super występ

W dniu 22.10.2011 r. mieliśmy zagrać w Łowickim Ośrodku Kultury. Występ był pełen niespodziewanych wydarzeń, od uszkodzenia struny basowej przez mojego syna do problemów technicznych na scenie.

bass glatzman

bass glatzman
Wszyscy opisują swoje występy to i ja. Ale swój w blogu. W dniu 22.10.2011r. mielismy zagrać w Łowickim Osrodku Kultury w Pracowni Sztuki Żywej. No i fajnie. Pech przypomiał o sobie już o 13:40. Wyjąłem w domu bas z futerału (w celach kontrolnych) i mój mały dwuletni junior podszedł, szarpnął strunę A i … struny nie ma> Panika. Stary komplet dałem w prezencie znajomemu. Skąd teraz struny? W ostatniej chwili wpadłem do zaprzyjaźnionego sklepu. Macie struny? Mają. ale tylko D’Addario. Nigdy takich nie miałem, ale wyjścia nie ma. To nic, że za 4 godz. gramy, to nic, ze nowe itd. Waże, że są. Biegiem do Łók’u. Graty rozstawione troche nie „po naszemu” (graliśmy na sprzęcie innego zespołu). Trudno. Jakoś będzie. Gramy. Bębniarz nagle mówi, że słyszy tylko mnie, wokalistę i rytmicznego (ale słabo). Solówkarza ni cholery. Ja praktycznie słuszę tak samo. Co było robić? Rytmiczny grał cały czas tak, żebym widział jego gryf. Grając musiałem non stop filować (w partiach solowych szczególnie) na solówkarza i na rytmicznego. Tzw. show diabli wzięli. Jak solówkarz dawał znać, że będzie kończył to odwracałem sie do bębniarza i przekazywałem mu „w wiadomy sposób” informacje dalej. No i w przedostatnim numerze, tak dla pełni szczęścia, rozpiepszyła sie stopa. Jak dzisiaj oglądałem nasz występ (był nagrywany) to sie mocno zdziwiłem, że nie było aż takźle.

Podziel się swoją opinią
glatzman
glatzman
Artykuły: 31

7 komentarzy

  1. Strat, Flying V i Jazz… Ciekawe połączenie wizualne.

    Jeśli chodzi o występ: grunt, że sobie poradziliście. Kolejny dowód, że
    umiejętność improwizacji ważna jest nie tylko w grze 🙂

  2. @KamalG: Strat, Flying V i Jazz… Ciekawe połączenie wizualne.

    Ja jestem dozgonnym wielbicielem Jazz Bassa.

    Gitarzyści tak wybrali.

    Mają jeszcze do dyspozycji drugiego Strata, Ibanez i Telecastera.

    P.s. Mam dziwne przeczucie przed piątkowym graniem w Skierniewicach:D

  3. 🙂

    Nie było czasu na wymiany gratów. Bębnów też.

    Układ był taki jaki był.

    Grupa, która grała po nas (ważniejsza) pozwoliła nam zagrać na swoich
    gratach.

    Fajni goście.

    Nawewt nie czepiali się, że bębniarz (mój) „rozregulował: stopę.

    P.s. W skierniewicach będę grał na moich gratach.

    tzn. bym chciał.

  4. @glatzman:
    Pech przypomiał o sobie już o 13:40. Wyjąłem w domu bas z futerału (w celach kontrolnych) i mój mały dwuletni junior podszedł, szarpnął strunę A i … struny nie ma>
    Panika.

    Jako dobry ojciec uśmiechnąłeś się tylko do juniora, przytuliłeś i
    wszystko było OK ;D

  5. @.Piotrek: A zmieścicie się na scenie z tym wszystkim?

    W Skierniewicach?

    Bierzemy tylko wzmacniacze i kolumny do instrumentów.

Możliwość komentowania została wyłączona.