tubas – …dęty basista!

Artykuł odkrywa fascynujący świat współistnienia basu i instrumentów dętych. Autor dzieli się doświadczeniami dotyczącymi strojenia, brzmienia oraz zasad transponowania tonacji.

2129-transposition.
Kilka dni temu na „konkurencyjnym” forum jeden z uczestników wywołał temat
grania na basiórce w składach z instrumentami dętymi. Wziąłem udział w
związanej z tym wymianie zdań, a teraz doszedłem do wniosku, że sprawa
może zainteresować znacznie szersze grono niż tylko Koleżanek i Kolegów
związanych wyłącznie z „konkurencją”…

Przeważnie są oni też użytkownikami „basoofki”, ale w drugą stronę to
już nie jest tak powszechne zjawisko. W końcu na „basoofce” zarejestrowało
się ponad 10 000 miłośników niskich dźwięków, a u „konkurencji” trochę
ponad 1000…

Pytanie dotyczyło ustawienia brzmienia basiórki i jej strojenia do
grania w składach z udziałem instrumentów dętych.
Mój komentarz
był następujący:

Grając właściwie całe życie z dęciakami mogę powiedzieć, że wszystko
zależy od składu, rodzaju muzyki i towarzyszących okoliczności.

Pierwsza sprawa – strojenie instrumentu:

Tylko w jednym przypadku użyłem stroju obniżonego, z tym że wtedy nie było
tak wypasionego nazewnictwa i po prostu obniżałem strój struny E do Es w
jednym(!) utworze. 😀

Były to akompaniamenty orkiestrą w składzie big-bandowym do konkursu tańca
towarzyskiego i jeden z foxtrotów oraz boogie-rock były w tonacji Es-dur i
skok o oktawę w górę byłby bardzo rażący, przy typowym dla tych tańców
walkingowym riffie…

Całe życie poza tym gram w podstawowym, klasycznym stroju kwartowym!

Druga sprawa – barwa basu:

Wszystko zależało od składu.

W big-bandzie potrzebny był mocny, ale selektywny dół, pozwalający
wybrzmieć długim dźwiękom, wypełniający pauzy, dający solidny fundament
i wyraźnie słyszalny w całości.

W małych składach estradowych typu combo jazzowe czy sekcja akompaniująca do
wokalu, więcej wyrazistego środka plus mocny dół.

W trio więcej góry, pasującej do zagrywek rozbudowanej roli basóweczki,
momentami prowadzacej w kontrapunkcie z fortepianem czy np. skrzypcami, swój
głos jako równorzędny.

Często grywam w ork. dętej na basóweczce głos tuby i wtedy mocny dół i
krótko grane (bez wybrzmiewania) dźwięki, załatwiają sprawę.

Czyli wyraźny dół jest zawsze… plus kombinacje z górą i środkiem.

Na grania festynowe, czy tzw. biesiadne w małych składach zabieram tubę,
która w takich okolicznościach bywa niezastąpiona z różnych względów.
Zawsze brzmi świetnie i w tzw. małym plenerze nie wymaga nagłośnienia, a w
razie konieczności wystarczy stanąć w pobliżu lada jakiego mikrofonu i jest
OK..! 😀

To z kolei wywołało pytania o co chodzi z tymi różniącymi się
tonacjami dla dęciaków w tym samym utworze?
I móją odpowiedź jak
niżej:

Co do tzw. instrumentów transponujących sprawa polega na tym, że w wypadku
instrumentów dętych blaszanych z każdego z nich można wydobyć szereg
alikwotów zgodnych z rozkładem harmonicznych, zaczynając od dźwięku
podstawowego, zależnego od długości całkowitej „rurki” czyli od menzury
instrumentu. Ten dźwięk może być różny i brzmieć B, Es, F, C.

Mimo to nazywamy go C i zgodnie z tym jego dalsze alikwoty G, c, e, g, itd.

