tubas – strojenie basu – parę uwag…

Rozważania na temat rozmaitych technik strojenia gitary basowej, od standardowych metod po te bardziej niekonwencjonalne. W artykule poruszono także temat wrażliwości muzycznej basistów metalowych i technik gry.

Od czasu do czasu, korzystając z TRACKERA zaglądam co aktualnie „basoofkową” społeczność „napędza”? Zauważyłem już wcześniej, że nowi użytkownicy to w dużej części miłośnicy ciężkiej „muzy” szukający porady w różnych – dość podstawowych – kwestiach. To forum istnieje właśnie po to, żeby było gdzie takie problemy przedstawić i, co ważniejsze, otrzymać ich rzeczowe wyjaśnienie! Mimo to zdumiewają mnie niektóre pytania, a właściwie „tło” z którego wynikają. Ostatnio zadziwiły mnie pytania dotyczące strojenia gitary basowej oraz wymiana zdań i różnorodność opinii z tym związanych. Pomijam bolesny dla mnie temat zaginięcia w mrokach „basoofki”, urodzonych przeze mnie w bólach : ) poradników DLA LENIWYCH BASISTÓW oraz zbiorków odpowiedzi dla początkujących bassmenów na różne „wstydliwe” pytania! Wyjaśnił mi to już jeden z Braci Basistów, słusznie zwracając uwagę, że basista LENIWY nie sięgnie do nich właśnie z lenistwa! : D Już samo istnienie problemu strojenia instrumentu świadczy o tym, że grający(!) w takich zespołach basiści nie próbowali zacząć od zdobycia podstawowej wiedzy PRZED graniem, a mimo to coś grają!(?) Słuchałem nieco „metalu” i dużym szacunkiem darze muzyków czołowych zespołów tego gatunku. To są wirtuozi swoich instrumentów i wszechstronni erudyci muzyczni. Trafiłem niegdyś na klipy zespołu „Childrens of Bodom” (o ile dobrze pamiętam nazwę) i szczęka mi opadła. Wirtuozerskie popisy gitarzystów, grających np. „Cztery pory roku” Vivaldiego w zabójczym tempie potrafią zdumieć największych sceptyków! Lekcje riffów gitarowych zamieszczone w internecie przez gitarzystę tej grupy powinny być obowiązkową szkołą dla chcących grać taką muzykę… Teraz pytanie: No to co grają zespoły, których basista przestraja gitarę przed każdym utworem tak, żeby cztery struny basóweczki bez korzystania z progów pozwoliły mu na „obegranie” utworu?! Zauważyłem, że strojenie wg tzw. drop (poczynając od najniższej struny: kwinta-kwarta-kwarta) jest niezwykle popularne. Świadczy to o wykorzystywaniu w utworach maksymalnie trzech akordów o funkcjach toniki, subdominanty i dominanty. To i tak nie jest źle! Gorzej, że z niektórych wypowiedzi użytkowników wynika, że wraz ze zmianą tonacji konkretnego utworu oni przestrajają(!) swoją basiórkę. Jakiś powód tej operacji być musi. Wywnioskowałem, że istnieją jakieś schematyczne riffy basowe, wyuczone na „pustych” strunach (ewentualnie przyciśniętych jednym palcem przez wszystkie struny na tym samym progu) i zagranie ich z użyciem dwóch, trzech lub czterech palców lewej ręki wykracza poza możliwości techniczne tych Braci Basistów. To jest jednak inny świat – powiedziałbym „świat równoległy”, ale równie prawdziwy i w związku z tym wyjaśniam poniżej: JAK NASTROIĆ GITARĘ BASOWĄ SYSTEMEM STANDARD I DROPPED. SYSTEM STANDARD: kwarta-kwarta-kwarta Dostrajamy najniższą (najgrubszą) strunę do dźwięku, jakim ma brzmieć „pusta” („otwarta”) struna. Obojętne jaki to będzie dźwięk dalszy tok postępowania jest następujący: [list] [*]naciskamy tę strunę