tubas – m贸j najdziwniejszy bas

Opowiadam o niesamowitej przygodzie z basem o nazwie LOTOS, wyprodukowanym przez Bydgosk膮 Fabryk臋 Akordeon贸w, kt贸ry zagra艂 kluczow膮 rol臋 podczas przegl膮du Jazz Juniors w Krakowie. Mimo 偶e wydawa艂 si臋 kompletnie nieprzygotowany do gry, to bas ten przyni贸s艂 zaskakuj膮cy efekt i zdoby艂 uznanie.

Siedz膮c nad lampeczk膮 wi艣ni贸weczki zrobi艂em przegl膮d „dziwnych” bas贸w,
na kt贸rych zdarzy艂o mi si臋 „wykonywa膰 sztuki”. Bezapelacyjne pierwsze
miejsce zaj膮艂 sprz臋cior, kt贸ry opisz臋 jak nast臋puje:

Polski produkt Bydgoskiej Fabryki Akordeon贸w o nazwie, je偶eli dobrze
pami臋tam, LOTOS. Ju偶 wtedy (rok 1977 lub 1978)by艂 to niezwyk艂y zabytek.
Mia艂a ta gitara dosy膰 kr贸tk膮 menzur臋 i wygl膮da艂a jak bli藕niak
/dwujajowy :)/ gitary „solowej” o nazwie SAMBA, bardzo swego czasu popularnej
w艣r贸d „klezmer贸w”. Ale nie dlatego zaj臋艂a pierwsze miejsce w moich
wspomnieniach. Gra艂em wtedy jazzik w kwartecie: piano, bas, perkusja i
…skrzypce. Postanowili艣my spr贸bowa膰 swoich si艂 na krakowskim przegl膮dzie
Jazz Juniors. Wys艂ali艣my demo i zapomnieli艣my o sprawie. Akurat sprzeda艂em
Hofnera i gra艂em na po偶yczonym sprz臋cie z jednego z klub贸w, a tu przychodzi
zaproszenie do Krakowa. Klubowy bas, z r贸偶nych przyczyn, nie do zabrania, a
wyjazd za trzy dni! Przeszuka艂em piwnic臋 i znalaz艂em LOTOSA, kt贸rego
„odziedziczy艂em” kompletnie zdezelowanego w pocz膮tkach swojego „basowania” i
nigdy ani razu na nim nie zagra艂em. Bas贸weczce brakowa艂o trzech strun, by艂a
lekko za艣niedzia艂a, zaro艣ni臋ta brudem, nie mia艂a „ga艂ek” na
potencjometrach i gniazdka na kabel. By艂a te偶 zdrowo poobt艂ukiwana, a 偶e
lakier k艂adziony by艂 solidnie, w kilku warstwach z bia艂ym podk艂adem, to
obt艂uczenia prezentowa艂y si臋 bardzo malowniczo 馃檪

Umy艂em j膮 past膮 BHP, 艣nied藕 i rdza zosta艂y, kabelek przylutowa艂em na
sta艂e do potencjometr贸w wewn膮trz, kt贸re te偶 „przelutowa艂em” i przemy艂em.
„Ga艂eczek” nie zdoby艂em. 呕eby kabelek nie wyrwa艂 si臋, to zrobi艂em na nim
supe艂ek tak, aby nie przelaz艂 przez otw贸r po gniazdku! Struny za艂o偶y艂em
ganz nowe, na gwint jednego z kluczy nawin膮艂em troch臋 szpagatu, 偶eby nie
„puszcza艂” stroju, pokrowiec spi膮艂em agrafkami, bo zamek si臋 rozlazl, i
pojechali艣my! Jak wyj膮艂em tego stradivariusa za scen膮 przed pr贸b膮
nag艂o艣nienia, to zbiegli si臋 wszyscy zdolni do chodzenia z ca艂ej
Rotundy!

A ja spokojnie w艂膮czy艂em si臋 do stoj膮cego na scenie Ampega z „lod贸w膮”,
wszystkie potencjometry LOTOSA na „ca艂a naprz贸d”, bo w innej pozycji warkot
zag艂usza艂 d藕wi臋k gitary, i …jazda!!! Grali艣my „Giant steps” oraz jedna
dziwn膮 kompozycj臋 naszego pianisty „Wa艅ki” i „Ko艂ysank臋” Komedy.

