Defil i ja. Czyli jak spedzic wolny czas? [koncik muodego majsterkoficza] + odrobina mojej histori

W artykule autor opisuje swoje doświadczenia z odnowieniem starego basu marki Defil, poczynając od rozebrania instrumentu, przez przemalowanie, po wymianę elektroniki i transformację w bezprogowca. Projekt obejmował liczne przeróbki, które zakończyły się personalizacją basu i uzyskaniem unikalnego dźwięku.

Wreszcie się zebralem, żeby coś napisac o mojej desce ze sklejki i kartonu.

No, ale przejdzmy do rzeczy.

Bas, o ktorym tutaj mam zamiar cokolwiek wypocic wyszedl ze znanej i
uwielbianej (jak kto woli znienawidzonej) stajni DEFILa.

Pare ladnych lat temu chciałem zaczac zabawe z muzyka… Najpierw byly brzdeki
na akustyku, w parku przy winie za czasow LO…

No, ale ile można chlac w parku i brzdakac na sklejce? Pora była coś
zmienic.

Dowiedzialem się, ze mój znajomy sprzedaje zajebisty (he he :D) bas. Tak bardzo
zajebisty to on nie był, ale do nauki w sam raz. No, dochodzila tez kwestia
pieniedzy – 150zł + 2 piwa.

No i przygoda się zaczela. Powolna i mozolna nauka na czterech strunach metr
nad podstrunnica nie była prosta latwa i przyjemna. Dlatego zmienilem bas na
yamahe a stary DEFIL poszedl w kat… Do czasu, az przeczytalem artykul o
odprogowaniu.

W wakacje znalazlo się trochę czasu pieniedzy i checi wiec zabralem się za
majsterkowanie.

Najpierw nalezalo zastanowic się, co można z tym zrobić… Zdjac progi to za
malo… Szkoda na to czasu… Zakupilem wiec komplet przetwornikow P+J znanej
firmy : Made in China, pol kilometra papieru sciernego o ziarnistosci 40-240,
parę skrzynek browarow i wagon fajek.

Bylem perfekcyjnie przygotowany do pracy.

Najpierw trzeba było rozebrac bas na czesci pierwsze… Zdjac strunki, pozniej
klucze, przystawki, poty, oddzielic gryf od korpusu itd. Wszystko co
niepotrzebne – mianowicie jeden przetwornik typu Precel + maskownica i poty
polecialy na allegro. Po co ma się brudzic w garazu.

Po rozlozeniu wszystkiego co się dalo pora było zdjac progi. Poszlo calkiem
lekko. Kawaleczek podstrunnicy się wzial i odlupal, ale to maly problem.

Nastepnie trzeba było zedrzec caly lakier. Jako, ze lakier był pewnie
przedwojennej produkcji made in CCCP to zajelo to w c*uj dużo czasu. Ale za
pomoca determinacji i duzej ilosci O/oo we krwi jakoś przez to przebrnalem.

No tak… Wszystko ladnie pieknie, ale jak wsadzic pickupy P+J gdy w basie
jest tylko szpara na P? …

Piwo w reke, dlutko w druga i jazda. Niestety innych narzedzi nie było.

Po dość krotkiej ilosci czasu zmarnowanego na to zajecie udalo mi się wystrugac
szparke na „jazza”. Pozniej trzeba było ja wyrownac i wyszlifowac.

Po wyrownaniu i wyszlifowaniu pora była zajac się wypelnieniem szpar po
progach. W tym celu uzylem szpachli do drewna (mniej więcej 5 zl za 200? g).
Jako, ze chciałem mieć bas inny niż wszyscy, to jasna szpachle zmieszalem z
czarna farba, co calkiem ladnie wspolgralo z jasna podsrunnica (albo czyms, co
podstrunnice imituje).

No, przydaloby się jeszcze zrobić coś ze szpara na jazza… Obkleilem
przetwornik bezbarwna tasma, ladnie wsadzilem w dziure i wypelnilem ja szpachla
do drewna. Dzieki temu powstala szpara ksztaltu w miarę jazzopodobnego.

I kolejny problem z glowy.

W sumie… Z przerobek, , które w nim zrobilem, to zmienilem troszeczke wyglad
glowki gryfu (na zdjeciach widac). Mianowicie troszke ja zeszlifowalem i
wymodelowalem wedlug mojego uznania. Dodalo jej trochę uroku.

No tak.. Wszystko ladnie pieknie, bas wyszlifowany, podstrunnica gotowa,
miejsce na przystawki jest…

Pozostaje problem lakierowania… Jako, ze chciałem mieć bas inny niż wszyscy
to malowalem go i szlifowalem ponownie 4 (!) razy. Najpierw (fabrycznie) był
koloru braz podpalany (jak w standardowych fenderach), pozniej był caly
(wszystko, decha, gryf, podstrunnica) fioletowy,nastepnie koloru mahoniu z
sosnowym gryfem i hebanowa podstrunnica no i ostatnio jak bylem w domu,
stwierdzilem, ze to jednak nie to i trzeba to zmienic. Wiec zrobilem zielony
gryf i czarna deche. Niestety nie wygladalo to „profesjonalnie” wiec jak
przyjade, to zrobie jeszcze raz. Tym razem będzie caly bialy (znoooowu
szlifowanie:D), mam nadzieje, ze to będzie ostatni raz. Zdjecia gotowego DEFILa
umieszcze w wakacje, jak go pomaluje i dokupie klucze (niestety parę czesci mi
się zgubilo podczas rozbierania :P, Porada: mniej piwa, więcej uwagi).