na V (piątym) progu i dotąd stroimy kolejną strunę „pustą”, aż uzyskamy taki sam dźwięk. [*]nastrojoną już strunę naciskamy na V progu i dostrajamy do tego dźwięku kolejną „pustą” strunę. [*]tak postępujemy, aż nam się struny skończą. [/list] Sposób „działa” na instrumentach cztero, pięcio i sześciostrunowych. Podstawowy strój H-E-A-D-G dla pięciostrunowego basu jest jednym z przykładów stroju STANDARD. SYSTEM DROPPED: kwinta-kwarta-kwarta Dostrajamy najniższą (najgrubszą) strunę do dźwięku, jakim ma brzmieć „pusta” („otwarta”) struna. Obojętne jaki to będzie dźwięk dalszy tok postępowania jest następujący: [list] [*]naciskamy tę strunę na VII (siódmym) progu i dotąd stroimy kolejną strunę „pustą”, aż uzyskamy taki sam dźwięk. [*]nastrojoną już strunę naciskamy na V (piątym) progu i dostrajamy do tego dźwięku kolejną „pustą” strunę. [*]tak postępujemy aż nam się struny skończą. [/list] UWAGA! Strój „drop” stosuje się zasadniczo w basach czterostrunowych, ponieważ w pięciostrunowych dźwięki niższe niż standardowy strój struny czwartej (najgrubszej) mamy na strunie piątej (jeszcze grubszej). Czasem w basach pięciostrunowych w systemie dropped strunę piątą stroimy do dźwięku o oktawę niższego od jednej z pozostałych strun, w celu urozmaicenia brzmienia wykonywanych riffów… PS. Czytałem głosy urażonych basistów metalowych, przestrajających swoje instrumenty przed każdym utworem, o braku wrażliwości muzycznej u „krytykantów” tego systemu. Podobno partie basu grane na „pustych” strunach brzmią znacznie lepiej. Ten argument jest prawdziwy tylko dla instrumentów o krótkim wybrzmiewaniu (słaby sustain) i przy brakach technicznych instrumentalisty (przypadkowe tłumienie struny nieprawidłowo dociskanej do progu). Innym argumentem jest konieczność skupienia się na wydobywaniu poprawnych dźwięków, co nie pozwala na równe trzęsienie głową wraz z kolegami i zarzucanie fryzurą, a w metalu bywa to nawet ważniejsze od samej gry (co się nie dogra – to się dowygląda). Nie przyjmuję tego argumentu do wiadomości! Wystarczy spojrzeć jak równo trzęsą dyńkami „dla szatana” kapele grające w tym czasie bardzo skomplikowane partie instrumentalne… EDIT: Dzięki za głosy praktyków ciężkiej muzy, wyjaśniające nieco sytuacje i powody przestrajania basiórki. Argumenty rzeczowe, a więc do przyjęcia! Przy okazji wypłynęły dwie dodatkowe sprawy: [list=1] [*]pięć strun w basiórce to nie zawsze dodatkowa niższa (grubsza) struna H – to czasem dodatkowa wyższa (cieńsza) struna. W stroju podstawowym brzmiąca „pustym” dźwiękiem C… Basy sześciostrunowe mają dodatkową strunę i najniższą, i najwyższą. [*]oraz druga to strój otwarty OPEN – używany w zasadzie wyłącznie przez gitarzystów grających techniką „slide”, a więc bluesmanów i w tzw. gitarze hawajskiej. Polega to na nastrojeniu instrumentu tak aby kolejno zagrane na „pustych” strunach dźwięki utworzyły akord (najczęściej dur lub moll – w gitarach hawajskich istnieją mechanizmy umożliwiające błyskawiczną zmianę stroju). Wynika to z techniki gry polegającej na skracaniu czynnej długości strun przy pomocy sztabki metalowej lub rurki na palcu lewej ręki, co uniemożliwia grę akordami na standardowo nastrojonej gitarze i wymuszałoby gwałtowne skoki po gryfie podczas grania partii solowych… [/list]