Dzięki temu zmieniając trąbkę B na trąbkę Es nie musimy zmieniać
aplikatury (palcowania) a tylko zapis nutowy transponowanego utworu.

I tak na trąbce utwór w tonacji „brzmiącej B-dur” zapisujemy dla trąbki B w
tonacji C-dur. Jeżeli ten sam głos zagramy na trąbce Es, stosując
identyczne palcowanie, to usłyszymy tonację Es-dur.

Aby usłyszeć tonację B-dur jak poprzednio, musimy zapisać głos w tonacji
G-dur, czyli tonację transponujemy w dół o taki interwał (w tym wypadku
tercję małą) o jaki trąbka brzmi wyżej dla zapisanej nuty.

Uwaga! Dźwięki nie będące alikwotami ciągu podstawowego w instrumentach
dętych blaszanych uzyskuje się zmieniając menzurę instrumentu przez
włączanie w jej obwód kolejnych odcinków rurki odpowiednimi zaworami
sterowanymi tłoczkiem albo wentylem obrotowym. W puzonie po prostu wyciągamy
rurki o odpowiednią długość.

W instrumentach dętych drewnianych (stroikowych) zasada jest taka sama i
podobna przyczyna – nie musimy zmieniać aplikatury dla takiego samego zapisu
na instrumentach o różnej menzurze. Na klarnecie B, Es czy F zapisaną nutę
C gramy z identycznym układem palcowania, chociaż w efekcie uzyskujemy
„brzmiące” dźwięki o wysokości odpowiednio B, Es i F.

Sprytne, nieprawdaż?!

Trzeba tylko umieć sobie nazwać każdą tonację odpowiednio do
instrumentu.

Na przykład pianista rzuca hasło: „- Gramy bluesa w tonacji E-dur!”.

Dla instrumentów B (trąbka B, sax tenor i sax sopran oraz klarnet B) to
będzie tonacja Fis-dur, dla instrumentów Es (sax alt, klarnet Es, trąbka Es)
to będzie tonacja Cis-dur, itd…

Koniec wykładu!

Jednak nie był to koniec, bo padło jeszcze pytanie o tuby, czyli
instrument, na jakim często grywam.
Ostatnio może nawet częściej
niż na basiórce:

Tuby, wyjątkowo, niezależnie od menzury i podstawowego ciągu alikwotów,
pisane są zawsze w tonacji „brzmiącej”, co utrudnia życie tubistom grającym
na tubach o różnych menzurach, nazywających się B, C, Es i F, ale nie
transponujących zapisu, czyli: „jak napisane – tak brzmi”!

No, ale i tak najbardziej przesrane mają fagociści, którzy grają z
różnych kluczy, zmienianych nawet w trakcie tego samego utworu i to w
połowie taktu…

Może temat zainteresuje „basoofkowiczów”, więc pozwoliłem sobie moje wpisy
przenieść i do naszego forum!

Neskim, Siostry i Bracia!

😀

Podziel się swoją opinią

23 komentarze

  1. No dobra, więc co to znaczy „moja tonacja G-dur”?

    To znaczy „gram na saksofonie tenorowym, , który jest B, a teraz chcę zagrać
    utwór który „dla mnie wygląda jak G-dur””? Co w takim układzie robi biedny
    basista? Gra w F? Załapałem? 😉

  2. Dokładnie tak,”dwa_punkty”!

    Wygrałeś ciasteczko, ale ponieważ mogłoby zgnieść się w transporcie to
    upomnij się przy osobistym spotkaniu…

    😀

  3. @dwa_punkty: No dobra, więc co to znaczy „moja tonacja G-dur”?
    To znaczy „gram na saksofonie tenorowym, , który jest B, a teraz chcę zagrać utwór który „dla mnie wygląda jak G-dur””? Co w takim układzie robi biedny basista? Gra w F? Załapałem? 😉

    Wybaczcie dosadny komentarz, ale:

    Chyyyba rozumiem, ale wiele wody upłynie zanim będę miał świadomość co
    tak naprawdę się dzieje.

