, ale teraz Ca Ira zaczyna mi się podobać?
Czy wiecie, że jedna ze spiewajacych dziewczyn w Ca Ira jest z mojego miasta? Co o tym myślicie?
Czy uważacie, że ta dziewczyna faktycznie ma świetny głos i zasłużyła na swoje zwycięstwo w przeglądach?
Czy kiedykolwiek sami mieliście okazję wziąć udział w takim przesiewziecu?
Czy Ca Ira spełniła Wasze oczekiwania po tym, jak o tym mówili wcześniej?
Czy zastanawialiście się kiedykolwiek, że muzyka klasyczna może być rówież interesująca?
Czy macie nagrane coś, co chcielibyście polecić mi do obejrzenia w wolnym czasie?
Czy myślicie, że Ca Ira może zmienić moje podejście do opery?

Podziel się swoją opinią
nitrogliceryna
nitrogliceryna
Artykuły: 1

25 komentarzy

  1. nuuuuuuuuuuuuuuuuudyyyyyyyyyyyyyyyy

    jak nie lubiłem opery tak dalej nie lubię…

    bleh

  2. A ja właśnie od kilku dni zacząłem słuchać Pink Floydów jakoś
    bardziej.

    I „The Wall” naprawdę mi przypadł do gustu.

    W przeciwieństwie do zachwalanego pod niebiosa „Dark Side Of The Moon”.

  3. The Wall i Dark Side of the Moon i Pipper at the Gates of Dawn i Meddle i Wish
    You Where Here i Atom Hearth Mother i Obscured by Clouds i The Final Cut i
    w ogóle cale PF jest miodzio ^^ A co do opery to chciałem na nia jechac, ale
    slub mi wypadal nastepnego dnia(naktory i tak nie poszedlem >:/, h*j z tym)
    i chciałem na gilmoura jechac a tak to na nic nie pojechalem. A przedsawienia
    oglądać nie oglądałem. Chociaz mam wielki szacun dla Watersa ^^

  4. @kirk: A ja właśnie od kilku dni zacząłem słuchać Pink Floydów jakoś bardziej.
    I „The Wall” naprawdę mi przypadł do gustu.
    W przeciwieństwie do zachwalanego pod niebiosa „Dark Side Of The Moon”.

    Słuchałem Pink Floyd trochę za długo, żeby tematu nie podjąć. Pewnie
    będzie tak, że będziesz słuchał The Wall, a później eksplorując inne
    albumy włączysz DSOTM i okaże się, że bardzo Ci się podoba. :}

    Tak jest z masą dobrej muzyki, trzeba dorosnąć ;P.

  5. Ale wiesz jak toskarzynski mowi: po setnym przesluchaniu plyty spostrzegasz ze
    zaczyna Cie ona nudzic. Mimo wszystko jest dobra

  6. Ja miałem tak z masą muzyki;) Przecież jak pierwszy raz usłyszałem Primusa
    czy właśnie Pink Floyd to mi się max nie podobała:\ Ale po tym jak rok
    przeleżała na półce np. „Pork Soda” to znów ją wziąłem do ręki i ….
    wręcz się zakochałem w Primusie:>

  7. Słuchałem Pink Floyd trochę za długo, żeby tematu nie podjąć. Pewnie będzie tak, że będziesz słuchał The Wall, a później eksplorując inne albumy włączysz DSOTM i okaże się, że bardzo Ci się podoba. :}
    Tak jest z masą dobrej muzyki, trzeba dorosnąć ;P.

    Nie przeczę, że tak się stanie.

    Mam nawet taką nadzieję – bo raz, że przesłuchałem DSOTM trochę
    pobieżnie, dwa, że gdzie się nie obejrzę, to wszyscy się nad nią
    zachwycają.

  8. hm… to ja chyba tez nie doroslam do PF bo lubię kilka utworow, ale sluchajac
    calej plyty np. „division bell”, przysypiam. nie przecze, ze to dobra muzyka,
    aczkolwiek nudzi mnie…

  9. z „the dark side of the moon”, to miałem tak, że słuchałem kilka lat temu
    tej płyty przez trzy miesiące właściwie codzień, nawet kilka razy i do
    dziś wracam do niej z przyjemnością.

    ogólnie od tamtego czasu słucham muzyki przewaznie całymi albumami, rzadko
    pojedyńcze utwory.

    a ogónie Pink Floyd roolz 🙂

  10. a Ca Ira mnie nie wciągnęła, w sumie miałem zły dzień na tak ciężką
    dawke sztuki.

    ale nagrałem sobie na tasme i pewnie za jakiś czas obejrze, może wtedy
    poważniej się wypowiem 😛

  11. Ja oglądałem. Jednym okiem. Bo zaczęłem grać i zanim się obejrzałem
    skończyło się. Jak dla mnie, trochę nudnawe.

    Za to że gilmoura nie zobaczyłem to hańba :E

  12. Transmitowano Ca Ire a Gilmoura niet. Smutne. Nie lubię Watersa, komercyjny
    człowiek z niego. Talent ma ale robi pod publike wszystko. Gilmour jest
    stokroć lepszy.