Podziel się swoją opinią

26 komentarzy

  1. Ja sobie nie wyobrażam ogrywania muzy samymi pustymi. Może dlatego że staram
    się żeby moje partie w zespole ( death metal, ani jeszcze techniczny ani
    progresywny )były cokolwiek ambitniejsze, staram się – kiedy to zabrzmi,
    ogrywać inaczej akordy ogrywane przez gitarzystów, wplatać róźne basowe
    smaczki melodyjki itd. Co nie zmienia faktu, że przynajmniej według mnie w
    pewnych momentach po prostu nic innego niż ósemeczki na prymie nie zagada
    dobrze. Jeśli hodzi o strojenie, gram na 5strunówce przestrojonej o 1,5 tonu
    w dół ( G# C# F# H E).

  2. @tubas: Trafiłem niegdyś na klipy zespołu „Childrens of Bodom” (o ile dobrze pamiętam nazwę) i szczęka mi opadła. Wirtuozerskie popisy gitarzystów, grających np. „Cztery pory roku” Vivaldiego w zabójczym tempie potrafią zdumieć największych sceptyków! Lekcje riffów gitarowych zamieszczone w internecie przez gitarzystę tej grupy powinny być obowiązkową szkołą dla chcących grać taką muzykę…
    Teraz pytanie:
    No to co grają zespoły, których basista przestraja gitarę przed każdym utworem tak, żeby cztery struny basóweczki bez korzystania z progów pozwoliły mu na „obegranie” utworu?!

    Te dwa akapity były jak zagonienie owcy przez wilka pod stromą skarpę, gdzie
    może już tylko żałośnie zabeczeć 😀

    Sam na basiurce jadę w E, co jakiś czas, na pojedyncze kawałki
    przestrajając się właśnie do Drop-D, argumentem nie jest wygoda, bo
    odczuwam ją mniejszą – trzeba pamiętać, że interwał między dwoma
    pierwszymi strunami jest inny niż między pozostałymi, struna jest
    luźniejsza, przez co mniej wygodnie się ją szarpie. Jedynym argumentem jest
    dostęp do tego niskiego D. Niby nikt by się nie obraził, gdybym zagrał je
    oktawę wyżej, ale są sekwencje np zejścia dość szybkiego w dół,
    stworzenie jakiegoś dysonansu który zaraz ma być rozbity właśnie na D.
    Zakładając, że kolejny takt to tylko D, taka eksplozja rozbudowująca
    napięcie, to dobrze robi nisko-buczące D zestrojonego basu.

    O ile na gitarze łojenie powerchordów jednym palcem w zawrotnym tempie może
    być jakimś argumentem, o tyle w basie chodzi mi tylko o rozpiętość
    instrumentu. A piątki nie kupię i basta!

  3. Drop ma moim zdaniem sens tylko wtedy, kiedy gitarzysta jest kiepski i nie
    potrafi szybko łoić power chordów 😀

    (W takich wypadkach dla mnie i tak wygodniej było nastroić się do standard
    D, żeby mieć niskie D i Dis, ale i nie gubić się na gryfie.)

  4. Stroję do drop-G ostatnio w jednym kawałku, bo po prostu potrzebuję niskiego
    G ;). Wszystko jest dla ludzi, wystarczy tylko z tego dobrze korzystać –
    jeśli ktoś używa dropa dla poszerzenia pasma instrumentu, to jest to dobre
    (i do tego służyć miał drop).

  5. Sam dropow nie lubię i, jak już pisalem, z tego powodu kupilem piatke i
    postanowilem stroic się, jak przykazano, kosztem wiekszej (czasem dużo
    wiekszej…) gimnastyki na gryfie. Paradoksalnie, utwory, , które w dropie
    moglbym zagrac chocby jednym palcem, staly się sporym wyzwaniem. Ale dropy to
    nie tylko chodzenie na latwizne.

    Drop to takie samo inne, rownoprawne trojenie, jak, przykladowo, „open G” na
    gitarze. Nikt jakoś się bluesmanow nie czepia, ze otwarty stroj to chodzenie na
    latwizne i niech lepiej pocwicza. Poza tym alternatywne strojenie daje pewne,
    odmienne mozliwosci (trzymajac się bluesowego przykladu – granie slajdem) –
    chociaz odbiera inne. To my decydujemy.