  4. Tak naprawdę co nas to powinno obchodzić???? Niech dęciaki się martwią 🙂
    Z resztą oni już są tak od małego do transpozycji i podawania „normalnych”
    tonacji przyzwyczajeni, ze nasze mózgi powinny spokojnie odpoczywać w tym
    temacie… 😛

  5. Mam nadzieję, Muzz, że się nie mylisz 😉 Chociaż szanse na spotkanie
    „dęciaka”, w moim przypadku, są nikłe, to jednak wolę, żeby to on dał
    sobie radę 🙂

  6. Skoro już zrozumiałem, to chyba mogę spróbować wyjaśnić. 😉 Chyba
    najprościej na podstawie mechanizmu, dzięki któremu zarobiłem ciastko!

    I tak na trąbce utwór w tonacji „brzmiącej B-dur” zapisujemy dla trąbki B w tonacji C-dur. Jeżeli ten sam głos zagramy na trąbce Es, stosując identyczne palcowanie, to usłyszymy tonację Es-dur.
    Aby usłyszeć tonację B-dur jak poprzednio, musimy zapisać głos w tonacji G-dur, czyli tonację transponujemy w dół o taki interwał (w tym wypadku tercję małą) o jaki trąbka brzmi wyżej dla zapisanej nuty.

    Stąd dla trąbki B: „piszę C – słyszę B”.

    Dla trąbki Eb: „piszę C – słyszę Eb”. A odwracając: słyszę Eb – piszę
    C, 3 półtony niżej.

    Chcemy na trąbce Eb usłyszeć B. Słyszę B – piszę… (odliczał 3
    półtony w dół) G!

    Stąd rozwiązanie zagadki z saksofonistą oznajmiającym, że jego tonacja to
    G:

    Najpierw zapytałem googlea, w jakiej tonacji występuje to zwierzę. Okazało
    się, że w B.

    Trzymając się tego, co napisał Tubas, w tej sytuacji zasada brzmi:

    „piszę C – słyszę B”, a więc saksofon wydaje dźwięk dwa półtony niższy
    niż ten, który zapisano (faktycznie, trzymając się wikipedii, nonę wielką
    niższy, ale zostawmy to :D).

    Saksofonista mówi nam, że gra swoje G, a więc:

    Saksiarz „pisze G – słyszy… (odliczanie dwóch półtonów w dół) F!”

    Mam nadzieję, że cokolwiek pomogłem. A Tobie, Tubasie, BARDZO dziękuję, bo
    transpozycja u dęciaków to była zawsze dla mnie czarna magia. Dalej uważam,
    że to co najmniej podejrzane, ale przynajmniej już wiem, z czym to się je.
    Nie wiem za to, czy upominać się o ciastko, bo ja Tobie jestem teraz winien
    co najmniej piwko. 😉

    EDIT:

    Muzz, masz rację. To dęciaki robią tu zamieszanie i w buciorach włażą na
    nasz teren, więc niech oni się pilnują, nie my. 😉 Zresztą z mojego
    ograniczonego doświadczenia z dęciakami – zawsze podają „normalną” tonację
    lub bez jęczenia się do niej przystosowują i basista nie musi wysilać
    posiadanej przez siebie połowy mózgu. Ale ja i tak cieszę się niezmiernie,
    że wiem już, jak to działa!

  7. A nie lepiej grać dźwięki i nazywać je ich nazwami? Jak przestrajam gitarę
    ton w dół to nie mówię, że jest nastrojona w E bo nie jest 😮

  8. @MPB: A nie lepiej grać dźwięki i nazywać je ich nazwami? Jak przestrajam gitarę ton w dół to nie mówię, że jest nastrojona w E bo nie jest 😮

    Są też saksofony, choć nie często je spotkasz, C gdzie C to C i już. Są
    saksofony Es (alt, baryton) gdzie C to Es i już. I są saksofony B (czy jak
    kto woli Bb) gdzie C to B (Bb). Podejrzewam a nawet wiem, że chodzi o to, że
    rozmiary są różne, wraz z długością rury, zmienia się skala, a
    palcowanie na wszystkich saksofonach jest takie samo (no, powiedzmy…).