Po pr贸bie dostali艣my ma艂e brawko od zgromadzonych, kt贸rzy natychmiast potem
rzucili si臋 do ogl膮dania mojego dziwad艂a. Zaproponowano mi Fendera, ale
uda艂em patriot臋 i powiedzia艂em „no! s臋k ju!”. Prawda by艂a taka, 偶e nigdy
wcze艣niej nie gra艂em na Fenderze i bardziej si臋 go ba艂em ni偶 tego Lotosa.
Dostali艣my wtedy wyr贸偶nienie, a nasz skrzypek osobiste zaproszenie od
Krzesimira D臋bskiego do Chodzie偶y. D臋bski specjalnie dla niego przyj膮艂
wtedy „fuch臋” wyk艂adowcy na warsztatach. Niestety pojecha艂 tylko skrzypek i
perkusista, bo pozostali pracowali w tym czasie.

PS. A propo’s skrzypiec! Trzeba by艂o s艂ysze膰 „St. James Infirmary” wykonane
przez nas kiedy艣 na „d偶emie” w naszym mie艣cie, w sk艂adzie: tuba, banjo,
perkusja i skrzypce! A偶 ciarki przechodzi艂y po plecach…

…Kurna, musz臋 si臋 napi膰…

„Neskim”, Panie i Panowie!

Podziel si臋 swoj膮 opini膮

9 komentarzy

  1. ile bym odda艂 偶eby us艂ysze膰 ten jazzik ze skrzypcami. Odwa偶nie, niewielu
    gra w takim sk艂adzie, ma艂o popularne, bo zjadaj膮 je tr膮ba i saks. Czasem
    puzon.

    „Bas贸weczce brakowa艂o trzech strun” tu si臋 u艣mia艂em niew膮sko 馃檪

    a nurtuje mnie owo tajemnicze „Neskim” uchyl r膮bka tajemnicy przyjacielu:)

  2. NESKIM! Tak „klezmerzy” i jazzmani zwracali si臋 do siebie w zamierzch艂ych
    czasach. P贸藕niej zacz臋艂o to funkcjonowa膰 jako rodzaj pozdrowienia. Co艣 w
    rodzaju; hej, ludzie!

    Nie znam zbyt wielu takich s艂贸w, bo s艂ysza艂em je tylko w pocz膮tkach mojego
    grania, od starszych muzyk贸w lokalowych. S艂owo „klezmer” oznacza po prostu
    zawodowego muzyka i pochodzi z jidysz. By艂o jeszcze s艂贸wko „艂a藕” czyli „do
    d…!”, „dno”. Chyba Namys艂owski skomponowa艂 utworek „Jak nie ma szmalu to
    jest 艂a藕…”. M贸wi艂o si臋 te偶 „艂aziorny klezmer” o nieudanym muzyku.

    Poci膮gn臋 ten w膮tek przy innej okazji…

  3. Czyta艂em kiedy艣, 偶e „neskim” to by艂o takie zawo艂anie ludzi z podziemia jak
    i graj膮cych zbuntowan膮 jazzow膮 muzyk臋. Jecha艂o si臋 pono膰 w obce miejsce
    i na has艂o „neskim” mo偶na by艂o uzyska膰 pomoc od podobnych sobie ludzi.

    Ale ja to znam tylko z opowie艣ci… 馃檪

  4. ciekawe wi臋c dlaczego zespo艂y klezmerskie graj膮 zazwyczaj muzyk臋
    偶ydowsk膮:) prawdopodobnie na m贸j rozumek to nawi膮zanie do etymologii tego
    s艂owa:)

  5. kukubasek – g艂upie pytanie, ale przynajmniej sam sobie odpowiedzia艂e艣 :]

    tubas – to masz ju偶 pomys艂 na nast臋pny wpis

  6. mia艂em Samb臋 sol贸wk臋, zanim pop艂yn臋艂a w piwnicy w powodzi w 97, wi臋c
    podejrzewam jak wygl膮da艂 贸w bass bli藕niak samby, nawet brzmienie owej
    gitary nie by艂o tragiczne, my艣l臋 偶e w tamtych czasach lat 60-70te gitarki
    to na warunki PRL by艂 wypas 馃檪

    Tubas opowiadaj nadal…

  7. haha jak ja lubi臋 czyta膰 takie stare wspominki, a偶 zal ze mnie na 艣wiecie
    nie by艂o wtedy. Na par臋 lat grania to ci si臋 przytrafi艂o to i owo.

Mo偶liwo艣膰 komentowania zosta艂a wy艂膮czona.