    Z mojego zespolowego doswiadczenia – w zamierzchlej przeszlosci gitarzysci
    postanowili stroic się do drop D. Sami pewnie już nie pamietaja, dlaczego –
    oprocz chodzenia na latwizne. 😉 Grunt, ze teraz chlopaki wykorzystuja
    strojenie do wydobywania akordow, których w standardzie nijak zagrac by nie
    mogli. A po mojej stronie – zamiast nastroic czworke w standard D, kupilem
    piatke, bo koniecznie potrzebowalem wysokiego D na pustej strunie. Sporo moich
    partii było mocno inspirowanych Toolem (ktoren to zespół z calego serca
    polecam, zwlaszcza album „Lateralus”) i do wydobycia roznistych dwudzwiekow
    pusta D była niezbedna. Tak, pusta struna brzmi INACZEJ niż grubsza
    przycisnieta na 5 progu i jeszcze grubsza na 10. Jak by nie patrzyl.

    Ufff… 😉

    EDIT:

    Tubasie! Twoj zapal edukacyjny jest zdumiewajacy! 😀 Chyle kapelusza. Przesle
    emailem Goloneczke 😉

  6. @tubas:
    Dostrajamy najniższą (najgrubszą) strunę do dźwięku, jakim ma brzmieć „pusta” („otwarta”) struna.

    Przyczepiłbym się trochę do tego 🙂 O wiele lepiej stroić
    instrument od najwyższej struny. Niskie struny o wiele trudniej nastroić
    dokładnie, przez co lekka pomyłka w strojeniu np. struny H w piątce będzie
    skutkować złym nastrojeniem całego basu 🙂

    Druga rzecz – strojenie przy użyciu piątego progu też może wprowadzić
    pewną niedokładność (próg źle nabity/palec krzywo dociśnięty…)
    Rozwiązaniem tego problemu może być strojenie na flażoletach nad 7 i 5
    progiem, albo (wersja hard i tr00) na pustych strunach, wysłuchując czy
    słychać kwartę.

    No i strojenie w ten sposób (flażolety lub puste struny) daje nam
    możliwość kręcenia kluczami w trakcie wybrzmiewania strun.

  7. Ok 🙂 to flażolety, a tym bardziej puste struny można Braciom odpuścić. Ale
    nie rozumiem Twojego zamysłu, żeby stroić od dołu. Coprawda może i jest
    wtedy odrobinę łatwiej zrozumieć o co chodzi w tym całym majstrowaniu z
    kluczami, ale w ten sposób może być trudno nastroić nawet dobry bas osobie
    z całkiem dobrym słuchem muzycznym.

  8. „Mr.Bean” masz w 100% rację!

    Zauważ jednak, że wpis skierowałem do naszych Braci nie mających pojęcia o
    co w ogóle idzie z tym „strojeniem” gitary.

    Metoda przez Ciebie wspomniana została szczegółowo opisana w moich
    wcześniejszych poradnikach, ale młodzi Koledzy do nich nie sięgnęli tylko
    zadali pytanie:

    – „Krótka piłka! Jak się stroi bas?”

    (Przed móją korektą pytanie brzmiało: „kródka piłka. jak się stroji
    bas?”)

    Wersja przeze mnie podana jest łatwiejsza do przyswojenia. Z czasem adept
    basowania sam odczuje potrzebą skorzystania z tunera i bardziej precyzyjnych
    metod.

    Mam taką nadzieję…!