    Saksofonista może wziąć do ręki obojętnie jaki saksofon i grać (no,
    powiedzmy…) i to raczej dla niego jest ułatwienie, że na każdej rurze ma C
    zawsze w tym samym miejscu pod tym samym palcem. I to on się musi martwić,
    że jak gra na weselu „Szła dzieweczka” z akordeonistą, któremu akurat
    przyszła chęć grania w E-dur, to on się na tym alcie musi palcami
    gimnastykować w Cis 🙂

    Zresztą wszystko Tubas opisał w notce. Poniżej grafika dla ułatwienia.

  9. @tubas:
    No, ale i tak najbardziej przesrane mają fagociści, którzy grają z różnych kluczy, zmienianych nawet w trakcie tego samego utworu i to w połowie taktu…

    Mógłbyś Tubasie wyjaśnić o co chodzi z tymi „różnymi kluczami”? Bo po
    angielsku key to tonacja ale i klapa w instrumencie dętym, więc teraz nie
    wiem…

    Jeszcze takie pytanie co do tub samych, najniższą tubą jest tuba B i jej
    najniższym dźwiękiem jest B oktawy subkontra? Trafnie przypuszczam? 😉

  10. @MPB: A nie lepiej grać dźwięki i nazywać je ich nazwami? Jak przestrajam gitarę ton w dół to nie mówię, że jest nastrojona w E bo nie jest 😮

    „PapaMisiu” nie tnij głupa, prowokatorze jeden!…

    Czyż nie łatwiej będzie Ci się grało jakiś utwór z nutek, jeżeli
    zapiszesz go zgodnie ze standardowym rozkładem dźwięków na progach, a nie z
    tym jak po przestrojeniu naprawdę brzmią?

    Przestroiłeś basóweczkę np. o tercję małą w dół (Cis, Fis, B, E).
    Wymyśliłeś piękny, niszczący mózgi słuchaczy riff i chcesz się nim
    pochwalić koledze z Hameryki. Wszyscy basiści grający z nut nie mają
    problemu z zagraniem zapisanej nuty na odpowiednim progu. To
    co… będziesz im pisał prawidłowe dźwięki, tak jak brzmią? W życiu tego
    nie zagrają na przestrojonej gitarze, a na pewno nie a vista!

    Łatwiej jest zapisać nuty tak, jakby instrumencik nie był przestrojony i w
    „didaskaliach” zaznaczyć „bass in A”, czyli przestrojony o tercję małą w
    dół w stosunku do „basu in C”, nastrojonego standardowo (E, A, D, G), gdzie C
    nutowe, to C brzmiące.

  11. Nic nie zrozumiałem, dla mnie wciąż H to B, Ces to też B a C to C bo
    inaczej to już kombinowanie na siłę;) Zmieniam stroje jak rękawiczki ale
    ważna jest melodia, którą chcę zagrać i nie myślę o tym jakich progów
    używam tylko jak wysoki będzie kolejny dźwięk:) Trochę się oczywiście
    zgrywam ale co chciałem wytknąć to wytknąłem 😉

  12. @tubas:
    No, ale i tak najbardziej przesrane mają fagociści, którzy grają z różnych kluczy, zmienianych nawet w trakcie tego samego utworu i to w połowie taktu…

    😀

    Tak samo w utworach solowych na kontrabas, ale to też zależy od opracowania
    utworu. Ciągłe zmiany klucza z basowego do tenorowego i wiolinowego mogą
    namieszać w głowie grającego 🙂

    Lulu93 —>
    http://www.pl.wikipedia.org/wiki/Klucz_%28muzyka%29

    Pozdr

  13. @Lulu93:

    @tubas:
    No, ale i tak najbardziej przesrane mają fagociści, którzy grają z różnych kluczy, zmienianych nawet w trakcie tego samego utworu i to w połowie taktu…

    Mógłbyś Tubasie wyjaśnić o co chodzi z tymi „różnymi kluczami”? Bo po angielsku key to tonacja ale i klapa w instrumencie dętym, więc teraz nie wiem…

    Jeszcze takie pytanie co do tub samych, najniższą tubą jest tuba B i jej najniższym dźwiękiem jest B oktawy subkontra? Trafnie przypuszczam? 😉

    W pierwszej sprawie:

    Klucz jest znakiem graficznym, umieszczonym na początku każdej pięciolini, a
    czasem także w trakcie zapisanego utworu (przed grupą nut, której dotyczy).
    Znak ten określa położenie na pięciolini nuty odniesienia, określając w
    ten sposób nazwy pozostałych nut. To, jakich dźwięków
    brzmiących dotyczą konkretne nuty określa strój
    instrumentu, o czym już pisałem. Istnieją trzy klucze o nazwach: klucz G,
    klucz F i klucz C.

    Określają one położenie na pięciolini odpowiednio nut G, F i C.

    W kluczu G elementem wskazującym położenie tej nuty jest początek
    spiralnego zakrętasa w środku.

    W kluczu F nuta ta leży między kropkami (ten klucz jest standardowo używany
    dla zapisywania głosu na gitarę basówą, tubę, puzon czy kontrabas i w tej
    basowej wersji nuta F leży na 4 linii).

    W kluczu C położenie nuty C wskazuje „dziubek” znajdujący się pośrodku
    klucza.

    Każdy z tych kluczy występuje w różnych „ustawieniach” i w zależności od
    tego ma swoją nazwę. Najpopularniejsze to klucz G wiolinowy (nuta G na 2
    linii), klucz F basowy (nuta F na 4 linii) i klucz C altowy (nuta C na 3 linii)
    oraz tenorowy (nuta C na 4 linii).

    W drugiej sprawie:

    Dźwięk podstawowy dla konkretnej menzury ma też swoje subharmoniczne, czyli
    alikwoty o niższej wysokości dźwięku. Pozwala to z tuby B(B1-kontra),
    rzeczywiście będącej najniżej brzmiącą standardową wersją tego
    instrumentu, wydobyć dźwięki co najmniej do leżącego jeszcze kwintę
    niżej Es1!

  14. Przy okazji napomknę tylko, że kontrabas i gitara basowa też są
    instrumentami transponującymi zapis, tyle że dokładnie o oktawę w
    dół!

    Zapisane mamy nuty w oktawie np. wielkiej, a słyszymy je o oktawę niżej w
    oktawie kontra. Gramy b – słyszymy B, gramy B – słyszymy B1.

    Tuby nie transponują: gramy B – słyszymy B, gramy B1 – słyszymy B1.

    He… he… he…

  15. @tubas: Przy okazji napomknę tylko, że kontrabas i gitara basowa też są instrumentami transponującymi zapis, tyle że dokładnie o oktawę w dół!

    no, ale to jest akurat normalne 😉 Oktawę w dół – zawsze wolno 😀

    A poważnie mówiąc, to chyba „zaskoczyłem”, o co w tym chodzi i zapach
    ciastka już czuję 🙂 Natomiast, jako że brak mi obycia z teorią harmonii,
    nie wyobrażam sobie takiej transpozycji avista.

  16. @Bibok[…: chyba „zaskoczyłem”, o co w tym chodzi i zapach ciastka już czuję 🙂 Natomiast, jako że brak mi obycia z teorią harmonii, nie wyobrażam sobie takiej transpozycji avista.

