tubas – kantoński… c.d.

W tym poście podzielę się moimi wrażeniami z występu chińskiej orkiestry, który zrobił na mnie duże wrażenie zarówno pod względem wizualnym, jak i muzycznym. Instrumenty, jak skrzypce siao z dwiema strunami, oraz eleganckie, mieniące się kryształkami suknie instrumentalistek, to tylko część tego, co udało mi się zaobserwować.

Obiecane – dotrzymane!

Ten wpis dedykuję „Szance”, której zamarzyło się zostać Azjatką, czy
wręcz Kantonką z mojego poprzedniego wpisu…

Urocza „basoofkowiczko”!

Oszałamiające wrażenie, jakie wywarły na mnie instrumentalistki chińskiej
orkiestry w dużej mierze spowodowały ich stroje.

Wirtuozera muzyczna to jedno, kształtne sylwetki i pełne gracji ruchy – to
drugie, ale rewelacyjne stroje i niezwykłe instrumenty – to było to co
najbardziej rzucało się w oczy! W dodatku akurat ten element jestem w stanie
przybliżyć ciekawym. Pewnie „basoofkowiczki” będą bardziej zainteresowane
niż Panowie, chociaż i oni mogą sprawdzić cóż to tak na „tubasa”
podziałało… : )

Od razu zaznaczam, że fotografie nie oddają nawet połowy tego co widać „na
żywo”. Na przykład cała góra sukni wyszywana była mieniącymi się
kryształkami (chyba Swarowskiego?) czego fotografie w ogóle „nie złapały”.
Śpiewaczki miały kolczyki z autentycznych diamentów i siały blaskiem przy
najmniejszym poruszeniu głowy. Tego też nie widać. No, to zaczynajmy!

Fotografie pochodzą z portalu JELONKA.COM a ich autorką jest GABI.

Zdjęcie nr 01 to
konferansjerka z polską tłumaczką. Biedna tłumaczka nie wiedziała, czy ma
się zachowywać jak Chinka, czy jak Polka. Powodowało to wrażenie, że nie
wie co ze sobą zrobić i najchętniej uciekłaby za kulisy.

Może to tłumaczka „kabinowa”?! : )

Zdjęcie nr 02,
03 i 04 pozwala obejrzeć
biało-złote, wyszywane kryształkami suknie orkiestrantek.

Te patyki trzymane przez muzyków to skrzypce, o ile pamiętam, „siao”(?).
Mają dwie struny, jedna nad drugą, a włosie smyczka przechodzi między
nimi(!). Gra się na jednej strunie odciągając smyczek od „patyka”, a na
drugiej przyciągając. Ruch podłużny smyczka nie przekracza 10-12 cm…
Wykonywane solówki mają stopień trudności porównywalny z wirtuozowskimi
kompozycjamu Paganiniego i Wieniawskiego. Stosowane skale nie są pentatoniczne
tylko podobne do europejskich z „zajękliwymi” ćwierćtonowymi ozdobnikami.
Niektóre utwory kojarzyły mi się nieodparcie z piosenkami „country” (?!) na
orkiestrę.

Zdjęcie nr 05 to
śpiewaczki. Z lewej sopran wykonujący część dźwięków falsetem(!) poza
skalą, z prawej kontralt – pełny, czysty i bardzo śpiewny – rewelacja.
Suknie – jak widać, a właściwie – jak nie widać, bo fotka jest tylko
cieniem wrażenia „naocznego”.

Zdjęcia nr 06,
07 i 08 to właśnie wycelowany
we mnie chiński pocisk, który trafił. Studentka, laureatka, wirtuozka
chińskiej cytry trzymanej przez nią w rękach. Żałujcie, że nie
widzieliście i nie słyszeliście jej podczas gry…!!!

Zdjęcie nr 09
pozwala lepiej przyjrzeć się tym biało-złotym jedwabnym sukniom, jakie
Panie miały w pierwszej części.

Na zdjęciu nr 10
widać jedwabne, zielone suknie, w jakich pokazały się po przerwie. Na
pierwszym planie alt ubrany w arcydzieło sztuki krawieckiej, co zauważył
nawet Wasz „tubas”, ale na co – bardzo dobitnie – zwróciła mi też uwagę
najlepsza z żon. Aluzji nie zrozumiałem…

Zdjęcie nr 11
pokazuje jeden z instrumentów. Zamieściłem bo ma cztery(!) struny. Jak na
chińskie standardy to strasznie dużo! Tu kłaniam się kolegom, którym nie
wystarczają cztery struny basu…

PS. Rozmawiałem dzisiaj ze znajomymi, którzy byli w Chinach na 10-dniowej
wycieczce. Nawet nie otarli się o takie przeżycie, które stało się moim
udziałem tu na miejscu, w Jeleniej Górze. O tym, co zobaczyli też zresztą
nie potrafili opowiedzieć. Relacji z koncertu wysłuchali jak zaczarowani, a
potem zanudzili mnie na śmierć opowieścią o „chińskim murze” i „zakazanym
mieście”. Kurna, ludzie patrzą i nie widzą – słuchają i nie słyszą –
niby mówią, a nic nie opowiadają! Może za wiele oczekuję…?!

No, to na razie, neskim!

Dobranoc, „szanko”…

Podziel się swoją opinią

6 komentarzy

  1. Zdjęcia 6,7,8 i 10 (a zwłaszcza 8) wywołały u mnie autentyczne ciary…
    niesamowite stroje!

    I muszę pogratulować – Twój wcześniejszy opis był tak sugestywny, że
    zdjęcia niemal w ogóle nie odbiegały od mojego wyobrażenia 😉

  2. W Wawie widziałem fajniejsze azjatki 😉

    Ale może dlatego fajniejsze, że na żywo 😀

  3. Pomyśleć, że Chińczycy nam przysłali taką orkiestrę, a my im w zamian
    wysłaliśmy Bayer Full 😛

  4. @Jeff: Pomyśleć, że Chińczycy nam przysłali taką orkiestrę, a my im w zamian wysłaliśmy Bayer Full 😛

    Ale za kilka koncertów dostaną 60 parę milionów śmiecia. Wartością się
    pokrywa haha

Możliwość komentowania została wyłączona.