    EDIT: Pamiętam, że jak zaczynałem granie na gitarze klasycznej to nauczyciel
    stroił mi instrument, zamiast wytłumaczyć jak to zrobić samemu.
    Samodzielnie doszedłem do strojenia metodą opisaną powyżej, a po
    zauważeniu, że coś tu „nie gra” z czystością akordów, zacząłem stroić
    czysty akord A-dur wykonywany z barre w V pozycji tak, żeby brzmiał bez
    fałszów, po czym „przelatywałem” akordy z pozycji podstawowej dostrajając
    do nich struny „puste”:

    D-dur lub d-moll z pustą D

    A-dur lub a-moll z pustą A

    E-dur lub e-moll z pustą E

    i wracając ponownie do A-dur w V pozycji, dla kontroli oraz ponownego
    precyzyjnego wystrojenia akordu. Trochę to trwało…

    W gitarze flażoletów do strojenia zasadniczo się nie używa, tak że
    możliwość strojenia basu flażoletami to dar niebios dla basistów,
    pozwalający na łatwe i szybkie, precyzyjne nastrojenie instrumentu kilkoma
    ruchami kluczy!

  9. @Mr. Bean: […]Co prawda może i jest wtedy odrobinę łatwiej zrozumieć o co chodzi w tym całym majstrowaniu z kluczami[…]

    No właśnie!

    Dodatkowo zauważ, że „metalowcom” zwykle zależy na możliwości wydobycia
    najniższego dźwięku w akompaniamencie do danego utworu i wytłumaczenie
    początkującemu jak ma znaleźć dźwięk „pustej” struny „najcieńszej” taki,
    żeby zaczynając strojenie od niej „dotrzeć” do np. drop CIS na „najgrubszej”
    wymagałoby od niego wysiłku, na który najwyraźniej na tym etapie nie ma
    ochoty (jakby miał, to by skorzystał ze ŚCIĄG DLA LENIWYCH BASISTÓW, albo
    jakiejś szkoły na gitarę basówą).

    Natomiast nastrojenie najniższej struny do CIS (np. korzystając z nagrania
    odtwarzanego coveru) i wykorzystanie – rzeczywiście dość nieprecyzyjnej –
    metody opisanej przeze mnie, pozwoli mu sprawnie nastroić basóweczkę w
    stopniu pozwalającym na „łojenie” bez dramatycznego ranienia uszu
    sąsiadom!

    : )

  10. hym tak czytając wypwiedzi kolegów przypomniała mi się kłutnia z moim
    kolegą z zespołu który podchwycił ten struj na drop d . ponieważ
    wirtuozami nie jesteśmy chciałem żeby mi powiedział jak akordy lecą bo ja
    na jeden kawałek basiorki nie będę przestrajał zwłaszcza zę wszystko gramy
    w standardzie (eadg) i już był problem bo trudno mu było nazwać dzwięki
    nowego stroju choć tylko o 3 dzwięki popuszczone zostały e dis d 😛 ,nie
    gramy tego kawałka i jestem zadowolony jak się nie potrafi to lepiej nie
    kąbinować 🙂 A strojenia to właśnie od gróbych strun mnie uczono na 5
    progach zresztą na klasycznej gitarze a na basie to tak samo jest prosto 🙂

  11. Oj, „glatzman”! Ty, niedobry! Widzę, że też musisz popracować nad sobą –
    tak jak ja, żeby stać się Dobrym Człowiekiem…

    : D

  12. Bo mam powód, żeby być zły. Ostatnio zauważyłem, że …. włosy
    zaczęły mi się przerzedzać:[

  13. Kurna, to „metal” już nie dla Ciebie! Chyba, że w peruce…

    Regge też poza zasięgiem. Zostanie punk, poezja śpiewana, rock progresywny i
    jazz. Ćwicz, chłopie, ćwicz! Musisz grać jak Flea…

    : )

  14. to ja tak z innej beczki…Tubasie, może ze mną na koncert children of
    bodom?;) okolice Jeleniej Góry by się na koncercie podwoiły;)

  15. Jednak wolę bluesa.

    Zadymioną salę (najlepiej typu piwnica), browar pod ręką i papierocha w
    gębie (w trakcie grania).

    I tabun kołowatych motocyklistów pod sceną.

  16. @tubas:
    EDIT: Pamiętam, że jak zaczynałem granie na gitarze klasycznej to nauczyciel stroił mi instrument, zamiast wytłumaczyć jak to zrobić samemu.