    Pociesz się, że ja też!… Transponuję bezbłędnie z klucza basowego F do
    wiolinowego G i odwrotnie grając na basiórce i na gitarze lub tubie. Inne
    transpozycje wymagają zastanowienia się i wytężonej uwagi podczas grania.
    No cóż, trzeba to wyćwiczyć, jak każdą umiejętność!…

  17. Podczas zdawania egzaminu kwalifikacyjnego na „weryfikację” estradową miałem
    do zagrania na gitarze basowej m.in. prostą etiudkę kontrabasową w trzech
    kluczach: basowym, wiolinowym i tenorowym. Nie jestem kontrabasistą, a w
    szkole na tubie takich rzeczy nie grałem, tyle że z nudów w wojsku grywałem
    z głosu fagotowego kolegi „Dziadka”, gdzie takie sztuczki są niemal w każdym
    utworze i dlatego pan doktor od niszczenia gitarzystów i basistów
    elektrycznych tym razem się pozytywnie zawiódł…!

    Od tamtej pory nigdy nie grałem w kluczu C…

    Gdyby obowiązek weryfikacji utrzymano, to popatrzcie jak wielu obecnych
    gwiazdorów gitary i basu musiałoby omijać przepisy i brać pieniądze za
    koncerty „na małpę”, bo nie lubiący na przykład ciężkiego „metalu”
    egzaminator zawsze znalazłby sposób, żeby każdego – nawet czytającego nuty
    – wyłożyć na przesłuchaniu!!!

  18. @Lulu93: Mógłbyś Tubasie wyjaśnić o co chodzi z tymi „różnymi kluczami”? Bo po angielsku key to tonacja ale i klapa w instrumencie dętym, więc teraz nie wiem…

    Pozwolę sobie dodać, że w tłumaczeniu na angielski szukaj bardziej pod
    „clef” niż pod „key” (które jest również prawidłowym, ale jak sama widzisz
    szerszym pojęciem). Resztę znakomicie wytłumaczył Tubas 🙂

    A ja sobie siadłem z basem, przeczytałem na spokojnie i zrozumiałem! Z
    pewnością „od teorii do praktyki” droga długa, ale fundamenty już wylane 😉
    Dziękuję!

  19. Nie pitol Waść!… Nie ma w tym nic bardziej skomplikowanego niż liczenie do
    dwunastu i znajomość nazw dźwięków po kolei.

    Umysł absolwenta gimnazjum pozwala ogarnąć te sprawy przy odrobinie
    chęci.

    Umiejętność dogadania się z „dęciakami” żadnemu basiście nie zaszkodzi,
    a nastawionemu na nieco ambitniejsze granie na pewno pomoże.

    Wyobraź sobie, „bibok”, że masz grać z sakstenorem i słyszysz od
    saksofonisty: „- Moja tonacja G-dur”

    I co? Będziesz szukał na ucho i kombinował? Utworek się za ten czas
    skończy i panowie podziękują za współpracę… A to naprawdę nie jest
    trudne do załapania. Popróbuj!…

    Przy okazji wspomnę stary już temat! Dzisiaj trafiłem na dawny już głos
    jednego z użytkowników „konkurencyjnego” forum, zbulwersowanego móją
    negatywną opiniią w dyskusji na temat strojenia basóweczki inaczej niż
    strojem kwartowym i to w klasycznym układzie EADG (dla „piątki” HEADG i
    „szóstki” HEADGC).

    Otóż wszelkie argumenty na temat przewag tych innych sposobów upadają w
    momencie, kiedy trzeba zagrać coś z nutek. Wtedy okazuje się, że te
    standardowe systemy i podstawowa wiedza są niezbędne, aby poruszać się w
    profesjonalnym świecie muzyków zawodowych i pograć nie tylko z kumplami,
    którym wisi jak sobie nastroisz instrument i nie tylko kilka coverów doom
    metalu z riffami schodzącymi poza standardową skalę basiórki, ale wszystko
    co akurat trzeba!

    😀

Możliwość komentowania została wyłączona.