Po tym wszystkim jeszcze tylko zrobie pickguard i polutuje elektryke. Mialem
zamysl i już w sumie gotowy pick zrobiony z blachy kwasowej o,5 (ciezka w
obrobce niestety), ale nie spodobala mi się i poszla na smietnik.

Na przyszlosc, oprocz wykonania nowego pickuarda z pleksy mam jeszcze zamiar
dokupic nowe klucze i mostek, może lepsze przystawki, jak trochę pieniedzy
zostanie.

Co by tu dużo nie mowic, basik sporo zyskal na wymianie elektroniki i
odprogowaniu. Struny można było zrzucic bardziej na glebe, mruczal az milo. No
i ten dźwięk bezprogowca… niekonczace się wibrata i slide : ) ah, miod na
serce.

Specyfikacja basu :

Niestety, jest to bas, ktorego nigdzie nie moglem znaleźć, wszyscy uparcie
twierdza, ze to DEFIL, wiec się nie kloce.

4 strunowy, oryginalnie z jednym pickupem P, 1x vol, 1x tone. Po
przerobkach : P+J, 2xVol, 1xTone.

Struny przez korpus (niby mala rzecz, a cholernie cieszy).

Klucze otwarte w ukladzien 4+0 (jak to w preclach).

20 progow (teraz to bezprogow)

Korpus : z cholera wie jakiego drewna, klejony z kilku czesci (niestety nie
pamietam :(, jeśli się nie myle to trzech). Na to jest naklejony cienki kawalek
jednolitego drewna, (coś jak np sa nakladki z klonu falistego itd w
basach).

Gryf: tez Bog jeden wie z czego, 2 czesiowy.

Wartosc : bezcenny.

Ale wlozylem w niego poki co :
150zł za kupno, 80zł – elektronika (przystawki i poty), ok 100zł na lakier.
I baaaardzo dużo czasu.

Pewnie ktoś powie, ze nie warto. Szkoda kasy czasu itd.

Ale tak to jest, jak się ma pasje 🙂

(jeśli czegoś brakuje, to postaram się opisac, proszę o uwagi i sugestie)

Zdjecia :

główka tył

gryf przed malowaniem 1

gryf przed malowaniem 2

gryf przed malowaniem 3

gryf całość

podstrunnnica 1

podstrunnica 2

podstrunnica 3

korpus przed szlifem

korpus po szlifie i malowaniu 1

korpus po szlifie i malowaniu 2

gryf po malowaniu

główka po malowaniu

główka szlif 1

główka szlif 2

Kiedys postaram się wrzucic już gotowy, albo starsze fotki. Jak będę miał
dostep do swojego kompa : )

Podziel się swoją opinią
healfwer
healfwer
Artykuły: 25

7 komentarzy

  1. No ale malowanie to faktycznie słabo wyszło. Bez aerografu to ciężko
    zrobić dobrze.

    A koncepcja z całym białym mi się podoba.

    Działaj, działaj!

  2. Emsi:

    to było takie w sumie na probe. Za kazdym razem jak malowalem nowym kolorem
    kladlem tylko 1 warstwe i bez lakieru na wierzch, żeby się nie meczyc jak się
    nie spodoba.

    Ale teraz już mam 99% pewnosci co do bialego. Wiec postaram się to zrobić na
    perfect.

    (teraz było malowane pedzlem, ale pozycze z firmy sprezarke i koncowki do
    malowania i zrobie to tak jak się nalezy – dalsza czesc w wakacje).

  3. Całkiem ciekawie i z tą główką niby taki prosty pomysł a wygląda
    całkiem zajebiaszczo.

  4. Spoko. Powiem mojej kobiecie, żeby o mnie zadbala. : )

    BTW: jak by miał ktoś coś fajnego na sprzedaz to z checia się zaopiekuje.

    Jakies stare basy albo elektryki… Niekoniecznie sprawne. Im mniej sprawne i
    tansze tym lepiej. W razie czego pisac 🙂

  5. Ja ostatnio malowałem zaniedbaną i brzydką brązową Jolane, z którą lata
    temu zaczynałem przygodę z basem. Wpierw miałem plan coby z niej bezproga
    też zrobić.

    Niestety nie mam zdjęć po malowaniu, ale mam w trakcie 🙂 W samym podkładzie
    wyglądała jakbym miał zostać basistą jakieś love metalowej kapeli 😛

    zdjecie1 (www.sooper-art.pl/insertcoin/images/zdjecie015.jpg)

    zdjecie2 (www.sooper-art.pl/insertcoin/images/zdjecie022.jpg)

    W tej chwili gitarka jest bordowy metalic (bo taki kolor został mi po
    malowaniu mojej Astry 🙂

    http://www.myspace.com/insertc0in

  6. ojciec, ten zubr sugeruje, ze mamy wspolne zainteresowania 😀

    oprocz malowania basów oczywiście ; D

Możliwość komentowania została wyłączona.