    Ucząc gry na basie przykładam wielką wagę do nauki strojenia. To w końcu
    podstawowe ćwiczenie na słuch muzyczny. Czasem z 50-ciu minut na lekcji
    potrafię poświęcić i pięć, jeżeli ktoś ma rozstrojony bas. Najpierw
    delikwent dostaje ode mnie G, a potem musi sobie radzić. 😉 Czasem dochodzi do
    frustracji, ale nie ma zmiłuj, po miesiącu, czasem dwóch, już problemów
    nie ma. 🙂

    @tubas:
    W gitarze flażoletów do strojenia zasadniczo się nie używa, tak że możliwość strojenia basu flażoletami to dar niebios dla basistów, pozwalający na łatwe i szybkie, precyzyjne nastrojenie instrumentu kilkoma ruchami kluczy!

    Trzeba zarżnąć jakąś owieczkę na ołtarzu Teutatesa, za taką
    możliwość! 🙂

  17. Piękny obrazek… Poruszył we mnie czułą strunę!

    EDIT:

    @gregory: to ja tak z innej beczki…Tubasie, może ze mną na koncert children of bodom?;) okolice Jeleniej Góry by się na koncercie podwoiły;)

    Byłaby to okazja, żeby w końcu dyżurna karetka miała kogo
    odratować…!

    : )

    Lubię stosunkowo kameralne imprezy, gdzie mogę popatrzeć muzykom w oczy…,
    ale dzięki za propozycję!

  18. @tubas: Piękny obrazek… Poruszył we mnie czułą strunę!

    Byłaby to okazja, żeby w końcu dyżurna karetka miała kogo odratować…!
    : )
    Lubię stosunkowo kameralne imprezy, gdzie mogę popatrzeć muzykom w oczy…, ale dzięki za propozycję!

    Haha:D bez przesady;) a Stodoła w warszawie nie jest za duża;) zawsze warto
    spróbować zaproponować;)

  19. @zakwas[…: Trzeba zarżnąć jakąś owieczkę na ołtarzu Teutatesa, za taką możliwość! 🙂

    Aż zajrzałem do Wikipedii, kto zacz Teutates…

    No, no „zakwas”! Krwiożerczy z Waści osobnik.

    Czcić bóstwo wojny, decydujące o wyniku bitwy?! A na dodatek owa „owieczka”
    powinna być dziewicą rodzaju ludzkiego – i nie należy jej rżnąć na
    ołtarzu tylko, niestety – utopić w bagnie!!!

  20. A nawet nie wiedziałem, że to bóg wojny – to po prostu moje „ulubione”
    bóstwo z Asterixa, często przywoływane przez jego kompana Obelixa („Na
    Teutatesa”). Polecam twórczość Rene Goscinnego. 😉

  21. @tubas: należy jej rżnąć na ołtarzu

    Do takiego czczenia bóstwa to bym się nawet zapisał.

    I jeszcze jak by się tak kapłanki/westali/ofiary (niepotrzebne skreślić)
    zmieniały.

    Ale by było wtedy strojenie (to tak dla podtrzymania tematu).

  22. @zakwas: […] Polecam twórczość Rene Goscinnego. 😉

    Na Teutatesa – rzeczywiście! Jak mogłem nie skojarzyć, tym bardziej, że
    Obelix to moje alter ego (ach te pieczone na rożnie dziki…)

    Starsze Dziecko ma przecież wszystkie(!) zeszyty Asterixa… Wszystkie wydane
    w Polsce przygody Mikołajka też ma – nawiasem mówiąc.

    Idę do kąta na 2 minuty wstydzić się…

  23. @tubas:
    W gitarze flażoletów do strojenia zasadniczo się nie używa, tak że możliwość strojenia basu flażoletami to dar niebios dla basistów, pozwalający na łatwe i szybkie, precyzyjne nastrojenie instrumentu kilkoma ruchami kluczy!

    Pozwolę sobie nie zgodzić się. Jak najbardziej można stroić. Strojenie
    strun B i G wymaga wydobycia flażoletu na 9 progu struny G i 5 progu struny B.

Możliwość komentowania została wyłączona.