  13. Wszystkim lamentującym z powodu nieobecności na koncercie gilmoura pragne
    uprzejmie donieść że była to tandeta jakich mało. byłam, widziałam, już
    bym nie wróciła:) Kanapowe kawałki jak i nagłosnienie można skwitowac
    zwykłym „beznadzieja!” Dziadek gilmour( z całym szacunkiem dla Pink floydów
    i innych dinozaurów muzycznych) powinien jak przystało na wiek zając się
    może szachami, albo bingo, bo spiewanie, a szczególnie wysokie dźwięki, to
    już nie na to gardło. Jedynym plusem koncertu była rewelacyjna sekcja
    rytmiczna, która zachowywała się jak prawdziwi muzycy, grający dla
    przyjemności, a nie jak reszta składu- dla zysku czy „za kare”:(

    Opera Watersa wypadła dużo, DUŻO lepiej

  14. Porównywanie koncertu z operą jest jak zestawienie kombajnu z motocyklem ale
    to taki szczegół 😛

  15. I tutaj właśnie panno Grunge urazilaś mą starczą dumę. Jako człowiek
    starszy, zapalony słuchacz kanapowego grania uważam, że ktoś tak młody
    winien słuchac Nirvany a nie dziadka Gilmoura. Chociaż widziałem jeden z
    jego koncetów sprzed roku i roche przegiął. Gdyby zagrał tak jak na On an
    Island to by było super. Co nie zmienia faktu, że jako człek nie mający
    już „naście” lat poczulem się urazony 😉

  16. po pierwsze nie porównywałam samej opery do koncertu, tylko poziomu
    satysfakcji jakie dało mi obejrzenie opery z poziomem satysfakcji jaką dał
    koncert w stoczni:) Tak samo jak mogę z czystym sumieniem powiedzieć ze wole
    jezdzić na motorze:)

    po drugie..ehhh uderz w stół a nozyce się odezwą:) Znów, nie powiedziałam
    ze nie lubię kanapowego grania tylko ze nie do konca owe granie pasowało do
    klimatu koncertowania w stoczni. Przeciez nie poszłabym na koncert „dziadka”
    jakbym wolała twórczośc Kurta Traktora. Ale kanapowe granie jest na kanape!
    Do zadymionego klubiku, a nie na stadion(czy stocznie).

    Człeku, nie majacy już nascie lat, nie ma co strzelac fochów, chyba że
    wyciągasz wysokie dzwięki równie marnie jak OBECNIE „dziadek”, a mimo to
    dalej spiewasz je na scenie, wtedy współczuje przyjaciół skoro nie mieli
    odwagi ci o tym powiedzieć:)

  17. Hej, to był trochę prowokacyjny dżouk z mojej strony 😉 Nie byłem w stoczni,
    brakło kasy ,gdyż między innymi też wolę jeździć motocyklem niż oglądac
    koncerty z odległości kilkuset metrów ( znając moje umiejętności nie
    doszedł bym bliżej 😉 Nie jestem tez taki stary, ale i tak fałszuje
    niemiłosiernie, więc nie śpiewam, bo szkoda mikrofonu 😛

    Dave widać czerpie radość z tego co robi, bo innych motywów nie dostrzegam
    😛 Sławy mu nie brak, a kasy ma jeszcze więcej niż sławy 😉

    Fakt, przy próbie „wsadzenia” reperturaru z ostatniego koncertu ( bodajże
    2004-2005 ) do Stoczni coś się gryzie. W stoczni najlepiej by wypadł z
    Floydami z okresu „bez Watersa”. Kupa świateł,ekran, lasery, kilka
    klawiszy,dodatkowy zestaw perkusyjny do „przeszkadzjek” , dwóch dodatkowych
    gitarzystów i fenomenalny Pratt z Steinbergerem w łapie 😉 Z drugiej strony,
    spróbuj zmieścic kanapowy koncert ze stoczni w np.. Proximie 😛

  18. fenomenalny Pratt z Steinbergerem w łapie

    I Spectorem 😀

    Koncert Gilmoura był zbyt „Wielkim Wydarzeniem Muzycznym”, żeby był
    kameralny. Łatwo przecież przewidzieć ile kasy można na tym zarobić.

  19. Nie ma to jak swoim pierwszym postem sobie przegrzebać u moderatorów i
    adminów basoofki…

Możliwość komentowania została wyłączona.